Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 256 takich demotywatorów

Restauracje, dla których turyści są zdolni rzucić wszystko i wyjechać na koniec świata (12 obrazków)

Ewa Chodakowska, samozwańcza trenerka wszystkich Polaków cierpi katusze widząc ludzi jedzących fast foody – „Cierpię, ale okrutnie. Odczuwam ból fizyczny, który towarzyszy mi każdorazowemu przejściu przez całe piętro, kiedy idę na przykład do kina i muszę przebić się przez wszystkie fastfoodowe restauracje. Rzucam niejednokrotnie spojrzenia w tę stronę.”
Po Nowym Roku centra handlowe są pełne wyprzedaży, no i ludzi. Mój mąż i ja też postanowiliśmy ulec szałowi i pojechaliśmy do Ikei po parę rzeczy – Przy okazji zahaczyliśmy o ikeowską restaurację i szukając miejsca usłyszeliśmy rozmowę przechodzącego obok ojca z synem, którego mocno trzymał za rękę: "...więc trzymaj się blisko mnie, do cholery! Krok w lewo, krok w prawo i jesteś sierotą."Cóż, młody raczej zrozumiał :)
John Bon Jovi otworzył dwie charytatywne restauracje, w których ludzie w potrzebie mogą zjeść posiłek bez płacenia –
Filmik z wypadku, w którym kierowca tira wjeżdża w restaurację – Do zdarzenia doszło we Frampolu. Goście lokalu, którzy opuścili go chwilę wcześniej mogą mówić o prawdziwej akcji rodem z "Oszukać przeznaczenie"...
0:07
Pewna rodzina z Nowej Zelandii znalazła na swoim rachunku niewybredny komentarz – Postanowili wybrać się na śniadanie do pobliskiej restauracji. Zajęli stolik i dokonali zamówienia. Kelner poinformował ich, jaki będzie łączny rachunek i pozostawił w oczekiwaniu na zamówienie. Kobieta postanowiła, że poprosi o wydruk paragonu, ponieważ uważała, że kelner pomylił się w obliczeniach. To, co zobaczyła na paragonie wprawiło ją w osłupienie. I nie chodziło wcale o pieniądze.W górnej części rachunku znalazła dopisek: "rodzina z przerażającym dzieckiem".Matka była w takim szoku, że rodzina opuściła restaurację zanim otrzymała nawet posiłek. Dla kobiety cała sprawa wydaje się wyjątkowo szokująca, tym bardziej, że w jej ocenie, dzieci zachowywały się prawidłowo."Pokazaliśmy paragon osobie z obsługi, która nie była w stanie wydusić z siebie nawet słowa. Straciliście dzisiaj stałych klientów. Przychodzimy do was niemal w każdy weekend. Moja córka zachowuje się zawsze wzorowo i nigdy nie pozostawiliśmy po sobie bałaganu. Nigdy nie stwarzała żadnego problemu, więc o co w ogóle chodzi?”Firma postanowiła zareagować szybko i przeprosiła rodzinę, a osoba odpowiedzialna za zajście otrzymała wypowiedzenie z pracy
Dramat Sary Boruc! Nie została wpuszczona do restauracji przez... dziecko – Do tego mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w jednej z poznańskich restauracji. Tak Sara zrelacjonowała to w mediach społecznościowych:"Słuchajcie, jakie jaja. Poszliśmy do restauracji Papavero w Poznaniu. Siostra pomogła mi wnieść wózek. Podchodzi do nas pan i pyta, czy przeczytałyśmy karteczkę przyklejoną na drzwiach. Odwracamy się i patrzymy, a tam wielki znak, przekreślony wózek. Zakaz wprowadzania dzieci do lat sześciu. Przysięgam wam, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, a byłam w różnych knajpach na całym świecie. Także bardzo się muszą cenić, bardzo im musi iść biznes, skoro sobie na coś takiego pozwalają."Nie widzę w czym problem, powiedziałabym wręcz, że jeszcze bardziej ceniłabym taką restaurację za to, że trzyma się swoich zasad bez względu na to, kto do nich przychodzi.Nie uważacie?
Opuszczone przez wiernych kościoły zamieniane są na puby, restauracje, teatry, a nawet kluby nocne – Na przykład dawna anglikańska kaplica Opatrzności z 1669 r. została zamieniona na indyjską restaurację. W londyńskim Muswell Hill istnieje knajpa nazywana The Church Pub, gdyż powstała w dawnym kościele prezbiteriańskim. W Antwerpii uruchomiona została restauracja The Jane. Na nowojorskim Manhattanie w kościelnych murach organizowane są dyskoteki techno, a w kościele św. Pawła w Bristolu w Wielkiej Brytanii funkcjonuje szkoła cyrkowców. W Pradze opuszczona świątynia została przemianowana na klub nocny. W Polsce natomiast w dawnym kościele ewangelickim Świętej Trójcy w Toruniu jeszcze kilka lat temu funkcjonowała dyskoteka, a na jej miejscu powstało później kino studyjne
Inflacja wstała z kolan – Wśród poszczególnych składników koszyka inflacyjnego największy wzrost cen w ujęciu rocznym odnotowano na warzywach (32,4 proc.), wywozie śmieci (24 proc.), cukrze (28,4 proc.) oraz mięsie wieprzowym (12,4 proc.) i pieczywie (9,6 proc.).Warto dodać, że w koszyku inflacyjnym GUS-u żywność ma zdecydowanie największą wagę (24,89 proc.). Kolejne na liście są użytkowanie mieszkania lub domu (19,17 proc.), transport (10,34 proc.), alkohol i tytoń (6,37 proc.), rekreacja i kultura (6,44 proc.), restauracje i hotele (6,20 proc.) oraz inne towary i usługi (5,58 proc.) Droższa żywność napędza inflację. Cenywarzyw w górę o 32 proc.201908-141000   ń*6ia**aqa 201908-14 13 58 ■JTrTWUJ      A A' A'Inflacja CPI wyniosła w lipcu 2.9 proc. w ujęciu rocznym - poda) Główny Urząd Statystyczny. To wsporej mierze efekt droższej żywności.Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2019 r. w porównaniu z analogicznym miesiącemubiegłego roku wzrosły o 2,9 proc - wynika z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego. Wporównaniu do maja nie odnotowano zmianAnalitycy spodziewali się dokładnie takiej dynamiki Inflacji CPI (2,9 proc), w czym utwierdzały ichwstępne wyliczenia GUS podane dwa tygodnie temu. Dla porównania, w czerwcu inflacja cenowaukształtowała się na poziomie 2,6 proc. rdr oraz 0,3 proc. mdm.
 –
 –  PŁATNOŚĆ KARTĄ CZY GOTÓWKĄINSTASTORY
Tam za takie coś musiałbyś zapłacić 80 złotych –
 –  The Wojciech Cejrowski10 maja o 17:51 · HAMBURGERY TRZYW całym moim życiu zjadłem trzy hamburgery. Wszystkie pamiętam.***Pierwszego jadłem w Szwecji, w mieście Malmo, na głównym placu, gdzie obok siebie były McDonald i Burger King. Znajomy Szwed powiedział mi, że Burger King robi lepsze. W tym dniu zjadłem mojego pierwszego w życiu hamburgera; był pyszny. Nigdy w życiu nie jadłem czegoś takiego i po powrocie do Polski nie umiałem tego z niczym porównać, nie miałem tego jak opowiedzieć znajomym, którzy jeszcze nie jedli. Było lato roku 1981, w Polsce trwał jeszcze Karnawał "Solidarności" i dlatego mnie wypuścili. Pojechałem na pierwsze w życiu saksy i w Szwecji zarobiłem niewielkie pieniądze, które po przewiezieniu do Polski zrobiły się KOLOSALNE.***Drugiego hamburgera zjadłem w roku 1986 w Berlinie Zachodnim niedaleko dworca ZOO. To był McDonald, była noc i lało. Kosztował KOLOSALNE pieniądze. A mnie znowu wypuścili i nie chcieli żebym wracał - powiedziała mi to wyraźnie, zaglądając prosto w oczy szefowa Wydziału Paszportowego. Dlatego wracałem pociągiem z dworca ZOO, bo w pociągach kontrole były lżejsze niż na lotnisku. W pociągach trzepali raczej bagaże, niż życiorysy. W bagażu wiozłem sprzęt do drukowania, który zamówił znajomy z podziemia, a dla niepoznaki kilka maszynek dziewiarskich firmy Brother - tym się wtedy w Polsce handlowało i tego szukali celnicy. Szukali, znaleźli, jedną zabrali, resztę przewiozłem. Tamten pierwszy McDonald też wtedy wydawał mi się smaczny i rzeczywiście gorszy od Burger Kinga, którego smak pamiętałem dokładnie pomimo pięciu lat które upłynęły od pierwszego hamburgera w Szwecji.***A teraz zjadłem trzeciego w moim życiu. Pojechałem do Texasu, gdzie w roku 1950. w miejscowości Corpus Christi pewien facet założył restaurację z hamburgerami tak dużymi, że trzeba je było trzymać dwiema garściami i były tak smaczne, że po ugryzieniu ludzie mówili: Ależ burger! Teraz tych restauracji jest 800, czyli sieć. I ta sieć jest nadal rodzinna! Nie dali się przerobić na korporację! Zuchy! Prawdziwi porządni kapitaliści! Duma narodowa Texasu - hamburgery o nazwie WHATABURGER co da się przełożyć na ALEŻBURGER. Jak wszystko w Texasie: największy, najlepszy, mega, super, a reszta świata ze swoimi burgerciami i burgerciupciami może się od razu zakopać do grobów. Ze wstydu.***Nie sądzę, by ktoś jeszcze pamiętał wszystkie swoje hamburgery. Ja tak. Cenię swoje życie, Bogu dziękuję za różne drobiazgi oraz za to, że niektóre z tych drobiazgów były dla mnie KOLOSALNE. Słowa chleba naszego powszedniego są ważne i nie powinny być puste.wc
Kiedy moja dziewczyna wybiera restauracje, której nie lubię, to po prostu mówię: "O, pamiętam tę knajpę, tam pracuje ta ładna laska!" – I po problemie
"A tak... to ta restauracja, gdzie ta fajna kelnerka pracuje" –
Kobiety wychodzą rzadko, ale jak już wyjdą to ich powrót jest nieporównywalny z powrotem faceta –  Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało sięwreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu isame wychodzą na kolacje do knajpy, żebyprzypomnieć sobie "dawne czasy"Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkachbiałego wina, szampanie i buteleczce wódkiopuszczają restauracje całkowicie pijane!W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba"może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzieiść się wysikać, bo było już bardzo późno, jednawpada na pomysł i mówi do drugiejWejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogonie będzieWchodza na cmentarz, naipierw iedna ściaga maitki,sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście jewyrzuca... Widząc to, druga od razu sobieprzypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznęi szkoda by ją było tak wyrzucić. Sciąga więcmajtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywakokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się"podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwonido męza drugiejJurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stała!To koniec mojego małżeństwa!Dlaczego'?Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijanaI na dodatek bez majtek. od razu wywaltem ja zdomuNa to drugiMarek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowałamoja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, alemiała włożona w tyłek czerwona kokardę z napisem"Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignaś, Staszek ipozostali przyjaciele z siłowni".
Proszę Pański obiad, kosztuje 150 zł –
Jak widać, brak mięsadaje się we znaki... –  ORWeganie atakują sklepy mięsne.Szyby pękają, sztuczna krew spływapo drzwiachWegańscy aktywiści obrzucili restauracje podające mięso sztuczną krwią.Na północy Francji niszczone były też sklepy mięsne. Weganie wybijali wnich szyby. Policja w Lille zatrzymała sześć osób. Materiał "Faktów oświecie" TVN24 BiS.
Holendrzy rezygnują z niehandlowych niedziel. Już 68 proc. gmin otwiera sklepy przez cały tydzień – - Bardzo fajnie się to rozwija. Wszyscy klienci będą wkrótce mogli robić zakupy, kiedy im najbardziej pasuje - stwierdził Sander van Golberdinge, dyrektor organizacji Detailhandel Nederland, komentując dane, według których już 68 proc. holenderskich gmin pozwoliło sklepom na handel w każdą niedzielę (wzrost o 13 proc. w stosunku do 2016 r.). Po wyborach samorządowych mają do nich dołączyć kolejne.Według najnowszych danych, holenderskie gminy nie tylko zgadzają się na to, by sklepy otwierały się w niedziele, ale również nie mają nic przeciwko handlowi podczas świąt – zgodziła się na to już niemal połowa gmin, a blisko 10% gmin, m.in. Rotterdam i Almere, zgadza się, by sklepy były czynne przez cały rok.W Polsce, zgodnie z ustawą, która weszła w życie 1 marca, w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.Według raportu Retail Institute podsumowującego dane z 11 tygodni obowiązywania zakazu handlu w niedziele, czyli od 5 marca do 20 maja, centra handlowe odwiedziło 2,75 mln klientów mniej, a największe spadki obrotów miały sklepy z odzieżą oraz kawiarnie, restauracje i kina. Według analizy, klienci nie zmienili swojego stosunku do zakupów w niedzielę, i robią je, gdy tylko to możliwe

Magda Gessler kończy dziś 65 lat! Z tej okazji kolekcja legendarnych memów z restauratorką (31 obrazków)