Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 166 takich demotywatorów

Uczucia zawsze wyrażam werbalniei robię to często – Mój mąż... w ogóle. Nie wiem dlaczego. Naprawdę długo zastanawiałam się czy to oznacza, że nie kocha mnie tak bardzo jak ja jego. Pewnego dnia powiedziałam mu, że jak byłam dzieckiem to z bliskimi osobami mieliśmy taką niepisaną zasadę: jak trzymało się kogoś za rękę i ścisnęło się ją trzy razy, to znaczyło to „kocham cię".Nagle mój mąż zaczął mi mówić „kocham cię" cały czas. Trzymając mnie za rękę, ale nie tylko. Za rękę, ramię, tyłek, kolano, czy jakąkolwiek inną część ciała, która akurat jest najbliżej niego i używając tej części swojego ciała, która akurat jest najbliżej mnie. Cały czas. Częściej niż ja robiłam to werbalnie. Jest to nasz umowny sygnał. Mogę ścisnąć lub klepnąć trzykrotnie dowolną część jego ciała i otrzymać w odpowiedzi trzy uściski nawet gdy śpi. Podobno sama też mutak „odpowiadam" przez sen.Ta drobna rzecz zrobiła ogromną różnicę w naszym małżeństwie Uczucia zawsze wyrażam werbalnie i robię to częstoMój mąż... w ogóle. Nie wiem dlaczego. Naprawdę długo zastanawiałam się czy to oznacza, że nie kocha mnie tak bardzo jak ja jego. Pewnego dnia powiedziałam mu, że jak byłam dzieckiem to z bliskimi osobami mieliśmy taką niepisaną zasadę: jak trzymało się kogoś za rękę i ścisnęło się ją trzy razy, to znaczyło to „kocham cię".Nagle mój mąż zaczął mi mówić „kocham cię" cały czas. Trzymając mnie za rękę, ale nie tylko. Za rękę, ramię, tyłek, kolano, czy jakąkolwiek inną część ciała, która akurat jest najbliżej niego i używając tej części swojego ciała, która akurat jest najbliżej mnie. Cały czas. Częściej niż ja robiłam to werbalnie. Jest to nasz umowny sygnał. Mogę ścisnąć lub klepnąć trzykrotnie dowolną część jego ciała i otrzymać w odpowiedzi trzy uściski nawet gdy śpi. Podobno sama też mu tak „odpowiadam" przez sen.Ta drobna rzecz zrobiła ogromną różnicę w naszym małżeństwie
 –
0:07
18-letnia dziewczyna z Indii straciła obie ręce w wypadku autobusowym. Rok później przeszczepiono jej ramię od mężczyzny o dużych, ciemnych i owłosionych ramionach – O dziwo, po kilku latach jej nowe ramiona stały się smuklejsze i zmieniły kolor, aby dopasować się do odcienia skóry
To jest moment, w którym sięponownie spotkali –
0:33
Żywa roślinka kontrolująca ramię robota uzbrojonego w maczetę – Teraz ją zerwijcie, wegetarianie!
W 1992 roku Jim Redmond zademonstrował najbardziej inspirujący moment, jaki kiedykolwiek widziała olimpiada. Pokazał nam prawdziwe znaczenie ojcostwa – Kiedy w półfinale biegu na 400 metrów jego syn Derek, jeden z faworytów do złota doznał kontuzji i mimo to zdecydował się dojść do mety, na bieżnie wszedł jego ojciec. Derek, wsparty o ramię ojca doszedł do mety pomimo służb, które nakazywały mężczyźnie zejść z tartanu. Wczoraj, w wieku 81 lat, Jim Redmond odszedł od nas
 – Akcja jak z filmu. Kobieta niosąca utarg 55 tys. dolarów została napadnięta przez uzbrojonego typa. Ochroniarz banku natychmiast wkroczył do akcji i rzucił się na napastnika, któremu w napadzie towarzyszyli jego dwaj synowie. Wywiązała się strzelanina, podczas której ochroniarz zastrzelił całą trójkę napastników, a sam został jedynie ranny w ramię. Nie ujawniono jego tożsamości, bo chciał zachować anonimowość. Akcja rozegrała się w Coronado w Kostaryce

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: – Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
 –
Nie staraj się ich odczytać, bo nigdy nie trafisz –  Kategoria: zNiazkii romansePopzednie pvtanie Nastepne pvtangość o05.13, 0.54)Tagi ztac IsRiewczn l iak lod I svanalyodpowiedztsamositLubie tolJak czytać sygnaly od dziewczyn?powiedzmy. že jest jakiś nieznajomy chiopak, któory się wam podoba i widujeciego czasem na ulicy. Jak próbujecie "zachęcić" go do poznania się. pokazujeciewprost ze wam się podoba? tylko jak?ZalNajlepsza odpowiedż20.05.13, 13:19jestem bardzo niesmialy, kiedys na przystanku zauwazylem ze ladndziewczyna na mnie spoglada i sie usmiecha. postanowilem wiec zsie przelamie i do niej zagadam, okazalo sie ze ma chlopaka, apatrzy sie na mnie bo golab mi nasrral na ramię(45-2)96%
Idealny sposób nastrollowanie jehowych –  Pewnego dnia sturlałem się z łóżka obudzony dzwonkiem dodrzwi. Zarzuciłem koc na ramię bo było zimno, i poszedłemotworzyć. Przywitała mnie laska od świadków Jehowy, dałami broszurkę i zaczęła nawijać o akceptowaniu Jezusa wmoim życiu itd. W pewnym momencie zacięła się i dziwniemi się przyjrzała. Wykorzystałem tę pauzę by uprzejmieodmówić i życzyć jej miłego dnia. Dopiero później gdyzerknąłem na to co mi dała zrozumiałem co miało znaczyćtamto spojrzenie. Brechtałem się potem przez dobre półgodziny.

Najnowszym trendem spontanicznego poparcia dla tzw. operacji specjalnej jest naklejanie sobie na ramię białych opasek, takich samych jakich używa część rosyjskich żołnierzy walczących w Ukrainie

 –
"Władze komunistyczne, które popierają Putina, nie reprezentują naszego narodu. To jest dyktatura. Dlatego zobowiązaliśmy się do pomocy. Stoimy ramię w ramię z Ukraińcami" –
Dziewięcioletnia Sasza uciekała przed walkami w Hostomlu, na zachód od Kijowa, kiedy została postrzelona – Rosjanie ostrzelali z broni maszynowej samochód, zabijając jej ojca i raniąc ją w ramię. Sasza leżała ranna w piwnicy przez dwa dni, zanim ratownikom udało się ją przetransportować do szpitala, gdzie lekarze byli zmuszeni amputować większą część jej ramienia.''Zostałam postrzelona w ramię. Pobiegłam za siostrą. Moja mama się przewróciła. Myślałam, że to już koniec. Ale ona nie była martwa, tylko chroniła się przed ostrzałem. Ukrywała się. Potem straciłam przytomność. Ktoś zaniósł mnie do piwnicy. Tam mnie trochę opatrzono. A potem ktoś zaniósł mnie na ręczniku do szpitala".Ze szpitalnego łóżka Sasza powiedziała: "Nie wiem, dlaczego Rosjanie do mnie strzelali. Mam nadzieję, że to był wypadek i że nie chcieli mnie skrzywdzić'' Rosjanie ostrzelali z broni maszynowej samochód podczas ucieczki zabijając jej ojca i raniąc ją w ramię. Sasza leżała ranna w piwnicy przez dwa dni, zanim ratownikom udało się ją przetransportować do szpitala, gdzie lekarze byli zmuszeni amputować większą część jej ramienia.''Zostałam postrzelona w ramię. Pobiegłam za siostrą. Moja mama się przewróciła. Myślałam, że to już koniec. Ale ona nie była martwa, tylko chroniła się przed ostrzałem. Ukrywała się. Potem straciłam przytomność. Ktoś zaniósł mnie do piwnicy. Tam mnie trochę opatrzono. A potem ktoś zaniósł mnie na ręczniku do szpitala".Ze szpitalnego łóżka Sasza powiedziała: "Nie wiem, dlaczego Rosjanie do mnie strzelali. Mam nadzieję, że to był wypadek i że nie chcieli mnie skrzywdzić''
Największa na świecie firma specjalizująca się w e-handlu zapowiedziała również, że przekaże10 mln dolarów na pomochumanitarną dla Ukrainy – "Amazon stoi ramię w ramię z narodem ukraińskim i będzienadal udzielał mu pomocy" amazon
Kolejny cud tej wojny -  politycy PiS, PSL, Polski 2050 Lewicy i PO współpracują razem ramię w ramię –
Źródło: salon24.pl
 –  Moi rodzice w młodości pracowali w tej samej firmie, ale mimo tego w ogóle się nie znali. Pewnego wieczoru mój ojciec szedł słabo oświetloną ulicą i podeszło do niego dwóch bandytów, chcąc sprowokować bójkę. Kiedy ojciec doszedł do wniosku, że bez bójki się nie obejdzie, poczuł szarpnięcie za ramię i uderzenie z liścia w policzek. To była moja mama, która z miejsca podziękowała chuliganom, że znaleźli jej pijanego dupka, którego od trzech dni w domu nie widziała. Tamte typy ze zdziwionymi minami poszli sobie w swoją stronę, a mój ojciec zaprosił mamę na randkę
Oszustwo zauważyła jednak pielęgniarka, która miała zaszczepić mężczyznę, od razu dostrzegła, że jego ramię nie jest prawdziwe – - Kolor skóry nie był normalny, znacznie jaśniejszy w porównaniu z twarzą pacjenta. Najpierw zrobiło mi się go żal, myślałam że ma protezę i zaczęłam się zastanawiać, jak wybrnąć z tej sytuacji. W końcu sam przyznał, że założył ramię z silikonu, aby uniknąć szczepienia - mówi pielęgniarka
 –  Jacek Sasin O@SasinJacekPoprosiłem spółki Skarbu Państwa ododatkowe wyposażenie dla@terytorialsi, którzy dzielnie broniąnaszych granic przed agresywnąoperacją reżimu Łukaszenki. Imigrancisą tylko narzędziem. W takichchwilach, ramię w ramię musimy dbaćo nasze bezpieczeństwo. |PO 2 DNIACH33
Łukasz Koźlik to student mechaniki i budowy maszyn Politechniki Wrocławskiej. 7 lat temu po przeczytaniu książki "50 robotów. Rysuj i maluj" Keitha Thompsona postawił sobie za cel stworzenie robota opartego w pełni na ludzkiej anatomii ze sztucznymi kośćmi i mięśniami – Dzieło od lat powstaje w jego mieszkaniu, a efekty już dziś przekraczają absolutnie wszelkie możliwe oczekiwania... Łukasz po kilku latach powołał też startup Automaton Robotics, który wspiera go w realizacji marzenia. Robota, który zdaje się przekraczać granicę i prawdopodobnie jako pierwszy na świecie osiąga efekt takiej płynności ruchów.Ramię robota ze sztucznymi mięśniami zaprojektowane przez Łukasza, jest obsługiwane z wykorzystaniem wody i zużywa maksymalnie 200 W energii. W tej chwili ramię jest zaopatrzone tylko w połowę sztucznych mięśni w porównaniu z ludzkim ciałem. Nadal brakuje najsilniejszego mięśnia zginającego palce. Mimo to, już przekracza granice tego co ludzkie i tego co techniczne. Tą drogą Łukasz chce stworzyć pierwszą na świecie silną, szybką, gęstą, wysokowydajną, biomimetyczną, miękką, bezpieczną, czystą, organiczną i przystępną cenowo technologię robotyczną. Hantle na tym filmie ważą 7 kg a przedramię z ręką tylko 1 kg!Projekt budzi podziw, ale też przeraża. Uczucie które towarzyszy oglądaniu tej ręki potwierdza naukową teorię "doliny niesamowitości" – nasze uczucie lęku przed tym co do złudzenia przypomina człowieka. Pokazuję go jednak tutaj, bo inicjatywie tworzonej z pasją i konsekwencją od wielu lat przez młodego Polaka towarzyszy piękne założenie. Łukasz nazwał swojego robota "Golem". Nawiązanie do pozbawionej duszy, mitycznej glinianej istoty powołanej do życia, tylko by służyć ludziom, nie jest przypadkowe. Łukasz tworzy swoje dzieło tak, by służyło człowiekowi i w przyszłości jako narzędzie pomagało mu w codziennych czynnościach