Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 401 takich demotywatorów

Ostatnią godzinę spędziłam na wykonywaniu RKO u 7-letniego chłopca – ''Patrzyłam, jak matka, jego bracia i siostry się załamują, kiedy lekarz oznaczył czas zgonu. Bycie strażakiem jest ciężkie, ale bycie mamą i bycie świadkiem jak inna mama przechodzi przez coś takiego... To łamie ci serce. Przytulcie i pocałujcie swoje dzieci, bo ja jestem godzinę od domu, a przede mną jeszcze 15 godzin pracy zanim wrócę do moich dzieci."
Trochę informacji o najstarszej Polce, która ostatnio świętowała swoje 115. urodziny: – Miała 12 lat, gdy Polska odzyskała niepodległość. Przeżyła dwie wojny światowe. Pamięta świat, który już nie istnieje. Jest najstarszą Polką, trzecią najstarszą osobą w Europie i ósmą na świecie.Tekla Juniewicz (115) urodziła się 10 czerwca 1906 r. w Krupsku, na terenie ówczesnych Austro-Węgier, obecnej Ukrainy, 40 km od Lwowa.Jej matka Katarzyna zmarła w wieku zaledwie 30 lat, podczas I wojny światowej. Ojciec Jan Dadak najął się u hrabiego Lanckorońskiego do pracy przy stawach. Wychowaniem małej Tekli zajęły się siostry szarytki, które prowadziły szkołę w Przeworsku, jedną z ochronek, którym patronowała księżna Lanckorońska.Tekla, pieszczotliwie nazywana przez swe opiekunki „Kluską”, pilnie uczyła się szycia i haftu, pracowała też w kuchni, zajmowała się osobami starszymi z pobliskiego domu opieki i z ciekawością chłonęła świat. Miała 8 lat, gdy wybuchła I wojna światowa, 12, gdy Polska odzyskała niepodległość, 21, gdy wyszła za mąż za starszego o 22 lata Jana Juniewicza, i 33 lata, gdy rozpoczęła się II wojna światowa.Po ślubie państwo Juniewiczowie przeprowadzili się do Borysławia, gdzie pan domu zatrudnił się w kopalni wosku ziemnego. Na świat przyszły ich dwie córki: Janina (1928–2016) i Urszula (urodzona w 1929 r.). Pani Tekla przeżyła najstarszą córkę i swoich zięciów. W 1945 r., podczas repatriacji, rodzina jeszcze w komplecie opuściła teren Związku Radzieckiego i po dwutygodniowej podróży pociągiem dotarła do Gliwic, gdzie mąż pani Tekli zatrudnił się w kopalni Sośnica.Po jego śmierci, do 103. roku życia pani Tekla mieszkała sama. Radziła sobie z codziennymi sprawami, paliła w piecu. Później zaopiekowali się nią wnuk i wnuczka. W wieku 111 i 113 lat za poradą śląskiego konsultanta geriatrii dr. Jarosława Derejczyka szczęśliwie przeszła dwie ratujące życie operacje dróg żółciowych, przeprowadzone nowatorską metodą na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej w Zagłębiowskim Centrum Onkologii Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej, zostając najstarszą pacjentką, która przeszła ten zabieg
Policja z Ohio aresztowała dwie siostry - Brittany (29 l.) i Kelsey (28 l.) Hopper, które parę dni temu jeżdżąc autem po Cincinnati, strzelały z pistoletu do przypadkowych bezdomnych. Poszukiwane kobiety same się oddały w ręce policji –
Tak - pożyczył spódniczkę od siostry –

35-letnią Kat Zoe Clark i 18-letnią Latitię łączy ogromna więź i podobieństwo. Przypadkowi ludzie biorą jest za siostry, a w rzeczywistości to matka i córka

 –

W takich chwilach żałuję, że nie ma kary śmierci w naszym prawie:

 –  Jest 20 czerwca 2006 roku, w powietrzu pachnie latem i wakacjami. Kilkanaście dni temu w Opolu triumfował Blog 27 i Doda Eletroda z zespołem, a za kilkanaście dni legendarny piłkarz Zinedine Zidane przeprowadzi swoją ostatnią boiskową akcję - uderzy głową piłkarza rywali. Ale 13-letnia Sylwia Cieślak już tego nie zobaczy.Z przybałtyckiej wioski Gostyń, gdzie Sylwia chodziła do szkoły, do jej domu w Sulikowie jest tylko 3.1 km odległości. Pogoda ładna, nie ma sensu tłoczyć się w ciasnym autobusie szkolnym, 13-latka postanawia, że wróci piechotą, najwyżej obiad chwilę poczeka. Tym bardziej, że odprowadzi ją o rok starszy Dawid, mieszkają w tej samej wsi. Pomachała koleżankom i poszła.Szukała jej cała wieś i dziesiątki innych osób, ale jej zwłoki znalazł strażak, którego zaintrygował spory fragment ubitej ziemi w polu rzepaku. Po rozkopaniu cienkiej warstwy piasku ukazała się jej pięta. Sylwia odmówiła oprawcy seksu, więc została brutalnie zgwałcona, a następnie - zamordowana: bardzo długo duszona dłońmi i sznurówkami wyciągniętymi z jej butów. Dusił tak, żeby zabić. Żeby nie mogła zeznawać. Na szczęście Dawid, zanim się rozstali, widział do jakiego samochodu wsiadła i jak wyglądał mężczyzna, który ją podwiózł.Jedyny problem polega na tym, że nikt taki do niej nie podjechał, a policjanci zaczęli zauważać coraz więcej rozbieżności w opowieściach chłopca. Wreszcie przyznał się do zgwałcenia, zamordowania i zasypania Sylwii w polu rzepaku. W nagrodę otrzymał tytuł najmłodszego w Europie mordercy na tle seksualnym.Został skazany na śmiesznych kilka lat poprawczaka, bo ,,to przecież jeszcze tylko dziecko". Zawsze mi się wydawało, że ,,dziecko" jeździ na rowerku, biega za piłką, słucha muzyki albo napieprza w gierki na konsoli, ale nie: okazuje się, że można być wystarczająco dorosłym, żeby uprawiać seks, wystarczająco dorosłym, żeby kogoś zgwałcić, wystarczająco dorosłym, żeby kogoś zamordować - ale nadal nie odpowiadać jak dorosły, bo jest się ,,dzieckiem".Sylwia nie była córką ani sędziego wydającego wyrok, ani prokuratora, ani nikogo z ludzi ustanawiających nasze popierdolone (powtarzam: POPIERDOLONE) prawo, dlatego Dawid prawie od razu uzyskał prawo do przepustek. Po roku przyjechał na przepustkę (na miesiąc...!) do domu. Czyli do Sulikowa. Czyli do tej samej pipidówy (kilka wiejskich bloków na krzyż), w której mieszkała Sylwia, i w której... dalej mieszkała jej rodzina. Mieszkał 100 metrów od rodziców i rodzeństwa dziewczynki, którą zgwałcił i zamordował. Co robił w domu? No a co mógł robić młodociany zboczeniec, degenerat, czub i morderca...? Zaczął się dobierać do swojej 11-letniej siostry. To był świetny pomysł, wypuścić gościa skazanego za gwałt i morderstwo na 13-latce, do domu, gdzie mieszka 11-latka. Widocznie rok spędzony w poprawczaku posiada zdaniem prawodawców magiczną moc niesamowicie skutecznej resocjalizacji, skoro żaden kretyn nie widział w tym pomyśle nic niestosownego. Za molestowanie kolejnego dziecka, czyli za przestępstwo pokrywające się z tym, które ,,odsiadywał", został ukarany najwyższym przewidziane przez nasze prawo wyrokiem - otóż, jak podaje portal Archiwum Zbrodni, odebrano mu kieszonkowe i skrócono czas przewidziany na rozmowy telefoniczne, odebrano mu też przepustki. Nie wiem czy muszę dodawać, że ten niewyżyty seksualnie gwałciciel dzieci i morderca dostawał kieszonkowe z naszych podatków.Po ucieczce z poprawczaka, napadł z nożem w ręku na kolejną nastolatkę, ale tym razem nie zgwałcił jej ani nie zamordował, a jedynie okradł. Dostał za to 2 lata więzienia. Pierwotnie został skazany na 7 lat poprawczaka, ostatecznie po dołożeniu do gwałtu i morderstwa również molestowania 11-latki i napaści z użyciem noża, okazało się, że... skrócono mu łączny wyrok. Spędził 4 lata w poprawczaku i 2 w pierdlu. Nie wiem, może w naszym genialnym prawie, molestowanie siostry i napadanie z nożem to jakieś jebane okoliczności łagodzące...? Dawid odzyskał wolność mając 20 lat, Sylwia powinna właśnie pisać maturę. Dawid wrócił do Sulikowa. ,,Szliśmy na spacer z naszymi dziećmi, a on siedział w ogródku i śmiał nam się prosto w twarz. Siedział na krzesełku i patrzył się prosto w oczy. Tak perfidnie się śmiał. Tak z zachwytem, z zadowoleniem, aż mnie z nóg zwaliło. Prąd poraził." Rodzice Sylwii mieli szóstkę dzieci, po jej tragicznej śmierci została im piątka. Niektóre nadal były w wieku, który Dawida podniecał najbardziej. Żaden kretyn (od tych na najwyższych szczeblach państwowych, aż po władze gminne i powiatowe) nie widział nic niestosownego w fakcie, że gwałciciel, pedofil i morderca mieszka 100 metrów od ubogiej rodziny zamordowanego dziecka, która to rodzina najchętniej uciekłaby z tej wioski choćby na bezludną wyspę, tyle że jej nie było stać. Prawo to prawo, business is business, chłopak odsiedział swoje, trzeba dać mu szansę, a nuż nie zgwałci i nie zamorduje siostrzyczki albo braciszka Sylwii? ,,Warto zaryzykować", pomyśleli wszyscy, którzy powinni stanąć na rzęsach, żeby do tak patologicznej sytuacji nie dopuścić - przenieśli rodzinę do lokalu zastępczego, ale tylko na... miesiąc. A Dawid się przyglądał i śmiał się w oczy - wymiarowi sprawiedliwości i mamie zasypanej piaskiem dziewczynki.24 maja 2021. W okolicy Sulikowa zaginęła 18-letnia Magda. Szukają jej znajomi, szukają sąsiedzi i policja.Magda zostaje odnaleziona w lesie.Zamordowana.Przez Dawida z Sulikowa.Jeszcze jeden triumf humanitarnego traktowania morderców i gwałcicieli, nad nieludzkim nawoływaniem do zaostrzenia kar dla zwyrodnialców... Gratulacje, kurwa ich mać.
Panie Wanda i Barbara to siostry, które bar Przysmak prowadzą od ponad 30 lat! Niestety przez rosnące długi i pandemię rozważają zamknięcie. W lokalu można zjeść na miejscu lub zabrać ugotowane z sercem posiłki na wynos. – Warszawa, Lwowska 11
7 sióstr cieszy się beztroskimi chwilami na wsi. Każda z nich ma co robić. Pierwsza siostra czyta książkę, druga gotuje, trzecia gra w szachy, czwarta rozwiązuje sudoku, piąta robi pranie, a szósta pielęgnuje rośliny. – Co robi siódma siostra?

Bliźniaczki Anna i Lucy są tak podobne, że nawet, jak twierdzą, czują nawzajem ból drugiej.

 –  Australijki Anna i Lucy DeSink - sąnajpodobniejszymi bliźniętami naświecie. Siostry urodziły się niemaljednocześnie i wszystkim się dzielą.Mają wspólne konto na fejsie, pracę,dom, auto i nawet faceta I jakby jeszczebyło za mało podobone, to wydały200k$ na operacje plastyczne, żeby byłyjeszcze bardziej identyczne.Obecnie, obie panie mająjednego chłopaka. Dla nich tonic niezwykłego, mają takiesame gusta wobec facetów,segzy robią we trójkę i uważają,że dla faceta taki stan rzeczy tospełnienie marzeń.
"Krótki tekst o moim dzieciństwie, dorastaniu i o tym, do czego doprowadziły opisane niżej wydarzenia – 1. Mam 8 lat. Praktycznie nie widuję swojego brata, który ma 16 lat i siedzi w swoim pokoju 24 godziny na dobę. Jedyne co stamtąd słychać, to dźwięk włączonego telewizora. Ojciec odciął mu antenę i rozwalił magnetowid, a brat w odwecie wybił mu zęba. 2. Mam 12 lat. Wracamy z wesela autobusem. Mój brat jest pijany i agresywny. Rodzice nie zwracają na to uwagi, a ja bardzo się go boję. Wyszliśmy z autobusu i idziemy do domu. Brat idzie środkiem ulicy, a ja marzę o tym, żeby coś go rozjechało. Niestety wrócił do domu. Z mętnym wzrokiem rzuca się na ojca, piana toczy mu się z gęby, jego krzyki i groźby są straszniejsze od wszystkiego, co do tej pory słyszałam. Związaliśmy go, siedzę na nim i trzymam jego ręce, a on ciągnie mnie za włosy. Dzwonię na policję, ale nie mogę wykrztusić z siebie ani słowa. Mam nadzieję, że oddzwonią i przyjadą. Niestety tak się nie dzieje... 3. Mam 14 lat. Wstyd mi zaprosić do domu znajomych, bo mój dom to ruina. Wszystko jest tu porozbijane, obdrapane i połamane. Kiedy brat jest w domu, chowamy widelce i noże. Nikomu ze znajomych nie powiedziałam o moim domowym piekle. Moja matka nie przyjmuje do świadomości, że on jest chory. Uważa, że jej synek został przeklęty. Zamiast wysłać go na leczenie, chodzi po wróżkach, które nawijają jej makaron na uszy. Po tym jak znowu rzucił się na ojca, został zabrany na oddział psychiatryczny. Matce jest go nadal szkoda, a ja w końcu cieszę się ciszą. 4. Mam 16 lat. Moja siostra wyjechała na zawsze z kraju. Zostałam sama. Nie rozumiem dlaczego mnie porzuciła, nie wiem jak mam dalej żyć. Moje tymczasowe schronienie - mieszkanie siostry - w którym chowałam się, gdy w domu robiło się niebezpiecznie, jest już dla mnie niedostępne. Nie mam już dokąd uciec, nikt mi nie pomoże, jestem w pułapce bez wyjścia. Choroba brata nabiera rozpędu, nie bierze leków i raz na pół roku zabierają go do psychiatryka. A rodzice dalej wierzą w to, że on jest zdrowy, po prostu tabletki i psychiatryk tak na niego wpływają. Już się go nie boję, tylko zwyczajnie nienawidzę. Nienawidzę wszystkich. Rodziców za to, że ryzykują moim życiem, siostrę za to, że wyleciała za granicę, szkołę za to, że niczego nie widzi, a siebie za to, że nie mam dokąd uciec. Uczę się milczeć, patrzeć w podłogę, wysłuchiwać godzinami głupot, starając się być niewidoczna. Uczę się wszystkiego, żeby przeżyć. Po każdym jego słowie jestem w stanie określić kiedy zacznie się rzucać. 5. Mam 20 lat. Nie chcę już żyć. Nie chce mi się wstawać z łóżka. Boję się, że oszaleję. Jestem na 2 roku studiów. Palę, piję, imprezuję, ale w ogóle mi to nie pomaga. Pewnego dnia otwieram gazetę i znajduję psychoterapeutę. Po 10 wizytach czuję się zdecydowanie lepiej. Zaczynam czuć, że żyję i wiem co robić. Wyprowadzam się z domu - na zawsze. 6. Mam 28 lat. Jestem lekarzem. Umiem słuchać głupot godzinami i kiedy trzeba potrafię stać się "niewidoczna". Potrafię przewidzieć kiedy ktoś wybuchnie. Jestem mądrzejsza od swoich starszych kolegów, a moja intuicja nie ma granic. W końcu potrafię zebrać myśli. Znalazłam porządek w tym, co wydawało się być śmiertelnym chaosem."
Macaulay Culkin znany z tytułowej roli w filmie "Kevin Sam w Domu" został ojcem. Jego syn urodził się 5 kwietniai otrzymał imię "Dakota" – Macaulay Culkin nazwał chłopca damskim imieniem na cześć zmarłej siostry aktora, która zginęła w 2008 roku potrącona przez samochód
„Syn zaczął krzyczeć, kiedy byliśmy w supermarkecie. Chciał wyjść z nosidełka i pójść do swojej siostry – Cierpliwie nosiła go więc na rękach między alejkami. Jestem pewna, że bolały ją ramiona, ale w ogóle na to nie narzekała. Syn wyglądał na szczęśliwego. Nawet się nie poruszył, ani nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Po prostu przytulał się do niej.W takich chwilach moje serce, zmęczonej i sfrustrowanej matki przepełnione jest miłością i radością.Przekonałam się, jak zgrany tworzymy zespół.Dziękuję mojej drużynie”.
„Dzisiaj powiedziałam synowi, że jego młodsza siostra jest chora. Muszę podzielić się z Wami jego reakcją... – Właściwie nie wiem, dlaczego nigdy wcześniej mu tego nie powiedziałam. Nie ukrywaliśmy tego, ale mu o tym nie mówiliśmy. Córka nadal wygląda zupełnie „normalnie”. Jednak z wiekiem coraz bardziej zacznie się wyróżniać i jej niepełnosprawność będzie już dla wszystkich oczywista. Różnica w rozwoju między nią a rówieśnikami będzie też coraz większa. Wiedzieliśmy, że kiedyś porozmawiamy o tym z synem. Jednak właśnie dzisiaj zadał mi pytanie, które idealnie zapoczątkowało tą rozmowę.Syn znalazł plakietkę z konferencji, na której byliśmy, o nazwie „Zespół Mowata Wilsona”. Zapytał, co jest na niej napisane, a ja mu odpowiedziałam. Po chwili zadał też inne pytania. 'Co to znaczy? Czy to dlatego moja siostra urodziła się z połową serca?'Wyjaśniłam mu, że tak. Ma zespół niedorozwoju lewego serca i to sprawia, że będzie inna również pod innymi względami. Powiedziałam mu, że będzie się jej trudno mówić, i że być może nigdy nie będzie mówić tak, jak my, więc uczymy jej języka migowego. Może też będzie się jej trudno chodzić, więc kiedy dorośnie, prawdopodobnie będzie chodzić inaczej niż my lub może będzie potrzebować jakiegoś urządzenia, które jej w tym pomoże. Wyjaśniłam mu, że może jej być trudniej się uczyć, i że będzie wyglądać trochę inaczej niż my. Właśnie miałam mu też powiedzieć, że to uczyni ją wyjątkową na swój własny sposób, tak jak każdy z nas jest wyjątkowy na swój własny sposób, a on powiedział: 'Ale czy ona zawsze będzie chciała bawić się ze mną? Czy on mnie będzie kochać?Zachciało mi się płakać! Powiedziałam: 'Oczywiście! ZAWSZE będzie Cię kochać i będzie chciała się z tobą bawić. Wierzę, że zawsze będziesz jej najlepszym przyjacielem!' Wtedy podbiegł do niej, żeby ją przytulić i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Liczy się to, że będzie się z nim bawić i go kochać. Doskonała odpowiedź. Pokazał mi czym jest niewinność dziecka. Nie ma znaczenia dla niego, jak jego siostra będzie mówić, czy będzie miała trudności z chodzeniem lub, że będzie wygląda inaczej niż my. Jest moim małym bohaterem, ale przede wszystkim jest bohaterem dla swojej siostry! Zrobiłam to zdjęcie zaraz po naszej rozmowie”.
Święta Wielkanocne.Warszawa w 1945 roku. Święta nadziei – Na zdjęciu dziewczynka z palemką w ruinach kościoła Sakramentek na rynku Nowego Miasta. Kościoła, który został zbombardowany przez Niemców w sierpniu 1944 roku. Pod jego gruzami zginęło 1000 osób cywilnych, w tym siostry zakonne, które dały schronienie ludności.W tle widać odbudowany po latach kościół. Warszawa powstała z gruzów.

Magiczne fotografie pokazują niezwykłą więź między siostrami - Azrą i Pearl:

 –
Odważne słowa siostry Małgorzaty Chmielewskiej. "Bzdury w postaci 'Pan Bóg mnie w kościele uchroni' są wystawianiem Boga na próbę i kpiną z wiary" – "Wobec ogromu cierpienia chorych covidowych, śmierci, chorych na inne choroby nie mogących się leczyć, wysiłku i zmęczenia medyków, utraty pracy a często dorobku życia przez zamknięcie zakładów, problemów dzieci pozbawionych szkoły i ich nauczycieli, zamkniętych ludzi niepełnosprawnych z opiekunami itd… wszelkie lekceważenie zasad: maseczka, dystans-dezynfekcja, siedź w domu jak nie musisz łazić- jest po prostu grzechem przeciwko miłości bliźniego bez względu na to, czy zakazy i nakazy są legalne wobec prawa, czy wydają je “nasi” czy “obcy” i czy ten czy inny ksiądz ma inne zdanie. To powinno wynikać z naszego sumienia po prostu.I bzdury w postaci ”Pan Bóg mnie w kościele uchroni” jest wystawianiem Boga na próbę i kpiną z wiary. Biedny ten Pan Bóg wobec niechęci korzystania z rozumu, który podarował człowiekowi. Cóż znaczą te dyskusje; komunia na rękę czy do ust, czy woda święcona zaraża /nie zarazi, jeśli przed chwilą była gotowana i wlana do wyparzonego naczynia, ale możesz sobie poparzyć palec i wiele innych wobec śmierci i cierpienia?"
32-letnia Cassandra Madison i 31-letnia Julia Tinetti poznały się podczas pracy w barze, w 2013 roku. Mocno się zżyły ze sobą, gdy okazało się, że sporo je łączy - obie zostały adoptowane i obie wywodzą się z Dominikany. Ich koledzy z pracy dostrzegali też duże podobieństwo w wyglądzie – W 2018 roku jedna z kobiet zrobiła sobie test DNA, co pozwoliło jej skontaktować się z jej biologicznym ojcem. Ten przyznał, że poza nią, ma jeszcze drugą córkę, którą też oddał do adopcji. Niedawno podobny test DNA zrobiła Julia i okazało się, że obie kobiety są biologicznymi siostrami
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych sklonowali osobnika krytycznie zagrożonego gatunku - fretki czarnonogiej, przy użyciu komórek zamrożonych ponad trzy dekady temu – Firma Revive & Restore i ViaGen Pets & Equine w 2018 rozpoczęły proces klonowania. Dzięki kriokonserwacji (zamrażanie) komórki jajowej fretki czarnonogiej (Mustela nigripes), naukowcom udało stworzyć się embrion (zarodek) i wszczepić fretce domowej (M. putorius furo). W 14 dniu badanie ultrasonograficzne potwierdziło bicie serca. Elizabeth Ann została narodzona przez cesarskie cięcie.W 65. dniu życia pobrano jej krew i wymaz z policzków, następnie wysłano próbki do Samanthy Wisely, genetyka konserwatorskiego z University of Florida, która potwierdził, że Elizabeth Ann jest w rzeczywistości czarnonogą fretką.Zwierzę będzie wychowane w niewoli, a jego potomstwo z drugiego lub trzeciego pokolenia po zaadaptowaniu zostanie wypuszczone na wolność. Elizabeth Ann spędzi swoje dni w centrum ochrony przyrody, do której wkrótce dołączą siostry (inne klony).Pochodząca fretka czarnonoga wyginęła w Ameryce Północnej w 1981 roku. Gatunek ten niegdyś często występował na zachodzie Ameryki, ale zniknął, gdy rolnicy i farmerzy wytępili psy preriowe (nieświszczuk), główne pożywienie fretki.Od 1965 uznawany za gatunek zagrożony wyginięciem, a od 1996 wymarły w stanie dzikim. W Kanadzie wyginęły już w 1937. W 1987 doliczono się ostatnich 18 osobników trzymanych w niewoli . Od tamtej pory podejmowane są działania zmierzające do reintrodukcji gatunku. Jedno z nich okazało się skuteczne – liczba żyjących na wolności osobników przekroczyła 223 w 2006 roku. Jednak grupa została zdziesiątkowana przez wirusy i choroby.Fretka czarnonoga jest pierwszym przykładem zwierzęcia, które wyginęło na wolności, ale dzięki klonowaniu i życiu w niewoli zostanie ponownie wypuszczone do środowiska naturalnego
12-letnia dziewczynka wywiesiła ogłoszenie, w którym zaoferowała wyprowadzanie psów na spacery – Według zamieszczonego przez nią cennika 30-minutowy spacer kosztuje 5 zł, a godzinny 10 zł.Okazuje się, że 12-latka chce w ten sposób zarobić na prezenty dla bliskich."W ciągu 4 dni uzbierałam 80 zł. Zbieram pieniądze, aby kupić prezenty na komunię oraz urodziny siostry i mamie na Dzień Matki"Może ktoś zechce „zatrudnić” dziewczynkę?
"Wiele dzieci w wieku szkolnym unikało mojej siostry Mary lub uważało ją za dziwną, ponieważ ma zespół Downa – Jednak jest ktoś, kto zachowywał się wobec niej inaczej. Tą osobą jest Ben. Zawsze o nią dbał, zawsze wybierał ją do swojej drużyny, gdy bawili się na przerwach. Nawet obiecał jej, kiedy byli w czwartej klasie, że zabierze ją na bal maturalny. Jak się okazało, zrobił tak, jak mówił i siedem lat później zabrał ją na bal. Sprawił tym wielką radość Mary i przywrócił mi wiarę w ludzi. Świetnej zabawy im życzę!"