Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 89 takich demotywatorów

A już tak dobrze szło –
Aż tu nagle Wielkanoc –
 –  ...Wrocek Prowrocek • 2 lata temuBudżetowo?? To było moim zdaniem zrobioneprofesionalnie i z talentem wykonane.Budżetowo zabezpieczałem auto przed korozjaużywając papieru ściernego, którym wytarlemdo blachy i zamalowałem pędzelkiem czerwonąminią. Nie rdzewiało dalej i jeździłem tak. Akiedy mi koledzy dogryzali, że auto ma plamę,to kupiłem dwie puszki czerwonego lakieru icały samochód zacząłem malować pędzlempod blokiem na czerwono. Szło mozolnie, bopędzelek malutki, a robiło się już ciemno, więcdokończyłem malować zmiotką. Samochodu junie mam i już tam nie mieszkam, ale ludzie dodzisiaj pamiętają, że tutaj mieszkał taki, który wnocy miotłą pod blokiem auto pomalował.279་ 口 12
 –
Po trzech latach pracy, każdy nauczyciel się już z tym pogodził –  Podczas pierwszego roku mojej pracy w szkole,uczyłem pewną klasę matematyki i przyjmowaniewiedzy szło im bardzo opornie. Kiedyś jużzrezygnowany mówię do nich: ,,Uczę was i uczęi wszystko na nic. Może mam to wszystko rzucić skoromi się nie udaje?" I nagle z ostatniej ławki odzywa się„,filozof": ,,Nie warto rzucać. Przecież nie rzuca panmycia naczyń wiedząc, że i tak będą znowu brudne".Tym jednym stwierdzeniem podsumowałnieskończoność i beznadziejność pracy nauczyciela.
Jak twierdzi autorka nagrania, dzikom szło lepiej niż reprezentacji Polski –  24.pl
 –  Właśnie byłem świadkiem sytuacji, w której chłopiec (może 6-7letni), przypadkowo rozlał swoje slushie wszędzie dookoła. Mam namyśli naprawdę wszędzie - czerwono niebieska masakra napraktycznie każdej powierzchni w okolicy. Chłopiec spojrzał na - jakmniemam - swojego ojca i od razu przeprosił. Ojciec zamiast sięzłościć powiedział: "To nic, zdarza się, chodź pójdziemy poserwetkę, pokaże ci jak to posprzątać". Spokojnie poszli po serwetkii wspólnie posprzątali ten bałagan.Kiedy wyrzucali zużyty papier,ojciec powiedział: "Będziesz na tej planecie bardzo długo i maszbardzo mądry mózg, więc to ważne byś się nauczył jak być bardziejuważnym na to co robisz. Następnym razem postaraj się zwrócićwiększą uwagę na swoje otoczenie, żeby uniknąć takich wypadków.To nic złego, gdy taki wypadek się zdarzy, ale zawsze lepiej imzapobiec. Póki bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny,sprzątanie będzie szło jak bułka z masłem."Aż zabrakło mi słów. To jest właśnie przykład dobregorodzicielstwa.EDIT: Nadal są obok i ojciec właśnie powiedział do syna: "Wiem, żeduży bałagan może przytłoczyć i możesz poczuć, że nie jesteś wstanie tego sam zrobić, ale pamiętaj, że zawsze możesz prosić opomoc. To żaden problem by o nią prosić, kiedy jej potrzebujesz. "
Jak to szło? "Trzeba anulować,bo przegramy" –  Alarm bombowy w lokalach wyborczych wWarszawie. Na miejscu saperzyDzisiaj, 20:17f FACEBOOKXE-MAIL 17 KOPIUJ LINKW dwóch warszawskich lokalach wyborczych nr 425 i 426 ogłoszony został alarm bombowy. Na miejsceprzyjechali saperzy, a policja odgrodziła budynek, w którym znajdują się komisje.UPS-4213Alarm bombowy w lokalach wyborczych w Warszawie. Na miejscu saperzyOnet
Źródło: onet.pl
Ciekawe co się zmieniło –  GAZETA.PLWiadomości>||||Wiadomości Polska - Informacje Policja nie ujawni, ile osób szło wPolicja nie ujawni, ile osób szło wMarszu Miliona Serc. "Nie widzępowodu, żebyśmy te liczby podawali"IAR, Oprac. Magdalena Bojanowska01.10.2023 20:50- Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzępowodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnieczy nieoficjalnie - powiedział rzecznikstołecznej policji, pytany o liczbę uczestnikówMarszu Miliona Serc. Podinsp. SylwesterMarczak przekazał, że manifestacja przebiegłaspokojnie. Zatrzymana została jedna osoba wzwiązku ze zniesławieniem funkcjonariusza.

Księża z seks orgii wyrzucili chłopaka, bo próbował ratować życie nieprzytomnemu Zapis rozmowy zgłaszającego sprawę z dyspozytorem

Zapis rozmowy zgłaszającego sprawę z dyspozytorem – Tacy ludzie chcą mnie pouczać jak żyć. "Dobry wieczór, proszę panazostałem wyrzucony z domu,jestem na Królowej Jadwigi 15.Tam jest chłopak, który leży nałóżku. Nie, bo to było... To jestDąbrowa Górnicza. Niech panmnie wysłucha, to był taki, no,rozbierany... no gej party... Wiepan, o co chodzi, jest panczłowiekiem...— zaczął zgłaszający.66 On się tak naćpał... A oni mipowiedzieli, że nie wolno jegoruszyć! Ja im mówię,sprawdźcie, ja mu głowęunosiłem, a jemu piana szła zust... Oni mówią, że jest żywy....On teraz umrze, on ma 27 lat...- mówił wyraźnie przerażony.Uczestnik orgii: Nie, absolutnie!Operator 112: 15 przez ile? Jaki numerlokalu?Uczestnik orgii: Jak policja podjedzie toja pokażę. Tam są kraty na drzwiach, janie wiem czemu... Jak wychodziłemjeszcze mu głowę wziąłem do góry, żebyto nosem szło. I wyrzucili mnie,pospieszcie się!Operator: To jest pana kolega?Uczestnik orgii: Tak. Oni powiedzieli,że...Operator 112: Po narkotykach?Uczestnik orgii: Tak, oni brali jakieś DHBczy coś. Ja nie wiem (tu słychać płacz -przyp. red.). Jakieś DHB (chodzizapewne o GHB; jest to pigułka gwałtu -przyp.red.). I krople czy co... Ja niewiem, niech tu przyjdzie pogotowie. Ipolicja. Te drzwi... chodźcie...Operator 112: Halo, proszę pana, w cotam graliście? Co to była za gra?Uczestnik orgii: W żadną grę niegraliśmy, proszę pana. Piliśmynormalnie. A kolega się majgnął...Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść,jak koledze pomagałem na łóżku.Położyłem go w pozycji bezpiecznej,czyli nogami...Operator 112: Oddychał?Uczestnik orgii: Teraz charczy już. Onsię już w tym momencie nawet dusi. Jabym podjął reanimację, ale tam niemogę wejść, ja nie wiem co się dzieje...Operator 112: Przytomny był czynieprzytomny?Uczestnik orgii: Przy mnie bardzo małowyczuwalny puls.Operator 112: Ruszał się? Mówił coś?Reagował na słowa?Uczestnik orgii: Nie, nic. Nic. Jak to sięmówi majgnął się. Ja tu czekam,przyjedźcie, przyjedźcie żesz! On umrze,on już nie oddycha! Przyjedźcie poniego, on umrze ja chcę mu pomóc,przyjedźcie żesz!Operator 112: Proszę nie powtarzać wkółko to samo. Halo, proszę niech siępan uspokoi!Uczestnik orgii: On umrze, on nieoddycha, ja chcę mu pomóc.Operator 112: Niech się pan uspokoi,łączę z pogotowiem, powiadomię policję,niech pan stoi przy tym budynku, wskażepan służbom, nie rozłączać się.
Jest nadzieja dla wielu Polaków, którzy tracą wzrok. W Lublinie miała miejsce pierwsza tego rodzaju operacja, dzięki której przywrócono wzrok 91-letniej kobiecie o imieniu Helena. Wszystko za sprawą specjalnej soczewki – - Działa jak takie szło powiększające. Dzięki temu pacjent, który ma schorzenia plamki może z bliska odczytywać druk, rozpoznawać rysy twarzy - wyjaśnia prof. Rejdak, Kierownik kliniki Okulistyki Ogólnej i Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. - Ona musi się zmieścić w oku, ona musi być mniejsza rozmiarowo, od własnej soczewki pacjenta, którą usuwamy - tłumaczy dr n.med. Dariusz Haszcz, chirurg z kliniki Okulistyki Ogólnej i Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie ****172
 –  Od kilku lat mieszkam w Tajlandii. Niemal od razu poprzeprowadzce przyjechali do mnie znajomi w odwiedzinyi wynajęliśmy razem domek w dżungli na kilka dni.Gdy jedliśmy na werandzie śniadanie i omawialiśmy plan nadzień, zobaczyliśmy wokół naszego domku kilka małp: matkiz dziećmi i ogromne samce. Podeszły bliżej, ale wciążtrzymając się na dystans zaczęły wyciągać łapy w kierunkunaszego jedzenia. Jedna z małp zakradła się do plecakakoleżanki, otworzyła go(!!!), pogrzebała w nim łapąi z powrotem go zamknęła!!!Nie lubię małp, boję się ich, ale moi znajomi postanowilirzucić im trochę owoców. Na początku wszystko szłodobrze, ale później popełniłam fatalny błąd: dołączyłam donich i sama rzuciłam kawałek arbuza w malutką małpkę,którą trafiłam w głowę. W tym momencie jej matka zaczęławrzeszczeć i rzuciła się w moim kierunku, a za niąprzerażający samiec. Wszystkie małpy krzyczały: te, którebiegły, te, które siedziały na drzewach i te, którekarmiliśmy... Niestety nie zdążyłam uciec do domku i dopadłmnie samiec. Złapał mnie za rękę, podrapał i próbowaługryźć, ale moi znajomi złapali za krzesła i przegonili go orazresztę napastników.Nasze plany zmieniły się diametralnie. Pojechaliśmy doszpitala, gdzie opatrzono mi ranę i odnowiono szczepienieprzeciw tężcowi (co 10 lat musimy się szczepić) i zaczęliwymieniać czym można się zarazić od małpy.1. Wścieklizna (dostałam zastrzyk i książeczkęz przypomnieniem, kiedy zrobić następny)2. HIV - Byłam bardzo zaskoczona, że można zrobićzastrzyk przeciwko HIV, jeśli miałeś w ostatnim czasie bliskikontakt z nosicielem. (Zmniejsza on ryzykorozprzestrzeniania się infekcji o 40 do 80%). Rok późniejzrobiłam testy na HIV. Miałam szczęście, nie zaraziłam się.3. Chlamydia (,,Kochanie, to od makaka!") Zrobiono mijakiś zastrzyk i podano mi antybiotyki.4. Gruźlica, Salmonella, Helicobacter, Mycoplasma(i wiele, wiele innych chorób, których nie udało mi sięzapamiętać). Na wszystkie z nich dostałam zastrzykii musiałam wziąć tabletki.Dostałam w sumie z 16 różnych zastrzyków...Jeżeli chcesz wzbudzić szacunek u małp, nie możesz ichkarmić. U małp jest tak, że jeśli rzucasz im jedzenie, tozaczną cię traktować jak kogoś gorszego, jak niewolnika,którego można gryźć i bić. Jeśli chcesz zaimponowaćmałpom, musisz podejść do głównego samca i mu cośzabrać wtedy wyjdziesz na kozaka wśród nich.
Lata 90. Czas, gdy wstawało się z rana, jadło szybko śniadanie i leciało pod blok. Chodziło się od drzwi do drzwi, pytało czy wyjdzie Michał, Kacper... – Przesiadywało się na trzepaku, potem grało w piłkę, a po południu szło się do bazy za garażami. Nie obchodził nas internet, nie interesowały lajki na Instagramie. Jaraliśmy się, gdy mama dała nam 5 zł na cały dzień. Mogliśmy kupić za to kilka lodów pałeczek i jeszcze starczało na chipsy za 50 groszy. Do domu wracaliśmy wieczorem, wymęczeni. Szło się spać, a nie do nocy siedziało wpatrzonym w smartfona.Tak, brakuje mi tych czasów. Ale cieszę się, że mogłem je przeżyć TheRe
Dla porównania w 99 r. średni koszt m2 lokalu kosztował 2200 zł, a dzisiaj średnio kosztuje 5300 zł. Wtedy za milion zł szło kupić 454,55 metrów kwadratowych, a dzisiaj za milion można kupić 188,68 metrów kwadratowych –  "11 000 000 złIMIĘ I NAZWISKOtvn jake visionN.TIONMILIONERERZYERZY
 –  uuur
0:29
 –
Pan Bogdan ma 65 lat i jest emerytem, a o prawo jazdy starał się od 2018 roku. Egzamin teoretyczny zdał za pierwszym razem, jednak z egzaminem praktycznym szło mu trochę gorzej – Gratulacje!
"W ogóle nie czekam, bo jestem zły. Tak fajnie było, jak to w lato było! Szło się na mecz, można było się schłodzić elegancko złocistym napojem i fajnie się to oglądało..." –

Ile jeszcze odcinków damy im wyprodukować?

 –  Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami jakiegoś reality show prosto z Netflixa: „Przetrwać w Polsce”. Uczestnikami programu są mieszkańcy, prowadzącymi oczywiście rządzący, a całość podzielona jest na odcinki i zadania. Odcinek 1: „rosnąca inflacja” - prowadzący dojeżdżają gospodarkę i przyglądają się jak uczestnicy muszą pogodzić się z coraz gorszym życiem. To tylko prolog, takie przywitanie się z uczestnikami, wstęp do prawdziwego survivalu.Odcinek 2: „stopy procentowe” - oglądamy Magdę i Krzyśka, którzy z zawodu są nauczycielami, dwa lata temu wzięli kredyt na mieszkanie. Ich rata obecnie wyżera 50% miesięcznego budżetu, a gdzie opłaty, jedzenie? O wyjściu do kina mogą tylko pomarzyć. Między parą dochodzi do coraz częstszych kłótni, sytuacja przerasta ich, wpadają w długi, sprzedają swoje marzenia, a nowego Opla Corsę muszą oddać i wrócić do Tico od rodziców. Jakoś trzeba sobie radzić. Prowadzący każdego wieczora z tv poklepują ich po plecach „dacie radę, wytrzymacie, wkrótce zaczną spadać”. Nie wytrzymują. „Odcinek 3: „pod napięciem” - Marek ma 38 lat i z wykształcenia jest cukiernikiem. Zawsze był kreatywny i obrotny. Po kilkunastu latach w zawodzie postanowił otworzyć swoją piekarnie. Szło świetnie, wszystko działało prężnie - do czasu. Kamera robi zbliżenie na kwartalny rachunek za prąd w piekarni. Dopisali jedno 0 więcej. Marek jest zły, ale walczy: płaci raz, drugi, zaczyna szukać pomysłu, jego produkty drożeją, wpada w błędne koło. Zwalnia pracowników i tnie koszty, po jakimś czasie zamyka swój pomysł na życie. Zaczyna pić i wegetuje od rana do wieczora. W tym czasie jakiś Pan w garniturze z Warszawy tłumaczy mu przez blaszane pudełko: „to naturalne, że małe przedsiębiorstwa upadają, zostaną tylko najsilniejsi”. Odcinek 4: „zima”Pani Danuta po stracie męża została sama ze swoim gospodarstwem. Ma dwójkę dzieci: Kasie i Michała, którzy wyjechali do Anglii. To będą  Święta Bożego Narodzenia bez małżonka. Widzowie obserwują jak Pani Danuta pierwszy raz staje przed samodzielnym zadbaniem o dom. Oho, pękła rynna, dobry sąsiad wziął drabinę i załatał. W domu robi się coraz chłodniej, Pani Danuta dokładnie sprawdza czy wszystkie okna są pozamykane, ogląda tv w kurtce. Tam jakiś Pan w garniaku tłumaczy jej, że przysługują każdemu pieniądze na węgiel. Następnego dnia szczęśliwa kobieta udaje się do urzędu. Trafia na ogromną kolejkę, okazuje się, że na pieniądze trzeba czekać. Wraca do domu, nie dysponuje internetem, ale sąsiadka daje jej namiar na kogoś kto może mieć węgiel. Dzwoni: mogę przywieźć w listopadzie, 3400 proszę Panią. Kobieta nie ma takich pieniędzy, jej renta to połowa tej kwoty, najbliższe miesiące spędzi w chłodzie, rozchoruje się na starość i będzie czekać aż przyjdą cieplejsze dni. W tym czasie zobaczy w telewizji jak jakiś Pan w okularach będzie mówił jej, że Polska: jesteśmy potęgą. Kolejne odcinki to „słodki cukier”, gdzie studentka dorabiająca sobie na tworzeniu tortów musi przestać to robić bo produkty są za drogie. Potem „gaz do dechy”, „wynajem kawalerki ze znajomymi” czy „walka o mięso”. Z każdym odcinkiem jest coraz trudniej. Prowadzący wymyślają kolejne przeszkody jak wyeliminować uczestników. Co najciekawsze: podczas rozmowy z uczestnikami, okazuję się, że żaden z nich nie zgłaszał się do programu i nie chcę brać w nim udziału.
To oznacza, że prawie 2 mln zł dziennie z naszych podatków będzie szło na utrzymanie naszej drogiej władzy – Tak wygląda projekt planu finansowego Kancelarii Sejmu na 2023 r.