Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 217 takich demotywatorów

 –
Kupić można wszystko –  jeśli mam w domu gaz to mogę kupić
 –
 – Rozpocznie się ono około godziny 11:12. Tarcza Księżyca po prawej stronie zacznie zakrywać Słońce. Maksymalna faza będzie o 12:23 i potem Księżyc zacznie odkrywać tarczę. O godzinie 13:34 całe zjawisko częściowego zaćmienia zakończy się. Będzie to najgłębsze zaćmienie widoczne z naszego kraju od ponad 7 lat.UWAGA! Pamiętajcie, że obserwacja Słońca jest niebezpieczna, dlatego nigdy nie powinno się oglądać go bez specjalnych filtrów i zabezpieczeń, tym bardziej przez teleskop czy lornetkę - można nawet stracić wzrok. Na rynku dostępne są np. specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca, ale są też "domowe" sposoby typu szkło spawalnicze, mocno zadymiona szybka, zdjęcie rentgenowskie, dyskietka czy płyta CD, ale przy nich także potrzebna jest rozwaga - nie przesadzajmy z długością patrzenia na Słońce - rzut oka na chwilę, a potem przerwa
 – Dawid Podsiadło robi muzykę dla ludzi, więc poszedł ich zapytać, czy jego utwory z nowej płyty są OK. Wyszło to całkiem sympatycznie i zabawnie, bo poczucia humoru i dystansu do siebie Dawidowi nie brakuje, a i goście byli dosyć ciekawi
 –
 –  epoka lowodwcowa
10 milionów złotych wydano na zabetonowanie rynku w Leżajsku – Według burmistrza rozgrzana do czerwoności betonowa płyta w centrum miasta ma przyciągnąć turystów, a przynajmniej tych, którym nie roztopią się podeszwy. Zastępca burmistrza twierdzi z kolei, że dzięki fontannie i betonowi, których w żadnym momencie historii tam nie było przywrócony zostanie historyczny wygląd rynku, a „dzisiejsze złośliwości jednych i towarzyszący im rechot drugich przeminą". Warto wspomnieć, że zieleń w miastach stanowi schronienie dla ptaków i owadów, zmniejsza ryzyko powodzi, stanowiąc warstwę retencyjną, a przede wszystkim pozwala skryć się w cieniu przed upałami, które w związku z globalnym ociepleniem będą coraz bardziej intensywne Według burmistrza rozgrzana do czerwoności betonowa płyta w centrum miasta ma przyciągnąć turystów, a przynajmniej tych, którym nie roztopią się podeszwy. Zastępca burmistrza twierdzi z kolei, że dzięki fontannie i betonowi, których w żadnym momencie historii tam nie było przywrócony zostanie historyczny wygląd rynku, a „dzisiejsze złośliwości jednych i towarzyszący im rechot drugich przeminą". Warto wspomnieć, że zieleń w miastach stanowi schronienie dla ptaków i owadów, zmniejsza ryzyko powodzi, stanowiąc warstwę retencyjną, a przede wszystkim pozwala skryć się w cieniu przed upałami, które w związku z globalnym ociepleniem będą coraz bardziej intensywne
To było nieuniknione –
Ależ kosmiczna technologia! –
0:49
 –  10 lat temu pracowałem w sklepie ze sprzętem RTV i AGD. Pewnego dnia sklep zaczyna wypełniać się dymem, włączają się alarmy, personel zaczyna ewakuować ludzi.W dziale z kuchenkami kręci się jakaś para. Podchodzę i mówię: "Trwa ewakuacja, zapraszam za mną do wyjścia". Na co oni: "Wybieramy płytę indukcyjną". Powiedziałem, że w obecnej sytuacji trzeba będzie wybierać płytę nagrobną. Podziałało -wyszli, ale potem napisali skargę.
To się nie zrozumieli –  Co to?12:21 AMNic na niej nie maProsiła Pani o dwa zdjęcia napłycie, więc przyniosłamPani jest normalna?DEMOTYWATORY.PLTo się nie zrozumieli
Dyskografia się powiększa... –  POLSKIE NAGRANIA
Meat Loaf, amerykański piosenkarz i aktor, zmarł w wieku 74 lat – Sławę muzykowi przyniosła płyta Bat Out of Hell, która na całym świecie sprzedała się w liczbie ponad 43 milionów egzemplarzy. Album pozostaje jednym z 10 najlepiej sprzedających się albumów wszech czasów.Największymi przebojami były jednak utwory z innej płyty "Bat Out of Hell II: Back Into Hell" z 1993 roku. To m.in. "I'd Do Anything for Love (But I Won't Do That)" oraz "Rock and Roll Dreams Come Through"
 –
0:08

Kiedyś to było, teraz już nie ma

Kiedyś to było, teraz już nie ma – Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
 –
 –
Dzięki, że mi pożyczyłeś tę grę, masz ją z powrotem –
 –
0:38