Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 224 takie demotywatory

Ma ktoś pomysł, jaka wg monsieurbyła prawidłowa odpowiedźna jego wiadomość? –  MateuszCzy wiesz że szympanskarłowaty to jedyny naczelnyoprócz człowieka, któryuprawia seks oralny?piątek 23:18Dziękuję za info :)Dzisiaj 11:39Wybacz madame madmoiselle,ale nie mam zamiaru aniprzyjemności w taki sposóbprowadzić konwersacjipowodzenia w szukaniurycerza na białym koniui polecam na przyszłośćwyciągnięcie kija z dupyDzisiaj 12:27A co miałam Ci odpisać?WysłanoGIFWpisz wiadomość
 –
Katarzyna Skrzynecka o sobie: – Około trzy lata temu postawiłam spróbować wrócić do figury z czasów studiów, zawzięłam się i w trzy miesiące, za sprawą dobrze dobranej diety i aktywności fizycznej, udało mi się to bez tzw. efektu jo-jo. Sama byłam zaskoczona. Niestety, półtora roku po tym, jak zeszczuplałam, ogłoszono lockdown i zamknięto teatry. (...) W domu trudno było mi się zmobilizować, by poćwiczyć na dywanie. Siłownie były nieczynne.Podłamana i sfrustrowana tym, że nie mam pracy, odreagowywałam, pozwalając sobie na różne małe przyjemności, takie jak dobra kolacja z mężem i słodkie winko do tego. I tak: tu kilo, tam kilo i po roku "latynoski tyłek" i "fest cyc" z powrotem były na swoim miejscu.Przyjdzie czas, że znów konsekwentnie popracuję nad "formą", ale do tego trzeba mieć też spokój ducha. (...) Ale z drugiej strony - czy każdy musi być chudy? Przecież to, że czasem wpadnie nam kilka dodatkowych kilogramów, to nie powód, by tracić radość życia
Goście "Pytania na śniadanie" znaleźli sposób, żeby widzowie TVP dowiedzieli się o Pegasusie – Osobami w studiu byli cykliści, którzy mieli opowiadać o kolarstwie romantycznym, stylu jazdy na rowerze szosowym, opierającym się na pozyskiwaniu przyjemności z podróży. Ich występ przeobraził się jednak w trollowanie TVP
Źródło: Facebook
Dorota Wellman ostro o pomyśle rejestrowania ciąż: – "Skoro ma być rejestr ciąż (brakuje jeszcze tylko oznaczeń zewnętrznych w celu łatwiejszej identyfikacji, może kolczyk w uchu jak u krowy?), to proponuję także rejestr wytrysków. Tych uzyskanych w parze i osiągniętych samodzielnie. Szczególnie gdy na lekcjach religii nasze dzieci uczą się, że plemniki to duszyczki. Zróbmy więc rejestr duszyczek. Także tych uwięzionych w prezerwatywach. W ogóle zróbmy rejestr tatusiów. Bo do dziecka trzeba dwojga. Warto także zapisywać, kto i kiedy kupił test ciążowy. To może być potencjalna ciąża. A osobną czarną listę stwórzmy dla tych, którzy kupują środki antykoncepcyjne. Znaczy, że nie chcą ciąży, a zamiast prokreacji szukają tylko rozkoszy i grzesznych przyjemności. Nic mnie już nie dziwi w tym popieprzonym kraju"
Nasz czas na Ziemi jest krótki, pozwólmy sobie na trochę przyjemności –
Siedziałem kiedyś ze znajomymi na kawie. Była wśród nas ortodoksyjna katoliczka, a rozmowa zeszła na temat pożycia małżeńskiego – Oznajmiła, iż nawet po ślubie nie będzie uprawiała z mężem seksu dla przyjemności, a jedynie w celach rozrodczych. Że będzie to robić tylko w dni płodne tak, aby z każdego zbliżenia było dziecko.Zwróciłem jej uwagę, że ani Biblia, ani nawet sam Jezus nie mówili nic na ten temat, i w związku z tym zapytałem ją:"Czy to jakaś twoja osobista fanaberia?"Znajomi lekko zszokowani, a moja rozmówczyni popatrzyła na mnie z gniewem w oczach.Nie rozumiem... Czy zrobiłem wówczas coś nie tak???
 –
 –  Kiedyś w komentarzach wyczytałem interesującą radę: "Narzekasz, że kobiety odmawiają Ci oralnych przyjemności, a co sam robisz w tym kierunku, żeby to się zmieniło? Mam dla ciebie radę jak to zmienić - przed seksem oralnym spróbuj umyć swoje intymne miejsca miętową pastą do zębów zamiast mydła lub szamponu, jak zazwyczaj to robisz. Po pierwsze pasta na pewno zabije wszystkie zbędne zapachy, a po drugie doda odświeżającego miętowego zapachu, który sprawi, że dziewczynie będzie przyjemniej." Tak więc autorze, SPŁOŃ W PIEKLE! Płoń tak samo jak płonął mój wacek!
W niedzielę w Łapach odbędzie się piknik "Przybij łapę sąsiadowi". W ramach tej imprezy miało odbyć się Święto Kolorów, jednak zostało ono odwołane na wniosek wspólnot parafii oraz na prośbę proboszcza – "Święto Holi to popularne święto obchodzone w Indiach na cześć bożków Kama i Krishna są to bogowie płodności i egoistycznej przyjemności i seksu. Nie chcemy takiego festiwalu w naszym mieście dlatego, że naszym jedynym Bogiem, Panem i Zbawicielem, któremu chcemy oddawać hołd i uwielbienie jest Jezus Chrystus" - zaapelowała do burmistrza wspólnota parafialna oraz ksiądz proboszcz
Studenci byli zdziwieni, gdy profesor przyniósł na zajęcia słoik po ogórkach. Gdy zaczął wypełniać go kamieniami, zrozumieli, że będzie to najważniejsza lekcja w ich życiu! – Na środku sali ustawił niewielki stolik i położył na nim słoik po ogórkach. Następnie zaczął wrzucać do niego wielkie kamienie. Po chwili szklane naczynie było wypełnione po same brzegi. Potem zapytał studentów:Czy waszym zdaniem ten słój jest pełny?Wszyscy zgodnie potwierdzili, że tak.Wtedy profesor wyciągnął pojemnik ze żwirem i wsypał kilka garści do słoika. Potrząsnął nim nieco i mniejsze kamyki wpadły w wolną przestrzeń. Zapytał uczniów jeszcze raz:Czy waszym zdaniem ten słój jest pełny?Tak jak za pierwszym razem studenci z uśmiechem przytaknęli. Chwilę później starszy mężczyzna sięgnął po worek z piaskiem. Wsypał go do słoika, a drobne ziarenka powpadały w wolne przestrzenie między żwirem a dużymi kamieniami.Teraz słój jest pełen — powiedział do studentów.Chciałem wam uzmysłowić, że ten słoik to wasze życie. Kamienie to najważniejsze rzeczy takie jak zdrowie, rodzina, miłość czy dzieci. Żwir to inne mniej ważne rzeczy: samochód, mieszkanie, pozycja społeczna itp. Piasek natomiast to bardzo drobne rzeczy — przyjemności, rozrywki, ale i ciężka praca.Ważne, aby wypełniać słoik w odpowiedniej kolejności. Jeśli najpierw wrzucicie do niego piasek, zabraknie miejsca na najważniejsze rzeczy — miłość, dzieci i rodzinę. Jeśli praca i rozrywki pochłoną was bez reszty, nie znajdziecie czasu na istotne sprawy. Poświęcajcie więc dużo czasu swoim dzieciom, parterom i rodzicom. Dbajcie o zdrowie i pielęgnujcie miłość. Nie martwcie się! Zostanie wam trochę czasu na przyjemności, dom i zabawę. Przede wszystkim doceniajcie te duże kamienie. Wszystko inne to tylko piasek Na środku sali ustawił niewielki stolik i położył na nim słoik po ogórkach. Następnie zaczął wrzucać do niego wielkie kamienie. Po chwili szklane naczynie było wypełnione po same brzegi. Potem zapytał studentów:Czy waszym zdaniem ten słój jest pełny?Wszyscy zgodnie potwierdzili, że tak.Wtedy profesor wyciągnął pojemnik ze żwirem i wsypał kilka garści do słoika. Potrząsnął nim nieco i mniejsze kamyki wpadły w wolną przestrzeń. Zapytał uczniów jeszcze raz:Czy waszym zdaniem ten słój jest pełny?Tak jak za pierwszym razem studenci z uśmiechem przytaknęli. Chwilę później starszy mężczyzna sięgnął po worek z piaskiem. Wsypał go do słoika, a drobne ziarenka powpadały w wolne przestrzenie między żwirem a dużymi kamieniami.Teraz słój jest pełen — powiedział do studentów.Chciałem wam uzmysłowić, że ten słoik to wasze życie. Kamienie to najważniejsze rzeczy takie jak zdrowie, rodzina, miłość czy dzieci. Żwir to inne mniej ważne rzeczy: samochód, mieszkanie, pozycja społeczna itp. Piasek natomiast to bardzo drobne rzeczy — przyjemności, rozrywki, ale i ciężka praca.Ważne, aby wypełniać słoik w odpowiedniej kolejności. Jeśli najpierw wrzucicie do niego piasek, zabraknie miejsca na najważniejsze rzeczy — miłość, dzieci i rodzinę. Jeśli praca i rozrywki pochłoną was bez reszty, nie znajdziecie czasu na istotne sprawy. Poświęcajcie więc dużo czasu swoim dzieciom, parterom i rodzicom. Dbajcie o zdrowie i pielęgnujcie miłość. Nie martwcie się! Zostanie wam trochę czasu na przyjemności, dom i zabawę. Przede wszystkim doceniajcie te duże kamienie. Wszystko inne to tylko piasek
 –  List do J. Żulczyka Drogi Panie Jakubie, Mam nadzieję, że nie przejął się Pan zbytnio ostatnimi pogróżkami ziobrowskiej prokuratury i że cieszy Pana wsparcie, jakie płynie do Pana z różnych stron, a także uznanie za trafną ocenę. Ja piszę, żeby uświadomić Panu, że nie jest Pan sam i że nawet najczarniejszy scenariusz wcale nie musi być taki czarny. A więc nie jest Pan sam, bo ja mam dwie sprawy karne też z paragrafów za „znieważenie”. Pierwsza za nazwanie M. Morawieckiego „szmatą” i „psem na smyczy Kaczyńskiego”, a drugą za piosenkę „Dupa w Belwederze” (do odsłuchania na YT). Poza tym komisja dyscyplinarna mojej uczelni tj. Uniwersytetu im. J. Długosza w Częstochowie, właśnie złożyła formalny wniosek o ukaranie mnie naganą za mój wpis na FB z dnia 20.10.20 (po śmierci Pszoniaka) „Wczoraj zmarł wspaniały człowiek i aktor. A w Belwederze debil nominował kretyna”. A więc nie jest Pan sam i nawet leksykalnie jesteśmy sobie bliscy.Co się zaś tyczy scenariusza, to nie wierzę, żebyśmy Pan, a nawet ja, z moimi dwoma zarzutami, dostali całe 3 lata. Ale roczek, w ramach pisowskiej pokazówy, jest już całkiem możliwy. I tu proponuję: Let’s look on the bright side!, jak mówią nasi ulubieńcy. Najważniejsze, żeby wsadzili nas razem. Nie, nie mam skłonności homo, ale myślę, że rok, zwłaszcza w pandemii, moglibyśmy naprawdę sensownie spędzić. Przeczytałbym Pana książki i pogadalibyśmy o nich, poduczyłbym Pana angielskiego (moja zawodowa specjalność), mógłby Pan też pisać (Stasiukowi i Maleńczukowi więzienie dobrze zrobiło), bo ja dużo medytuję, więc byłoby cicho. Może nawet urodzilibyśmy coś wspólnie, np. kawałek sceniczny pt. „Znieważacze” (ewentualnie „Żnieważcy” albo ciężko aluzyjni „Znieważańci”)? A więc po odsiadce można by było coś pokazać i wydać. Mam też nadzieję, że gra Pan w szachy i/lub w skrable, no i nie jest Pan całkiem drętwy muzycznie, żebyśmy mogli trochę podżemować –  to też są małe-wielkie przyjemności! I tak roczek minie jak strzelił. A jak wyjdziemy, to może nawet już będzie po pisie i Dudzie? Tym optymistycznym akcentem kończę.Pozdrawiam serdecznie,Prof. dr hab. Bogusław Bierwiaczonek (ur.1955, świeżo zaszczepiony)

16 najlepszych odczuć na świecie! Zobacz czy też tak masz! (17 obrazków)

 –  Dywagują ° pomysłach Lubią zmiany Inwestują w firmę Kupują, co chcą Biorą ogromne kredyty na rozwój firm Kombinują, jak zarabiać więcej Codziennie uczą się Rozpiera ich energia Ciągle się uczą Optymiści Lubią to, co robią Łatwo być radosnym Ekskluzywne samochody Wysoka efektywność ył Samodyscyplina fi Biorą odpowiedzial-ność za błędy Osiągają Rozmawiają o wydarzeniach Boją się, dlatego nie działają Oszczędzają na przyjemności Żal im kupować Odkładają na konto oszczędnościowe Kombinują, jak zaoszczędzić Oglądają TVN 24 i Netflixa Brak im wigoru Wiedzą, że nie wiedzą Realiści Nie lubią swojej pracy Trudno być radosnym Jeżdżące pojazdy Średnia efektywność Motywacja zewnętrzna Przejmują się potknięciami Marzą Mówią o innych ludziach Nie wierzą w siebie Żyją od dziesiątego do dziesiątego Nie mają kasy, nie mają problemu Zaciągają tzw. chwilówki na pralki i lodówki Kombinują, jak się... Oglądają Dlaczego Ja Nie mają chęci do życia Myślą, że wszystko wiedzą Pesymiści Nienawidzą swojej pracy Ciężko się nie wkurzać Komunikacja miejska Niska efektywność Motywacją jest kara Obwiniają innych Mają nadzieję
Nie w każdej pracy można się spodziewać takich przyjemności –
0:26
 –  Czego nie musisz robić w Święta, jeśli nie sprawiaci to przyjemności, nie chcesz lub nie możesz:- pić alkoholu- jeść dużo lub potraw, których nie lubiszudawać szczęśliwą i wesołąudawać, że lubisz więcej gotować i więcej sprzątać- wydawać dużo na prezentyzadłużać sięprzebywać z osobami, których nie lubiszchodzić na spotkania, na które nie chcesz- łamać swoich zasadrobić czegokolwiek, co pogarsza twoje zdrowiepsychiczne i fizyczneWymuszona przyjemność to żadna przyjemność.Znasz siebie - posłuchaj siebie.

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
W tym roku mija 70 lat od pojawiania się pierwszego wydania Muminków, autorstwa Tove Jansson. Oto 8 wybranych cytatów, które pokazują piękno ukryte w prostocie tych ponadczasowych opowiadań – "Był strasznie stary i łatwo zapominał. Obudził się któregoś ciemnego, jesiennego ranka i nie mógł sobie przypomnieć, jak się nazywa. Trochę to jest smutne, kiedy nie pamięta się cudzych imion, natomiast zapomnieć swoje należy wręcz do przyjemności." "Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje. Pamiętam tylko swoje własne opowiadanie, kiedy staram się przypomnieć sobie, jak było." "Dziwne. Dziwne, że ludzie mogą się stać smutni, a nawet źli, gdy życie staje się zbyt łatwe. Ale tak to już jest. I wtedy najlepiej zacząć od nowa, od drugiego końca." "Włóczykij przez całe swoje życie tęsknił za tym, by móc pozdzierać tablice,które zabraniały wszystkiego, co było mu miłe – teraz więc drżał z zapału i oczekiwania. Zaczął od PALENIE WZBRONIONE. Potem zaatakował SIEDZENIE NA TRAWIE WZBRONIONE. Następnie rzucił się na ZABRANIA SIĘ ŚMIAĆ I GWIZDAĆ, a w końcu SKAKANIE WZBRONIONE poleciało daleko przez park." "Muminek został sam na moście. Widział jak Włóczykij stawał się coraz mniejszy i mniejszy i jak w końcu znikł wśród śliw i srebrnych topoli. Po chwili jednak dobiegł go dźwięk jego harmonijki. Włóczykij grał „Wszystkie małe zwierzątka wiążą kokardkę na ogonie. Teraz wiedział, że jego przyjaciel na pewno czuje się szczęśliwy." "Morze to wielkie stworzenie, które jest czasem w dobrym humorze, a czasem w złym, i nikt z nas nie wie dlaczego. Bo my widzimy tylko powierzchnię wody. Ale dla tych, co lubią morze, jest to obojętne… kocha się na dobre i na złe." "Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę" "Wszystko staje się trudne, kiedy się chce posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc, staram się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności."
Źródło: joannapachla.com
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Katoliccy YouTuberzy Ramona i Janek Figatowie o seksie w małżeństwie: – Para podzieliła się swoimi złotymi myślami:Wypowiedź z listu Świętego Pawła do Koryntian: "Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty, niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża, mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi, żona nie rozporządza własnym ciałem lecz jej mąż, podobnie też i mąż, nie rozporządza własnym ciałem, ale żona"."Współżycie w małżeństwie jest obowiązkowe i jest to prawda, naprawdę.""Co więcej, ta sfera seksualna jest bardzo wrażliwą i delikatną sferą, i na przykład często u mężczyzn wiąże się z poczuciem własnej wartości, więc jakieś zranienie w tej sferze, jakieś niespełnienie, może powodować obniżenie poczucia własnej wartości. To jest bardzo ważne. Co więcej, taka odmowa współżycia nieuzasadniona może prowadzić do grzechu, gdyż taka osoba, której odmawiamy, może wybrać grzech. I to są grzechy seksualne, takie jak pornografia, masturbacja, ale mogą to być również uzależnienia, ucieczka np. w alkohol, również w gry...""Sam akt seksualny nie powinien być skoncentrowany na przyjemności. W związku z tym taka pusta przyjemność, w oderwaniu od prokreacji i od zjednoczenia, otwarcia się na drugiego człowieka i dawania życia, jest w tym momencie moralnie niedopuszczalna."
 –  W ŻYCIU CHODZI O DROBNE PRZYJEMNOŚCIWYJŚĆ NA PIWO, BOGADAMOBALIĆ RZĄD, KIEDY WPIERDALA SIĘ W NIE SWOJE SPRAWYCZASAMI UPIEC CIASTO, WYJŚĆ NA SPACER