Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 412 takich demotywatorów

"Zgadzam się. Kobietę można sobie kupić. Można kupić jej czas, towarzystwo, to, że wypierze Twoje gacie, pozmywa gary i da ci d*** kiedy będziesz miał na to ochotę – Dodatkowo, stanie się dla Ciebie jak gestapo. Wciśnie Cię pod pantofel i będzie podduszać aż zabraknie Ci tchu by porozmawiać z innymi. W końcu uzależni Cię tak od sobie, że ty uwierzysz w to, że ona Cię kocha. Gówno. Ona kocha Twoje pieniądze. Ale medal ma dwie strony. Facet myśli, ze imponując kobiecie pieniędzmi, drogimi prezentami, samochodem przyciągnie ją do siebie. Tak, przyciągnie. Ale tylko te które chcą dać się sprzedać. Każda inna odwróci się na pięcie i poczeka na pudełko malin. Bukiet polnych kwiatów, czekoladki czy kartkę wetkniętą w drzwi z napisem "jesteś piękna". Czasami czekanie bywa trudne, długie i bolesne. Ale prawdziwej miłości nie da się kupić. Nie za pieniądze"
Papugi mają w sobie coś z kotów – Tylko do celu dążą bardziej bezpośrednimi metodami
Na zakończenie gry, król i pioneklądują w tym samym pudełku. –
Czy powinienem się jej oświadczyć? –
Genialne pudełko, za które zapłacimyo 50% więcej... – ...a dostaniemy 50% mniej zapałek
Odsyłacie to z powrotem? – Super, przyniosę taśmę!
Zrobiłem pudełko – dla mojego żółwia
Kot, pozostanie kotem – Niezależnie od rozmiaru
"Nie możesz żyć na samej pizzy.Więc masz tutaj trochę kasy" – Nie ma to jak praktyczny prezent od wujka na zakończenie szkoły
Przezroczyste pudełko pozwoliło uzyskać odpowiedź na zagadkę od dekad spędzającą sen z oczu naukowców – Kot Schrodingera żyje i jest wkur*ny!
Życie jest jak pudełko czekoladek – No chyba, że nie jest, to wtedy nie wiem
Bierz hajs i idź kup cośw zajebistym pudełku –
XXI wiek, a nawet robienie jajecznicy jest niebezpieczne –  Historia z jajem.Na moim osiedlu znajduje się niewielki sklepik, pół-samoobsługowy. Większość produktów podają ekspedientki, ale jest też chłodziarka, z której bierze się do koszyka rzeczy samemu. Są tam różne serki, twarożki, mleko, soki „jednodniowe” i różne takie. Są też jajka.Robię tam zakupy praktycznie codziennie, zawsze wszystko świeże, w miłej atmosferze, z dziewczynami za ladą jesteśmy praktycznie na „ty”, z właścicielem też nieraz udało mi się pogadać. Miło, przyjemnie, wygodnie, bo blisko z siatami do domu. A ostatnio w tych siatach, między innymi pół tuzina jajek w kartonowym pudełku, coby sobie jajecznicę na śniadanie zrobić.Następnego dnia zabieram się za robienie jajecznicy. Boczek pokrojony, szczypiorek pokrojony, patelnia się grzeje – czas wbić jajka do szklanki i śniadanie zaraz będzie „podano”. Biorę jajko, uderzam w nie nożem i... jajo eksploduje. Eksploduje na wszystkie strony zielonkawą galaretą, fragmentami skorupki i niesamowitym smrodem. Ja w szlamie, kuchnia w szlamie, fetor taki, że ledwo powstrzymałem wymioty. Po pierwszym szoku – szybka akcja ratunkowa: ściągnąć ciuchy i cisnąć je na balkon, pootwierać wszystkie możliwe drzwi i okna, a potem, na golasa, na wdechu, zacząć zmywać tę przypominającą smarki, śmierdzącą maź. Jak najszybciej, bo gdy zaschnie, to będę miał poważniejszy problem.Uff... Posprzątane. Ciuchy w pralce, ja w wannie. Wietrzenie trwało dobrych kilka godzin.Jeszcze tego samego dnia skoczyłem z resztą jajek do mojego sklepiku, trzymając pudełko jakby to była nitrogliceryna (wydrukowany na pudełku okres przydatności do spożycia twierdził, że jajka są ok) i opowiedziałem ekspedientce, co się wydarzyło, że może powinni sprawdzić partię, czy coś. Ta zrobiła wielkie oczy i skoczyła po właściciela, który akurat był na zapleczu. Szef szybko przyszedł, wysłuchał, oddał pieniądze i w głębokiej zadumie powiedział: „Dziwne, to już drugi taki przypadek w tym tygodniu”...Minął jakiś czas. Robiłem kolejne zakupy, gdy zagadnęła mnie ekspedientka: „A pamięta Pan tę historię z jajkami? Jeszcze kilka osób przyszło z identycznym problemem. Szef przejrzał monitoring. I co zauważył? Jakiś gnojek podmieniał jajka, wyjmował jedno z kieszeni i wkładał do pudełka!”. Wszyscy w sklepie zaczaili się na chłopaczka (15 lat) i w końcu go dorwali. Była policja, szybkie zapoznanie się ze sprawą, chłopaczek przyznał się na miejscu rzucając w pewnym momencie (obrona doskonała), „Bo te k***y nie chciały mi sprzedać piwa!”Wróżę dzieciakowi świetlaną przyszłość: ambitny, zawzięty i przede wszystkim cierpliwy. Kupił jajka, odczekał, aż się popsują i przeprowadził swój „Mały Sabotaż”. Szacun. A ja wciąż czuję lekki dreszczyk emocji, gdy rozbijam jajko.
Źródło: http://piekielni.pl/ - ejbisidii
Grunt to mieć dobry pomysł –  Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć zatrudnienia postanowił zmienić fach i założyć własną klinikę. Na budynku wywiesił szyld z napisem “Wyleczymy twoją dolegliwość za 500 zł, w przeciwnym wypadku damy ci 1000 zł”. Przechodzący obok lekarz postanowił to wykorzystać i trochę zarobić.- Dzień dobry, nie wiem co się stało,   straciłem smak…- Siostro, proszę przynieść pudełko 22, jest   w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.- Dobrze. Proszę otworzyć usta…- Fuj… przecież to benzyna!- Gratulacje, odzyskał pan smak, 500 zł.  Wściekły lekarz zapłacił. Po kilku dniach  wrócił do kliniki:- Dzień dobry, straciłem pamięć, pomóżcie   mi ją odzyskać…- Siostro, proszę przynieść pudełko 22, jest   w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.- Dobrze, już podaję…- Ale przecież tam jest benzyna!- Gratuluję, odzyskał pan pamięć, 500 zł.  Jeszcze bardziej zdenerwowany lekarz  zapłacił, jednak po kilku kolejnych dniach  ponownie postanowił się odgryźć:- Dzień dobry, straciłem wzrok, proszę   mi pomóc…- Przykro mi, nie mamy na to lekarstwa.  Proszę, tu jest pana 1000 zł.- Ale tu jest tylko 500 zł…- Gratuluję, odzyskał pan wzrok, należy   się 500 zł.
Na pudełku od puzzli było napisane 2-4 lata – Ułożyłem je w 5 dni
Klasyka - najlepszy prezentna każdą okazję –
Pudełko z truciznami, których używał XVII-wieczny zabójca... – ...ukryte pod postacią książki
Więcej – nie kupuję pizzy
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Mam czas, zmierzę to pudełko –  Mam czas, zmierzę to pudełko –
Człowiek, teraz zaklej taśmą pudełko i napisz: – "Dostarczyć do fabryki tuńczyka"