Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 194 takie demotywatory

Gdzieś na Bahamach, Seszelachalbo innym Bora-Bora – Siedzi sobie i śmieje się jak czyta,że policja nie wie kogo właściwie szuka Skok na kasę w Swarzędzu. Konwojent mógł ukraść nawet 8 mln zł w gotówce Zuchwała kradzież w Swarzędzu. Konwojent, który od kilku miesięcy pracował pod skradzioną tożsamością, zabrał nawet 8 mln zł i zniknął. Pieniądze miały trafić do bankomatów O sprawie jako pierwszy poinformował "Głos Wielkopolski". - Wygląda to na bardzo dobrze przygotowany skok, a sprawca mógł mieć wspólników - mówi nam, zastrzegając anonimowość, jedna z osób znających ustalenia śledztwa. Sprawę bada prokuratura. Złodziej od kilku miesięcy pracował w firmie ochroniarskiej. W piątek razem z innymi ochroniarzami rozwoził gotówkę do bankomatów. Pierwszy postój mieli w Swarzędzu. To wtedy doszło do skoku. Dwóch pracowników wysiadło z samochodu i wkładało pieniądze do kasetki w bankomacie. Wtedy złodziej, który został w pojeździe, po prostu odjechał. Pozostali ochroniarze natychmiast zawiadomili swoją firmę i policję. Samochód miał GPS pozwalający go namierzyć. Ale złodziej też był przygotowany. Według naszych informacji włączył urządzenie zakłócające sygnał. Porzucony pod lasem samochód odnalazł dopiero... grzybiarz. Policja chciała zabezpieczyć ślady: odciski palców, ślady biologiczne. Ale złodziej oblał całe auto substancją chemiczną, dzięki której zatarł ślady. Pieniądze w samochodzie Mimo że skok był profesjonalnie przygotowany, w samochodzie firmy ochroniarskiej pozostała część pieniędzy. Dlatego śledczy podejrzewają, że złodziej bardzo się spieszył albo nie miał więcej miejsca w swoim samochodzie. Ile pieniędzy przewozili ochroniarze? Policja nie ma pewności, bo złodziej zabrał też dokumenty. Śledczy opierają się tylko na oświadczeniu pracowników firmy ochroniarskiej - według nich było to ok. 8 mln zł. Nasi informatorzy nie chcą mówić, ile pieniędzy udało się odzyskać. Kim jest poszukiwany mężczyzna? Na razie policja, według naszych informacji, nie bardzo wie, kogo szukać. Złodziej posługiwał się bowiem fałszywym nazwiskiem i dokumentami. Nikt w agencji ochroniarskiej go dokładnie nie zweryfikował. Tożsamość skradł jednemu z mieszkańców spod Poznania, do którego policja oczywiście natychmiast dotarła. Został przesłuchany jako świadek - nie miał pojęcia o kradzieży. Skok stulecia w Wielkopolsce - powtórka z 1993 roku? Piątkowa kradzież może przejść do historii jako wielkopolski skok stulecia. Wcześniej nazywano tak brawurową kradzież wypłaty dla pracowników Swarzędzkich Fabryk Mebli. W 1993 r złodzieje udający konwojentów przejęli ponad 5 mld zł, czyli dzisiejsze pól miliona złotych. Choć ta suma miała wtedy większą wartość - były to 1302 przeciętne miesięczne wynagrodzenia. Pomysłowość rabusiów była wielka. Przecięli linię telefoniczną między Poznaniem a Swarzędzem, odwołali prawdziwych ochroniarzy, a potem sami ich udawali. Towarzyszące im kasjerki związali i porzucili w lesie, a samochód dla zatarcia śladów - spalili. Na trop złodziei udało się trafić dzięki drobiazgowej analizie wraku samochodu, ustalono, kiedy go sprawdzono, gdzie parkował. Złodzieje wpadli 23 dni po napadzie. Tamto śledztwo prowadził Maciej Szuba, wtedy naczelnik wydziału kryminalnego, potem szef poznańskiej policji. - Jedyny trop, jakim dysponuje w tej sprawie policja, to wizerunek złodzieja. Ale skoro cały skok był tak dobrze przygotowany, to nie można wykluczyć, że złodziej zadbał też o zmianę wyglądu. Mógł przefarbować, zapuścić lub zgolić włosy, wąsy, brodę - mówi Maciej Szuba, dziś prywatny detektyw. Były policjant Maciej Szuba przypuszcza, że w przypadku poniedziałkowego rabunku złodziej jeszcze przed zatrudnieniem się w firmie ochroniarskiej musiał wiedzieć, jak takie firmy działają. - Albo więc obserwował bankomaty podczas uzupełniania gotówki, albo sam wcześniej pracował w takiej firmie. To może być dla policji trop -podpowiada Maciej Szuba. Jego zdaniem w takich sprawach policja musi też zwrócić uwagę na osoby, które nagle zaczęły wydawać dużo gotówki. - Takie pieniądze swędzą, jest pokusa, by je wydawać. Pamięta pan, jak wpadli sprawcy najsłynniejszego w PRL skoku na bank w Wołowie? Żona jednego z nich po prostu poszła na zakupy - mówi Szuba. Ale dodaje też, że dziś sytuacja jest inna: - Złodziej mógł wyjechać za granicę. Nie ma przestępstwa doskonałego, każdy popełnia jakiś błąd. Teraz zadaniem policji jest ten błąd znaleźć.
Będzie w tym roku prowadził "Lato z radiem" –
Gdy dziecko studentki zaczęło płakać na wykładzie, ten profesorzareagował najlepiej jak można –  Podczas wykładu, który prowadził 45-letni prof. Sydney Engelberg jedna ze studentek chciała opuścić salę, bo jej dziecko zaczęło płakać. Wtedy profesor zrobił coś co zaskoczyło wszystkich - wziął dziecko na ręce i prowadził dalej wykład, tak jakby się nic nie stałoPan Engelberg pozwala matkom, które biorą udział w jego zajęciach na zabieranie ze sobą dzieci i karmienie ich piersią. Według niego matka nie powinna wybierać między dzieckiem, a swoją edukacją
"Gdyby księgowy dowolnej spółki lub spółdzielni tak prowadził interesy swojej firmy, jak robią to ministrowie finansów krajów demokratycznych - żaden z nich nie uniknąłby kryminału." – Robert Townsend
Cieszę się, że żyję w kraju, w którym obywatel jest ważniejszy od bezmyślnego urzędnika –  Komornik zabrał rolnikowi jedyny ciągnik, bo… sąsiad mężczyzny miał niespłacone długi. Tę absurdalną, wręcz trudną do uwierzenia historię, która wydarzyła się w centrum Polski, opisuje „Gazeta Polska Codziennie”. Nie pomogło tłumaczenie rolnika, że to pomyłka. Policja stanęła w obronie bezdusznego egzekutora, a nie właściciela maszyny. Przyjechała laweta i traktor zabrała.Oczywiście rolnik wziął adwokata, który tydzień później złożył w Sądzie Rejonowym w Mławie powództwo z żądaniem wstrzymania postępowania egzekucyjnego. Sprawa utknęła w sądzie, a w tym czasie komornik wystawił traktor w komisie. Wycenił go na 40 tys. zł. 10 grudnia 2014 r. maszyna została sprzedana. Tego też dnia sąd postanowił o zabezpieczeniu ruchomości. Oznaczało to, że traktor nie powinien zostać sprzedany. Niestety, było już za późno.„GPC” próbowała skontaktować się z komornikiem sądowym, który prowadził sprawę. Niestety w kancelarii odpowiedziano, że jest nieobecny. Rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Łodzi Andrzej Ritmann wyjaśnił, że „według obowiązujących przepisów komornik nie jest uprawniony do badania, czy dłużnik ma prawo do ruchomości, czy jest jej właścicielem lub współwłaścicielem”. Poinformował też, że „komornik stwierdza jedynie, że dłużnik włada daną rzeczą, niezależnie od stosunku prawnego władającego do tego przedmiotu. W wypadku stwierdzenia przez komornika faktu władania przez dłużnika ruchomością ma on obowiązek dokonania jej zajęcia, jeżeli wierzyciel jako sposób egzekucji wskazał egzekucję z ruchomości”. W ocenie Ritmanna tak właśnie było w tej sprawie.
Na rondzie prosto – prowadził cię Krzysztof Hołowczyc
W celi Mariusza Trynkiewicza odnaleziono dwa zęby – W związku z powyższym śledczy podejrzewają, że w zaciszu celi prowadził on nielegalny gabinet stomatologiczny
Van Damme zrobił epicki szpagat – ale to Chuck Norris prowadził obie ciężarówki
Jesteś u celu – Prowadził cię Krzysztof Hołowczyc
Bohater z Kalisza – Cud, że nie dostał mandatu za to, że prowadził autobus bez zezwolenia

Gdyby Tusk prowadził swój profil na Facebooku

Gdyby Tusk prowadził swój profil na Facebooku –
Źródło: http://gazeta.pl
Prowadził cię Krzysztof Hołowczyc –
Piotr Rubik – Pomyślałbyś, że w 1997 prowadził program o grach komputerowych?
Źródło: youtube, "multimedialny odlot" ;)
Karol Strasburger –  Gdyby teraz umarł, jego żarty stałyby się śmieszne a program który prowadziłkultowy