Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 283 takie demotywatory

Prawdopodobnie żaden pociąg w tym roku nie dojedzie do Kostrzynia nad Odrą na tegoroczny Poland Rock Festiwal. Państwowa spółka nie wiadomo czemu - ominie ten przystanek. Jurek Owsiak jednak nie składa broni – Owsiak i jego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy współpracują z popularną rockową stacją radiową i to właśnie na antenie Antyradia ogłoszono dziś start nowego projektu. To konkurs o roboczej nazwie "Skazani na busa". Wystartuje on 8 lipca, na 3 tygodnie przed festiwalem. Nagrodą ma być oczywiście dowiezienie zwycięzców na imprezę specjalnym busem.Do Antyradia i WOŚP już zaczęli zgłaszać się ludzie dysponujący busami oraz przewoźnicy, gotowi do niesienia pomocy tzw. woodstockowiczom. Na facebooku Antyradia powstała też już specjalna grupa dla osób, które będą podróżowały samochodami i mają miejsce, by zabrać innych. Takie przeciwności losu łączą ludzi najbardziej
Avengersi w świetnie wykonanej przeróbce znanego przeboju Billy'ego Joela - "We Didn't Start the Fire" –

W rocznicę katastrofy smoleńskiej warto przypomnieć słowa gorzkiej prawdy doświadczonego polskiego pilota Jerzego Grzędzielskiego, który zmarł kilka miesięcy po napisaniu tego tekstu

 –  Grzegorz Micuła10 marca 2017 ·Przy okazji kolejnej miesięcznicy co poniektórym pod rozwagę....Minęło już ponad sześć lat od katastrofy smoleńskiej, a zarazem sześć lat kłamstw i oszczerstw wynikających z braku wiedzy i cynizmu. Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową.W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.Od momentu katastrofy pojawia się podejrzenia o spisek na życie prezydenta i zdradę stanu z obcym państwem. O bredniach głoszonych na temat katastrofy można napisać książkę lub nawet kilka. Wspomnę tylko wybrane. Pan minister Macierewicz zaraz po katastrofie twierdził, że Rosjanie na lądowanie premiera Tuska przywieźli w teczce ILS (Instrument Landing System), a na lądowanie prezydenta już nie przywieźli. Dalej Rosjanie nie odpędzili, powtarzam kuriozalne określenie „nie odpędzili”, naszego kapitana i nie zamknęli lotniska. Odpowiem panu ministrowi: ILS waży kilkaset kilogramów. Na lotnisku Okęcie był montowany 4 lata. Specjalnie wyposażony samolot kalibrował go, stabilizował ścieżkę schodzenia i centralną oś pasa. Na lotnisku Modlin instalowano ILS przez 3 lata. Koszt wyniósł 62 mln złotych. Panie Ministrze — kapitana nie odpędza się. To komary lub muchę z czoła można odpędzać. Lotniska nigdy nie zamyka się kapitanom, wyjątkiem jest sytuacja jeśli na pasie stoi inny, uszkodzony samolot.O lądowaniu lub nie decyduje tylko i wyłącznie kapitan. Pani poseł Kempa biegała po stacjach TV z rewelacją, że przyczyną katastrofy było niezabranie rosyjskiego nawigatora. Kosmiczna bzdura i kompromitacja pani poseł. Ma się to tak, jakby chirurgowi tuż przed operacją przyprowadzono salową i powiedziano, że jeśli pan doktor nie podoła, to ona pomoże przy operacji.Katastrofę smoleńską mozolnie, przez głupotę, brak wiedzy, chciwość i cynizm, przygotowywała polityczna czołówka PIS. Zaczęło się w 2006 roku za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego. W czasie publicznego wystąpienia minister obrony z PIS-u zapytany został przez oficerów-pilotów samolotu Tu 154 za Specpułku dlaczego nie ćwiczą na symulatorach. Odpowiedź była następująca i niebywale skandaliczna: „Nie, bo to ruskie symulatory”. Dla mnie powiało grozą i jęknąłem: „będziemy mieli katastrofy”. Nomen omen ten minister zginął w katastrofie smoleńskiej.Ćwiczenia na symulatorach są niebywale ważne, uratowały wiele istnień i nie do pomyślenia jest, aby z nich rezygnować. Cały świat lotniczy z nich korzysta. Prezesi nawet najbiedniejszych linii lotniczych klną, ale płacą za ćwiczenia swoich załóg. Ogrom głupoty i braku odpowiedzialności powala tu na ziemię. Mogę dać dziesiątki przykładów, ale pozostanę przy swoim doświadczeniu. W mozolnych ćwiczeniach na symulatorze wielokrotnie wraz z załogą zabiłem się. Ale przyszła jeden raz okrutna rzeczywistość. Po 10-cio godzinnym locie, niewiele minut przed lądowaniem na moim lotnisku zrobiło się tragicznie. Mgła do samej ziemi, chmury, widzialność 50 m. Do zapasowego lotniska 800 km a paliwa resztki. Panie Ministrze Macierewicz, nikt mnie nie odpędzał, nikt mi nie zamykał lotniska ale widziałem śmierć w oczach i warunki ponad moje uprawnienia i siły. Myślałem już o straży pożarnej i karetkach. Pierwszy kontakt wzrokowy z ziemią miałem na dziesięciu metrach wysokości, błysnęła zielona lampa progu pasa i centralnej linii. Do portu samodzielnie bez pomocy „Follow me” nie mogłem pokołować. Nie było cudu, tylko wyszkolona załoga po wielu godzinach treningu na symulatorze. Wracający z urlopu w Singapurze, kolega kapitan i mój instruktor, wszedł przed lądowaniem do mojego kokpitu. Natychmiast został wyproszony. Nikt w takiej sytuacji nie może być w kabinie, w odróżnieniu od tego, co nasi politycy urządzili temu biednemu pilotowi pełniącemu funkcję kapitanaTU154. Żałość i rozpacz. Kiedy uderzycie się w piersi? Polityka PIS w imię idiotycznych i partykularnych fobii pozbawiła pilotów Specpułku ćwiczeń w symulatorze, obniżając bezpieczeństwo lotów w tym lotów z najważniejszymi osobami w Polsce. To był wstęp do katastrofy.Rok 2008. Prezydent Lech Kaczyński wraz z zaproszonymi gośćmi, prezydentami i premierami lecieli do Gruzji przez Azerbejdżan. Gruzja była w stanie wojny z Rosją. Dlatego Pan Prezydent akceptuje taką trasę. W trakcie lotu Pan Prezydent zmienia swoją decyzję i poleca kapitanowi zmianę trasy lotu wprost do Tbilisi. Kapitan odmawia, bo nie zezwalają na to przepisy, ponadto gdyby niezidentyfikowany obiekt pojawił się w strefie działań wojennych mógłby być zestrzelony przez Gruzinów lub Rosjan. Mielibyśmy przez głupotę niebywały skandal międzynarodowy i na sumieniu prezydentów i premierów. Kapitan został obrażony przez Pana Prezydenta, nazwany tchórzem. Po przylocie do Warszawy straszony konsekwencjami. A wystarczyło polecić jednemu z licznych doradców-prawników zajrzeć do prawa lotniczego i naszego AIP. Wtedy kapitan zostałby przeproszony. Nie posądzam o samodzielny, nierozsądny pomysł samego Prezydenta. W samolocie był odcięty od światowych informacji, a newsy podały, że prezydenci Francji i Rosji lecą aktualnie z Moskwy do Tbilisi w asyście myśliwców. Pewnie jakiś usłużny poddał więc panu Prezydentowi przez telefon przednią myśl zmiany trasy lotu. Po tym zdarzeniu pozostało już w Specpułku niewielu doświadczonych pilotów, którzy chcieli latać z prezydentem. Kapitan nie może odmówić lotu, ale może, np. zachorować. To była kolejna cegła przyłożona do katastrofy.Na lot do Smoleńska w fotelu kapitańskim zasiadł więc pilot nieposiadający w pełni uprawnień kapitańskich jak stwierdziła komisja. Opowiem jak to jest w liniach lotniczych. Na przykład jeśli ważność ćwiczeń w symulatorze przeciągnie się nawet o jeden dzień kapitan odmawia lotu. Kapitan odmówił lotu rano w słoneczny dzień do Wrocławia i z powrotem, bo zapomniano wyposażyć kokpit w ręczną, wymaganą instrukcją, latarkę. Ten młody kapitan miał rację. W tym locie mogło np. nastąpić zadymienie kabiny i ta latarka ratowałaby wszystko – odczyty przyrządów. Składam Jego Magnificencji Rektorowi Politechniki Rzeszowskiej gratulacje. Ten młody pilot od Pana wyszedł, tak jak wielu innych. Dziś latają oni jako kapitanowie w najlepszych liniach świata. Uważam, że gdyby tego młodego pilota Tu154 potraktowano jak w cywilizowanych społeczeństwach, to znaczy uszanowano jego kwalifikacje i decyzje oraz pozostawiono kokpit zamknięty, to po otrzymaniu standardowej informacji o pogodzie z wieży kontrolnej smoleńskiego lotniska i jeszcze bardziej nadzwyczajnej i dodatkowej informacji o godz. 08.24 że „warunków do przyjęcia nie ma”, to kapitan po stwierdzeniu, że na wysokości 100m nie widzi ziemi i pasa, odleciałby ma lotnisko zapasowe lub postawił samolot w krąg. Zgodnie z instrukcją wykonywania lotów. I to jest cała wiedza. Jednak chciwość, zarozumialstwo i cynizm możnych polityków zwyciężyły.Przed wejściem pasażerów na pokład, honorem i przywilejem kapitana jest witanie najważniejszej osoby wraz z małżonką, czyli pana Prezydenta. Odebrał ten przywilej kapitanowi Dowódca Wojsk Lotniczych – generał Błasik. Po prostu pokazał mu jego miejsce i to, że jest tu nikim – poniżające i podłe. Ja w takiej sytuacji odmówiłbym lotu. Niby niewyobrażalne, ale nie dla tych którzy wiedzą o co idzie, zwłaszcza dla pilotów. Jest to kolejna cegła budująca to nieszczęście. Na 11 minut przed katastrofą kapitan otrzymuje wiadomość że “Pan Prezydent jeszcze nie podjął decyzji co robimy dalej”. To oburzające i paraliżujące oświadczenie. To kapitan ma wiedzieć, co robić i on decyduje! To on odpowiada za życie wszystkich na pokładzie, a nie pasażer, nawet najważniejszy! Kokpit winien być absolutnie sterylny i tylko kapitan może wydawać polecenia. Tam był po prostu bałagan. Nie wiadomo było kto dowodził, kapitan nie był w stanie pozbyć się gości (intruzów) z kokpitu, samolot pędził do ziemi, nic nie było widać poniżej nieprzekraczalnych 100 m. Generał, Dowódca Wojsk Lotniczych zamiast wrzasnąć w tym momencie „do góry!” nawet nie wyrzucił i nie uciszył intruzów – horror.Pan minister Macierewicz z uporem twierdzi, że załoga zamierzała odejść na drugi krąg. Panie Ministrze, już byli tak nisko że zadziałała instalacja TAWS „Pull up, terrain ahead”. To paraliżująca informacja, każdy pilot natychmiast ucieka do góry, jeśli zdąży. A co robi załoga? Kapitan wycisza sygnalizację zmieniając nastawy wysokościomierza barycznego, tym samym pozbawiając się wskazania wysokości progu pasa – czyste samobójstwo. Robi to po to, aby sygnalizacja przy dalszym zniżaniu mu nie przeszkadzała! Chciał zobaczyć ziemię jak najszybciej przed minięciem radiolatarni. Po prostu na siłę chciał lądować. Naciski na niego, niekoniecznie słowne, były niewyobrażalnie mocne, tak aż uderzyli w ziemię 900 m od progu pasa. Dokładnie jak przez kalkę w Mirosławcu gdzie samolot CASA także uderzył 900 m przed progiem, taka sama pogoda.Jednak informacja od Prezydenta nie była ostatnim ani najmocniejszym ciosem dla kapitana. Najboleśniej ugodził go kolega-kapitan samolotu JAK40, który kilkanaście minut wcześniej „spadł” na pas w odległości 700 m od progu. Dlaczego spadł? Bo pogoda była już fatalna i zniżając się poniżej dopuszczalnej wysokości 100 m ujrzał ziemię będąc już nad pasem. Nie zgłosił obowiązującej formuły, że widzi pas i prosi o zgodę na lądowanie. Zrobił to bez zgody wieży. Czym to się kończy dam przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał kapitan drugiego B747 bez zgody wieży w kołował na środek pasa. Wynik – 862 osoby spłonęły. Pasażerowie rejsu JAK40 winni wygrać ogromne odszkodowania za narażenie ich życia. Otóż kapitan Tu154 zapytał przez radio kolegę-kapitana JAK40 o pogodę. Ten odpowiedział, cytuję: „Pizdowata, widać 200400 m, podstawa chmur 50 m, mnie się udało, możesz próbować”. To jest haniebne. Życie Prezydenta i ponad 90 innych osób to nie rosyjska ruletka, albo się uda albo nie. Winien krzyknąć „Uciekaj jak najszybciej”. Ten kapitan bryluje teraz na salonach pana ministra Macierewicza i jest jego pupilem.Panie Ministrze, różnimy się, ja też mam swojego guru. Jest nim dr nauk technicznych, emerytowany pułkownik pilot doświadczalny Antoni Milkiewicz. Jako młody oficer-inżynier brał udział w komisji badającej katastrofy naszych IŁ62. Mimo nacisków potężnego ZSRR udowodnił winę producenta silników, narażając tym samym przyszłość swoją i swojej rodziny. Gratuluję Panie Ministrze pupila. Tak rodziła się katastrofa smoleńska, w której wybitny udział mieli politycy karmiący nas kłamstwami. Pomaga im kler, a szczególnie episkopat.Od sześciu lat słyszę z ambon: „Żądamy prawdy”. A ta prawda jest znana. Nasza znakomicie wykształcona (pozazdrościć może nam wiele państw) komisja badania wypadków lotniczych ogłosiła wyniki. Zapewniam wszystkich, gdyby rozpatrywałaby to najlepsza amerykańska komisja NTSB, to wynik byłby identyczny. Jedynie zdjęto by jakąkolwiek odpowiedzialność z pracowników wieży , tak jak zrobił to nasz sąd po katastrofie w Mirosławcu. Ponadto dowiedzielibyśmy się o treści rozmów braci tak przed katastrofą jak i w locie do Azerbejdżanu. Z rozgłośni toruńskiej leje się rzeka bzdur o katastrofie, a „Najważniejszy” orzekł, że jej uczestnicy byli „prowadzeni na specjalne zamordowanie”. To jest rozpaczliwie chore. Biskup zamyka z błahych powodów nie wiadomo na jak długo nam, wiernym świątynię a nie potrafi zareagować, gdy na drugi dzień po tragedii, w środku metropolii, najbardziej katoliccy dziennikarze ogłaszają światu, że Rosjanie dobijali pasażerów. Do dziś nie ma nagany kościoła ani sprostowania i przeprosin.Ja to teraz robię – przepraszam Rosjan. Każdego 10-tego dnia miesiąca na czele z duchownym, z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej, z flagami narodowymi o napisach niewybrednych i ubliżających Prezydentowi Państwa i Premierowi odbywają się partyjne wiece i modły o wolną Polskę. Żadnego biskupa to nie boli. Dzisiaj upominają nas i nazywają Targowiczanami. Już zrozumiałem nauki Kościoła. Służy temu, który więcej da lub więcej obieca. Gdzie jest biskup, który mówił „Największą mądrością jest umieć jednoczyć – nie rozbijać”. Tego dzisiejsi pasterze katoliccy nawet nie wspominają. Był to prymas Wyszyński.Największym naszym wstydem jest zespół pana Macierewicza wraz z jego “profesorami”. Otóż wszystkie komisje świata badające katastrofy lotnicze zaczynają od analizy wyszkolenia i przygotowania załogi, ostatniego wypoczynku, posiłku, sytuacji w pracy, w domu i lotu od samego przygotowania do startu. Panowie w zespole zaczynali od kolejnego wybuchu wskazanego przez guru, tak jakby samolot sam leciał. Prof. Nowaczyk oświadczył, że samolot był wprowadzony na zły pas. Panie profesorze to nie Frankfurt lub Amsterdam, w Smoleńsku jest tylko jeden pas! Dziwi się Pan, że zwolniono go z Uniwersytetu Maryland, ja dziwię się, że Pana w ogóle przyjęto. Nie wspomnę już o parówkach i różnych puszkach. Proponuję profesorom przed następnymi dociekaniami kupić godzinę lotu na symulatorze z instruktorem. Zapytać instruktora jak zachowują się piloci po sygnale „Pull up”. Podpowiem natychmiast: pełen gaz i do góry. A co robiła nasza załoga? Gnała do ziemi nadal, wyłączając sygnalizację.Żal mi bardzo rodzin ofiar po dwakroć. Za stratę bliskich i za drwiny ze strony polityków. Radziłbym, a szczególnie Pani poseł-mecenas, zapytać pana Prezydenta, pana Sasina, pana Łozińskiego i innych, którzy byli najbliższymi doradcami Prezydenta: jaki dureń z ich otoczenia wymyślił lotnisko Smoleńsk, stare, zdewastowane, nieczynne od dawna lotnisko wojskowe mając w pobliżu dwa międzynarodowe, cywilne, czynne i sprawne porty lotnicze! Jaki skończony dureń wsadził do jednego samolotu tyle ważnych osobistości, zamiast rozlokować w trzech środkach transportu. I nie ubezpieczył ich. Czy to też wina Tuska?Głosowałem z wielką nadzieją na mojego idola pana Lecha Kaczyńskiego – spokojnego, średniej klasy urzędnika. Zimny prysznic otrzymałem wieczorem jak prezydent elekt zameldował swojemu pierwszemu sekretarzowi wykonanie zadania. Wiedziałem, że będziemy mieli dwóch prezydentów: de jure i de facto . I tak pozostało. Było wiele zamachów na carów, bojarów, książąt, króli, papieży i prezydentów mocarstw. Pojedynczo, nie zbiorowo. Nasz Prezydent nie zagrażał nikomu, nie miał armii z bronią nuklearną. Nie był wybitnym mężem stanu, tylko mężem wspaniałej Pierwszej Damy. Nie bywał zapraszany na salony polityczne świata, ani sam nie zapraszał. Zginął przez cynizm najbliższych, ich chciwość i głupotę. Stąd dzisiaj ta żądza wynagrodzenia mu przez stawianie pomników, nazwy placów i ulic, a może wkrótce i miast. Piszę to w wielkim żalu i smutku, bo miałem sentyment do tego człowieka.Autor tekstu: Jerzy Grzędzielski — emerytowany kapitan linii lotniczych, pilot doświadczalny samolotowy i szybowcowy, instruktor samolotowy i szybowcowy, Inspektor Wyszkolenia Lotniczego Oficer rezerwy Wojsk Lotniczych. Nalot w powietrzu ponad 25.000 godzin.
Są tu jacyś chętni na darmowy lot luksusowym helikopterem (max. 5 osób)? – Cała impreza zaczyna się w sobotę rano. Start z Łodzi i przelot do Londynu, gdzie jemy śniadanie i mamy godzinę na zakupy. Potem przelot do Dublina, skąd lecimy do Paryża i jemy późny lunch na szczycie wieży Eiffle'a.Z Paryża szybki skok do Berlina na kolację i z Berlina wracamy nocą do Łodzi. Jeśli jesteś zainteresowany, napisz mi priv.W pierwszej kolejności przyjmuję zgłoszenia od osób posiadających helikopter, bo bez tego jakby nici z imprezy
Start i pierwsze okrążenie Roberta Kubicy w wyścigu o Grand Prix Bahrajnu – Jak widać Polak wciąż ma wyścigowy instynkt i potrafi wykorzystać każdą okazję do tego, żeby wyprzedzić rywali. Niestety mając do dyspozycji najsłabszy bolid w stawce Kubica nie był w stanie zbyt długo utrzymać rywali za sobą. I zamiast z rywalami, musiał walczyć... o utrzymanie bolidu Williamsa na torze
 –  NAZYWAM JESTEMJESTEMALKOHO-ALKOHO-LICZKALIKIEMTO CO NASTART?PIWo SUPER BARMAN!STEFAN,TEZALKOHOLIK
Wybudował ponad 140 domów dla samotnych matek, przeznaczając miliony dolarów na to, by one i ich dzieci miały w życiu lepszy start –
Równy start oczami kobiet –
Imponujący start zbiórki na Europejskie Centrum Solidarności – "Krawcowa polskich serc" rusza na pomoc ECS i chce zebrać 3 mln zł.Właśnie ruszyła zbiórka promowana przez Patrycję Krzymińską, która zainicjowała zapełnienie ostatniej puszki WOŚP prezydenta Pawła Adamowicza."Z każdą minutą przybywa 1 tys. zł - wiedziałam, że mogę liczyć na ludzi..." #WspieramEC S Zbiórka pieniędzy, której organizatorem jest Fundacja Gdańska W imię solidarności idziemy na ratunek Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku, żeby nadal codziennie dziec... Czytaj dalej Zebrano 138 556 zł z 3 000 000 zł •
Naprawdę mało miejsca na lądowanie i start –
0:23

Wytrwałość rozpoczyna start do celu

Wytrwałość rozpoczyna start do celu –
Internet oszalał na punkcie Boeinga Emirates pokrytego diamentami – Gdy tylko linie lotnicze Emirates pokazały to zdjęcie na swoim twitterowym profilu, ludzie z całego świata dosłownie oszaleli. Jedni byli zachwyceni pomysłem i zaczęli wyliczać ewentualny koszt nietypowej powłoki. Inni byli jednak bardziej dociekliwi.Wielu komentujących wskazywało jednak, że choć widok zapiera dech, to jednak dodatkowy ciężar diamentów może uniemożliwić maszynie start. I w pewnym sensie mieli rację...Zdjęcie to fotomontaż zrobiony z okazji nadchodzących świąt. Miał wprowadzić internautów w odpowiedni klimatCo ciekawe, nikt nie czuje się oburzony tym "oszustwem"
Start Falcon 9 z Vandenberg Air Force Base – fot: Darren Tan
Tak najczęściej wygląda"równy" start –
Żeby mu nie było za łatwo na start w dorosłym życiu. Chłop to ma być chłop! –
Mama z niepełnosprawną córką pokonały całe wybrzeże Bałtyku, plażą. Niezwykła wyprawa! – Dwie niezwykłe kobiety – Agnieszka (Makka) z niepełnosprawną córką Olą (ze wsparciem wielu cudownych ludzi) pokonały całe wybrzeże Bałtyku, plażą. Marzenie rozłożone było na 4 etapy. I właśnie zostało zrealizowane. Start miał miejsce w Świnoujściu w 2015 roku – Koniec 26 sierpnia tego roku w Piaskach.Oto  jak napisała o sobie na blogu:Jestem Ola. Dla rodziny Olka Fasolka, bo gdy się urodziłam byłam mała jak ziarenko fasoli. I jak fasolka leżałam w szpitalu przez pół roku. Przez ten czas przeszłam sześć operacji neurochirurgicznych abym mogła w końcu zakiełkować i wyjść do domu. Mam wiele rzeczy, między innymi przepuklinę oponowo-rdzeniową, chory pęcherz (muszę być cewnikowana), niedowład nóg oraz zastawkę w głowie, dzięki której żyję. Miałam też trzy razy złamaną nogę, tabletkę w nosie i monetę w gardle
Oglądała "Szybkich i wściekłych" - wie, jak się startuje fury –
0:13
 –  Dzieli dobry Przesiane zdjęcie ma rozmiar 320x240 pikseh i jest nieco za małe, by posłuzyć jako baza do reklamy na tatą stronę oroszę o przesfame większego zdjęcia, moce my tez wystać do Państwa naszego fotografa Dzień dobry Proszęwcisnąć guzik 'Start" w lewym dolnym rogu ekranu, następnie 'Akcesoria° i tam jest taki program Paint on ma narzędzie do zmiany rozmiaru na jak; tylko Pan sobie ryczy Myślę, ze jako grafik powinien Pan wiedzieć takie rzeczy, ale cztowtek uczy się przecież cale Zycie, prawda?
Legia przegrała w żenujący sposób z F91 Dudelange. W związku z tym warto przytoczyć parę ciekawostek żeby zdać sobie sprawę ze skali dzielącej te dwa kluby – 1. Dundelange zajmuje obecnie 6 miejsce w silnej lidze luksemburskiej.2. Klub powstał w 1991 roku w wyniku fuzji trzech zespołów - Alliance Dudelange, Stade Dudelange i US Dudelange.3. W sezonie 2004/05 Dudelange grając w eliminacjach Ligi Mistrzów jako pierwszy w historii klub z Luksemburga awansowało do drugiej rundy, po pokonaniu bośniackiego Zrinjskiego Mostar.4. Najbardziej udany start w Lidze Mistrzów zanotowali w sezonie 2012/13. W pierwszej rundzie eliminacji pokonali w dwumeczu SP Tre Penne 11-0, by w drugiej rundzie sprawić wielką sensację i wyeliminować austriacki Red Bull Salzburg.5. Piłkarze bez większych sukcesów, aczkolwiek nie są piekarzami i listonoszami. Czasami pracują na pół etatu ;) Mają jeden trening dziennie, więc mają mnóstwo wolnego czasu i nie chcą go przesiedzieć w domu. Przez parę lat w Dudelange kapitanem był Daniel da Mota, który jednocześnie prowadzi agencję nieruchomości. Generalnie zarabiają dodatkowe pieniądze na handlu autami, stróżowaniu w szkole i smażeniu naleśników.6. Łączna wartość piłkarzy to 3,9 mln euro, przy 32,53 mln euro Legii. Same 4 mln to wartość środkowego napastnika Jarosława niezgody.7. 11:0 to najwyższe zwycięstwo w dwumeczu Luksemburczyków w europejskich pucharach. W I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów UEFA w sezonie 2012/13 F91 takim rezultatem pokonało Tre Penne z San Marino.8. 2:12 - to z kolei najwyższa porażka F91 w dwumeczu w europejskich pucharach. W rundzie kwalifikacyjnej do Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1994/95 Luksemburczycy ulegli w takim stosunku węgierskiemu Ferencvaros.9. W Dudelange mieszka około 20 tysięcy ludzi, natomiast populacja całego kraju liczy 602 005 osób. Oznacza to, że Luksemburg zająłby piąte miejsce w rankingu polskich miast z największą liczbą mieszkańców - za Warszawą, Krakowem, Łodzią i Wrocławiem.10. Legia jest w dupie
Nocny start rakiety Falcon 9 –