Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 256 takich demotywatorów

O kinach pełnych łóżek… – Pełen relaks, niewymuszona pozycja, poduszka pod głową…Bajkowo!Pomysł na połączenie wielkiego ekranu i domowego zacisza spodobał się już kilku teatrom, oraz placówkom kinowym na całym świecie, które postanowiły zamiast foteli zainstalować na sali właśnie łóżka czy miękkie sofy. Widzowie mogą się tam cieszyć przytulnym nastrojem i doskonałą jakością filmów.Kinomaniacy poza komfortowymi łóżkami, mają do dyspozycji niezłą restaurację, której kelnerzy zadbają o przyniesienie ciekawych przystawek czy drinków, a także darmową dosypkę popcornu w wersji biletu all inclusiveNie można nie wspomnieć o Polsce – i my mamy swoje sezonowe kino łóżkowe zwane „Łóżkoteką”.Bilety na to wydarzenie zawsze rozchodzą się jak świeże bułeczkiTrzeba tylko uważać, żeby… nie zasnąć!
Klienci byli zachwyceni –
Największy statek pasażerski świata wypłynął w dziewiczy rejs – Nie bez powodu nazywany jest "pływającym miastem". Zabiera na pokład 8 tys. osób, posiada szpital, sklepy, restauracje, kina, a nawet więzienie. Statek Symphony of the Seas właśnie wypłynął w swój pierwszy rejs.To prawdziwy gigant. Długość statku wynosi 360 m. To więcej niż 3 boiska piłkarskie, wysokość Pałacu Kultury i Nauki czy wieży Eiffla. Waży 228 tys. ton i posiada 18 pokładów, które pomieszczą łącznie 8 tys. osób – 6 tys. pasażerów i 2 tys. członków załogi.To miasto z 8 tys. mieszkańców. Jest klinika, 20 restauracji oferujących dania wszystkich kuchni świata, a nawet więzienie, 10-piętrową zjeżdżalnię, boiska do siatkówki i koszykówki oraz lodowisko. Na statku znajdują się również największe na świecie "pływające kasyno" i spa. To nie koniec atrakcji. Na jednym z 18 pokładów stworzono także park z mnóstwem zieleni i alejek spacerowych.Co ciekawe, w części lokali pasażerów będą obsługiwać roboty
Pozwał restaurację na 2 mln dolarów –
Nie wiem czy o to chodziło w zakazie handlu w niedzielę, ale zwyczajnie w tym dniu ulice w moim mieście były puste, jakby miasto wymarło (co innego oczywiście galerie), panowała wtedy taka smętna atmosfera, że odechciewało się gdziekolwiek wychodzić – A dzisiaj? Ulice pełne ludzi, kawiarnie, restauracje, puby wypełnione ludźmi, rodziny i grupki znajomych, czuć było, że miasto tętni życiem nawet w taki pochmurny dzień. Jeśli tak to miało wyglądać, to ta zmiana mi się podoba
Wypompowali wodę ze stawu, by gasić pożar. Teraz chcą od nich pieniędzy – W grudniu ogień pochłonął restaurację "Przystanek Łosoś" w Egiertowie (woj. pomorskie). Strażacy robili wszystko, by go uratować, m.in. po to wypompowali niemal całą wodę ze stawu należącą do innego lokalu "Pod Żurawiem". Jego właściciele wystawiają im teraz rachunek na 380 tys. zł
Źródło: Wp.pl
Nie masz pieniędzy na opłacenie posiłku? Nie ma problemu – Kobieta opracowała ciekawą receptę na walkę z głodem. Właścicielka postanowiła pomóc biedniejszym klientom swojej restauracji.„Oferujemy posiłki w zamian za 50 minut pracy w restauracji. Wymyśliłam ten system, chcąc pomóc głodnym ludziom, którzy normalnie nie mogą zjeść w lokalu, ponieważ nie nie mają na to pieniędzy”.W restauracji nie ma innych pracowników zatrudnionych na stałe, właścicielka pracuje przez 12 godzin, resztę obsługi zapewniają klienci, którzy chcą odpracować posiłki. Ich zadania to serwowanie dań, nakrywanie do stołów, zmywanie i inne zajęcia, typowe dla prowadzenia restauracji.Do tej pory spora ilość studentów wyższych uczelni, zdecydowało się odpracować w ten sposób posiłek. W zamian za pracę, można również otrzymać specjalny kupon, który może być zrealizowany w innym terminie przez dowolną osobę.Otworzyła restaurację dwa lata temu. Jej założeniem było stworzenie miejsca, w którym wszyscy będą mile widziani
Drodzy politycy. Wyjedźcie czasem z Warszawy, wyjdźcie z tych limuzyn i opuśćcie drogie restauracje – Zapraszam na polską wieś, do małych miasteczek. Zobaczcie jak wygląda praca, a czasem jej brak. Jak wygląda bieda, brak jedzenia, brak środków na jedzenie. Spróbujcie czasem pożyć tak jak miliony Polaków za 600 zł za miesiąc.Potem idźcie do pierwszego lepszego urzędu. Stańcie w godzinną kolejkę, żeby załatwić coś w ZUSie, Urzędzie Skarbowym albo, żeby zarejestrować samochód. Weźcie do ręki jakiś formularz. Spróbujcie go zrozumieć i wypełnić. Umiecie rozliczyć PITa?Idźcie do szpitala. Zobaczcie jak wygląda wyleczenie prostego problemu, gdzie na cokolwiek czeka się minimum pół roku.Może wtedy zobaczycie na czym polegają problemy zwykłych ludzi. Nas nie interesuje jakieś bronienie demokracji, jakieś wolne sądy, kiedy większość z nas nie ma zapewnionego bytu i godnego życia. To, że kilka tysięcy oszołomów krzyczy od 2 lat pod sejmem, to nie znaczy, że jest to problem całego kraju
Mężczyzna nazywany "Człowiekiem - kanapką" rozdaje pół miliona posiłków rocznie – „Człowiek kanapka” zawsze chciał pomagać innym. Dlatego właśnie wybrał zawód nauczyciela. Jeszcze, gdy pracował w szkole w Minneapolis, robił, co mógł, by dokarmić jakoś potrzebujące dzieciaki. Uznał jednak, że to za mało, na poważnie zajął się więc żywieniem tych, których nie stać na posiłki. Kanapki przygotowywał w domu, a wieczorem po pracy rozdawał je bezdomnym w schroniskach i na ulicach. To, co zaczęło się, jak zwyczajny odruch serca, szybko przerodziło się w inicjatywę na wielką skalę.Swoją wrażliwością i prostotą „Człowiek kanapka” przyciągnął innych ludzi dobrego serca. Misja, którą początkowo opłacał z własnej pensji, stała się sensem jego życia. Znaleźli się sponsorzy. Kościoły i fundację zadeklarowały chęć pomocy. Jedzenie o krótkiej dacie ważności zaczęły przekazywać okoliczne restauracje. Z czasem Low sam założył organizację (Love one another) i wprowadził w życie trzy programy: Youth Builder (pomocy trudnej młodzieży), Samaritans Outreach (pomocy materialnej bezdomnym) i 365 Days Food (przekazywania kanapek).Misja Lowa trwa już ponad 17 lat. Od tego czasu wokół dobrego Samarytanina wyrosło grono wolontariuszy, gotowych przyrządzać kanapki i wspólnie je z nim rozdawać. Przez te kilkanaście lat pomagania biednym, Allan opuścił tylko jeden nocny rajd po schroniskach. Tego dnia miał operację raka prostaty. Poza tym jednym wyjątkiem nie zdarzyło mu się to ani razu. Dziś w jego domu nie ma już łóżka, mężczyzna rzadko ma bowiem okazję i czas na sen.Jest ciągle w trasie, przesypia góra kilka godzin, w swoim samochodzie. W trakcie jednej nocy objeżdża całe Minneapolis. Robi około 50 przystanków i rozdaje przygotowane wcześniej kanapki. Dziś w jego mieszkaniu znajduje się 20 zamrażarek, w których przechowywane są posiłki. To tysiące bułek z serem, indykiem, czy mortadelą. Obecnie mężczyzna założył konto na GoFoundMe, na którym zbiera pieniądze na magazyn. Jego małe mieszkanie nie jest w końcu z gumy i nie pomieści więcej zamrażarek, a liczba potrzebujących wcale nie maleje
We Francji powstała pierwsza na świecie restauracja dla nudystów – Paryż to największy turystyczny ośrodek Francji, więc restauratorzy są gotowi właściwie na wszystko, żeby przyciągnąć do siebie nowych klientów. Mike i Stéphane, byli sprzedawcy ubezpieczeń, wpadli na dość nietypowy pomysł. Otworzyli pierwszą w Paryżu restaurację dla nudystów.Restauracja jest otwarta tylko w porze kolacji, a właściciele uprzedzają, że nie jest to miejsce, do którego przychodzi się na podryw. Podawana jest tam typowo Francuska kuchnia, jak na przykład homar czy ślimaki w sosie śmietanowym.Lokal leży w centrum Paryża. Trzydaniowy posiłek kosztuje tam około 60 USD. Wszystkie okna są szczelnie pozasłaniane, aby chronić gości przed ciekawskim wzrokiem przechodniów.Goście są proszeni o zostawienie swoich ubrań w szatni, gdzie otrzymują darmowe kapcie.Yves Leclerc, prezes Francuskiej Federacji Naturystów, powiedział, że jest bardzo podekscytowany możliwością zjedzenia tam kolacji
Widać na nich Caitlyn Jenner - znaną celebrytkę, a kiedyś mistrza olimpijskiego - przed i po zmianie płci – Ale przynajmniej wiadomo gdzie wejść...
Poznajcie 36-letnią Justynę, bohaterkę ostatniego odcinka "Kuchennych rewolucji". Już wiadomo, że odcinek przejdzie do historii – Najlepsze cytaty z odcinka:"Jeden głupi garnek, czy dwa, czy trzy, spowodowały, że zrobiła się tu wielka afera wielkości trzeciej wojny światowej. Ja jestem taką samą jędzą jak ona. Dzięki temu, że jestem s*ką osiągnęłam tyle co ona." - posiada od 10 miesięcy bankrutującą restaurację w Katowicach."Ja to zrobiłam tylko po to, żeby mieć reklamę. To jest mega promocja za darmo praktycznie. Zaraz nie wytrzymam i jej p**ypierdolę, przysięgam! Ona sobie zrobiła moim kosztem takie show, że ja nie wytrzymam. Może ją wyrzucimy stamtąd? Pomóż mi proszę. Wejdź tam i powiedz, że ma wypie*dalać" - skakała rozżalona do przyjaciela we wnętrzu auta, szarpiąc za nagłówek.Po czterech tygodniach restauracja została zamknięta. Żal Wam Justyny?
Kiedy wymieniłeś już wszystkierestauracje w okolicy, a ona nadal nie wie, gdzie chce zjeść –
Czy młodym ludziom już się totalnie w głowach poprzewracało? – Zakładamy właśnie restaurację w Lublinie. Szukamy ok. 10 pracowników. Przez miesiąc znaleźliśmy... dwóch. Bo oni za 12 zł/h do pracy nie pójdą. Ludzie... praca 10 godzin, nie w jakimś kamieniołomie, tylko restauracji, wychodzi ponad 100 za dniówkę plus napiwki. Jak byłem na studiach to za pierwsze praktyki, które trwały miesiąc zarobiłem... 80zł. Całowałem normalnie te pieniądze. Dzisiaj to student najlepiej by chciał zarabiać 500 zł dziennie, za 4 godziny pracy, najlepiej gdyby non stop siedział na necie i wychodził na fajkę job
Już wkrótce w Polsce pojawi się pierwszy lokal z konopnym menu i to legalnie! – Lokal znajdujący się przy ulicy Wilczej 26 w Warszawie będzie pierwszym w Polsce miejscem, w którym w menu znajdziemy wyłącznie potrawy z dodatkiem konopi! "Filip z konopi" (tak swoją restaurację nazwali jej twórcy) będzie serwował dania wegańskie i wegetariańskie, do których przyrządzenia posłużą produkty otrzymane z tej zielonej rośliny, jej kwiatów i liści, a więc nasiona, olej, mąka, mleko, pasta czy białko. Kucharze będą używać jedynie legalnej odmiany zioła, tzw. cannabis sativa. Różnica między nią, a wciąż niedozwoloną w Polsce cannabis indica (konopią indyjską) polega na tym, że stężenie THC (Tetrahydrokannabinolu) w tej pierwszej wynosi 0,2%, co jest wielkością nieprzekraczającą ustalonej granicy legalności Filip z Konopi Cannabistro
 –  my fucking restaurant
Piękny gest pracowników baru sushi w obliczu tragedii huraganu Harvey w Teksasie – Kiedy właściciele restauracji Phe Nguyen i Binh Nguyen w Port Arthur, w stanie Teksas, usłyszeli o katastrofie, która miała miejsce przed ich oczami, zdecydowali się wyciągnąć pomocną dłoń w stronę poszkodowanej społeczności. Spędzili dzień i noc w swojej restauracji, gotując – aby dostarczyć ofiarom huraganu jak najwięcej pysznych posiłków. Już pierwszego dnia, udało im się zrobić tysiące opakowań z żywnością!Pomimo ogromnego wysiłku, bohaterowie nie otrzymali żadnej uwagi w mediach. Ale oni wcale tego nie oczekiwali…Jednak syn właściciela restauracji Keith, czuł, że jego ojciec i współpracownicy zasługują na pewne uznanie. Postanowił więc napisać o tym na Facebooku:„Mój tata i wujek Binh mają dwie restauracje w południowo-wschodnim Teksasie. Dzisiaj, ich pracownicy i ochotnicy pomogli stworzyć ponad 1000 posiłków dla ofiar. Mój tata i wuj są bardzo skromni, ale wierzę, że zasługują na uznanie za wszystko, co robią. Ich restauracje to Sake Sushi Bar i Lounge w Port Arthur. Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy, powinieneś się zatrzymać i wesprzeć tych ciężko pracujących mężczyzn, albo chociaż podzielić się ich dobrym czynem na Facebooku. Oni na to zasługują!”
Para obchodziła rocznicę w restauracji. Obsługa kelnerska była słaba, ale kiedy zobaczyła notatkę na rachunku - była w szoku – W 2014, Makenzie i Steven Schultz obchodzili szóstą rocznicę ślubu. Poszli na wykwintny obiad w Cedar Rapids, Iowa. Ale obchody nie były takie, jak się tego spodziewali…Makenzie i Steven poznali się 10 lat temu, gdy oboje pracowali jako kelnerzy w restauracji. Oboje wiedzieli, jak żmudna to praca i zauważyli, jak zestresowany był ich kelner.Przeczytaj post na Facebooku napisany przez Makenzie – jest powód, dlaczego przeczytano go ponad 1,500,000 razy!„Ok, sprawa wygląda tak: obsługa dzisiaj była bardzo zła. 20 minut czekaliśmy na wodę, 40 na przystawki i ponad godzinę na główne danie. Ludzie dookoła głośno krytykowali restaurację i to, jak złą ma obsługę.”Problem był widoczny goły okiem i był nim brak wystarczającej ilości pracowników, a nie sam kelner. Biegał jak szalony i wydawał się nie irytować słysząc docinki.„W pewnej chwili policzyliśmy, że ma 12 stolików i do tego bar. Więcej, niż jedna osoba jest w stanie obsłużyć!”„Gdy tam siedziałam obserwując, jak biega tam i z powrotem, przepraszając ludzi za zwłokę, powiedziałam do Stevena: ‘Wow. To kiedyś byliśmy my. Kelnerzy.’Nie tęsknię za tym, nigdy nie lubiłam tej roboty. Robiłam to dla napiwków.Steven i ja zgodziliśmy się, że dobrze byłoby poprawić humor temu chłopakowi, bo prawdopodobnie dostanie minimalne lub zerowe napiwki za wolną obsługę.”Na rachunku, małżeństwo Schultzów napisało: „Byliśmy na Twoim miejscu kiedyś. Przekaż dalej. :)” i zostawili 100 dolarów (ok. 364 zł) napiwku dla zestresowanego kelnera.Makenzie kończy post ważnymi słowami:„Wyszliśmy, zanim on zobaczył rachunek i nie piszę o tym, byście mnie chwalili. Chcę tylko przypomnieć, żebyście spojrzeli na cały obraz, zanim kogoś ocenicie.I zawsze, zawsze pamiętajcie, gdzie sami zaczynaliście.”

Najlepszy przyjaciel menu w restauracjach - Google Translator (22 obrazki)

11 sztuczek kelnerów, o których woleliby, żebyś nie wiedział (12 obrazków)