Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1004 takie demotywatory

 –  Przepełniony autobus do Białegostoku, przez całądrogę mały chłopczyk zadaje ojcu pytania, ojcieczaś cierpliwie odpowiada:- Tak, to traktor, kosi trawkę, a to stacja benzynowai tutaj samochodziki piją benzynę, żeby jechaćdalej...Gdy maluch pyta, jak daleko jeszcze doBiałegostoku, tata skupia się, uważnie patrzy przedsiebie, i mówi:- Już blisko, bliziuteńko.Autobus dojeżdża do zamkniętego przejazdukolejowego i stoi około 20 minut. Obok autobusułąka, na łące dwie krowy, młody rudy byczek i kilkaowiec. Maluch, zainteresowany tym zwierzyńcem,zadaje kolejne pytania, a tata dzielnie odpowiada:- To są krówki, a to są owieczki, jedzą trawkę,krówki robią muuuuu...Silnik w autobusie wyłączony, pasażerowiemimowolnie słuchają dialogu taty z synem. Naglebyczek zaczyna się sposobić do jednej z krówek,zarzuca jej na plecy przednie nogi i mości się dokrycia. Pasażerowie zamarli w oczekiwaniu i już pochwili dźwięczny dziecięcy głosik spytał:- Tatusiu, a co one robią te krówki?Zapanowała kompletna cisza, nawet muchyprzestały brzęczeć. Kilkadziesiąt par oczuzawiesiło się na twarzy speszonego ojca, który pokilku sekundach wydukał:- Ta większa krówka weszła na tą mniejszą, żebyzobaczyć czy daleko jeszcze do Białegostoku
Nigdy nie wiesz, czy ktoś właśnie nie jest chwilę przed wybuchem emocji –  roball 1 godz. temuWracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnegozeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac naswoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta,ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze- poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICYStara baba. Stara baba webala sie bez kolejki i kupuje pie dolonapoledwice, 0-100 wkw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem imi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. Wmojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, je nac drzwiamiwychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe ilac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem?Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala dosprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy takroila jej jeszcze ta pie dolona poledwice. Tak sie niefortunnie dlababsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczylakroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA.- lle dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo napodloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chj strzela, bo nienawpie dala sie kopytek z je anymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowaczajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie niminapychal swojego spasionego ryja.
 –  gov.plwww.ms.gov.plZenon_Zabawny zWYDARZENIAww.wykop.pl
 –
Bohater, któremu udało się wkurzyć obu braci –  Portal oko.press opublikował film, na którymwidać, co wydarzyło się później. UśmiechniętyKaczyński idzie dalej, ale nagle wyraz jegotwarzy się zmienia.- Do kogo, ty gówniarzu, per ty mówisz,co? - pyta Kaczyński. - Zasrany gnoju- dodaje.Jak ustalił portal oko.press, mężczyzna,któremu Kaczyński wyrwał transparent, to tasama osoba, do której 22 lata temu LechKaczyński powiedział: "spieprzaj dziadu". Stałosię to w 2002 roku przed drugą turą wyborówna prezydenta Warszawy.
Bawiąc w Częstochowie, głośny już wówczas pisarz Henryk Sienkiewicz, wstąpił do kramu, ażeby kupić widokówki – Źle jednak trafił, bo wybór był niewielki. Z niezadowoleniem przerzucał kiepskie widoczki Częstochowy, nie mogąc znaleźć nic możliwego. Już chciał wyjść, gdy właścicielka kramu wyciągnęła z szuflady widokówki z jego podobizną.- A może to pan kupi? - zagaduje.- A któż to taki? - pyta Sienkiewicz, patrząc na swój wizerunek.- To pan nie wie? Przecież to pan Sienkiewicz, ten co tak ładnie opisał "Obronę Częstochowy".- Nie czytałem - odpowiada pisarz, wstrzymując się od śmiechu.- A czy ten pan Sienkiewicz mieszka w Częstochowie ?- Ale on już dawno umarł ! Że też pan nie słyszał o tym Źle jednak trafił, bo wybór był niewielki. Z niezadowoleniem przerzucał kiepskie widoczki Częstochowy, nie mogąc znaleźć nic możliwego. Już chciał wyjść, gdy właścicielka kramu wyciągnęła z szuflady widokówki z jego podobizną.- A może to pan kupi? - zagaduje.- A któż to taki? - pyta Sienkiewicz, patrząc na swój wizerunek.- To pan nie wie? Przecież to pan Sienkiewicz, ten co tak ładnie opisał "Obronę Częstochowy".- Nie czytałem - odpowiada pisarz, wstrzymując się od śmiechu.- A czy ten pan Sienkiewicz mieszka w Częstochowie ?- Ale on już dawno umarł ! Że też pan nie słyszał o tym.

Inspirujące historie, które pokazują, że najgorsze co możesz zrobić to się poddać! (7 obrazków)

Wie ktoś, gdzie można kupić? Koleżanka pyta... –
 –  Kiedy mój mąż wychodził z naszym4-letnim synkiem na plac zabaw, garnęłysię do niego wszystkie dzieci z podwórka,a on z nimi biegał, bawił się, huśtał nahuśtawce. Natomiast nasze dzieckow tym czasie wolało spokojnie pobawićsię foremkami w piaskownicy.Pewnego dnia zadzwonił dzwonek donaszych drzwi, otwieram, a tam stoi małychłopiec i pyta:- Czy Kuba wyjdzie na dwór?Kuba to imię mojego męża...
 –  dziewczynaStoję w przychodni w kolejce do recepcji.Przede mną jest obsługiwanaokoło 25-30 lat. Podaje dowódrecepcjonistce i mówi:- Jestem umówiona z lekarzem na 10:00.Recepcjonistka: - Do jakiego lekarza?- Do dermatologa.-Na co recepcjonistka podniesionymgłosem odpowiada (tak, że wszyscyw pomieszczeniu słyszą):Ma pani umówioną wizytęu wenerologa, a nie dermatologa!-Dziewczyna również podniesionymgłosem mówi: - Skoro ma Pani wszystkozapisane w komputerze, to po ch*j mniePani o to pyta i to jeszcze tak głośno, żebywszyscy słyszeli?! Proszę, niech Panijeszcze moje wyniki wszystkim wykrzyczy!Recepcjonistka wybałuszyła oczy i nicwięcej nie powiedziała.Przyszła moja kolej i ja też na cały głosmówię:- Dzień dobry! Ja do urologa, żeby zbadałmojego penisa!
 –  909-1CZY MOGE PROSIĆ Dowód?NIE MAM ZDJĘCIE DOWODU SCREEN 2MOBYWATELAzapomniatem/an/////וסוו/וויוורורוIKARTA MEDICINAPROPOZYCJELEGITYMAC DOWODSZKOLNA TYMCZASOWY SEKSUALNE[XXXIZapraszamy do kasyInterso
 –  Pewnego razu zrobiłem sobie coś w nogęi nie mogłem chodzić. W końcu po 3 dniachposzedłem do lekarza.Lekarz pyta:- Dlaczego nie przyszedł pan wcześniej?- Bo myślałem, że to zwykłe stłuczeniei samo przejdzie.- Tak, to stłuczenie. Samo przejdzie.
 –
40-latek wygląda na wyczerpanego,a sędziwy, liczący ponad 70 lat doktor, czuje się świetnie i podśpiewujesobie coś pod nosem – - Nie rozumiem - pyta go młodszy kolega po fachu - Jak panmoże wysłuchiwać tych wszystkich okropnych historiii po 8 godzinach pracy wyglądać tak dobrze?- To pan ich słucha? TYGODNIK
Źródło: via Kalendarz piychologa
Ch*jowo, ale stabilnie –  TZ林0

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
 –  S@wdmhfsbDzwoni mój ojciec i pyta, jak mi mijadzień.Opowiadam mu, że wstałem o 6:50i przejechałem pół miasta, żebypozałatwiać wszystkie sprawy.Na co on odpowiada: "Wiesz, synu, takfajnie jest najpierw poleżeć na łóżkuw jednym pokoju, a później pójść dodrugiego i tam też poleżeć".
- Istnieją.- A konkretnie?- Laczki –
 –  Maryla Rodowicz>>1 godz. - ✪Pojechałam do Carrefoura,żeby sobie kupićchrupiącą bagietkę.A w Carrefourze to i to i tamto ido kasy.Pani pyta..kartą,jak zwykle? ja na to...a niegotówką. (taka byłam z siebie zadowolona, że mamgotówkę).pani mówi..1254 zł. Otwieram portfel,myślę,chyba przesadziłam, nie mam chyba takiejgotówki.I od razu druga myśl..kartę zostawiłam winnej torebce. No fajnie .Ale obciach, kolejka dokasy coraz dłuższa.Pani mówi..niech pani daje tękasę, będziemy liczyć. Liczymy,liczymy i wiecie co?miałam dokładnie 1254 zł.Jakieś czary? Comyślicie? M1 106●●●Komentarze: 269 Udostępniono 17 razy0
Kiedy problem pyta cię w czym jest problem –