Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 376 takich demotywatorów

Zaatakowali policjanta i strażnika miejskiego, a potem robili z siebie ofiary - oto co naprawdę wydarzyło się w galerii handlowej w Zamościu

Zaatakowali policjanta i strażnika miejskiego, a potem robili z siebie ofiary - oto co naprawdę wydarzyło się w galerii handlowej w Zamościu – Zarzuty czynnej napaści na policjanta i strażnika miejskiego usłyszał 32-latek i jego o rok młodsza siostra, którzy zaatakowali policjanta i strażnika miejskiego, którzy wcześniej zwrócili im uwagę za brak maseczki. 32-latek uderzył policjanta w głowę, a jego towarzyszka szarpała i popychała mundurowego. Napastnicy grozili też funkcjonariuszom pozbawieniem życia. Zatrzymany 32-latek już wcześniej notowany był w policyjnych kartotekach. O losie zatrzymanych zadecyduje sąd.O interwencji w Galerii Twierdza w Zamościu zrobiło się głośno, gdy w mediach społecznościowych pojawiły się zmanipulowane nagrania z telefonu komórkowego, na których nie było widać początku zajścia. Nagranie to w tym samym czasie co w Polsce pojawiło się w Rosji i było nawet rozpowszechniane w Polsce z rosyjskiego kanału na Youtube.Policja opublikowała zapis z monitoringu i wydała obszerny komunikat w sprawie zdarzenia."Nie ma przyzwolenia na kłamstwa, ataki na funkcjonariuszy i lincz w mediach społecznościowych. A tak wygląda część opisów odnoszących się do interwencji w jednej z galerii w Zamościu. Dlatego poniżej film z nagrania monitoringu oraz nasze stanowisko. Niech kolejny raz osoby, które nie znają całości wydarzenia wyciągną wnioski i powstrzymają przed ocenami i osądami tylko na podstawie wybranego fragmentu nagrania.Do zdarzenia doszło w minioną sobotę w zamojskiej galerii handlowej. Policjant wspólnie z funkcjonariuszem Straży Miejskiej idąc pasażem zauważyli mężczyznę i towarzyszącą mu kobietę bez założonej maseczki. Zwrócili im uwagę, aby zasłonili usta i nos. Pomimo tego, że nie zostali ukarani mandatem, ani nawet wylegitymowani, zaczęli obrażać i wyzywać mundurowych.Mężczyzna założył maseczkę, którą otrzymał od pracownika ochrony sklepu, jednak po wejściu do sklepu w kierunku funkcjonariuszy nadal kierowane były wulgaryzmy.W pewnym momencie rodzeństwo widząc oczekujących przed sklepem funkcjonariuszy szybkim krokiem ruszyło w ich kierunku. 32-latek rzucił się na policjanta próbując uderzyć go pięścią w twarz. W wyniku ataku napastnika policjant upadł na bramkę antykradzieżową. W czasie interwencji mundurowy kilkukrotnie został uderzony przez niego w głowę. Ponieważ 32-latek nie chciał się uspokoić i w dalszym ciągu był agresywny, został użyty wobec niego paralizator. Agresywna wobec mundurowych była również kobieta, która odpychała policjanta, szarpała go utrudniając przeprowadzanie interwencji.  Kobieta była nawet  siłą odciągana od mundurowego przez innego mężczyznę. Ponieważ prośby o zachowanie zgodne z prawem nie przyniosły rezultatu, wobec agresywnej 32-latki został użyty gaz.Agresywne rodzeństwo zostało zatrzymane. Jak ustalili policjanci, mężczyzna już wcześniej był dwukrotnie notowany w policyjnych kartotekach za znieważenie funkcjonariusza. Całość z przebiegu tej  interwencji została zarejestrowana przez monitoring galerii, który został zabezpieczony.Wczoraj zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Zamościu. Zebrany w tej sprawie materiał pozwolił przedstawienie im zarzutów. Odpowiedzą oni za czynną napaść na policjanta i funkcjonariusza Straży Miejskiej, ich  znieważenie oraz kierowanie wobec gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia w celu zmuszenia do zaniechania prawnej czynności służbowej.Prokuratura Rejonowa w Zamościu i Komenda Miejska Policji w Zamościu wobec podejrzanego 32-latka wnioskują o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Dziś odbędzie się posiedzenie sądowe w tej sprawie.Za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności"
Wyniki kontroli poselskiej w resorcie sportu: – Łukasz Mejza od momentu, kiedy objął stanowisko wiceministra sportu, ani razu nie pojawił się w pracy. Nie ma też śladu jego działalności w resorcie.Jego "praca" różni się od urlopu tym, że ten urlop jest podobno bezpłatny
Właśnie dokonano jednego z największych odkryć paleontologicznych ostatnich lat! Dwaj polscy badacze – Grzegorz Niedźwiedzicki i Grzegorz Pieńkowski opisali prawdopodobnie najliczniejsze i najlepiej zachowane tropy dinozaurów w Europie! Odkrycia tego dokonali w lecie bieżącego roku w Borkowicach na Mazowszu – dziś opublikowany został artykuł na ten temat. – W skałach liczących 199 mln lat natrafiono na niezwykle bogaty i obfity zespół tropów wczesnojurajskich dinozaurów. Naukowcy kilkukrotnie przeprowadzili rekonesans terenowy i opisali dosłownie setki tropów dinozaurów – zarówno roślinożernych, jak i drapieżnych. Mezozoiczni mieszkańcy ówczesnego świata wydeptali przynajmniej 12 ha powierzchni ziemi (tyle liczy sobie powierzchnia dna kopalni w Borkowicach, więc cała warstwa skalna została naznaczona przez te zwierzęta!), zostawiając jedne z najlepiej zachowanych tropów na świecie. Największe tropy mają 40 cm długości i najprawdopodobniej należą do wielkich, drapieżnych dinozaurów, których długość oszacowano na 6 m! Trójwymiarowe skany nie tylko uwydatniły kształt łap tych zwierząt, ale również strukturę łusek, okrywających ich stopy. Żadne inne stanowisko na świecie nie oferuje tak głębokiego wglądu w paleobiologię wczesnojurajskich organizmów. Opisano jednak nie tylko tropy związane z tradycyjnym przemieszczaniem – naukowcy przekonują, że w zapisie kopalnym zachowały się ślady pogoni, odpoczynku (dosłownie siedzenia!), grzebania w osadzie, żerowania i pływania (pływający dinozaur zarysowywał pazurami dno)!Gdyby jednak tego było mało, zachowały się również kości tych zwierząt – co prawda większość w postaci pustek w skale (pierwotna kość została rozpuszczona, zostawiając za sobą pustą przestrzeń), jednak zdarzają się kompletne odlewy kości tych zwierząt! Opisano nawet kość udową jednego z dinozaurów!Autorzy uważają, że materiału badawczego jest na tyle dużo, że przez kolejne 10 lat ogłaszane będą kolejne, niezwykłe odkrycia dotyczące paleobiologii i ewolucji jurajskich dinozaurów. Jest na co czekać!
Człowiek, który latami zatajał przed zwierzchnikami swoją sytuację, zajmuje się ochroną danych osobowych w Komendzie Głównej Straży Ochrony Kolei – Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce
List pochodzi z 2005 roku –  Toyota Motor Industries Poland Sp. z. o. o. Łęg, W. lapońska 6 55-220 leki-laskowice Poland Szanowni Państwo Barbara i Grzegorz Truszkiewicz TOYOTA 31,052005 Z przyjemnością informuję, iż z dniem 01 czerwca 2005 roku Państwa syn Bartosz Truszkiewicz w uznaniu dla dotychczasowej pracy w Toyota Motor Industries Poland został awansowany na stanowisko Mistrza Produkcji / Production Group Leader. Sukces ten nie byłby możliwy bez wsparcia Rodziny i najbliższych. Pragnę Państwu gorąco podziękować za wkład w sukces syna, zrozumienie i dotychczasową pomoc. Łączę wyrazy szacunku i życzenia wszelkiej pomyślności.
 –  Czasami tak bywa w życiu, że trzeba poszukać pracy-ja niestety do wyjątków nie należę.Mam takie pytanie do HR: dlaczego nie możecie dać informacji zwrotnej kandydatowi na czas?Około 70% moich kontaktów z HR oceniam negatywnie.Oczywiście obiecują, że dadzą informację zwrotną w określonym terminie, ale na obiecankach cacankach się kończy - żadnego info z ich strony, nawet głupiego pocałuj nas w dupę.Czy tak trudno jest napisać/zadzwonić i powiedzieć, że nie pasuję na dane stanowisko? To jest totalnie nieprofesjonalne i mega irytujące.

Uczmy się od Mediolańczyków jak nie marnować żywności

 –  Szymon Bujalski - dziennikarz dlaklimatu...10.11 · O390 TON JEDZENIA, 780 000 POSIŁKÓW. HUBYŻYWNOŚCI W MEDIOLANIE RATUJĄ ŻYWNOŚĆW Mediolanie mają stanowisko wiceburmistrzaodpowiedzialnego za politykę żywnościową, a do2030 r. chcą zmniejszyć ilość bio odpadów opołowę. Tak poważnie traktują tam problemmarnowania żywności. A efekty tego są naprawdęzauważalne.W liczącym 1,3 mln mieszkańców Mediolaniedziałają trzy huby żywnościowe - każdy odzyskujepo ok. 130 ton żywności rocznie (350 kg dziennie),co odpowiada ok. 260 000 posiłków. Jedzenietrafia do nich z setek restauracji, pracowniczychkantyn i supermarketów.Pracownicy każdego węzła sami odbierająjedzenie, a następnie przekazują je organizacjompozarządowym, które rozdają posiłki najbardziejpotrzebującym (od seniorów po biedniejszychstudentów).Jedzenie jest odbierane i rozdawane lokalnie,więc nikt nie jeździ po nie kilkadziesiąt kilometrów,co niwelowałoby wiele korzyści z programu.Potrzebujący nie płacą za nie nic. „Zakupy"regulują wcześniej przedpłaconą kartą, którąotrzymali od odpowiednich służb.Nie ma też oczekiwania, że wszyscy przystąpiądo programu z czystej dobroci serca. Dlategosupermarkety, kantyny czy restauracje otrzymują20% rabatu na „podatek odpadowy".W ten sposób udaje się uniknąć 497 000 tonemisji CO2 rocznie (na etapach produkcji iusuwania zmarnowanej żywności).Ale huby dają nie tylko żywność. Osoby wtrudnej sytuacji mogą skorzystać też z różnegorodzaju kursów językowych, szkoleń, poradprawnych czy pomocy psychologicznej, a takżepomocy w opiece nad dziećmi.Za sukcesem programu stoi zespołowe i szerokiepodejście. Wszystko spinają władze miasta, ale wtworzenie Polityki Żywnościowej (przyjętej już w2015) r. oraz prowadzenie hubów i innychprojektów zaangażowane są uczelnie, organizacjepozarządowe i charytatywne, banki żywności czywreszcie sektor prywatny.Mediolan chce też dzielić się programem z innymi.Milan Urban Food Policy Pact podpisało już ponad200 miast z całego świata.Tak przemyślane podejście do problemuzostało ogromnie docenione. Mediolan otrzymałniedawno Earthshot Prize nagrodę w wysokości 1miliona funtów, którą przyznali książe William i sirDavid Attenborough. Pieniądze teraz oraz wsparciezaangażowanych w Earthshot ekspertów mająpomóc w tym, by mediolański program skuteczniejrozlał się po innych miastach świata.W mieście tym podejmowanych jest znaczniewięcej działań, dzięki którym ratuje się aż 1700 tonjedzenia rocznie. A aż 85% bio odpadów jestzbieranych selektywnie.Chcesz ciąg dalszy „jak to robią w Mediolanie"?Daj znać w komentarzu.Linki źródłowe w komentarzu. Foto: Food PolicyMilano.390 ton jedzenia,780 000 posiłków.Huby w Mediolanie ratujążywność.11111SZYMON BUJALSKIdziennikarz dla klimatu
 –
David Duvall pracował w amerykańskiej firmie Novant Health Inc. jako wiceprezes ds. marketingu i komunikacji. Firma postanowiła jednak "promować różnorodność". – Pech chciał, że David jest białym mężczyzną i w oczach wielu, jest "za mało różnorodny". Firma się z nim więc pożegnała i na jego stanowisko zatrudniła dwie kobiety (białą i czarną). David uznał, że takie działania zmierzające do "promowania różnorodności", to nic innego, jak jawna dyskryminacja za kolor skóry i płeć. Pozwał więc swojego byłego pracodawcę. Sąd przychylił się do stanowiska pozwanego i nakazał firmie zapłatę 10 mln dolarów odszkodowania.
O czymś jeszcze zapomnieli? –
Nieugięty – Lata temu w Illinois, młody człowiek z sześcioma miesiącami nauki na swoim koncie, ubiegał się o stanowisko we władzach miasta. Jak się można było spodziewać, został pokonany. Następnie zajął się biznesem, jednak i w tym mu się nie udało. Przez następne siedemnaście lat spłacał długi swojego partnera w interesach. Zakochał się w pięknej kobiecie i zaręczył się – niestety zmarła. Przeżył załamanie nerwowe. Ubiegał się o fotel kongresmana i po raz kolejny został pokonany. Później wystartował w wyborach do władz stanowych. Odniósł kolejną porażkę. Został kandydatem na Vice – prezydenta i przegrał. Dwa lata później przegrał walkę o fotel senatora. Ubiegał się o to stanowisko raz jeszcze i udało mu się. Nazywał się Abraham Lincoln. Winstonowi Churchillowi zajęło trzy lata przejście ósmej klasy, ponieważ nie mógł zaliczyć języka angielskiego. Wiele lat później został poproszony o wygłoszenie wykładu na Oxfordzie. Jego sławne przemówienie składało się jedynie z czterech słów:„Nigdy się nie poddawaj!”
Miało to miejsce w banku w Nigerii. Ochroniarz podszedł do kierownika banku i śmiało powiedział mu, że ma ukończone studia i chciałby wziąć udział w teście umiejętności na wolne stanowisko. Szef pozwolił mu napisać test. Był „Najlepszym Kandydatem” i dostał pracę –
W jednym z maili Jarosław Kaczyński miał zostać nazwany przez Mateusza Morawieckiego "starym dziadem" – Portal Onet podaje, że premier na razie może być spokojny o swoje stanowisko
Ratownik medyczny.Wymagania: Wykształcenie medyczneNa stanowisko: umiejętność przypi***olenia komuś w nagłych wypadkach –
0:12
Najla Bouden Romdhane mianowana premierem – Wybór ten "ma uhonorować tunezyjskie kobiety". Prezydent wezwał nową premier do szybkiego uformowania rządu, ponieważ "straciliśmy już zbyt wiele czasu"
 –  Moja bardzo dobra koleżanka dostałapropozycję pracy, którą odrzuciła, bo niesatysfakcjonowała ją wypłata, którą jejzaproponowano - więc na to stanowiskopoleciła szefostwu mnie. Ja miałam wtedymałe dziecko i to był dokładnie taki rodzajpracy, jakiego potrzebowałam, więc siębardzo ucieszyłam, jak mi o tympowiedziała. Ale gdy dowiedziała się, żeudało mi się wynegocjować wyższą pensjęniż jej zaproponowano, to zerwała ze mnąkontakt.
Świętokrzyskie się namyśliło i uchyliło uchwałę anty-LGBT – Radni sejmiku województwa świętokrzyskiego przyjęli uchwałę w sprawie "poszanowania wielowiekowej tradycji i kultury Rzeczypospolitej Polskiej oraz równouprawnienia i sprawiedliwego traktowania". Jednocześnie uchylono stanowisko "przeciw ideologii LGBT".Komisja Europejska zawiesiła negocjacje w sprawie wypłat środków z programu REACT-UE. Świętokrzyskie jest pierwszym regionem, które w ten sposób zareagowało na działania KE i najpewniej odzyska środki z UE
Młodzi ludzie odpowiadają im, że odrobili lekcję z pandemii i wykorzystywać już się nie dadzą – Restaurator z Warszawy skarży się, że spośród stu kandydatów na stanowisko kelnera nie udało mu się zrekrutować ani jednej osoby. Jak sam przyznaje, na jego ogłoszenie umieszczone na kilku portalach internetowych odpowiedziało 100 osób. 30% spośród nich nie miało żadnego doświadczenia w pracy kelnera i zostało odrzuconych od razu. Do 20% kandydatów nie udało się dodzwonić. Pozostała więc tylko połowa.Restaurator nie tracił czasu na rozmowy rekrutacyjne, tylko zaprosił wszystkich, którzy przeszli wstępną selekcję na dzień próbny (płatny).Z zaproszonych 50 osób, do pracy przyszło 15 osób. Tylko 5 kandydatów dało wcześniej znać, że rezygnuje. Po dniu próbnym zostało już tylko 7 osób.Kolejnego dnia, kiedy wybrani kandydaci mieli już rozpocząć swoją pracę, okazało się, że część z nich rozchorowała się, inni stwierdzili, że jest za dużo pracy, a jeszcze inni - że praca im nie odpowiada. "I tak, po miesiącu poszukiwań zostaliśmy bez żadnego nowego kelnera" - kończy smutno swoją opowieść
Wykorzystywanie stanowiska służbowego –
 –