Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 337 takich demotywatorów

A ten dupek nawet nie szukał –
Jeżeli Jennifer Aniston przeżyła rozwód z Bradem Pittem, to uwierz mi, ty też pozbierasz się po rozstaniu z tym bezrobotnym dupkiem w dresie –
Lekcja życia, którą trzeba zapamiętać. Babcia zdradza, dlaczego nie warto żałować rozstania – "Widzisz, bo to jest tak. Kiedy kupa jest ciepła, wiesz, że to kupa i nie chcesz się do niej zbliżać. Kiedy jest zimna, przestaje wydzielać zapach, twardnieje. Wiele osób mogłoby się nabrać i pomyśleć, że to jest czekolada. Gdyby jednak spróbowali kawałek, od razu by wiedzieli, co to jest. Tak samo jest ze związkami. Ta dziewczyna cię zdradziła. Jest jak kupa. Nie daj się nabrać, że jest czekoladą"
Źródło: mamadu
Śmiej się chłopie, śmiej... – Do czasu, aż takiego mężczyznę pozna twoja żona Kobiety lubiąmilczących mężczyzn;myślą, że ci ichsłuchają.
- Cześć Robert, jak żyjesz?- Cześć Kazik. Żona ode mnie odeszła.- Kup sobie butelkę wódki i utop żal!- Nie da rady.- Nie masz pieniędzy?...- Pieniądze mam, ale nie mam żalu –
Dno dna osiągnięte –  Dostałem wczoraj smsa od nieznanego numery "żegnaj kochany, musimy się rozstać". Doczekałem się kurwa. Nawet obce baby mnie rzucają
Kiedyś byłem grzecznym chłopcem – Ale to złe dziewczyny, które mnie wykorzystywały i łamały mi serce, obudziły we mnie sku*wysyna
Rozstanie z Bogiem otwiera umysł – Gombrowicz jako nastolatek przestał wierzyć w Boga.A Ty?
 –
 –
Douglas Martin trenował, trenował i... przegrał mistrzostwo. Teraz nie ma ani pięknej dziewczyny, ani tytułu –
To nigdy nie jest do końca twój wybór, że odchodzisz. To również wybór tego kogoś, kto pozwala ci odejść –
Mój ślub kosztował 10.000 zł, a rozwód 30.000. I oba były tego warte –

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całości i na zawsze

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całościi na zawsze – Nie ma "na zawsze". Każdego dnia jest na dziś Dlaczego chcę Wam odpowiedzieć jak straciłem kobietę marzeń? Po to żebyście się mogli ze mnie pośmiać. Tylko bez litości, proszę. Literatem też nie jestem, więc wybaczcie brak patosu.    Każdy miał w życiu taki moment, kiedy mówił sobie 'Boże/ Allahu/ Jednorożcu daj mi kobietę, a zrobię wszystko aby była najszczęśliwszą osobą na świecie'. Kurwa, jakie było moje zdziwienie kiedy to Pan zesłał mi piękną niewiastę imieniem Zuzanna. Nie mogę powiedzieć, że to był ideał, bo nie był. Normalna, atrakcyjna i mądra kobieta. Taka do kochania, paplania o starości z wnukami i niedzielnych obiadkach u mamusi. Nie było niczego romantycznego w naszym poznaniu, nie było grzmotów z nieba, jej włosów nie rozwiewał wiatr w efekcie slow motion, nie uratowałem jej z rąk oprawcy, ani takie tam. Potrąciłem ją samochodem. Spieszyłem się, cofałem, ona jechała rowerem... Bum! i zderzak do wymiany (500zł!). Jej na szczęście nic się nie stało, a ja, jako godny reprezentant rasy męskiej, postanowiłem odkupić jej rower (950 zł!).   Kiedy podawałem ekspedientce kartę, w celu uregulowania rachunku, przeszedł mnie dziwny dreszcz zmieszany z kłuciem w przeponie. Najpierw myślałem, że to dlatego, że 950 zł wsadzam, jak to się mówi na śląsku ' kozie w dupę', jednak... Zrozumiałem, że zwyczajnie jestem głodny! Więc, niespecjalnie licząc na wyraz chęci, zabrałem Zuzannę na jedzenie. Poszliśmy w trójkę. Ja, ona i jebany rower, który ktoś ukradł spod knajpy, kiedy to moje serce zaczynało szybciej bić dla niej.   Siedziała przede mną mała gapa o niebieskich oczach, w grzywce zachodzącej na oczy, która uśmiechała się głupkowato opowiadając jakieś pierdoły. Jakież było moje zdziwienie kiedy uświadomiłem sobie, że jest w niej coś fajnego. Nie mówię tu tylko o cyckach, chociaż nie powiem, że fajnie dopełniały jej wygląd.   Pierwszy szok przeżyłem wieczorem tego samego dnia. Była to mieszanka piwa, żalu po skradzionym rowerze, obraz jej sukienki i twarzy. W celu rozładowania napięcia postanowiłem włączyć sobie film z kategorii sensual porn. Kurwa, no nikt mi nie powie, że ogląda to po to, żeby poszukać aspiracji do wystroju wnętrz. Nie wiem jak wy, ale ja to wyobrażam sobie pannę na filmiku jakoby mnie dosiadała. I tu przeżyłem drugi szok - te wszystkie gwiazdki nagle miały brzydkie, obleśne mordy. Ani mi, ani Trollowi, bo tak nazywam moje serce i rozum te panny nie przypadły do gustu. Wtedy zrozumiałem, że wyobrażać sobie, a posiadać to zajebista różnica. I wstyd mi jak chuj, ale Zuzię chciałem posiadać. Na początku tylko jednorazowo. Zadzwoniłem żeby zaprosić ją na przysłowiowego drinka. Gadaliśmy dobre trzy godziny przez telefon. Od planów na przyszłość, przez to jakie przyjebane jest pranie w orzechach, po ulubione kolory i alergie. No istne pierdolenie. Słuchałem o jej uczuleniu na mleko i śliwki, a Trollowi bardzo podobały się przekazywane przez nią informacje. Spotkaliśmy się następnego dnia.   Przez 9 miesięcy zachwycało mnie jej nieidealne ciało, sterczący tyłek i asymetryczne cycki. Oszalałem, ona zresztą też. Kurwa, no było cudownie. Na prawdę w pewnym momencie czułem, że dostałem to czego mi w życiu szczerze brakowało. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Myślałem o niej nieustannie. Przynosiłem małe bukieciki polnych kwiatów (do 10 zł i nie droższe) kupowane od jakiś babć co to rozsiadają się na chodnikach jakby były ich własnością. Dotykałem jej włosów, całowałem nos, drapałem po brzuchu i plecach, nosiłem na rękach, przygotowywałem kolacje niespodzianki i relaksacyjne kąpiele. Zapomniałem jeszcze o wielogodzinnym łażeniu po0 sklepach i masowaniu jej wśród świec. Zuza nigdy nie była panną, która czegoś wymagała. Zawsze cieszyło ją wspólne spędzanie czasu razem, po prostu. Była dobra i kochana. Gotowała mi i prała moje jebiące skarpety, tak, że pachniały kwiatkami. Do tego łóżko. Jak to się mówi- miała temperament i potencjał, który doprowadzał mnie do szaleństwa.   któregoś dnia pojechałem do mamy po gołąbki, wtedy miał miejsce kluczowy moment w moim życiu. Doszedłem do wniosku, że ta kobieta będzie matką moich dzieci. Powiedziałem jej o tym jak tylko wróciłem do domu. Kurwa, nigdy nie widziałem tak szczęśliwej kobiety. Stała przy garach w jakiejś pogniecionej koszulce i moich bokserkach, z ziemniakiem w ręku i płakała wzruszona. O rzesz kurwa ile wtedy padło pięknych słów! Czułem się na prawdę szczęśliwy i zajebisty do granic możliwości. Moi kumple mieli przygodne panny, a obok mnie śpi kobieta z którą chcę być do końca życia. Wszyscy którzy idą przez życie z kobietami marzeń wiedzą o czym mówię, i nie ma w tym żadnego pierdolenia. Ci, którzy jeszcze nie doświadczyli tego uczucia, mają ten zajebisty moment przed sobą. Dobrze zapamiętajcie tą chwilę, ponieważ TAKIE COŚ czuje się tylko jeden jedyny kurwa raz w życiu. Normalnie eldorado, orgazm, milion w totka i takie tam inne. A jeszcze jak kobieta chce tego samego. No w dzisiejszych czasach trzeba to docenić i zrobić wszystko żeby nie odjebało.  Bo właśnie mi odjebało. Nie wiem kurwa co ja sobie myślałem, ale jakoś wydawało mi się, że skoro już wszystko ustaliliśmy, w sensie, że mamy wybrane imiona dla dzieci, meble do kuchni i wiemy, że chcemy być ze sobą do końca świata, to wszystko jest zajebiście. Tylko, że nagle panny z pornoli już nie miały obleśnych mord, nieidealne ciało stało się po prostu ciałem, babcie w chustkach okupujące krawężniki były babciami w chustach okupującymi krawężniki. Kąpiele zamieniłem na szybkie prysznice, a spacery na siedzenie przed telewizorem. Gdzieś się kurwa pochowały namiętności, skoro pralka znów spełniała w domu tylko funkcję pralki, a program wirowania miał za zadanie dobrze odwirować moje gacie.   I tu kurwa muszę przyznać się do tego jakimi drętwym fiutem byłem, bo Zuza nie odpuszczała. Ona przejęła moją funkcję rozpieszczyciela. To ona gotowała pyszne obiadki, smaczne kolacyjki, przechadzała się w majtkach od rana do wieczora, całowała, głaskała, no kurwa odpowiedziany, zakochany facet tylko z cyckami. Zaczęły się kłótnie, płacz, awantury i trzaskanie drzwiami. Ja mówiłem, że ona mnie nie słucha, ona, że nic do mnie nie dociera. Kłóciliśmy się, godziliśmy i tak kurwa 16 razy. 16 jebanych razy mnie zostawiła i 16 razy do mnie wracała. Ja obiecywałem, a i tak jakoś mi się nie chciało. Wiedziałem, że i tak wróci. Nie musiałem jej rozumieć, bo miałem pewność, że tak będzie.   Pewnego kurwa pięknego dnia, Zuza też przestała się starać. To było równy rok temu. Wróciłem do domu, siedziała na kanapie, spakowana w walizki z doniczką z kasztankiem na kolanach. Kasztanek to była maksymalnie przedszkolna sytuacja, a teraz to moje najmilsze wspomnienie po związku. Założyliśmy się kiedyś, że ona wyhoduje drzewo z owoca kasztana, ona będzie o nie dbała, a ja je zasadzę jak Zuza urodzi mi syna. Kasztanek rósł sobie w kuchni na parapecie i jako jedyny nie dawał za wygraną.   Spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi ślipiami i powiedziała, że jej też już jest wszystko jedno. Przyznam, że nie byłem na to przygotowany. Lubiłem te nasze kłótnie i późniejsze godzenie się, lubiłem ją zapłakaną i taką kurwa bezbronną.   Po Zuzie ratowałem się jakimiś kobietami, ale to były tylko kolejne kamienie, które za każdym razem dowiązywałem sobie do nogi. Nagle kurwa znów jej ciało było nieidealnym, ale najlepszym na świecie, tańce w moich majtkach w kuchni najseksowniejszymi ruchami na świecie, a drugiej takiej grzywki wpadającej w oczy nie ma żadna kobieta.  Od roku tęsknię za nią codziennie. Od 11.06.br ze zdwojoną siłą, ponieważ właśnie tego dnia dowiedziałem się od swojej matki, że Zuza wyszła za mąż.
Bo się rozstali w dobrym momencie –
Kiedyś przyjdzie taki czas, że zatęsknimy za sobą oboje, ale nie będziemy mieli odwagi nawet ze sobą porozmawiać –
Po lewej widzicie Mariam. W chwili, gdy rzucił ją chłopak, ważyła 150 kg. Postanowiła zawalczyć o siebie i schudnąć poprzez dietę i ćwiczenia. Obecnie utknęła na etapie postanowień i przytyła do 175 kg. Nie wiemy, kim jest dziewczyna na prawym zdjęciu... –
 – 1. Moje życie będzie trwało od 10 do 15 lat. Każde rozstanie z tobą będzie dla mnie  bolesne.2. Daj mi czas by zrozumieć czego ode mnie oczekujesz.3. Ufaj mi, to dla mnie bardzo istotne.4.Nie gniewaj się na mnie długo i nie zamykaj mnie w ramach kary. Ty masz swoją pracę, swoich przyjaciół, swoje rozrywki. JA MAM TYLKO CIEBIE.5. Mów do mnie. Nawet jeśli nie rozumiem twoich słów, rozumiem ton twojego głosu.6. Pamiętaj że NIGDY nie zapomnę tego jak mnie traktujesz.7.Zanim mnie uderzysz, pamiętaj, że ja mam zęby, które z łatwością mogłyby  pogruchotać kości w twojej ręce, a jednak nigdy nie chcę cię ugryźć.8.Zanim skarcisz mnie za to że jestem leniwy albo nie chcę wykonywać twoich  poleceń, zastanów się jaka może być tego przyczyna. Być możenie dostaje  właściwego pożywienia. Może za długo byłem na słońcu, albo może moje serce  starzeje się i słabnie.9. Opiekuj się mną gdy będę stary. Ty też kiedyś się zestarzejesz.10.Bądź ze mną w trudnych chwilach. Nigdy nie mów: „Nie mogę na to patrzeć” albo  ”Niech mnie przy tym nie będzie”. Dla mnie wszystko będzie łatwiejsze gdy ty  będziesz ze mną. Pamiętaj, że ja cię kocham! A DOG'S TEN COMMANDMENTS1.	My life is likely to last 10-15 years.Any separation from you is likely to be painful.	i2.	Give me time to understand what you want of me3.	Place your trust in me. It is crucial for my well-being.4.	Don't be angry with me for long and don't lock me up as punishment. You have your work, your friends, your entertainment, but I have only you.5.	Talk to me. Even if I don't understand your words,I do understand your voice when speaking to me.6.	Be aware that however you treat me, I will never forget it7.	Before you hit me, before you strike me, remember that I could hurt you, and yet, I choose not to bite you.8.	Before you scold me for being lazy or uncooperative, ask yourself if something might be bothering me.Perhaps I'm not getting the right food, I have been in the sun too long, oi" my heart might be getting old or weak.9.	Please take care of me when I grow old. You too, will grow old.10. On the ultimate difficult joumey, go with mc please. Never say you can't bear to watch. Don't make me face this alone. Everything is easier for me if you are there, because I love you	-u
Teraz czuję się o wiele lepiej! –

Ile może zwykły makijaż...

Ile może zwykły makijaż... –  O malo co, a byśmy się wczoraj z żoną rozstali... Jak to o malo co?Poklóciliśmy się, ona powiedziala, że odchodzi. Ale zanim odeszla, to tak dlugo nakladala makijaż, że zapomniala, po co...