Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 80 takich demotywatorów

Pewna kobieta zapytała starca: po ile sprzedajesz jajka? Stary sprzedawca odpowiedział: 50 groszy za jajko, proszę pani. Kobieta rzekła więc: wezmę 6 jajek za 2.50 albo odejdę i nie wezmę nic. Stary sprzedawca odpowiedział jej: – Może pani kupić po cenie, jaką sobie pani życzy. To jest dobry początek dla mnie bo dzisiaj nie sprzedałem ani jednego jajka a potrzebuję sprzedać cokolwiek by wykarmić rodzinę. Kupiła te jajka po cenie jaką chciała oszczędzając na staruszku 50 groszy i odeszła z uczuciem, że wygrała. Weszła do swojego eleganckiego samochodu i pojechała do eleganckiej restauracji ze swoim przyjacielem. Ona i jej przyjaciel zamówili to, co chcieli. Zjedli tylko trochę i zostawili sporą cześć z tego co zamówili. Dostali rachunek 400 zł. Kobieta zostawiła aż 500 zł i powiedziała właścicielowi eleganckiej restauracji, że reszta to napiwek. Ta historia może wydawać się całkiem normalna dla szefa luksusowej restauracji, ale bardzo niesprawiedliwa dla staruszka sprzedającego jajka... Pytanie brzmi: Dlaczego zawsze musimy udowodnić, że mamy moc nad biednym sprzedającym kiedy kupujemy od niego to co ma do zaoferowania i dlaczego jesteśmy hojni wobec tych, którzy nawet nie potrzebują naszej hojności? Kiedyś gdzieś przeczytałam: Mój ojciec miał zwyczaj kupować towar od biednych po wysokich cenach, mimo że nie potrzebował tych rzeczy. Czasami płacił im więcej. Byłam w szoku. Pewnego dnia zapytałam go: dlaczego to robisz, tato? Opowiedział: to jest dobroczynność owinięta w godność. Wiem, że większość z Was nie udostępni tej wiadomości, ale jeśli jesteście jedną z tych osób, które poświeciły swój czas na czytanie do tej pory udostępnij proszę tę historie. Może zasiejecie dobre ziarno

Starzec spotyka młodego mężczyznę, który pyta:

Starzec spotyka młodego mężczyznę, który pyta: – "Czy mnie Pan pamięta ?"Starzec zaprzecza. Wówczas młody człowiek mówi mu, że był jego uczniem, a nauczyciel pyta:„Co robisz? Czym zajmujesz się w życiu?”Młody człowiek odpowiada:„Cóż... zostałem nauczycielem”.„Ach, jak dobrze, to zupełnie jak ja, nieprawdaż?” pyta staruszek."No tak. Właściwie, to zostałem nauczycielem dzięki Panu. Zainspirował mnie Pan swoją osobą ”.Zaciekawiony starzec pyta młodego człowieka, kiedy zdecydował się zostać nauczycielem a on opowiada mu następującą historię:„Pewnego dnia mój szkolny kolega przyszedł do szkoły z nowym, super zegarkiem, którego zapragnąłem.Ukradłem go więc, zwyczajnie wyjąłem z jego kieszeni.Niedługo potem kolega zauważył, że jego zegarek zaginął i natychmiast poskarżył się naszemu nauczycielowi, czyli Panu.Wówczas zwrócił się Pan do klasy, mówiąc: „Zegarek tego ucznia został dziś skradziony podczas zajęć. Kto go ukradł, proszę go zwrócić ”.Nie zwróciłem go wtedy, nie chciałem tego zrobić.Wówczas zamknął Pan drzwi i powiedział nam wszystkim, żebyśmy wstali i stanęli w kręgu.Zamierzał Pan przeszukać nasze kieszenie, jedną po drugiej, po kolei, aż zegarek zostanie znaleziony.Dodatkowo jeszcze kazał nam Pan zamknąć oczy, ponieważ życzy Pan sobie odnaleźć zegarek tylko wtedy, gdy wszyscy będziemy mieli zamknięte oczy.Tak też uczyniliśmy.Chodził Pan od kieszeni do kieszeni, od ucznia do ucznia a kiedy przeszukiwał Pan moją kieszeń i znalazł zegarek, wyjął go Pan i mimo to, kontynuował Pan przeszukiwanie wszystkich kieszeni, a kiedy Pan skończył, powiedział Pan: „Otwórzcie oczy. Zegarek się odnalazł. ”Nikomu Pan o tym nie powiedział. Nigdy więcej Pan o tym nie wspomniał. Nigdy też nikt się nie dowiedział, kto ukradł zegarek.Tego dnia na zawsze ocalił Pan moją godność.To był najbardziej haniebny dzień w moim życiu.Lecz był to także dzień, w którym postanowiłem nie zostać złodziejem czy też złym człowiekiem w szerokim tego słowa pojęciu. Nigdy nic mi Pan nie powiedział, ani nawet nie skarcił mnie Pan, nie wziął na stronę, aby dać mi lekcję moralną. Nigdy.Mimo tego, otrzymałem jasne przesłanie, odczytałem Pana wiadomość bardzo wyraźnie.Dzięki Panu zrozumiałem, jak powinien postępować prawdziwy pedagog.Pamięta to Pan, profesorze?Stary profesor przytaknął: „Tak, pamiętam tą sytuację ze skradzionym zegarkiem, którego szukałem w kieszeniach wszystkich uczniów. Nie pamiętałem Ciebie, ponieważ wówczas, szukając zguby, również miałem zamknięte oczy”.To jest istota, esencja nauczania:"Jeżeli musisz kogoś poniżyć, by wzbudzić w nim chęć poprawy, nie masz pojęcia o nauczaniu".

W pewnej wiosce mieszkał starzec, który był bardzo ubogi, ale nawet królowie mu zazdrościli, ponieważ posiadał pięknego białego rumaka. Królowie oferowali bajońskie sumy za konia, ale starzec za każdym razem odpowiadał:

W pewnej wiosce mieszkał starzec, który był bardzo ubogi, ale nawet królowie mu zazdrościli, ponieważ posiadał pięknego białego rumaka. Królowie oferowali bajońskie sumy za konia, ale starzec za każdym razem odpowiadał: – - Ten rumak dla mnie nie jest koniem, jest osobą. Jak można sprzedawać osobę, przyjaciela?Pewnego poranka starzec odkrył, że konia nie ma w stajni. Mieszkańcy wioski zgromadzili się i mówili:- Ależ z ciebie głupiec. Wiadomo było, że któregoś dnia koń zostanie skradziony. Zatem lepiej było go sprzedać. Co za pech!Na to starzec odpowiedział:- Nie posuwajcie się tak daleko w swoich słowach. Po prostu powiedzmy, że w stajni nie ma konia. To jest fakt. Wszystko inne to ocena. Czy to jest pech, czy też błogosławieństwo – tego nie wiem, bo to jest tylko epizod. Kto wie co się jeszcze wydarzy?Ludzie śmiali się ze starca. Zawsze uważali go za lekko szalonego. Ale po piętnastu dniach nagle, pewnej nocy koń powrócił. Nikt go nie ukradł, uciekł na swobodę. Nie pojawił się jednak sam, ale przyprowadził dwanaście dzikich rumaków.Znowu ludzie zgromadzili się i mówili:- Miałeś rację starcze. To nie był pech tylko prawdziwe błogosławieństwo.A starzec odpowiedział:- Wystarczy powiedzieć, że koń powrócił. Któż wie czy jest to błogosławieństwo, czy nie. To jest zaledwie epizod. Przeczytaliście pojedyncze słowo ze zdania, jak zatem możecie oceniać całą książkę?Tym razem ludzie nie mówili zbyt wiele, ale byli przekonani, że nie ma on racji. Pojawiło się przecież dwanaście pięknych rumaków. Czy to może nie być dobrodziejstwem?Starzec miał jedynego syna, który zaczął ujeżdżać dzikie rumaki. Tydzień później wydarzył się wypadek. Młodzieniec spadł z konia i połamał nogi.Znów zebrali się ludzie i znów wydali osąd. Powiedzieli:- Znowu miałeś rację. To był pech. Twój syn stracił władzę w nogach, a byłby dla ciebie jedynym oparciem na starość. Teraz jesteś biedniejszy niż kiedykolwiek.Starzec odpowiedział:- Macie obsesję osądzania. Nie posuwajcie się zbyt daleko. Powiedzcie tylko, że mój syn połamał nogi. Nikt nie wie czy to pech czy też błogosławieństwo.I wydarzyło się, że po kilku tygodniach kraj przystąpił do wojny i wszyscy młodzieńcy zostali siłą wcieleni do armii, pozostał tylko syn starca, ponieważ był kaleką.Wszyscy w miasteczku rozpaczali, gdyż była to przegrana wojna i wiedzieli, że większość tych młodych ludzi, którzy wyruszyli aby walczyć, nigdy już nie powróci do swoich domów.Przyszli do starca i powiedzieli:- Miałeś rację – to było błogosławieństwo. Może twój syn jest kaleką, ale jest z tobą. Nasi synowie odeszli na zawsze.A starzec powiedział znowu:- Nadal osądzacie. Nikt nie wie! Wystarczy powiedzieć, że wasi synowie zostali zmuszeni do wstąpienia do armii, a mój syn pozostał w domu.Osądzając widzimy tylko część całości, na podstawie niewielkich rzeczy wyciągamy daleko idące wnioski, które mogą zniekształcać odbiór otaczającej nas rzeczywistości. Wydając skończone sądy narażamy się na pewnego rodzaju sztywność, przestajemy się rozwijać, tracimy otwartość na widzenie szerszej perspektywy i zamykamy się na to co niesie świat.Ci którzy są wystarczająco odważni, żeby nie myśleć o celu, potrafią cieszyć się podróżą, radować się i żyć chwilą, przeżywać ją w pełni tu i terazMogą naprawdę, w pełni podróżować.
– Kim jestem? – spytał kiedyś starca pewien młodzieniec.– Jesteś tym, za kogo się uważasz – odrzekł starzec – wyjaśni ci to ta oto historia… – Zachodziło słońce. Z murów miasta, można było zobaczyć na linii horyzontu, dwie obejmujące się sylwetki.„To jakiś tatuś i mamusia” – pomyślało niewinne dziecko.„To kochankowie” – pomyślał mężczyzna ze złamanym sercem.„To dwaj przyjaciele, którzy spotkali się po wielu latach” – pomyślał człowiek samotny.„To dwaj kupcy, którzy dobili targu” – pomyślał skąpiec.„To ojciec obejmuje syna wracającego z wojny” – pomyślała pewna pani o ckliwej duszy.„To córka ściska ojca, który wraca z dalekiej podróży” – pomyślał człowiek pogrążony w bólu po śmierci córki.„To para zakochanych” – pomyślała dziewczyna marząca o miłości.„To dwaj ludzie walczą do ostatniej kropli krwi” – pomyślał morderca.„Kto wie, dlaczego się obejmują” – pomyślał człowiek o oschłym sercu.„Jaki to piękny widok; dwoje obejmujących się ludzi” – pomyślał duchowny.– W każdej myśli – zakończył starzec – widzisz siebie samego takim, jakim jesteś.Analizuj często swoje myśli, mogą one powiedzieć o wiele więcej o tobie samym niż jakikolwiek nauczyciel.
 –  Waldemar Kuczyński.@PanWaldemarRodacy co wyściezrobili z państwempolskim dopuszczającdo władzy politycznąmafię, która robi teraz zniego pole wewnętrznegomordobicia. Co wyściezrobili z Polską, pytam,starzec nie tak daleki odgrobu? Co wyście kurwazrobili z Ojczyzną!
Historia, która daje do myślenia – Starzec spotkał młodego mężczyznę, który go zapytał: "Pamięta mnie pan"?Starszy pan odpowiedział, że nie pamięta. Młodzieniec powiedział, że był kiedyś jego uczniem. Starzec zapytał: "Co teraz porabiasz? Gdzie pracujesz"?Młodzieniec odparł: "Jestem nauczycielem""To dobrze" odparł starzec "poszedłeś w moje ślady""Ma pan rację, to właśnie pan był moją inspiracją" przyznał młody człowiekZaciekawiony starszy pan poprosił o wyjaśnienie, czym dokładnie go zachęcił do wybrania takiego zawodu. Młodzieniec opowiedział mu tę historię:"Pewnego dnia, jeden z moich kolegów przyszedł do szkoły i pochwalił się nowym zegarkiem. Strasznie chciałem mieć ten zegarek, więc mu go ukradłem.Kiedy kolega zauważył, że zegarek zginął, poskarżył się panu.Pan kazał nam wszystkim stanąć w okręgu, zamknąć oczy i zaczął pan przeszukiwać nasze kieszenie. Kiedy obszukał pan wszystkich, kazał pan nam otworzyć oczy i pokazał, że zegarek się znalazł.Nigdy pan nie powiedział, w czyjej kieszeni znalazł się skradziony przedmiot, nie kazał mi pan zostać po lekcji, nie wygłosił pan nigdy kazania i nie starał się mnie umoralnić.Dzięki temu zrozumiałem, jaki powinien być prawdziwy nauczyciel.Pamięta pan to panie profesorze"?Profesor odparł: "Pamiętam tę sytuację, ale do dziś nie wiedziałem, w czyjej kieszeni znalazłem zegarek - podczas przeszukiwania, też miałem zamknięte oczy".Jaki jest morał tej historii?Jeśli w celu nauczenia kogoś, musisz go przy okazji upokorzyć, nie potrafisz uczyć

20 lat temu przez wadę genetyczną ten 32-letni Rosjanin przestał się starzeć:

 –
Przemoc nie jest potrzebna –
Nikt nie rodzi się rasistą –

Znane kobiety, które nie boją się naturalnie starzeć (20 obrazków)

20 zdjęć celebrytów, którzy przestali się starzeć na początku XXI wieku (20 obrazków)

Czasem ci, którzy mają najmniej, dają od siebie najwięcej –
0:38
 –  Mężczyzna i jego pies zmarli razem. Dusza człowieka z psem u boku stanęła przed wrotami z napisem: "Raj. Psom wstęp wzbroniony". Człowiek ominął te drzwi i poszedł dalej. Po czasie zauważył drugie drzwi, przy których siedział starzec. Mężczyzna podszedł do niego: - Przepraszam pana... - Jestem św. Piotr - Co jest za tymi drzwiami? Raj. - A można z psem? - Oczywiście. - A tam wcześniej to co było? - Piekło. Do raju mogą wejść jedynie ci, którzy nie porzucają swoich przyjaciół.
Święta 1 i 2 listopada - dni, w których mniej boisz się Sebixa w BMW niż dziadka w starym gruchocie –
Ten pan ma suczkę, która nie jest w stanie już chodzić. Dlatego każdego dnia na wózku wyprowadza ją na spacer –
Chciałabym się starzeć tak jak Jessica Alba. Po lewej jak miała 19 lat, po prawej - 38 –
 –

10 kobiet, które przestały się starzeć w wieku 20 lat! (11 obrazków)

19 słynnych kobiet, które nie miały operacji plastycznych (20 obrazków)

Źródło: brightside.me

Gwiazdy, które nie mają czasu, żeby się starzeć (17 obrazków)

Źródło: brightside.me