Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 6 takich demotywatorów

"Robię lalki i jest to profesja, która nie wymaga ode mnie żadnych heroicznych czynów. Jednak ostatnio poproszono mnie o zrobienie lalki dla małej dziewczynki, która jest prawdziwym superbohaterem – Skontaktowała się ze mną pewna mama i zapytała, czy zrobię lalkę-króliczka z jednym okiem dla jej dwuletniej córki. Dziewczynka kocha zwierzęta i straciła lewe oko z powodu raka. Zaczęła też zauważać, że jest inna. Jej kochana mama przeczytała publikacje o tym, jak znalezienie lalki pasującej do wyglądu dziecka może być pomocne i działać terapeutycznie. Chciała, aby jej córka miała lalkę, która wygląda jak ona i ma tylko prawe oko.Nigdy wcześniej nie poproszono mnie o stworzenie lalki w tak delikatnej i znaczącej sprawie.Oto urocza mała dziewczynka w swoje trzecie urodziny, przytulająca swojego jednookiego króliczka, który jest równie doskonały i piękny jak ona. Najbardziej na tym zdjęciu podoba mi się ubiór dziewczynki, taki jak nosi Wonder Woman. Doskonale oddaje siłę i odwagę tej małej superbohaterki."
Wraz z rozwojem cywilizacji pojawiają się nowe profesje –
0:08
 –  Jestem psychiatrą. Jak to wiadomo czy nie wiadomo, muszę często zmieniać miejsce pracy. Raz pada na jakąś klinikę, innym razem na szpital ściśle związany z moją profesją. Kocham moją pracę, chociaż jest trudna i wywołuje wiele emocji. Najgorsza jest współpraca z "niewinnymi" zbrodniarzami. Jako że jestem kobietą, wolę pracować z ludźmi chorymi na schizofrenię.Tacy mili "dziwacy".Sześć lat temu trafił mi się nocny dyżur w jednym ze szpitali na oddziale schizofreników. Pomyślałam "spoko, przeżyję". I rzeczywiście nie było ciężko. Wszyscy poszli "grzecznie" spać, a ja mogłam zrobić swoją robotę papierkową. Koło 3 czy 4 w nocy (nie pamiętam dokładnie) zaniepokoił mnie cichy płacz. Oczywiście poszłam sprawdzić co i jak i dlaczego. Był to młody mężczyzna. Bez namysłu sięgnęłam po klucz i weszłam do jego sali. Był przerażony, a zarazem zdziwiony, że do sali jak gdyby nic, bez żadnego zabezpieczenia, wchodzi młoda kobieta z szeroko otwartymi oczami. W skrócie: spytałam faceta, dlaczego, cholera jasna, płacze o takiej godzinie. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Brzmiała ona mniej więcej tak: "Płaczę codziennie. Wie pani dlaczego? Cóż, siła wspomnień. Jak byłem małym gówniarzem, mój starszy brat wykorzystał mnie seksualnie i puścił w obieg plotę, że jestem gejem. Wszyscy w to uwierzyli, nauczyciele patrzyli na mnie z pogardą, rodzice mnie unikali, a koledzy? Straciłem ich. Nie miałem nikogo, więc postanowiłem coś zrobić ze swoją samotnością. Wymyśliłem sobie przyjaciela, który mnie słuchał i przede wszystkim nie widział we mnie parszywego geja. Któregoś dnia mój brat przyłapał mnie na tym, że sam ze sobą rozmawiam i poleciał do rodziców. I się stało. Trafiłem tutaj już chyba na zawsze. I szlag trafił moje studia i plany na przyszłość".Spędziłam z nim całą noc, rozmawiając. Brakowało mu kontaktu z ludźmi. Ale to ludzie go odrzucili, a nie on ich. Po tej nocy stwierdziłam, że muszę sprawdzić jego kartotekę. Stwierdzili u niego schizofrenię rezydulną. Gdyby ją naprawdę miał, to normalna rozmowa nie byłaby możliwa.Zarządziłam przeprowadzenie badań, które potwierdziły moje przypuszczenia. Zdrowy człowiek w złym miejscu. Po 10 latach niesprawiedliwej odsiadki wyszedł na wolność. I co? Nie oskarżył lekarzy, nie pozwał szpitala, nie chciał odszkodowania. I o dziwo nie zerwał kontaktu ze mną. Zaprzyjaźniliśmy się i po roku pojechałam z nim do jego "kochanej" rodzinki. Chciał ich tylko zobaczyć i powiedzieć parę słów. Stałam przed domem, kiedy uśmiechnięty wyszedł, a za nim wybiegła zabeczana matka i krzyczy "synku, ale ja nie chciałam, popełniłam błąd, ale każdemu się zdarza".Tak, błędy rzecz ludzka, ale taki? Boże chroń od takich matek.A teraz finał. Mój przyjaciel zdał prawko, skończył medycynę i jest wreszcie szczęśliwym człowiekiem.I cóż, zakochałam się w nim, z wzajemnością.Żartuję, bez. :/
Taxi Małysz, czyli nowa profesja naszego Orła z Wisły – Czy sprawdził się w nowym zawodzie? Oceńcie sami
Zanim wynaleziono budzik, istniała profesja zwana "knocker-up" – Taka osoba chodziła po domach, najczęściej z długim kijem i pukała w drzwi lub okna, aż klient się obudzi
Rodzic – To dopiero ciężka profesja Rodzic – To dopiero ciężka profesja

1