Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 2 takie demotywatory

A był tam taki Paweł? –  MondayTodayHej Przemek co tam u Was zdrowiJesteście u nas zima się zrobiła natym zadupiu tata miał zatruciewczoraj nic nie jadł ksiądz chodziłwczoraj u nas niestety babcia dożadnego samochodu nie wejdziemusi być specjalny ambulans a tatabył w kościele i wujo Władek był ztata i dowiedział się że ciotkaJadźka rękę złamała a co u CiebiePrzemek i Janka kiedy przyjedzieszdo nas11:36aJak złamała?11:37Tacie już przeszło? 11:38/Jak po chleb wyszła i poślizgnela nabetonie tata tak mówiPrzemek niewiem tak wujo tacie11:40mówił że kierowca źle podjechał boMariusz jest chory i jakiś inny był wczwartek podobno złamała i cośtata mowi odrazu nie pojechali żeprzejdzie że może stluczona ispuchła i na drugi dzień do lekarzaodrazu tak tata mowil11:47
 –  Sytuacja sprzed godziny:Stoję na rogu z psem pod 'Społem',czekając aż browarki przybędą do mnie ibędę mógł w spokoju iść do domu,rozgościć się przed monitorem i pisaćjakies niedojebane wypociny na jbzd.W bocznej uliczce 50m dalej stoi parka.Ledwo co ich widać w cieniu, onablondynka, on suchoklates 60kg , rurki,gołe kostki, bluza z kapturem, wyglądająna 17 lat.I się zaczyna. Blondyna zapuszczasłowotok "...nawet Ci nie było wstydjak...". Tyle wychwytuję, bo odległośćdaleka, ale myślę - nieźle się zapowiada.Laska się rozkręca, napierdala jakkatarynka, chłopak uszy po sobie, głowaspuszczona, ogląda płytki chodnikowe."...a przy Kaśce to byłeś taki milutki...”- leci dalej.Patrzę na zegarek, druga minuta leci,moich browarków jeszcze nie ma.Zaglądam przez szybę, jeszcze dwieosoby. Spoglądam na psa, z nudów juz siępołożył. A z boku znowu "...nigdy nieumiesz nic zrobić, wymyślić, nawetzaangażować się nie umiesz...".Trzecia minuta leci, monolog trwa, piesjuż jakiś korek znalazł i go opierdala. Jużwidzę jak moje browarki do mnie idą,jednoczęśnie zerkając na parkę i ichniezmienioną od paru minut sytuację. Onanapierdala, on patrzy w chodnik."I co?...Popatrz na siebie. Nawet niewiesz co mi teraz odpowiedzieć.".Patrzę kątem oka, typ podnosi głowę,nabrał tyle powietrza aż się zdziwiłem żeto usłyszałem.Myślę sobie 'po takim wdechu to albosię przyzna do czegokolwiek co zrobił,albo będzie soczyste odbicie piłeczki', alegość tak samo jak wziął wdech, tak samogłośno to powietrze wypuścił.Nastąpił dwusekundowy antrakt, poczym powiedział:"Dobra, idę do domu, bo inaczej zaraz Cizajebię.”

1