Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 106 takich demotywatorów

Standard odśnieżania w Finlandii – Finowie wychodzą z założenia, że śnieg ma niewielką ale dostateczną i przewidywalną przyczepność, więc usuwają jedynie jego nadmiar żeby samochody nie utknęły. Nie mają problemów z jazdą po śniegu, bo jazda w poślizgu jest standardowym elementem szkolenia każdego kierowcy.Co za tym idzie, nie mają też problemu występującego u nas: Kiedy na odśnieżoną "na czarno" drogę spadną duże opady śniegu, wypłukują rozpuszczającą śnieg i lód sól. Zanim służby ponownie oczyszczą polską drogę, pokrywa się ona gołoledzią, czyli lodem który jest nieporównanie bardziej śliski niż nawet wyślizgany śnieg.Nawet jeżeli na ten lód spadnie potem duża ilość śniegu, to i tak jest znacznie bardziej ślisko, niż na przeciętnej fińskiej drodze, której nie posalono w ogóle.
Tutaj widzimy pieska gotowego dać wsparcie studentom chemii, oraz właściciela, który w razie potrzeby udzieli odpowiedzi na pytania last minute –
I bardzo k*wa dobrzeTo powinien być standard! –
Dzięki wspólnemu wysiłkowi żyjemy dłużej, przyjemniej, nasze życie ma wyższy standard i jest dłuższe. Pracujemy na to wspólnie – Kto wpadł na pomysł aby rozdawać owoce tej pracy tym, którzy nie wnoszą nic do wspólnej pracy mimo, że by mogli - i żyją tylko z pracy innych?
 –
 –  Statystyczny Rosjanin mieszka w mieście, jest przekonany, że Rosja to imperium porównywalne do Stanów Zjednoczonych, jeździ Ładą i jest spora szansa ze nie ma toalety w domu. Federalna Służba Statystyki Państwowej, w skrócie Rosstat, regularnie co dwa lata bada poziom biedy w Rosji. Ostatnie badanie, zostało przeprowadzone we wrześniu ubiegłego roku.- 80 % rosyjskich rodzin ma problem z domknięciem miesięcznego budżetu- 35,4 % nie stać na kupno dwóch par butów rocznie- 10 % nie może pozwolić sobie na jedzenie mięsa lub ryby, chociaż co drugi dzień- 30 % mieszkań i domów nie ma gorącej wody- 33 % nie ma dostępu do gazu- 22 % zasobów mieszkaniowych nie ma kanalizacji- 18 % zasobów mieszkaniowych nie ma wodociągów- 3200 szkół w Rosji nie ma toalet w budynkach- 20% Rosjan nie ma dostępu do internetuA jak wyglada Polska w porównaniu z Rosja? - pkb per capita 69,272 zł vs 42,605 zł- pkb psn 149,248 zł vs 111,656 zł- wzrost pkb 5,7 % vs 4,7%- pensja minimalna 3010 zł vs 526 zł- średnie zarobki  5888 zł vs 1355 zł- bezrobocie 3% vs 6,2%- wydatki na armie 13 mld usd vs 63 mld usdDane dotyczą okresu przed inwazją na Ukrainę. Ekonomiści spodziewają się gigantycznego spadku rosyjskiego PKB w następstwie wprowadzenia sankcji. Spadek PKB może być większy niż podczas kryzysu w 1998 r.JP Morgan opublikował z kolei analizę z której wynika, iż w II kwartale br. PKB Rosji spaść może o 35 proc. rok do roku, a w całym 2022 r. o 12 proc. Kryzys gospodarczy wywołany sankcjami może być dla Rosji bardziej odczuwalny niż jakikolwiek kryzys ostatniego 30-lecia – te z 1998 roku, z 2008 r. oraz następstwa wybuchu pandemii COVID-19 – twierdzi Anatoliy Shal, ekonomista JP Morgan.
 –  Aneta ObserwatorXY1 J^f @ObserwatorXYA konkretnie, jaka pomoc jest finansowana przez polski rząd? Primo: rząd nie ma swoich pieniędzy.Secundo: pomoc napływa od 'zwykłych ludzi'. Tertio: nie widać, byście zorganizowali choćby ogrzewane namioty przy granicy. Potraficie tylko na chama podpinać się pod pracę innych!Prawo i Sprawiedliwość OtptamgpiPremier <§>MorawieckiM w #KPRM: Codziennie przybywają na Ukrainę konwoje humanitarne z Polski. Pomoc, która jest wysyłana Ukraińcom jest finansowana przez polski #Rząd.
Są wigilijne tradycje, których się NIE zmienia.Spotkania z bliskimi, świąteczne potrawy... I KEVIN NA POLSACIE –
0:16
Nikt nie wiedział co Boris Johnson miał na myśli mówiąc "Będziemy podnosić standardy po Brexicie" –

Zwykłe tory kolejowe, a potrafią stworzyć niezłą historię

Zwykłe tory kolejowe, a potrafią stworzyć niezłą historię –
Od przyszłego roku wszystkie miejskie instytucje w Warszawie będą mieć obowiązek informowania o planowanej chęci wycięcia drzewa oraz podawać przyczynę – Warszawa to pierwsze miasto w Polsce, które wypracowało jednolite standardy zarządzania miejską zielenią. Karta Praw Drzew i towarzyszące jej dokumenty ujednolicą zasady przeglądu i pielęgnacji drzew, wypracowane i stosowane z powodzeniem od kilku lat przez Zarząd Zieleni. Teraz będą obowiązywać wszystkie jednostki miejskie i urzędy dzielnic.Jako pierwszy przyjęliśmy standard informowania o wycinkach, by mieszkańcy mieli dostęp do transparentnej informacji o losie każdego miejskiego drzewa
 –
0:11
 –  Hotel Medical Spa Malinowy Zdrój Overview Prices Reviews Location Phot o JD 5 minutes ago on G Google Pobyt oceniam bardzo pozytywnie. Wysoki standard, smaczne posiłki i kulturalna obsługa. Był natomiast drobny zgrzyt. Podczas niewielkiego pożaru, nagle przed hotel wybiegła półnaga kobieta po 60-tce krzycząc coś o lewactwie, zamachu i eutanazji. Wydaję mi się, że kojarzę tę Panią z telewizji... Poza tym wszystko ok. Trip type Holiday Location 5.0 Service 4.0 Rooms 4.0 4/5 •••
Malarz z Waszyngtonu Tyree Callahan zmodyfikował maszynę do pisania Underwood Standard z 1937 roku. Tyree usunął z maszyny litery, zastępując je wielokolorowymi barwnikami. W ten sposób powstała "maszyna chromatyczna" służąca do malowania –
To taki korpo-standard –  Gwarantujemy pracewmiędzynarodowymśrodowiskuA pensja?Pensja jest polskaJOE MONSTER

Pewnie kojarzycie tę grafikę z dzieckiem w sercu, które krąży po Polsce jako symbol przeciwników aborcji. Okazuje się, że autorką grafiki jest pewna Rosjanka, która prywatnie jest pro choice

 – - Zdecydowanie nie zgadzam się z taką ideą. Ten obraz miał wyrażać radość macierzyństwa, ale nie macierzyństwa wymuszonego, w którym nie możemy mówić o żadnej miłości i radości - pisze Glazkova na swoim Instagramie. - Gdyby takie zakazy zaczęły obowiązywać w moim kraju (co, jak sadzę, może się zdarzyć), zaczęłabym działać, aby to zmienić (...) Czy to znowu średniowiecze?" - pisze Ekaterina A Beka z młodej sztuki9 godz.•..Zastanawialiście się może kto jest autorem/autorkąplakatów, którymi od ponad tygodnia zostałyzasypane nośniki w całej Polsce, stając się orężemw dłoniach konserwatywnej kontrrewolucjiprzemycającej tezę, że osoby uczestniczące wstrajkach to potwory, które chcą zabijać różowe,krągłe bobasy?Wiele dróg prowadziło do nowego ulubieńcaadmina, czyli Wojciecha Korkucia - poszlakędawały chaotyczne trójkąty oraz fakt, że połowanośników City Poster (firmy należącej do Korkucia)została wyklejona tymi plakatami. Jednak to nieKorkuć. To - a jest to niespodzianka - żaden polskiziutek, który liczył na ukręcenie lodów z FundacjąNasze Dzieci Kornice. W końcu pół Polski zawaloneantichoice'ową grafiką to niezła reklama.Okazuje się, że autorką plakatu jest rosyjskailustratorka, Ekaterina Glazkova - nieświadomarozmiaru i intencji kampanii, w której wykorzystanojej grafikę. Jak pisze sama Glazkova na swoiminstagramowym profilu:"I personally strongly disagree and against theirideas. This picture was drawn as thepersonification of the joy of motherhood, but notforced motherhood, in which we cannot talk aboutany kind of love and joy. These prohibitions aremeaningless, harmful and also violate humanrights; they harm both women and unwantedchildren. If this started in my country (which, I'msure, may happen), I would really start actin tochange the country. It seems like this topic withthe prohibition of abortion has already beenpassed by progressive humanity, everything isexplained, proven. Is it the Middle Ages again?".Niezłą ironią losu jest, że największa polskakampania graficzna od wielu lat, która pochłonęłasetki tysięcy złotych (będąc przy okazji nośnikiempropagandy prorządowej - a można byłoprzeznaczyć to na realną pomoc dla narodzonychjuż dzieciaków z konkretnymi potrzebami) jest defacto ilustracją autorstwa kobiety, która publicznieopowiada się przeciw ekstremistycznej ideologii, wktórą została nieświadomie włączona. Jak widać,nie pierwszy raz liczą się cele, nie środki. Stanpolskiej propagandy konserwatywnej na jednymobrazku, rok 2020.glazkova art • ObserwujRussiaglazkova art Watercolor fetus insidethe heart shaped womb #womb#fetus #heart watercolor efetal#pregnant #birth parenthood#maternity #baby #physiology*pregnancy emotherhood life*prenatal newborn #female #loveillustration #care woman embryo#unborn #mother #child #mom #artdesign illustratrator214 tygkangur_mirek How do you feelabout the fact, that this design isbeing used by the anti-choiceorganisation in Poland? It becamea poster which covers all Warsawat the moment as a part of-ntti--- i - ALow poly fetus inside the wombSizeCMINFormatPrice v592 x 592 PXJPG$3.00M1870 x 1870 PXJPG55.00L3129 x 3129 PXJPG$7.00XL4096 x 4096 PXJPG$8.00EPSScalable to any sizeEPS$12.00A DownloadStandard License eAdditional Licensing OptionsSave up to 50% when youbuy with CreditsSave more than 50% with anImage SubscriptionMore InfoMore InfoVector illustration - Low poly vector fetus inside the heart shaped womb isolated onsihita nackarninn noluannal hahu Crork. Clin Ar easRARRAAR2Fie D: gg84856932Artist homunkulus28

Sytuacja w szpitalach jest gorsza niż mogłoby się wydawać:

 –  Pawel Reszka2dSt3S ipodnsgooodrSfeSiz.d  · Dlaczego umierają„Moja żona ma covida. Modlę się, żeby nie musiała iść do szpitala. Oddziały covidowe to umieralnie” (rezydent anestezjologii) Dokładnie miesiąc temu minister Adam Niedzielski zapowiedział „podwojenie dostępnej bazy łóżek” dla pacjentów zakażonych wirusem. I udało się! Było 15 tys. łóżek, jest 35 tys. W ciągu 30 dni przybyło 20 tys.!Są jednak pytania: czy stoi przy nich odpowiedni sprzęt? Mają dostęp do tlenu? Skąd wzięto lekarzy, pielęgniarki, ratowników, by je obsługiwali? Łóżka są na serio? Czy też dyrektorzy szpitali, by poprawić humor ministrowi, tworzyli je szybkim pociągnięciem pisaka, robiąc np. z interny „internę covidową”?Statystycznie wyglądamy świetnie – tylko 60 proc. łóżek covidowych jest zajętych. Do tego mamy 657 wolnych respiratorów (wypada po 41 na województwo). Zachorowań mniej. Tylko dlaczego bijemy rekordy w liczbie zgonów? Zadzwoniłem do lekarza, który od miesięcy jest na pierwszej linii. Zapytałem, czy tak samo jak premier Morawiecki uważa, że osiągamy delikatną przewagę w walce z wirusem.„Redaktorze,telefon w lekarskim nie milknie. Przez cały dyżur biegam po siedmiopiętrowym szpitalu: laryngologia, okulistyka, chirurgia dziecięca, pulmonologia, ginekologia, chirurgia, ortopedia, onkologia, hematologia, radiologia, pediatria... Konsultacje, wkłucia centralne, reanimacja.Pacjenci umierają. Mój ostatni 24-godzinny dyżur odmierzała śmierć: zgon, zgon... pizza (zdążyłem zjeść połowę, bo mnie wezwali), zgon, zgon... Półtorej godziny snu i znów wezwanie. „Leć, bo się pacjent załamał”. Biegnę. Nie dobiegłem na czas. Taki dyżur to standard.Wieszasz kartkę i jużWiesz, że tych ludzi można byłoby uratować? Na pewno by żyli, gdyby to, co widzisz w statystykach, odpowiadało prawdzie. Mówisz, że „statystycznie” mamy zapas łóżek dla pacjentów covidowych.Opowiem ci, jakie to łóżka. Nasz szpital od początku pandemii przechodzi ciągłe reorganizacje. Najpierw covidowcy leżeli w wydzielonym budynku, potem tworzono miejsca covidowe na poszczególnych oddziałach, potem część pacjentów covidowych przeniesiono do innego skrzydła.To wszystko oznacza chaos. Na laryngologii jest oddział covidowy, laryngologia jest tam, gdzie okulistyka, okulistyka tam, gdzie chirurgia dziecięca, chirurgia dziecięca tam, gdzie pediatria... A jutro może się to zmienić.Każda z tych rotacji przynosi statystyczne zwiększenie liczby łóżek covidowych. Jak? Wieszasz kartkę na drzwiach: „Oddział covidowy” – i już! Ale co to za oddział covidowy bez respiratorów, sprzętu, personelu? Sprzęt w kartonach: cewniki naczyniowe, cewniki pęcherzowe. Personel przypadkowy, z łapanki.                                             ***Zakładam wkłucie centralne. Sam go na jałowo nie założę. Musi ktoś pomagać. Jest pielęgniarka, ale ona nie wie, gdzie co leży:– Doktorze, ja nie jestem z tego oddziału.– Ja też nie.– Może w tych kartonach.– Może.Czas leci. Chory pogarsza się oddechowo.– Co to za pacjent?Milczenie.– Jakie ma obciążenia?Milczenie.Wszystkie pielęgniarki są z innych oddziałów. Nie mają prawa kojarzyć tych pacjentów – cztery dziewczyny na 40 pacjentów!Kolejne wezwanie. Covidowa interna. Pacjent niewydolny oddechowo. Intubuję, reanimuję. 5, 10, 15 minut. Żadnego efektu. Jestem wykończony. W 20. minucie padam, nie jestem w stanie ratować go dalej. Przerywam. Patrzę na niego, całkiem młody gość. Rocznik 65. Myślałem, że się uda.                                            ***Ktoś mnie puka w plecy. Pielęgniarka z interny: – Doktorze, a możesz spojrzeć, bo tam nam się jeszcze jedna pani pogarsza. Babcia. Obrzęki, zmiany pozakrzepowe na kończynach dolnych. Każę ją położyć na brzuchu. Saturacja się poprawia.– Jaki lekarz prowadzi?Nikt nie wie.– Dobra, pani musi tak leżeć.Po kilku godzinach łapie mnie internistka.– Pan reanimował moją pacjentkę?– Ja? Chyba nie…– Taka starsza pani na internie.– Na internie przekładałem jedną panią na brzuch.– O nią chodzi.– Co z nią?– Jak przyszłam, to była martwa… Jakby pan napisał, że była konsultacja anestezjologiczna...Nawet nie zauważyła, kiedy pacjentka jej zeszła! Teraz szuka dupokrytki. I co ja mogę napisać? Brak dalszych wskazań do eskalacji terapii, czyli że była nie do uratowania? Napiszę. Pomogę. Doktor jest sama na oddziale, też musi biegać po całym szpitalu i konsultować internistycznie. Nie ma szans, żeby to ogarnęła.                                                 ***Wzywają mnie do założenia wkłucia centralnego dla covidowca. Dziadek, 80 lat. W bardzo złym stanie. Niewydolny krążeniowo, obrzęknięty. Zakładam wkłucie. Piszę w konsultacji prośbę o wykonanie gazometrii i biegnę. Wzywają mnie na inne oddziały.O godz. 2:45 znów wezwanie do tego samego pacjenta: „Pacjent pogarszający się oddechowo”. Wracam. Dobijam się do drzwi, dzwonię. Na oddziale nie ma personelu. Za drzwiami pacjenci covidowi. Jeden z nich właśnie się załamuje!Idę w zakontaminowanym kombinezonie przez czystą część. Nie powinienem tego robić, ale człowiek chyba tam umiera. Pacjent leży na płasko, na plecach. Monitor obok, czujnik saturacji obok. Stoją sobie. Nie zostały podłączone. Podnoszę wezgłowie, podnoszę pacjenta. Uzyskuję saturację 85. Trzeba pilnie wykonać ileś czynności. Ale tu, kurwa, nie ma nikogo. Komu mam to zlecić?Wychodzę. Mijam pacjentów leżących na łóżkach. Starzy, niedołężni ludzie. Na ścianie kartka: „Telefon do pielęgniarek...”. Wiem, że żaden z pacjentów nie jest w stanie zatelefonować.Te oddziały to umieralnie. Są po to, żeby ludzie nie schodzili na ulicy.                                                  ***A ja? Kiedy ostatnio widziałem swoich pacjentów? A przecież mój oddział to OIOM! Pacjenci na stronie brudnej pod respiratorami, na czystej po wstrząsach, z zapaleniem otrzewnych, trzeba pilnować gospodarki wodnoelektrolitowej. Kiedy mam to robić, skoro konsultuję i reanimuję? Kto jest bez winy?Pamiętam z ostatnich dni jednego z covidowych pacjentów. Konsultowałem go na jakimś oddziale. Jak podszedłem do niego, miał niecałe 60 proc. saturacji. Patrzę, a w jego nogach leżą wąsy tlenowe!– Dlaczego to nie jest podłączone? – krzyczę do pielęgniarki.– A bo nie ma kto mu tego podłączyć, doktorze!Jezu! To zakładam te wąsy. Mija doba. Pacjent niewydolny oddechowo trafia do mnie na OIOM. Leży sobie pod respiratorem, leży, aż się butla z tlenem skończyła. I zmarł. Taka to, kurwa, smutna przygoda się zdarzyła.Dziwisz się? A ja wcale się nie dziwię. Na stronie brudnej na 19 pacjentów są trzy pielęgniarki. Powinno być dziesięć. Jedna na dwa stanowiska. Tlen w butlach, butle na dwukołowych wózkach przywiązane łańcuchami. Tak tu jest.Jeszcze pójdziemy za to siedzieć. To jest przecież sprawa do prokuratury. I co ja powiem: „Pacjent zmarł, bo skończyła się butla z tlenem, bo nie było komu przypilnować, bo jest mało pielęgniarek”? A co to obchodzi żonę tego faceta? Albo pana prokuratora? Jak widzisz, trudno przeżyć w moim szpitalu. Tu musisz mieć szczęście. Jak ktoś spostrzeże, że butla się kończy, będzie OK.Czytaj też: Lekarze alarmują. Zaraz będziemy tu mieli LombardięTlenu nie ma, nikt nie powiedziałDlaczego używamy butli? Brak tlenu w instalacji szpitalnej. Za dużo pacjentów podłączonych do respiratorów. Oczywiście, nikt nam niczego nie powiedział. Wszystko sprawdza się na żywym organizmie. Podłączam pacjenta pod respirator. Nie działa. Drugi? Lepiej. Po chwili dzwoni lekarka: – Coś się dzieje złego z pacjentem. Desaturuje!Sprawdzamy. Respirator nastawiony na 100 proc. podaje tylko w 36 proc. Wtedy wpadliśmy na to, że trzeba sprowadzić butlę, bo w ścianie ciśnienie jest zbyt niskie.                                               ***Na interwencję do drugiego budynku szpitalnego, gdzie jest kilka „lżejszych” oddziałów covidowych, jeździmy karetką. Leczy tam fajny hematolog, miły chirurg, neurolog, nefrolog. Ale nie ma anestezjologów, lekarzy medycyny ratunkowej ani sprzętu. Więc jak się ktoś pogorszy, muszą wzywać nas. Najczęściej wzywają na ostatnią chwilę.Dlaczego? Otóż mają jeden monitor i dwa pulsoksymetry na oddział. Jeśli chory nie jest podłączony do sprzętu, to oni nie widzą, że się pogarsza. Tym bardziej że przy covidzie pacjenci z saturacją 70 proc. potrafią logicznie rozmawiać. Nie widać problemów. Aż nagle bach... Oni reagują, jak nastąpi to bach. Mówiąc wprost – jak pacjent zsinieje, dzwonią po nas.Respirator wziąć. Lifepacka: monitor z funkcją defibrylacji, kardiowersji brać. Plecak z ambu, z lekami, rurkami. Leki z lodówki. Dygam z tym do karetki. Z pielęgniarką przebieramy się w kombinezony. A pacjent się tam dusi.Rzadko udaje się zdążyć. Jesteśmy w drodze i dostajemy informację: „Możecie wracać, już po wszystkim”. Czasami nas nawet nie wołają. Widzą, że i tak nie zdążymy. I to też jest statystyka w praktyce. Na tamtych oddziałach są wyłącznie łóżka covidowe, które widzi w tabelkach pan minister. Ale są to łóżka bez dostępu do tlenu, bez sprzętu pomiarowego i bez personelu.                                                   ***Na interwencję zawsze chcę brać ze sobą pielęgniarkę z OIOM. One są doświadczone, znają się na rzeczy. Gdy trwa reanimacja, chcesz kogoś takiego obok siebie.Proszę je: „No pojedź ze mną” – i chyba nie muszę ci mówić, jaki jest ich stosunek do moich próśb. „Doktor, a może byś znalazł kogoś innego, co?”.Nie mam pretensji. Są upocone, umęczone, ledwie stoją. „Ratowanie życia” brzmi pięknie, ale to ciężka fizyczna praca. Pacjent waży 150 kg. Przenieś go z pielęgniarką na nosze!Wspominałem ci, że z okazji 11 listopada szpital wypłacał nagrody za walkę z covidem? Dostali różni ludzie: pan związkowiec, pani z kadr... Nie dosłała żadna z oiomowych pielęgniarek.                                               ***Anestezjolog ma grubą skórę. Często oglądamy śmierć. Mamy taką pracę. Mówimy: „mogę reanimować i jeść kanapkę”, ale dziś łapię się za głowę. Jesteśmy wykończeni fizycznie i psychicznie. A to nie jest nawet środek epidemii. Miesiące walki przed nami. Wypłaszczanie krzywej widać tylko w ministerstwie. I chyba tylko dzięki sztuczkom matematycznym. Bo u nas jest dramat.Wczoraj zakaziła się moja żona. Ciągle myślę, co zrobić, jak się pogorszy oddechowo. Zostawiać ją w domu? Słać do szpitala? Ale kto się nią tam zajmie, jak nie będzie mnie obok? Czy przepracowany lekarz albo pielęgniarka zauważy, że tlen w butli się kończy? Skoro ja się boję, co muszą przeżywać inni ludzie, którzy nie są lekarzami?Myślę, że niedługo też się zakażę. Prawdę mówiąc, liczę na to. Chciałbym odpocząć od tego burdelu.PozdrawiamP.”Fot. Paweł ReszkaRelacje też na https://www.facebook.com/ReszkaPai polityka.pl
Dawniej 20-letni facet się ożenił, zrobił dziecko i wyprowadził od rodziców, bo potrafił, był w stanie, było go na to stać – W obecnych czasach 25-latek siedzi na bezrobociu i wyczekuje pracy w zawodzie, bo poza swoim zawodem, to jedynie na magazyniera go przyjmą, ale nie... to by było za proste! Na magazyniera trzeba mieć doświadczenie i kwalifikacje, by zamiatać podłogę i paczki przekładać. Wypłata? 1500 zł netto. To "i tak dużo, bo mieszka z rodzicami". Taki standard
To jeszcze nie koniec. Dzisiaj w radiu Kaja Godek zapowiedziała, że będzie walczyć o zniesienie możliwość aborcji w przypadku ciąż z gwałtu. – "Ufam, że ten przepis też zostanie zniesiony, dlatego że jesteśmy za pełną ochroną życia. Są kultury, w których zabija się kobietę — ofiarę gwałtu i to jest standard. U nas zabija się drugą ofiarę gwałtu, jaką jest dziecko z gwałtu. Tak naprawdę nie różnimy się od tych kultur, które są barbarzyńskie, które zabiją ofiarę. Trzeba chronić oboje i matkę i dziecko. Niezależnie od tego w jakich warunkach poczęło się dziecko, bo dziecko nie odpowiada za swojego ojca, który był gwałcicielem."
Jarosław Zieliński rozbił się służbową limuzyną rządową. "Nic nowego, przecież to standard członków rządu PiS" - problem właśnie w tym, że Zieliński nie jest wiceministrem od listopada 2019, więc nie wiadomo, co on robił w rządowej limuzynie w sierpniu 2020 –  POSEŁ NA SEJMRZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJPaweł OlszewskiBydgoszcz, dnia 25.08.2020r.Paweł OlszewskiPoseł na SejmRzeczypospolitej PolskiejSz. P. Elżbieta WitekMarszalek Sejmu KPSzanowna Pani Marszalek,na podstawie art. 192 Regulaminu Sejmu przedkładamPani Marszałek interpelację do Ministra Spraw Wewnętrznychi Administracji, Koordynatora Służb Specjalnych PanaMariusza Kamińskiego w sprawie kolizji limuzyny SłużbyOchrony Państwa z dnia 24.08.2020 r.W związku z niepokojącymi informacjami na tematkolizji limuzyny Służby Ochrony Państwa z dnia 24.08.2020r.na trasie S-8 oraz doniesieniami medialnymi na tematobecności w pojeździe byłego już Sekretarza Stanu MSWiAPana Jarosława Zielińskiego, kieruję następujące pytania:1. Jakie są powody korzystania z limuzyn SOP-u w celukomunikacji przez Pana Jarosława Zielińskiego?2. Ile SOP wykonał przejazdów z obecnym na pokładziePanem Jarosławem Zielińskim od listopada 2019 r. do 25sierpnia br.?3. Ile kilometrów Pan Jarosław Zieliński przejechał napokładzie limuzyn SOP-u/BOR-u od 2015 roku do 24.08.br.?4. Jaki jest szacunkowy koszt przejechania 1 kilometralimuzyną SOP-u?5. Czy Pan Jarosław Zieliński jest osobą ochranianą przezSOP?Z poważaniem.Biuro Poselskie Pawła Olszewskiegoul. Długa 64/2; 85-034 Bydgoszcz: lei. (0521322 65 56:e-mail: pawel.olszewski@sejm.pl