Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 121 takich demotywatorów

Zenek pilnuje wieży całą dobę. Rósł razem z nią i teraz stał się nieodłącznym elementem tej budowy – Porzuconym kotem zaopiekowali się budowlańcy. Wybudowali dla "sierściucha" domek przy wieży, a przed nim zamontowali metalową tabliczkę, z napisem: "Ja tu stróżuję. Zenek".- To kotek - trzeba przyznać - wypasiony. Milusiński taki; do wszystkich się łasi, nie boi się ludzi. Jest już symbolem wieży; w mieście ludzie pytają: "Jak tam Zenek?! Pilnuje?". Ludzie z nim rozmawiają, wołają go. A on potrafi obejść wokół jako przewodnik wycieczki... - opowiada opiekujący się kotem pan Kazimierz JA TUPRZYNOSIĆ JEDZENESTROZUJĘOLA KOTKA LUBI PUSZECZKIZENEK
Chyba rozmawiają w tym samym języku –  Celtan
0:17
Ciekawe o czym rozmawiają –
0:08
 –  Według standardów IT jestem staruszkiem w wieku 40+ lat.Pracowałem w wielu firmach. W jednych było spoko,a w innych przechodziłem przez prawdziwe piekło.Niedawno zacząłem pracować w dużej firmie IT, którastawia na młodych ludzi.Jakieś 70% pracowników, to dosłownie ludzie świeżo postudiach albo ludzie z max 2-letnim doświadczeniem.Szczerze mówiąc, jestem w szoku jak to wszystko tutajobserwuję. Młodzi ludzie przesiadują całymi grupami,rozmawiają, dyskutują o trendach w modzie i reelsach naInstagramie, piją przez słomkę kawę z modnych kawiarni -krótko mówiąc robią wszystko co im się podoba, opróczpracy.Na pracę poświęcają jakieś 2-3 godziny w ciągu dnia,a później ze znudzoną miną odchylają się na fotelui oświadczają, że dzisiaj mega się naharowali.Kiedy mają do zrobienia duże pilne zadanie, które wymagakoncentracji i ciągłej pracy przez 3-4 dni, zaczynająnarzekać, że się „wypalają”. Ktoś sabotuje pracę, ktoś sięzwalnia, ktoś inny nie zmienia swoich nawyków, ale zostajepo pracy po godzinach, żeby się wyrobić do deadline'ui,,wypala się" jeszcze bardziej.Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy tacy są, bo zdarzają siępracowici i zmotywowani ludzie, ale póki co mam opinię,że większość taka jest.Nie miałem wcześniej styczności z tyloma młodymipracownikami w firmie, więc popytałem znajomych jak tou nich jest i wielu z nich stwierdziło, że w dzisiejszychczasach wszyscy młodzi ludzie, z nielicznymi wyjątkami,tacy właśnie są.Okej, staruszek sobie ponarzekał i może odejść na swoichskrzypiących kolanach. Ja nie mogę pozwolić sobie na,,wypalanie się", bo ktoś musi pracować...
 –
A ty wszystko wysyłałeś mailem –
Zawsze rozmawiająo nowym testamencie –
Źródło: krzemowe zakamarki
Wisława Szymborska i Czesław Miłosz twierdzili zgodnie, że właściwie nie rozmawiają o poezji. Ale kiedyś poeta zwierzył się Szymborskiej, że zawsze zaczyna pisać od pierwszej linijki, a potem ,,już jakoś idzie, jak to z górki" – Ona odwzajemniła mu się wyznaniem, że czasem przychodzi jej do głowy ostatnia linijka i potem musi ,,wspinać się pod górę do początku wiersza"
- Sznaucera sobie kup –
 –  HILKOVIĆwstaarne sees itsMILROVIE43325
Komu brakuje seksu, mówi o seksie. Głodny mówi o jedzeniu. Kto nie ma pieniędzy, mówi o pieniądzach. Dlatego politycy i bankierzy rozmawiają o moralności – Sigmund Freud --
Kiedy pauzujesz muzykę, aby usłyszeć o jakich debilizmach rozmawiają ludzie w autobusie –
A prawda jest taka, że po prostu mam w dupie to, o czym oni rozmawiają... –

O tym jak działają sądy rodzinne w Polsce w kontekście tragedii 8-letniego Kamilka

 –  Bardzo lubię sądy rodzinne ponieważprzypominają mi mój ulubiony film, czyli"Unforgiven" Clinta Eastwooda. Niechodzi o to że sędziowie piją, piją akuratgłównie kuratorzy; chodzi o to że nie madobrych wyjść. Nie mylcie sądówrodzinnych z innymi sądami; to odrębnyświatSądy rodzinne są, obok karnych, na pierwszej liniikontaktu z patologią. Taką prawdziwą, nie taką o jakiejczytacie u @Eric00001989.✔ Tweet f Sharechciałaby je dalej wychowywać? No właśnie.Kontakt z patologią patologizuje; to dlategoprokuratorzy rozmawiają między sobą grypserą. Iznieczula, znieczulica to choroba zawodowa sędziów,podobnie jak lekarzy. Jeżeli dziecko nie jest bite anigwałcone i ma co jeść to już jest dobrze. A placówkadaje to minimum.Wchodząc w świat sądów rodzinnych, musiciepamiętać że sędzia styka się na co dzień z potworami izapomniał już, że bidul to miejsce ponure i pełneprzemocy, które właściwie nie powinno istnieć. Wporównaniu z rodzicami których on(a) widuje, bidul jestlepszy.Podobny jest punkt widzenia pracowników socjalnych,placówek, psychologów, wszystkich w tej branży. Toświat, w którym rodzic z definicji jest podejrzany iniepewny, a mityczne "dobro dziecka" wyryte złotymizgłoskami w kro jedno ma imię - stabilność. Astabilność to placówka.Placówka się nie upije i nie pójdzie w tango na tydzień,placówka nie zapomni zażyć leków na schizofrenie, niepobije 10latka do nieprzytomności za to że kartofle zpola nie zebrane; nie wygna boso na mróz 4latki. Niechcecie znać pełnej listy rzeczy, których placówka niezrobi.Oprócz potworów jest jeszcze to zwykłe pato. Jeżelipotworów łatwo wyobrazić sobie jako tolkienowskieorki, to proste patusy mają coś z Golluma: oślizłe toto,nieporadne, jest w nim coś dobrego ale nic mu niewychodzi, a jak mu pomożesz i zaufasz to i takspierdzieli wszystko.Oni bywają miłymi hobbitami ale przeważnie tylkowtedy, kiedy im się przyśni matka; ta której nigdy niemieli. Bo tak naprawdę to chlała albo ich zostawiła.Patologię się dziedziczy, to jest karma, która ciąglewraca. I oni to wiedzą, ale ciągle próbują. I ciągle imnie wychodzi.Zawsze są tacy sami: niekończąca się historianiepowodzeń i spirala trudności, których normalnyczłowiek nie ma.I zawsze kłamią, nigdy ci nie powiedzą prawdy, bokiedyś na samym początku nauczono ich że światzawsze zdradza i zawsze zawodzi zaufanie. Więcrobią to samo.To są ludzie, których wszyscy chcieliby się pozbyć,Korwin-Mikke ma przynajmniej tyle szczerości, żemówi to otwarcie. Reszta dobrych pań i panówchciałaby po prostu żeby ich nie było widać; niech jakiśsystem się nimi zajmie żeby nie psuli świata swojążenująca w nim obecnościąWięc się zajmuje, tak jak umie. Próbuje odróżnić orkaod golluma. Zostawić jej to dziecko, czy zabrać,dopilnuje kurator czy nie dopilnuje; ile razy można miećwszy, aha ma prace, o już 6 miesięcy, ciekawe kiedy jąwywalą, a ta patrz nawet nie pije już dość długo. I takw kółko.w ogóle ma ojca.Wiecie dlaczego to znieczula? Bo to nudne jest jakflaki z olejem, te patusy i ich wieczne borykanie się zżyciem; i każdy sędzia rodzinny ma za sobą tę historięże któremuś zaufał i poluzował i oczywiście okazałosię że nie warto było, bo jak zwykle kłamali.Więc normalny człowiek jak trafi do tej menażerii, tomusi udowadniać że nie jest wielbłądem, a jegoproblemy pierwszego świata budzą politowanie.Ojciec, który chciałby widywać dziecko częściej niż razna2 tygodnie? Dajcie spokój, niech się gówniak cieszyżeBookmarkPrawda jest taka, że sędziowie rodzinni często mająniski poziom merytoryczny; wiedzy tam wiele nietrzeba, stosuje się w kółko 16 tych samych przepisówna krzyż a wszystkie są kompletnie uznaniowe, zocennymi formułami ("dobro dziecka","usprawiedliwione potrzeby", itd).ich przekonać.a one w dużejW tej sytuacji podstawą orzekania są nawyki, robi siętak jak inni. Orłów prawniczych tam nie trzeba i raczejnie orły tam lądują. Żeby orzec, trzeba "trafić" stanfaktyczny, ale jak go trafić, jeśli wszyscy kłamią ijedyne co w miarę pewne to te papiery z MOPSU i odkuratora.Ale kuratorzy i pracownicy socjalni podlegają tymsamym schematom co opisane powyżej, tylko N razybardziej, bo ich pensje są głodowe. Cały system opieki
 –  .Tytuł odcinka: "Cyfrowi sąsiedzi"Scenariusz:Model: GPT-41. INT. MIESZKANIE KIEPSKICH - KUCHNIA - PORANEKHalina (H) przygotowuje śniadanie dla siebie i Ferdka (F). Włącza radio, w którym leciinformacja o nowej technologii pozwalającej na generowanie cyfrowych wizerunkówzmarłych osób.HALINAFerdek, słyszałaś o tej nowej technologii? Można przywrócić wizerunek zmarłych osób!FERDEKEtam, to pewnie jakieś science fiction.2. EXT. PRZED BLOKIEM - PORANEKFerdek (F) wychodzi z bloku na papierosa i zauważa, że na ławce przed blokiem siedząPaździoch (P) i Boczek (B), wyglądający jak żywi.FERDEK (zdumiony)Co za...?! Paździoch i Boczek?!3. INT. MIESZKANIE KIEPSKICH - KUCHNIA - PORANEKFerdek (F) wpada do kuchni zdezorientowany.FERDEKHalinko, szybko! Paździoch i Boczek są na ławce przed blokiem! Wyglądają jak żywi!Halina (H) i Ferdek (F) wybiegają z mieszkania.4. EXT. PRZED BLOKIEM - PORANEKFerdek (F) i Halina (H) podchodzą do Paździocha (P) i Boczka (B), którzy rozmawiają iśmieją się.HALINATo nie może być prawda... Jak to możliwe?PAŹDZIOCH (cyfrowy)Hej sąsiedzi! Przywrócono nas do życia za pomocą tej nowej technologii! Jesteśmyteraz cyfrowymi wersjami siebie.BOCZEK (cyfrowy)Dokładnie, to naprawdę niesamowite!5. INT. MIESZKANIE KIEPSKICH - KUCHNIA - POPOLUDNIEFerdek (F), Halina (H), Paździoch (cyfrowy; P) i Boczek (cyfrowy; B) siedzą w kuchni irozmawiają o swoich przygodach.FERDEKMuszę przyznać, że technologia zrobiła ogromne postępy. Ale co Wy teraz zamierzacierobić?Q
- Spokojnie już Ci polewam! –  Rozmawiają dwajkumple:- Ty, pilniepotrzebuję pomocypsychologicznej.
Gorzkie wzajemności rozgrywek przedwyborczych – Efekt taki, że ludzie wzajemnie już się znienawidzili, rodziny często ze sobą już nie rozmawiają, a kolejne afery dają kolejną pożywkę, aby wszyscy na siebie warczeli. Należałoby oczekiwać wymiany całego wierzchołka rządzących z wszystkich partii i spróbować zacząć na nowo ukladankę i nowe rozdanie. TVPINFOPlsBierz go!711Nie daj się!Atvn
 –
0:23
 –  W pracy, przy kawie rozmawiają dwiekoleżanki:- Jak tam Twój wczorajszy wieczór?- Beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i podwóch minutach spał... A u Ciebie?- No u mnie rewelacja, mąż przyszedł do domu,zabrał mnie na przepyszna romantyczną kolację.Później przez godzinę wracaliśmy do domuspacerkiem przez miasto, potem świece i godzinaprzecudownej gry wstępnej. Następnie godzinanieziemskiego seksu a na koniec wyobraź sobie,ze przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą.Bajka po prostu!W tym samym czasie rozmawia ze sobą dwóchkolegów:- Jak tam Twój wczorajszy seks?- No za-je-biś-cie! Przychodzę do domu, obiad nastole, zjadłem, pobzykałem i zasnąłem! A uCiebie?- U mnie? K*rwa, u mnie beznadzieja. Przychodzę- nie ma prądu, bo zapomniałem zapłacić zarachunek, zabrałem wiec gdzieś starą na kolację,żarcie było beznadziejne i takie drogie, że niestarczyło mi na taksówkę i musiałem zap**rdalaćdo domu na piechotę. Przychodzimy, k*rwaprzecież nie ma prądu, więc znowu te cholerneświece. Byłem tak wkurzony, że najpierw przezgodzinę nie mógł mi stanąć a potem przezgodzinę nie mogłem dojść. Na to wszystko tak sięwk*rwiłem, że przez godzinę jeszcze usnąć niemogłem.
Za wojnę najbardziej płacą niewinni ludzie – Miała na imię Anna. Pracowała w sklepie z kosmetykami."Tak uderzyło, taki huk, pomyślałem, że to koniec świata. A to naprawdę był koniec naszego świata. Krzyczę "ANIA, ANIA?". NIE MA JEJ. ANIA???Wybiegam na ulicę.. a ona siedzi dalej na ławeczce. Lewa ręka wisi na skrawku skóry. Kosteczki na wierzchu. I wszystko, już wszystko.. Krzyczę dalej "ANIA!!!", a ona nic nie odpowiada."Sekcja pokazała później, że serce dosłownie pękło jej od fali uderzeniowej. Mama jeszcze długo tuliła ciało zabitej córki, dopóki nie rozdzieliła ich policja. Rodzice przychodzą na ławkę codziennie rano. Tak jak Ania lubiła. Siadają zawsze z lewej strony. Nie z prawej, bo tam zawsze siedziała córeczka. Gładzą dziury w drewnie zostawione przez odłamki, które ją zabiły. Rozmawiają. Matka: "Dobrego raneczku, córeczko, chodź, napijemy się razem kawki, herbatki.. I jak tu przychodzę, czuję jak mój aniołek siada mi na ramieniu, jakby wciąż tu była... moja kochana córeczka, moja gołąbeczka" Myślę o tej biednej dziewczynie, która została podstępnie zabita przez rosyjską rakietę, gdy po ostrzale artyleryjskim wreszcie wyszła z piwnicy i usiadła na ławeczce przed swoim domem. Niewinni ludzie płacą za wojnę, niewinni. Tacy jak Anna, a nie jak kremlowskie propagandystki.