Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 291 takich demotywatorów

Gdy masz nieodebrane połączenie, ale oddzwaniasz w ciągu 0,241566 sekundy i nikt nie odbiera –
Uruchomiono najdokładniejszy zegar atomowy w Polsce. Nie straci nawet sekundy przez 200 mln lat – Polska dołączyła do elitarnego grona państw, w których pracują najdokładniejsze na świecie zegary atomowe. Inauguracja polskiego urządzenia do mierzenia czasu – fontanny cezowej – miała miejsce w Obserwatorium Astrogeodynamicznym CBK PAN w Borowcu pod Poznaniem
Zemsta jest słodka! – Chamstwo trzeba tępić chamstwem Wracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnego zeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac na swoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta, ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze - poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICY Stara baba. Stara baba wjebala sie bez kolejki i kupuje pierdolona poledwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem i mi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. W mojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, jebnac drzwiami wychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem? Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala do sprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroila jej jeszcze ta pierdolona poledwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczyla kroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA. - Ile dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo na podloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chuj strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jebanymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowac zajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
To zajmuje mi jakieś 2.4 sekundy zanim przejdę od "to jest najlepszy dzień ever!" do "mam ochotę zadźgać wszystkich wokół" –
Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy – Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem, a będzie jeszcze więcej wart
Źródło: Paulo Coelho.
Z zapisu czarnych skrzynek wynika, że pilot na 3 sekundy przed katastrofą krzyczy "ku*wa mać!", więc wytłumaczcie mi inteligenci z PiSu co on zobaczył - wybuch? rakietę? – Brawo logice!

Wzruszająca opowieść kobiety o niezwykłej więzi między siostrą a bratem:

Wzruszająca opowieść kobiety o niezwykłej więzi między siostrą a bratem: – Dorastałam w odległej górskiej miejscowości. Każdego dnia moi rodzice od świtu do nocy pracowali w polu. Mieliśmy bardzo mało pieniędzy i starczało tylko na bieżące potrzeby.Pewnego dnia chciałam kupić sobie chustkę. Wszystkie dziewczyny ze wsi takie nosiły, więc nie chciałam być gorsza. Ukradłam pieniądze z portfela ojca. On od razu zauważył kradzież i zapytał mnie oraz mojego brata kto to zrobił. Nie przyznałam się, bo się go zwyczajnie bałam. Był zły i powiedział, że skoro nie ma winnych, oboje poniesiemy karę. Nagle mój młodszy brat podniósł rękę i powiedział, że to on je ukradł. Płakałam całą noc, a mój mały braciszek trzymał mnie za rękę i uspokajał.„Przestań płakać. Trudno, stało się. Czasu nie cofniesz” — pocieszał mnie.Nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy. Miał wtedy 8 lat a ja 11. Przez długo nienawidziłam siebie za to, że nie miałam odwagi się przyznać. Lata mijały, a ja pamiętałam tę sytuację tak, jakby wydarzyła się wczoraj.Kiedy mój brat był w ostatniej klasie szkoły średniej, został przyjęty do wyższej szkoły w mieście. W tym samym czasie ja już studiowałam na uniwersytecie. Któregoś dnia usłyszałam rozmowę mojego ojca z matką. Palił papierosy jeden za drugim i pytał ją, czy obie pociechy mają równie dobre stopnie.Matka ze łzami w oczach odpowiedziała:„A jakie to ma znaczenie, przecież nie mamy pieniędzy, aby opłacić edukację ani córki, ani syna?”Wtedy zjawił się brat i powiedział, że nie zamierza kontynuować nauki. Stwierdził, że przeczytał już wystarczająco książek. Ojciec był wściekły i zaczął na niego krzyczeć. Po czym udał się prosić mieszkańców wsi, żeby pożyczyli mu pieniądze na opłacenie czesnego.Wrócił z niewielką sumą i zaczął przekonywać mojego brata:„Chłopie musisz kontynuować naukę. Jeśli tego nie zrobisz, nigdy nie uciekniesz od ubóstwa. Chcesz, aby spotkał cię taki los jak mnie?”Następnego ranka brat opuścił rodzinny dom. Zabrał ze sobą tylko kilka wysłużonych ubrań. Obok mojego łóżka zostawił notatkę: „Siostra, skończenie uczelni nie będzie łatwe! Odchodzę, aby znaleźć pracę. Wyślę ci pieniądze na studia.”Trzymałam ten kawałek papieru w dłoniach i płakałam. Z pieniędzy pożyczonych przez ojca oraz tych, które wysłał brat (nosił cement na budowie) udało mi się skończyć rok na uniwersytecie. Miałam wówczas 20 lat, a mój brat 17.Pewnego dnia uczyłam się w moim pokoju w akademiku. Współlokator przyszedł i powiedział, że ktoś ze wsi czeka na mnie przed budynkiem. Wyszłam i zobaczyłam brata. Całe jego ciało pokryte było brudem i cementem. Zapytałam, dlaczego nie powiedział koledze, że jest moim bratem. On odpowiedział z uśmiechem:„Tylko spójrz na mnie. Co on by sobie pomyślał, gdybym się przyznał, że jesteśmy rodziną?! Pewnie wszyscy śmialiby się z ciebie.” Byłam tak poruszona, że moje oczy napełniły się łzami. Przez ściśnięte gardło powiedziałam:„Nie obchodzi mnie, co powiedzą ludzie. Jesteś moim bratem bez względu na to, gdzie pracujesz i jak wyglądasz.”Znowu się uśmiechnął i wyjął z kieszeni spinkę. Przypiął mi ją do włosów i wyszeptał:„Widziałem, że wszystkie dziewczyny w mieście takie noszą. Pomyślałem, że ty też powinnaś taką mieć. W końcu nie jesteś od nich gorsza.”Wtedy nie mogłam się już opanować. Rzuciłam się mu ramiona i oboje zaczęliśmy płakać. Mieliśmy wówczas po 20 i 23 lata.Wyszłam za mąż i nadal mieszkałam w mieście. Mąż wielokrotnie prosił moich rodziców, aby się do nas przenieśli, ale oni nie chcieli o tym słyszeć. Mówili, że w mieście nie mają czego szukać.Mój ukochany był dyrektorem fabryki, w której pracował brat. Zaproponował mu, żeby został kierownikiem, ale on odrzucił jego propozycję. Pewnego dnia dotknął przewodów i został porażony prądem. Wylądował w szpitalu. Gdy go odwiedziliśmy, zapytałam, dlaczego nie przyjął posady kierownika. Gdyby to zrobił, dziś nie leżałby w ciężkim stanie w szpitalu. On z poważną miną odpowiedział:„Pomyśl o swoim mężu. Posądzono by go o to, że załatwił mi stanowisko. Przecież ja nie mam odpowiedniego wykształcenia.”Miałam wówczas 29 lat, a mój brat 26.Mój kochany braciszek ożenił się rok później z dziewczyną z naszej wioski. Podczas uroczystości poproszono go, by powiedział, kogo najbardziej kocha i szanuje. Nie zastanawiając się ani sekundy wykrzyczał: moja siostra jest dla mnie najważniejsza. Chwilę później opowiedział pewną historię, której ja kompletnie nie pamiętałam.Kiedy byliśmy dziećmi, musieliśmy pokonać sporo kilometrów, aby dojść do szkoły. Szczególnie trudno było w zimie. Wówczas szliśmy aż 2 godziny. Któregoś dnia wracaliśmy razem, a ja zgubiłem rękawiczkę. Moja starsza siostra podarowała mi swoją. Sama miała tylko jedną i strasznie zmarzła w rękę. Kiedy doszliśmy do domu i usiedliśmy przy stole, była tak przemarznięta, że nie mogła utrzymać sztućców. Wtedy przysiągłem sobie, że mimo że jestem od niej młodszy, zrobię wszystko, by była szczęśliwa.Oklaski wypełniły całą salę. Wszyscy goście patrzyli na mnie, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Wydusiłam z siebie tylko tyle, że jeśli jest na świecie jakiś mężczyzna, któremu jestem cokolwiek winna, to jest to właśnie mój brat.
3 sekundy po tym, jak kupisz coś na aukcji –
Dlaczego nie podają czasu w formacie minuty-godziny-sekundy? –
Ta dziewczyna pokazała jak można uzyskać sześciopak na brzuchu w zaledwie 2 sekundy –
Chcesz mieć płaski brzuch w 2 sekundy? – Połóż się na brzuchu - to proste!
Kiedy ułamek sekundy temu światło zmieniło się na zielone i ktoś za Tobą już trąbi –

Nie sztuką jest kochać

Nie sztuką jest kochać –  Czemu do ku*wy nędzy zmojego konta zniknęło15002ł?!mam urodziny i na prezent odCiebie kupiłam sobie buty!są piękne ale strasznieniewygodne...Miałeś kiedyś tak że cośbardzo kochałeś i w ułamkusekundy znienawidziłeś?Tak :)
Krystian Herba z Rzeszowa pobił rekord Guinnessa wjeżdżając rowerem po schodach na szczyt Atomium – Jednej z największych atrakcji turystycznych Brukseli - modelu kryształu żelaza powiększonego 165 miliardów razy. To wydarzenie to także akcja promująca Polskę, jako atrakcję turystyczną.Akrobata rowerowy pokonał trasę na szczyt Atomium w 14 minut i 4 sekundy. Dziennikarzom mówił, że nie było to łatwe zadanie. "Najtrudniejsze były sekcje między kulami. Schody znajdują się w 40-metrowych rurach, tam nie ma półpięter, nie ma gdzie odpocząć, zmienić pozycji, w dodatku jest bardzo wąsko, bardzo stromo i łatwo stracić równowagę" - powiedział.
Źródło: polskieradio
Balumowe sekundy dzieciństwa –
Kocie prawo: – Jeśli coś spadło, to po 0,001 sekundy należy do kota
Źródło: dailycat.net
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
SS Einsatzgruppen i matka z dzieckiem na kilka sekund przed rozstrzelaniem – To zdjęcie dokumentuje straszną scenę - Kijów, wrzesień 1941. Babi Jar. Matka na sekundy przed śmiercią tuli do siebie dziecko. Człowiek w mundurze SS, który za chwilę zacznie mordować, nie mówi po niemiecku. To Ukrainiec, pochodzący z zachodniej Ukrainy, a dokładnie z Żytomierza. Służył w dywizji „Galicja", a w 1943 roku uczestniczył w Einsatzgruppen
 –  Wszystko zaczęło się na tydzień przed ślubem mojego najlepszego przyjaciela. Byłem bardzo zdenerwowany, ponieważ miałem wygłosić wtedy przemówienie. Próbowałem zasnąć, ale nie mogłem.Po trzech dniach „nerwówki”, spytałem matkę panny młodej (która prowadzi zajęcia z medytacji), co mam zrobić. Ona stwierdziła, że wie jak rozwiązać mój problem. Wierzcie mi - to odmieniło moje życie!Metoda nazywa się „4-7-8” i wygląda tak:1. Oddychaj spokojnie przez nos przez 4 sekundy.2. Wstrzymaj oddech na 7 sekund.3. Oddychaj powoli przez usta przez 8 sekund.To bardzo proste i mimo, że może wydawać się szalone - naprawdę działa!
Lifehack dla kupujących choinkę. Uwaga: wymaga posiadania żony! –  nie wiem, czy wiecie, ale coroczne kupowanie choinki to taka gra miejska w zrobienie w chuja jak największej ilości osób: albo oni ciebie, albo ty ich. a ponieważ ja w to gram już parę lat, to mogę wam opowiedzieć, jak grać, żeby wygrać. poszedłem na lokalny targ choinkowy, gdzie tych zagród stoi z 10, przeszedłem w jedną, w drugą, i oglądam - ale broń borze nie choinki, tylko sprzedających.JEST! emerytowany góral, prosto z Podhala, taki co to mu się już żona dawno z niczym przyjemnym nie kojarzy. no jak malowany, stoi i podkręca wąsa, a ja już wiem, że wygrałem w tym odcinku. podbijam:- moje uszanowanie, piękną jesień mamy tej zimy, choineczkę bym potrzebował, niedużą, taką do metr sześćdziesiąt, tylko nie w doniczce, bo mi szafka z telewizorem pierdolnie.- gatunek?- wszystko jedno.- no to chodź pan.wchodzimy w zaimprowizowany minionej nocy las, góral z wąsem wie już dokładnie, po co idzie, jak on rozróżnia te choinki, to ja za cholerę nie wiem. wyciąga wprawnym ruchem jodełkę, rozkłada, zaciera ręce, ja dla przyzwoitości oglądam z jednej i z drugiej, chociaż nie mam po co i wyciągam telefon:- wie pan, ja to bym wziął od ręki, cena uczciwa, ale sam pan wie, że to czy mi się ona podoba, to nie zależy ode mnie.i z partyzanta dzwonię do Najdroższej fejstajmem (to taka ajfonowa wideorozmowa), oczywiście na odpiętych słuchawkach, żeby pan z wąsem słyszał. no i jedziemy z koksem:- ojezusmariachrystepanie, a co ona taka łysa, na dole to jeszcze ujdzie, ale na górze to nawet nie wiem, którą stroną do ściany postawić, tu dziura, tam dziura, no to w ogóle gałęzi nie ma, to choinka jest?!rozłączam się, wzruszam ramionami, pan odkłada choinkę, wchodzi w las nieco głębiej, wyciąga dorodny świerk, rozkłada. ja już od razu wyciągam telefon i bawimy się dalej:- no ale to jest ŚWIERK! czy ty wiesz ile będzie igieł z tego?! to przecież uschnie po tygodniu i dzieci nie będą miały choinki! ja teraz nie mam czasu z tobą rozmawiać, ale żeby to nie był świerk!rozłączam się. pan z wąsem patrzy podejrzliwie:- mówił pan, że wszystko jedno.- no bo jak wychodziłem z domu i pytałem, czy jodła, to było wszystko jedno. a teraz jest wszystko jedno, ale nie świerk.pan z wąsem się zasępił. pomyślał, pomyślał i dawaj jeszcze głębiej w las. szuka, maca, ja czekam na idealnie dobrany psychologicznie moment. widzę, że góralska dłoń zaciska się na jakimś wystającym ze szpaleru czubku i atakuję:- no i sam pan widzi, co ja z nią mam.zawahanie. góralska dłoń luzuje chwyt.- jak choinki ładnej nie kupię, to tak będzie całe święta.czubek zostaje odłożony na miejsce, pan z wąsem zaczyna miotać się wśród drzewek coraz bardziej. i to jest dokładnie ten moment:- wie pan, jak zróbmy? my sobie tak możemy jeszcze podzwonić, ale co będziemy czas tracić, pan mi od razu pokaże, co macie na pace odłożone na jutro.i przybieram wyraz twarzy zmęczonego, ale pogodzonego z losem małżonka. wytrzymuję twarde handlarskie spojrzenie przez kilka długich sekund. wąs podnosi się, opada i przez ułamek sekundy widzę ten cień współczucia w góralskich oczach, tak zwyczajnie po chłopsku. pan z wąsem odwraca się do pomocników:- Zenek, chodź do samochodu. choinkę trzeba szanownemu panu pokazać.idziemy więc, Zenek wskakuje na pakę, idzie od razu w głąb auta i za chwilę pojawia się z pięknym, pękatym, jodłowym baleronem.- Zenek, odwiń i pokaż panu.- a po co się panowie będą męczyć, pan nie odwija panie Zenonie, ładniejszej jodły tu i tak na placu już nie znajdziemy, nie?- no nie. bierz pan tą. żona będzie zadowolona.dla przyzwoitości stargowałem dychę. rozstaliśmy się w atmosferze ogólnego zrozumienia i uczciwie ubitego interesu. szczerze i od serca życzyliśmy sobie jeszcze wesołych świąt.jodła jest piękna.oscar dla Najdroższej z Żon za bycie sobą.
Źródło: FB http://on.fb.me/1Ypu34K
14-letni chłopak ustanawia nowy rekord świata w układaniu kostki Rubika – Zajęło mu to zaledwie 4,9 sekundy!