Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 19 takich demotywatorów

Była dziennikarka TVN o mobbingu w stacji:

 –  aniawendzikowskaPiszę ten post, a z oczu lecą mi łzy.Przepraszam, jeśli to ,za dużo prywaty" dla kogoś.Ale potrzebowałam tego oczyszczenia.Piszę to dla siebie siebie ale i dla wszystkich innych, którzymierzą się z podobnymi rzeczami. Widzę WasPamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest podspodem?Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać,zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć.Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie,będzie hejt, a ty będziesz ,,niezatrudnialna", straciszkontrakty.. trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie niezatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiejpracy...Zło rodzi zło, dobro rodzi dobro, a prawda nas wyzwoliJako nastolatka miałam przygodę z modelingiem iwtedy usłyszałam, że mam niezwykleprzekonujący „sztuczny" uśmiech. Wiecie, ten zazawołanie, do zdjęcia.. wtedy myślałam, że tosuper, ale nie miałam pojęcia, że będę go używaćw życiu.. jako ochrony, żeby nie było widać co siędzieje w środku. I że ten uśmiech stanie się nadługo więzieniem, w którym nieuwolnione,prawdziwe emocje będą, niby stłumione, siałyspustoszenie..Dlaczego się uśmiechasz, kiedy twoja duszakrzyczy z bólu? Pewnie każdy człowiek z depresjąodpowie na to pytanie inaczej. Ale na pewno każdyto zna... ja uśmiechałam się ze wstydu..wstydziłam się smutku, bólu, wstydziłam się tego,jak okropnie myślę o sobie. I ze strachu. Tak,bałam się. Wydawało mi się, że kiedy ja, która zpozoru ma takie piękne życie powiem, że coś jestnie tak, to nikt nie zrozumie. Że zostanę wyśmiana.Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie,gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma wwielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie jakteksty w stylu: nie podoba się to do widzenia,wiesz ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Dopolskiej TV trafiłam po 4 lata pracy w Londynie.Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody.Zgłaszałam, jasne że zgłaszałam. Na początku jestjeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości.Potem się cichnie..Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam opracę. Niby gwiazda z telewizji", a ja byłamtraktowana jak dziewczynka z podstawówki, którąco chwilę bije się po łapkach za każdeniedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoimschemacie niewidzialności, niedocenienia iciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tympóźniej. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia wstudio usłyszałam: sorry, Anka, ,,nie oglądasz się".Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobroprogramu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłamwyniki oglądalności z ostatnich tygodni. Wmomencie mojego wejścia wykres oglądalnościpikował w górę. Wtedy usłyszałam: oglądalnośćnie jest najważniejsza. Prosiłam o pomoc, żebymnie musiała sama montować materiałów, żebym niemusiała robić tłumaczeń sama. Albo żebymprzynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie.Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach.Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie maspecjalnych praw. Ja chyba miałam „specjalneprawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał niebył gotowy na 48h przed emisją, z nagranymtłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a janie dostawałam pieniędzy. Dla porównania innireporterzy kończyli swoje materiały w ostatniejchwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannymprogramem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak.Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. Tomateriał na książkę, a nie na post..Wtedy sądziłam, że to co mi się przytrafia to mojawina. Że jestem zła, nieudolna, trudna.. że możejeśli bardziej się postaram to wszystko będziepięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było corazgorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie.,,O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach" I tym bardziejczułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam wbłędnym kole.Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do LosAngeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałammieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lotsiedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzęw samolocie.. Nikt nie wie, że poleciałam na jednąnoc do Filadelfii zostawiajac dziecko z nianią, kiedymiało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, żewróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Jakstrasznie wieszaliście za to na mnie psywiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzieidealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć... a japotrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, wburzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłamsama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu..NieWięc trwałam w tym, bo myślałam, że nie mamwyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robićwszystko na 100%, jak mi zabiorą jeden czy drugiwywiad, zatrudnią kolejną, i kolejną osobę torobienia mojej roboty, choć i tak jest jej corazmniej... to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłamsobie ciche, w miarę spokojne miejsce izaakceptowałam rzeczywistość.Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Alez przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz to jejpoziom rośnie..To nie jest historia oale o tym, dlaczego w tym trwałam. W ciszy ipoczuciu winy, że mnie to spotkało..Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing byłprzyczyną depresji. Ale myślę, że było zupełnieinaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy, byłymoje nieuleczone traumy i schematy, któresprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. Adepresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebymzwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje.Głęboko, głęboko w środku.Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia zsytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnymtunelu, którym kroczysz przecież tak długo.Tracisz nadzieję, że możesz cokolwiek zrobić i żekiedykolwiek będzie lepiej. To jest właśniedepresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czyskok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwisprawę czy trzeba jednak wejść wyżej... wpisałamw google: z którego piętra trzeba skoczyć, żeby ...przeraziło mnie, ile jest w Internecie pytań na tentemat. Czuję potworny wstyd pisząc o tym, alewiem, że czas dać mu przestrzeń. Nie maodrodzenia bez uznania prawdy o sobie. Tejpięknej, alei tej trudneji bolesnej.tym, jak byłam źle traktowana,Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował.Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałamsięgnąć głębiej. Nic nie dzieje się bez przyczyny.Świat zewnętrzny jest lustrem. Nie ma nic nazewnątrz, czego nie ma w środku. Ludzie traktująsami sobie myślimy. Nie chodzi o to,Raczej o to, żeschematy myślenianas tak,jakoże sami jesteśmy sobie winni.wszystkodookoła potwierdzao sobie i o świecie, które nam wgrano na twardydysk w dzieciństwie. Tkwiłam w krzywdzącychtoksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealniepotwierdzały to, co myślałam o sobie: jesteśniewystarczająca, nieważna. Na miłość trzebazasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko.Codziennie.A inni i tak zawsze są lepsi. JestemDDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie imiłość rodziców. A potem całe dorosłe życiewchodziłam w znajomo krzywdzące relacje. Byłoznajomo... teraz kiedy jestem po drugiejco się wydarzyło byłodla mnie.. żebym mogła to zobaczyć i uzdrowić.źle, alestronie wierzę,żewszystkodwa tygodnie, którewszystko kliknęło.tylko o tym, jakZaczęłam czytać, słuchać podcastów, oglądaćvideo wywiady. Medytowałam, godzinę dziennie,codziennie przez rok. Ćwiczyłam jogę. Robiłamafirmacje. Hipnozę, integrację emocji w oddechu,oddechy z Wimem Hoffem, morsowanie.Spróbowałam wszystkiego. Mój układ nerwowy sięregulował. Powoli wracałam do siebie.Prawdziwym przełomem byłyspędziłam w Gwatemali. TamKiedyś napiszę o tym więcej. Terazcodziennie o świcie spotykaliśmy się na porannemedytacja, potem ćwiczyliśmy jogę. Może toprzypadek,cały tydzieńpoświeciliśmy na pracę nad odwagą serca...codziennie układałam dłonie w mudrę abhayahridaya (mudry to gesty wykonywane palcami iktóre mają oddziaływać na energię całegoodwaga, żeby pójść za sercem przyszła.już wiedziałam, żezrobić coś jeszcze. Niemnie poprowadziło.wz San Marcos doCity. To była kilkugodzinna podróż.alemożetak miałobyć, żedłońmi,zciała) iZanim wyjechałamodejdę z pracy. Aleplanowałam tego. CośtaksówcemiałamSiedziałamGuatemalaCzytałamniusy w necie.Wyskoczył mi postwkolejnejmojejjakiśna FB o kolejnej sytuacji mobbinguorganizacji medialnej i pod spodem jednym zkomentarzy był komentarz byłej koleżanki zWyleciała z pracysłabej sytuacji,szczegółów nietych sytuacji było mnóstwo.kiedy ktoś odważyredakcji.wjakiejśktórejpamiętam, bo przez lataNapisała: ciekawesię powiedzieć prawdę o tym,co siędziejew tejktóra co rokuzostajeTV,pracodawcą roku.że to muszębyć ja. Napisałamsiebie,dla dlamoże nie czuli, żektórzykolegów,ich działania mogątrwało latami. Tak,Bo status quodochodzenie,Nie, to nie tylkoTych historiiGwatemaliWtedywięcmożepoczułam,Niemejla.siębali, azmienić.cośtoja zapoczątkowałamktóre zakończyło się zwolnieniami.moja historia to spowodowała.kilkadziesiąt i moja wcale nie byłabyło szybkie ibyłonajgorsza. Działanietymrazemzdecydowane. Ale dla mnie nie było odwrotu. Tewszystkie emocje, które adrenalina przez lataskutecznie tłumiła wywaliły na powierzchnię.Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę.Żeby odzyskać sprawczości i zacząćodbudowywać poczucie własnej wartościmusiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie niezatrzymywał.
Czy to jasne, czy jeszcze nie? –
 –
Beta, delta, omikron. Co to za głupie nazwy? Nazwijmy jakiś wariant "Megatron". Przynajmniej słuchać będzie o nim fajnie. "Megatron zabił już milion ludzi", "Megatron przedostał się do Europy", "Megatron sieje spustoszenie w domach spokojnej starości" – "Testy odbytnicze nieczułe na Megatrona","Armia i miliony szczepionek skierowane do walki z Megatronem"
W tym samym roku artysta obiecał sobie, że każdego roku będzie wykonywał swój autoportret – Kompilacja jego autoportretów w kolejnych latach pokazuje spustoszenie jakie sieje choroba Alzheimera
Mała iskra spowodowała ogromne spustoszenie - Biebrzański Park Narodowy wciąż płonie - już blisko 4 tys. hektarów – Strażacy wciąż walczą z żywiołem, choć wiatr, susza i coraz wyższa temperatura nie pomagają. "Gdy pożar ugasi się w jednym miejscu, w drugim się rozprzestrzenia". Jak wynika z ustaleń - prawdopodobną przyczyną wzniecenia ognia była nieostrożność ludzka... To kolejna tragedia, która nas dotyka - której skutki będziemy długo odczuwać. Tak wygląda bezmyślność....tak wygląda egoizm...tak wygląda unicestwienie jednego z najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Europie albo i na ziemi...z każdym hektarem ginęły nowonarodzone łosie, sarny, jelenie i dziki...tak ginęły jaja, pisklęta...tak ginęły zwierzęta w obronie gniazd i młodych......z każdym istnieniem...metrem, hektarem umierało moje serce....do tej pory...ponad 1300(ostatnie zweryfikowane dane) hektarów...a ogień idzie dalej...Wielki szacun dla strażaków, którzy narażali swoje życie by powstrzymać żywioł...wielki szacun...bo widziałam jak się ratują porzucając sprzęt skokiem przez ogień bo do ostatniej chwili walczyli a wiatr isusza przenosiły go setkami metrów w ciągu sekundy....wielki szacunek bo ponad dobę w ogniu często bez jedzenia i picia wstrzymywali rozszalały żywioł....i wielki szacunek dla Ludzi z Dolistowa, Wrocenia, Goniądza, kół gospodyń wiejskich czy agroturystyk, że dowozili posiłki i kawę czy herbatę wprost na linię ognia, by strażacy zregenerowali siły...oddaliśmy całe zakupy gdy z dymu wyszedł strażak i widząc nas zapytał czy mamy cokolwiek do jedzenia....godziny walki w rozgrzanym powietrzu...i opowieści...tam widzieli bielika spalonego..tam sarny...widzieli jak ptaki siadają w ogień broniąc swoich gniazd...Dziękuję za walkę o Naturę i nasze mienie....walka trwa......
Myśleli, że metanol uchroni ich przed koronawirusem. 27 osób nie żyje – Koronawirus sieje coraz większe spustoszenie w Iranie.Z tego powodu w tamtejszych mediach zaczęły się pojawiać doniesienia, jakoby spożywanie alkoholu miało chronić przed śmiertelnym wirusem.Niestety pech chciał, że kilkaset osób uwierzyło w pogłoski i postanowiło się upić alkoholem z przemytu. W efekcie 27 osób zmarło, a 218 hospitalizowano z powodu zatrucia
"Taki widok z domu mają członkowie mojej najbliższej rodziny w Australii. – Trzymają się resztkami sił, niemożliwe jest już oddychanie na zewnątrz. Z nieba sypie się popiół, wszystkie drogi ewakuacyjne są już zajęte ogniem, pozostało im tylko ewakuacja drogą wodną, jeżeli sytuacja będzie już całkowicie beznadziejna. Moja babcia ma 94 lata i trzeba będzie ją na rękach do wody wnieść, jeśli ogień dojdzie do nich. Są miasteczkiem na ostatniej linii obrony, centra ewakuacyjne przepełnione. Komunikacja staję się coraz trudniejsza.Zginęło 500 milionów zwierząt, niektóre gatunki tylko żyjące w Australii, wyginęły już na zawsze. Spustoszenie ekologiczne. Dramaty ludzkie. Stężenie smogu kilkakrotnie wyższe niż najbardziej zanieczyszczone miasta w Indiach.Australia będzie plonęła w najlepszym wypadku jeszcze miesiąc a prawdopodobnie jeszcze 3-4 miesiące.A co w wiadomościach mogliśmy dzisiejszego wieczoru zobaczyć? Wyniki skoków narciarskich, kolejne niusy polskiej polityki i podsumowanie wiadomośći to historia pewnego Pana i jego konia. Oczywiście Iran gdzieniegdzie.Płonie mój kraj, następne 24-48 godzin będą krytyczne. Okaże się, czy moi bliscy będą mieli domy a nawet czy nie stracą całego miasteczka. Bądźcie z nami, jesteśmy zdruzgotani. Bądźcie z Australią"
Ta wojna była zbrodnią niemiecką. Już od pierwszego dnia wojny Niemcy ostrzeliwali Warszawę, siali spustoszenie, deportowali mieszkańców, mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Straszny los, o którym do dzisiaj w moim kraju wie tak niewielu. To było cierpienie, którego nie możemy zmierzyć. – To słowa prezydenta Niemiec Frank-Walter Steinmeiera podczas warszawskich obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej
Tornado siało spustoszenie w Alabamie. Co ciekawe, mimo iż znajduje się tam 36 megakościołów, to kasyno zapłaciło za pogrzeby ofiar –
Tak wyglądały najbardziej niebezpieczne pociski, zakazane przez konwencję haską ponad 100 lat temu – Po przebiciu ciała, znacznie się rozszerzały, siejąc ogromne spustoszenie, rozdzierały tkanki i miażdżyły kości
19-latek z przerażającym tatuażem skarżył się na brak ofert pracy. Ostatecznie został zatrudniony – Dziara chłopaka, na której widniał napis DEVAST8 (spustoszenie, zniszczenie), jest nabytkiem z więzienia. Podczas zabiegu Mark był do tego stopnia pijany, że nie był w stanie kontrolować jego przebiegu. Nastolatek nie mógł uwierzyć własnym oczom w to, co miał na twarzy, gdy odzyskał świadomość. Nie ma się co dziwić, w końcu w najbardziej widocznym miejscu miał wypisaną bujną i kryminalną przeszłość.Gdy więzień wyszedł na wolność, zaczął szukać pracy. Jak się domyślacie, z takim wizerunkiem przychodziło mu to z ogromną trudnością, a pracodawcy odmówili mu 45 razy!Młody mężczyzna jednak się nie poddawał twierdząc, że w końcu znajdzie coś dla siebie i miał rację. 19-letni aktualnie ojciec został ostatecznie zatrudniony, a jedna z firm, która zajmuje się usuwaniem tatuaży, zaproponowała pozbycie się dziary chłopaka całkowicie za darmo. Kompletne jej usunięcie ma zająć od 8 do 12 sesji.Szczęście więc w końcu się do niego uśmiechnęło!
Wczoraj postrzelono mi kotkę – Pomimo usilnych prób i wszelkich starań weterynarza, musiałam zadecydować o jej uśpieniu. Pocisk, którym dostała, wszedł tuż za przednią łapką, zatrzymał się w jamie brzusznej czyniąc ogromne spustoszenie.Dziś zgłosiłam sprawę na policję, ta jednak mnie wyśmiała, twierdząc że winę ponoszę ja, gdyż kotka chodziła polować na pobliską łąkę. Gdzie tu logika i sprawiedliwość?
Źródło: własne

35 przykładów na to, że dzieci nie można spuszczać z oczu (36 obrazków)

Rano ta mała dziewczynka była zupełnie zdrowa, wieczorem stwierdzono u niej posocznicę meningokokową! Przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji rodziców i lekarzy

Rano ta mała dziewczynka była zupełnie zdrowa, wieczorem stwierdzono u niej posocznicę meningokokową! Przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji rodziców i lekarzy – Rodzice 4-letniej Millie opublikowali  jej zdjęcia w sieci i przestrzegają innych rodziców, by nie lekceważyli objawów choroby - zwłaszcza charakterystycznej wysypki na skórze dziecka. Rano odwieźli córkę do szkoły, pełną radości i co najważniejsze - zdrową. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu, jednak kilka godzin później rodzice otrzymali telefon ze szkoły, że ich córka coraz gorzej się czuje. Gdy około południa zawieźli ją z ponad 40-stopniową gorączką do lekarza, usłyszeli że to zwykły wirus i dziewczynka dostała leki na zbicie gorączki. Rodzice jednak widzieli, że ich córka czuje się coraz gorzej:"Millie traciła siły z minuty na minutę. O 17.30 nie mogła się poruszać, nie było z nią kontaktu. Zawieźliśmy ją do szpitala i tam zauważyliśmy wysypkę na jej brzuszku. To charakterystyczny objaw posocznicy meningokokowej, którego nie wolno go lekceważyć. Te plamki wyglądają jak zwykłe siniaki" - napisał ojciec 4-latkiPrzy bakteryjnym zapaleniu opon mózgowych szybka reakcja ratuje życie, gdyż choroba bardzo szybko sieje spustoszenie w organizmie. Millie przeżyła tylko dzięki temu, że rodzice i lekarze zareagowali o czasie
Aż strach wyjść na podwórko z psem, czy pojechać na grzyby, – wiedząc, że te małe paskudztwa mogą siać takie spustoszenie... Straciła kończyny, bo wszedł jej kleszczPo ukąszeniu kleszcza Jo Rogers zapadła na gorączkę plamistą Gór Skalistych. Infekcja postępowała tka szybko, że lekarze byli zmuszeni amputować jej wszystkie kończyny.40-letnia Jo Rogers podczas urlopu zaraziła się gorączką plamistą Gór Skalistych. Na ciężką chorobę Amerykanka zapadła z powodu kleszcza, który ukąsił ją w stanie Oklahoma.Matka dwojga dzieci zaobserwowała pierwsze symptomy niedługo po wizycie nad Grand Lake. Zignorowała je jednak, przekonana, że po prostu się przeziębiła.Pięć dni później musiała zostać przetransportowana do szpitala. Testy na gorączkę Zachodniego Nilu i zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wypadły negatywnie. Jednak 40-latka była w poważnym stanie. - Jej ręce i nogi stawały się ciemnoniebieskie, a potem czarne, na coraz większej powierzchni - opowiada kuzynka Rogers Lisa Morgan. Gdy organy wewnętrzne kobiety zaczęły odmawiać posłuszeństwa, lekarze postanowili amputować wszystkie kończyny, bu uratować pacjentce życie. Dopiero kolejne testy wykazały, że 40-latka cierpiała na gorączkę plamistą Gór Skalistych. Niebawem Jo czekają kolejne operacje, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji. Lekarze odkryli też skrzep krwi w jej płucu i obecnie próbują zapobiec zapaleniu płuc.
Ten mężczyzna jest szaleńczo zakochany w kobiecie, która go nie pamięta – Miłość Pata do Millie jest silniejsza od bitwy, którą toczą każdego dnia. Choroba Alzheimera, wyrządziła w organizmie staruszki spore spustoszenie i nie pamięta człowieka, który jest jej mężem. Pat kocha swoją żonę bardzo mocno, jeszcze mocniej niż w dniu, w którym ją poślubił. Codziennie przypomina jej o swojej miłości, a ona, na pytanie czy go kocha odpowiada tylko "tak"
"Upokarzanie i psychiczne gnębienie uczniów przez niedouczonych i egoistycznych nauczycieli sieje spustoszenie w młodych umysłach, powodując w późniejszym wieku opłakane skutki, których już nie dasię naprawić" – Albert Einstein

1