Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 253 takie demotywatory

Polskie Breaking Bad –  Emerytowany wykładowca chemiiprodukował amfetaminę3 października 2018. godz. 10:30 (164 opinie) autor: Piotr WeltrowskiCBŚP-
Dziarski 84-letni staruszek stawiaczoła bandytom uzbrojonym w pistolet i młotki – Denis O’Connor, który w listopadzie będzie miał już 85 lat, został bohaterem Irlandii. Staruszek spędzał wieczór w lokalu z zakładami bukmacherskimi w Glanmire na południu Irlandii, gdy do środka wtargnęło trzech zamaskowanych i uzbrojonych bandytów, którzy zamierzali obrabować lokal.Dziarski staruszek, który jest już pradziadkiem nie namyślając się i nie zważając na niebezpieczeństwo ruszył na napastników. Czoła stawił im tez szef zakładu.Udało im się powstrzymać napastników i zapobiec rabunkowi. Bandyci uciekli w popłochu. Na odchodne staruszek poczęstował jednego z napastników kopniakiem
0:44

Zwykła para, niezwykła miłość - historia i zdjęcia, które wycisną ci łzy z oczu (16 obrazków)

 –
Nie narzekał i nie wspomniał o ułomności, choć widać było, że nie jest mu łatwo maszerować 2 godziny w upalny dzień – I wiecie co? Powiedział, że wchodził tu po raz pierwszy w 1955 a potem niechętnie i ze skromnością dodał, że jak uda mu się teraz dotrzeć to będzie 15 raz w tym roku. Nie robi tego żeby komukolwiek zaimponować. On robi to dlatego, że "chodzenie to życie" i są jeszcze na świecie takie osoby, dla których musi żyć.Marzy mu się być za rok gdy jego prawnuczek będzie miał 4 lata i jego zabrać na taką wędrówkę.Ten pan jest niewidomy ale oprócz świata nie widzi też... przeszkód. Nam często się czegoś nie chce pomimo zdrowia i młodego wieku. Zapamiętajmy tego pana i to, że przeszkód nie ma. Gdy czegoś chcesz to wejdziesz na szczyt pomimo utrudnień losu
Źródło: Facebook: Reżyser życia
Biedny szewc, którego pokochał internet – Historia pana Adama, który narzekał na brak klientów...gdy nagle pokochał go internet sprowadzając tłumy osób do warsztatu.Internet potrafi dużo dobrego!
Ten 72-latek odkąd zmarła jego żona, codziennie od siedmiu lat przychodzi z jej zdjęciem na molo, gdzie się poznali i zakochali –
Zdjęcie starszego pana zrobione w sklepie. Warto znać angielski –
Kiedy masz już tyle lat, że wszystko widziałeś i nic cię nie dziwi –
Uczynny policjant, wziął staruszka na plecy i przeniósł przez pasy – Staruszek podpierający się dwoma laskami wszedł na przejście dla pieszych na zielonym świetle. Ze względu na wiek i stan zdrowia poruszał się bardzo wolno. Kiedy był na środku ulicy, światła zmieniły się na zielone dla stojących przed przejściem aut. Mimo to żaden z kierowców nie ruszył, wszyscy cierpliwie czekali, aż przechodzień pokona przejście.W pewnym momencie do staruszka podszedł policjant i zaoferował pomoc. Wziął go na plecy i obaj bezpiecznie opuścili skrzyżowanie.Pięknie...
0:44
Wieżowiec będzie "przyklejony"do jego domu – Mężczyzna zbudował swój dom 56 lat temu i zamierza w nim mieszkać do końca życia. Deweloper próbuje jednak wykurzyć go na różne sposoby.Tam, gdzie miał powstać nowy, wolno stojący budynek, mieszka starsze małżeństwo, które nie chce słyszeć o sprzedaży domu. Firma deweloperska proponowała coraz wyższe sumy, ale mieszkańcy domku jednorodzinnego konsekwentnie odmawiali.Mogą oferować, ile chcą, ale w moim wieku co ja zrobię z tymi milionami? Przecież my z żoną niedługo umrzemy86-latek twierdzi, że tak bliskie sąsiedztwo bloku nawet mu odpowiada, ponieważ konstrukcja chroni ich przed wiatremA to trafił się staruszek z jajami..Tak trzymaj Dziadek!
Starszy mężczyzna zatrzymał się przy ruchomych schodach, bojąc się na nie wejść. Ten młody człowiek zaoferował najprostszą dobroć: wyciągnął dłoń i zapytał: "czy mogę panu pomóc?" –
Krótka opowieść, dzięki której skuteczniej będziecie wpływać na ludzi – Jeśli człowiek chce zmieniać wolę innych ludzi, powinien przyjąć pewną postawę. Dlaczego akuratnie ta postawa jest słuszna i skuteczna? To wyjaśni poniższa opowiastka.Pewnego dnia słońce i wiatr pokłóciły się o to, kto jest silniejszy. By rozstrzygnąć spór, wiatr zaproponował małe wyzwanie: zmuszenie spacerującego staruszka do ściągnięcia płaszcza. Słońce przyjęło zakład, schowało się za chmurą i pozwoliło działać wiatrowi. Ten zaczął wiać z pełną siłą, aż zamienił się w huraganowe porywy. Staruszek ledwo w tym wietrzysku mógł ustać na nogach, ale im bardziej wiało, tym szczelniej otulał się w swój płaszcz.Wiatr i słońce pokazują, jak wpływać na ludziW końcu wiatr musiał dać za wygraną i do działania przystąpiło słońce: wyszło zza chmur, uśmiechnęło się do seniora i otuliło go swoimi ciepłymi promieniami. Mężczyzna po chwili ściągnął płaszcz i z uśmiechem kontynuował swój spacer.Wniosek z tej anegdoty jest bardzo prosty: czułością i życzliwością można osiągnąć o wiele więcej niż gniewem. Jeśli chcemy, by ludzie nas słuchali, poważali i postępowali według naszych wskazówek, musimy być dla nich mili i przekonać ich do tego swoją życzliwą postawą. Gniew, złość czy buta tylko zniechęcają ludzi, dlatego to najgorsze narzędzia wywierania wpływu na innych
To ogłoszenie z dworca wbija w fotel. "Szukam kogoś, kto mnie adoptuje" – Na dworcu autobusowym pojawiło się ogłoszenie, które wzruszyło tysiące osób. Zdesperowany 85-latek tak bardzo bał się samotności, że postanowił poszukać rodziny adopcyjnej.W ciągu 85 lat przeżył wojnę i rewolucję kulturalną. Zdążył też założyć rodzinę, pracował w instytucie naukowym. Cieszył się życiem do momentu, aż jego żona umarła."Samotny staruszek po 80. roku życia. Potrafi robić zakupy, gotować, i dbać o siebie. Bez żadnej przewlekłej choroby" - napisał na ogłoszeniu, które powiesił na dworcu, nieopodal którego mieszka. Dalej wyjaśnił, że nie chce iść do domu opieki. "Mam nadzieję, że jakaś dobroduszna osoba lub rodzina adoptuje mnie" - dodał.I choć wielu osobom może się wydawać, że postąpił bardzo desperacko, pomysł z ogłoszeniem przyniósł pewne pozytywy.Zdjęcie ogłoszenia trafiło do internetu. Do 85-latka zaczęły zgłaszać się organizacje pomagające osobom samotnym. Staruszek zaprzyjaźnił się także telefonicznie z młodym wojskowym, ale niestety wkrótce zmarł.Ta informacja wstrząsnęła jego najstarszym synem, który przyleciał do ojca z Kanady, tuż po tym, jak znalazł w mediach społecznościowych wzruszające ogłoszenie. Mężczyzna utrzymuje, że nie wiedział o samotności ojca, podobnie z resztą jak dwójka jego braciSmutna prawda...
75-letniemu staruszkowi upadł na ziemię okruch. Potraktowali go gorzej niż przestępcę – 75-letni pan zgłodniał podczas zakupów z córką w centrum Manchesteru. Postanowił coś przegryźć. Gdy jadł ulubiony pasztecik z mięsem, kawałek kruchego ciasta upadł mu na ziemię.Wówczas podeszły do niego dwie urzędniczki, które ukarały go mandatem w wysokości 50 funtów, czyli prawie 250 złotych.Dziwny jest ten świat. Całkiem niedaleko inni ludzie rzucali okruchy gołębiom i nie spotkała ich karaGdy mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, kobiety poinformowały go, że wszystko nagrywały i kara i tak go nie ominie. Dodały też, ze po upływie 12 dni kwota do zapłaty wzrośnie do 60 funtów czyli około 300 złotych.Przyjęliby mandat z pokorą, gdyby wyrzucili na ziemię prawdziwe śmieci. Jednak ledwie widocznych okruchów nie powinno się do nich zaliczać.Tata zawsze był porządnym obywatelem, który przestrzegał prawa. Teraz potraktowano go jak przestępcę. Nic dziwnego, że jest tak zdenerwowany - oznajmia z przykrością córka mężczyznyBrak słów...
Klienci sklepu narzekali, że starszy pan przy kasie jest zbyt powolny. Reakcja kasjerki zamknęła im usta – Staruszek chciał zapłacić za pieniądze, ale nie był w stanie doliczyć się monet. Gdy inni klienci zaczęli się niecierpliwić i narzekać na głos, mężczyzna jeszcze bardziej się zestresował. Zaczęły mu drżeć dłonie i musiał liczyć od początku. Wtedy kasjerka chwyciła go za ręce i położyła wszystkie pieniądze na taśmie, po czym powiedziała: "Nie ma żadnego problemu, policzymy to razem, proszę pana...". Po obsłużeniu klienta dodała: "Najgorsze w naszym świecie jest to, że zapomnieliśmy, jak się nawzajem kochać"
 –  Pewnego dnia pielęgniarka miała poranny dyżur. Zobaczyła w korytarzu dobrze ubranego i zadbanego 8o-latka, który ciągle nerwowo spoglądał na zegarek. Domyśliła się, że musi mu się spieszyć, więc sama również sprawdziła, która jest godzina. Było ledwo po 8. Wiedziała, że lekarze zaczynają przyjmować dopiero o 9, więc staruszek będzie musiał jeszcze poczekać. Staruszek usiadł na krześle i dopiero teraz zauważyła, że jest zraniony w rękę. Jako że nie miała żadnych pacjentów i na oddziale panował względny spokój, postanowiła zobaczyć, czy jest sama w stanie zająć się tą raną. Podeszła, przywitała się i zaprosiła go do gabinetu. Tam oczyściła ranę, ale wiedziała, że 8o-latek będzie musiał poczekać na lekarza - rana wymagała szycia. Postanowiła więc uspokoić go rozmową. Zapytała więc, dlaczego się tak spieszy, a on odpowiedział jej, że musi zdążyć na śniadanie, żeby zjeść je z żoną. Pielęgniarka zaciekawiona jego słowami, spytała o zdrowie małżonki. On wyznał jej, że od kilku lat choruje na Alzheimera i niesteta przestała go już rozpoznawać. Pielęgniarka zdziwiła się i z niedowierzaniem zapytała: „I mimo, że od lat żona Pana nie rozpoznaje, Pan nadal codziennie rano zjada z nią śniadanie?". Mężczyzna ze spokojem odpowiedział: „Ona może mnie nie pamiętać, ale ja nie zapomniałem, kim ona jest". Słowa tak bardzo wzruszyły pielęgniarkę, że ledwo powstrzymała łzy. Pomyślała, że sama chciałaby kiedyś przeżyć taką miłość - z oddaniem, szacunkiem, troską, wiernością i wzajemnością.
Gdy idziesz na piwo i spotkasz żywego mema –

Artur Gaj to polski kulturysta, którym zachwycają się zagraniczne media. Uwierzycie, że ten Pan ma 72 lata?

 –
Starszy dżentelmen przychodzi do zakładu pielęgnacyjnego dla zwierząt tylko po to, by przytulić psa – "Jestem psim fryzjerem i to jest jedna z moich ulubionych historii. Poznajcie Johnathana, który był naszym klientem od wielu lat. Przez ten czas dbaliśmy o jego słodkiego maltańczyka o imieniu... Johnathan (na zdjęciu jest inny pies - Jasper). Niestety, pies Johnathana zmarł kilka lat temu. Wtedy staruszek powiedział nam, że jego żona nie pozwoli mu na nowego psa, ponieważ "jest zbyt stary zarówno na szczeniaka jak i na starszego psa". Teraz Jonathan przychodzi co kilka miesięcy do zakładu tylko po to, by przytulić z miłością jakiegoś psa. Zwykle przebywa tam około godziny, rozmawia z psem i z nami, choć głównie z psem. Potem wychodzi, ale wraca, bo najzwyczajniej w świecie potrzebuje takiego kontaktu."