Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 26 takich demotywatorów

poczekalnia
Związki zawodowe błaznów obawiają się zwolnień grupowych, po wygaśnięciu prezydentury. – Jeden gość już dzisiaj sobie szuka posady na przyszły rok. dreame
PiS przez 8 lat zapomniał, że istnieje takie coś jak kodeks spółek handlowych – "W związku z decyzją Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A, Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A." - ogłosił minister kultury.Stan likwidacji powoduje, że cały zarząd (prezes, kto nim by nie był) zastępuje likwidator, ale spółka dalej funkcjonuje i przechodzi restrukturyzację, czyli pracownicy nie muszą się niczego obawiać. Mogą się natomiast obawiać o swoje posady nominaci partyjni, którzy pobierali pensje za nic. Jeżeli restrukturyzacja przeprowadzona zostanie skutecznie, to likwidacja zostanie cofnięta.Zgodnie z kodeksem spółek handlowych zostanie powołany zarząd komisaryczny i on będzie przeprowadzać dalsze działania dotyczące zarządzania i restrukturyzacji TVP Gambit Sienkiewicza@MADE BY CHOMIK
 –  DONALD TUSKJACEK KURSKI CIESZĄCY SIĘCIEPŁĄ POSADĄ
To pierwszy krok w stronę odwołania Obajtka. Choć ten deklarował, że w przypadku porażki PiSu, sam zrezygnuje z posady prezesa –  359999999
Można mu wierzyć, przecież on nie szedł do polityki tylko po to, żeby się sprzedać jak jakaś szmata –  Kukiz: nie będę zabiegał ani ożadne spółki, ani o jakieś funkcjew rządzie
 – ~ Kamil Andrusz Mateusz Morawiecki@MorawieckiMJak kampania opozycji idzie słabo, to jeden z największych hejterów wpolskiej polityce, dla którego funkcja premiera polskiego rządu okazałasię tak trudna, że porzucił ją dla wysoko opłacanej posady w Brukseli,zaczyna dowcipkować na temat mojej rodziny i mnie.Ja nie będę dowcipkował, bo mam na głowie realne problemy dorozwiązywania. Zwrócę tylko uwagę, że całkiem sporowspółpracowników z rządu Donalda Tuska, ma poważne problemy zprawem i ciążą na nich zarzuty korupcji. To jest rzeczywista ocena jego„sprawczości"...1. Atak ad hominem (na osobę)Przekierowanie uwagi na @donaldtusk i wzbudzenienegatywnych emocji poprzez:a. nazwanie „jednym z największych hejterów w polskiejpolityce"b. oskarżenie, że „porzucił” funkcję premiera dla „wysokoopłacanej posady w Brukseli"2. Wprowadzenie nieprawdziwych informacjiPostawienie zarzutu, że ,,całkiem sporo współpracowników zrządu Donalda Tuska, ma poważne problemy z prawem i ciążąna nich zarzuty korupcji"3. Pominięcie istotnych faktów i bagatelizowaniePremier nie wspomina o sytuacji, która jest problemem, tj.fikcyjnym zatrudnieniu siostry.Zamiast tego pisze, że @donaldtusk ,,zaczyna dowcipkować natemat mojej rodziny i mnie"Dowcipkowanie to nic poważnego, prawda?4. Wybielanie własnej postawyPremier twierdzi, że nie będzie "dowcipkować", gdyż ma nagłowie "realne problemy do rozwiązywania".Ta technika polega na przedstawianiu siebie jako osoby,koncentrującej się na istotnych sprawach, a nie angażującej sięw dowcipkowanie".5. Wzbudzanie emocji na swoją korzyśćPremier próbuje mówić:a. Jestem ofiarą, bo to atak na rodzinęb. On jest zły, bo to hejter, leci na kasę, a jego współpracownicymają problemy z prawemc. Jestem dobry, bo skupiam się na „realnych problemach dorozwiązywania"Podsumowując, w swojej wypowiedzi premier:1. Przerzuca uwagę na @donaldtusk2. Wprowadza nieprawdziwe informacje3. Pomija istotne fakty4. Bagatelizuje5. Wybiela się6. Manipuluje emocjami
Rodzina+ na swoim – Żona Krzysztofa Sobolewskiego po wygranych przez PiS wyborach robiła zawrotną karierę w państwowych spółkach.Po ślubie z politykiem PiS trafiła do rady nadzorczej Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów. W latach 2018–2020 zasiadała w radach nadzorczych PKO TFI i Centrum Badań Jakości. Została również powołana do rad nadzorczych dwóch spółek, gdzie 100 proc. własności ma Orlen. Chodzi o Orlen Paliwa i Anwil.Wcześniej żona sekretarza generalnego PiS przez 13 lat pracowała w inspekcji handlowej.27 grudnia „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że Sylwia Sobolewska straciła trzy posady w państwowym Orlenie. Nieoficjalnie mówi się, że jest to efekt przyjętej przez PiS uchwały wymierzonej w partyjny nepotyzm. Jak się jednak okazuje, żona polityka PiS nie była długo bezrobotna. Sylwia Sobolewska jest obecnie wiceprezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim. Co ciekawe, spółka nie miała wcześniej stanowiska "wice"
W ile jeszcze warstw cuchnącej gnojowicy obrośnie ta konstrukcja,nim runie na naszych oczach, w huku i smrodzie –  Jarosław Kaczyński zaczyna spłacać dług. Za kulisami trwa walka o posady Prezes PiS próbuje utrzymać w ryzach kruchą większość, więc musi płacić stanowiskami. Dlatego już niedługo zostanie reaktywowane Ministerstwo Sportu, by nagrodzić ludzi Adama Bielana za wyrzucenie z rządu Jarosława Gowina. Ale posad domaga się coraz więcej politycznych grupek.
Suski z rozbrajającą szczerością przyznaje, po co im "narodowa" własność –
 –  Kasia -^Kanonizowana@kasia_dwMichał Woś przekonuje, że bycieżoną Zbigniewa Ziobryjestprzeszkodą w robieniu kariery, anie wsparciem. Stołek w zarządzieSSP nie jest nepotyzmem, bojest wybitnie utalentowana. Mążpobiera 4 pensje dla Polski, żonaw Link4 pracuje także dla Polski.Cóż za poświęcenie.7:55 • 07 lio 21 • Twitter for iPhone
 –  Aneta ObserwatorXY@ObserwatorXY"Chcemy, żeby wszyscyPolacy mieli tak samo".Czyli co? Dwa różne butyna nogach, nie ogarnianiezakupów spożywczych,spanie do południa, ubabranaodzież? Czy może będą namposady w spółkach SkarbuPaństwa rozdawać? &Serio. "Tak samo" już było isię nie sprawdziło.
Powstanie polska wersja kultowego serialu "The Office" – Akcja The Office PL rozgrywa się w Siedlcach, w siedzibie firmy zajmującej się produkcją wody mineralnej "Kropliczanka". Jej prezes, Michał, to człowiek pozbawiony autorefleksji, który każdym słowem i gestem zabiega o atencję i uznanie. Kiedy przedsiębiorstwo zostaje przejęte przez nowego, właściciela, a pracownicy zaczynają obawiać się o swoje posady, jedynie Michał patrzy na zmiany z optymizmem. Biznesowe roszady przeplatają się tu z biurową codziennością pracowników "Kropliczanki"
-Na przykład moja żona znalazła sobie trzy posady! – Mamy dobry rząd, wybitnych fachowców, gospodarka idzie do przodu, a ludziom żyje się coraz lepiej - przynajmniej niektórym.
Źródło: wpolityce.pl
Polska krajem kast urzędniczych – Przez 100 lat nic się nie zmieniło. Może być tylko gorzej? Stanisław Cat-Mackiewicz igeopr 4 godz. - W roku 1929 było w Polsce 618.000 urzędników, potem ta liczba wciąż wzrastała. Synowie urzędników oraz synowie innych klas społecznych żądali, aby dla nich wymyślano nowe posady. Wołano w tym celu o nacjonalizację przemysłu, reformę rolną, nowe ubezpieczalnie itd. Hasłami szczęścia dla ludu kierowała nieświadoma lecz żywiołowa chęć zwiększania posad urzędniczych. „Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną"
Żona posła PiS na trzech posadach w Orlenie po objęciu prezesury przez Obajtka – Odkąd Daniel Obajtek został prezesem PKN Orlen Sylwia Sobolewska - prywatnie żona posła PiS Krzysztofa Sobolewskiego - otrzymała w spółkach koncernu trzy posady: dyrektora i w dwóch radach nadzorczych. Zarabia nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie...
W Polsce mamydwa programy rządowe – Dla dwóch grup społecznych
Przy okazji pewnie wzięła odprawę, za którą kupią sobie domek na Wilanowie –  Żona Andruszkiewiczazrezygnowałaz posady, bojednak za duży przypał04.09.2020, 14:54OUKKYIMOŽIfundacja orpZARZĄDKamila AndruszklewiczPfd staKamila Andruszkiewicz, żona wiceministra cyfryzacji AdamaAndruszkiewicza przekazała dziś, że rezygnuje z funkcjiprezesa Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. O jej nowymstanowisku pisaliśmy w zeszłym tygodniu, miała zarabiać nanim 175 tysięcy złotych rocznie.
Szefowa policji w Portland Jamie Resch zrezygnowała z posady i na swoje miejsce wyznaczyła swojego ciemnoskórego podwładnego – Jej decyzja ma związek ze śmiercią George'a Floyda

Sławomir Mentzen pięknie i zwięźle podsumowuje cały ten cyrk związany z wyborami

 –  Sławomir Mentzen7 godz. · Wprowadzanie wyborów korespondencyjnych zaczęło się groteskowo, od wolty Jarosława Gowina, który głosował przeciwko nim w Sejmie, namawiając jednocześnie swoich posłów do ich poparcia. Dzięki temu prostemu trickowi Gowin odwrócił sytuację o 360 stopni i pozwolił trafić ustawie do Senatu. Od razu było wiadomo, że przez miesiąc Senat ustawy nie wypuści, więc będzie ona głosowana ponownie w Sejmie na trzy dni przed wyborami. Normalny człowiek stwierdziłby wtedy, że nie da się w trzy dni zorganizować wyborów, ale nasi rządzący wyrastają ponad przeciętność ludzi normalnych i wiedzą lepiej.Jacek Sasin zarzekał się, że wybory będą zorganizowane 10 maja na tip-top. Każdy szczegół zostanie dopięty, wszystko zostanie przeprowadzone perfekcyjnie i nie widać na horyzoncie żadnych zagrożeń. Jego zastępca, wiceminister Artur Soboń tłumaczył nam, że zabezpieczenia kart do głosowania będą dalej idące niż w tradycyjnych wyborach. Wszystko miało być gotowe na 10 maja.Przygotowania ruszyły z kopyta. Najpierw zmieniono prezesa Poczty Polskiej i zastąpiono go wiceministrem obrony. Jak powszechnie wiadomo, jeżeli organizacja nie działa, to trzeba jej na stanowisko kierownicze dać wojskowego. Działało za Sanacji, działało za Jaruzelskiego, teraz też musi zadziałać. Nowy prezes ruszył z ofensywą mocno i zdecydowanie. Poczta Polska wysłała w nocy maila do samorządów z poleceniem wydania spisu wyborców. Mail podpisany był "Poczta Polska" i nie różnił się wiele od wiadomości od nigeryjskiego księcia proponującego interes życia. Samorządowcy, ku zdumieniu naszej władzy, wyrzucili maila do spamu i gromadnie odmówili wzięcia udziału w tym interesie.Równolegle zaczęło się szukanie frajera, który przyjmie zlecenie druku kart wyborczych na wybory, które dopiero mają otrzymać wątpliwą podstawę prawną. Gdy PWPW wykręciła się problemami technicznymi, trzeba było szukać na rynku. No i oczywiście polscy przedsiębiorcy wiedzący doskonale czym kończy się dogadywanie się z politykami PiS i urzędnikami na gębę zlecenia się nie podjęli. Odważyła się dopiero niemiecka firma, mająca poczucie bezpieczeństwa z powodu ochronnego parasolu rozłożonego nad niemieckimi firmami przez poważne państwo niemieckie.Druk szedł aż furczało, PKB rosło. Glapiński drukował pieniądze, Sasin świetnie zabezpieczone karty wyborcze. Poszło tak rewelacyjnie, że najpierw wyciekły wydrukowane karty wyborcze a następnie w świetnej jakości ich wersja cyfrowa gotowa do druku i edycji. Każdy mógł teraz wydrukować sobie swój zestaw kandydatów i rozrzucić po ulicy lub wrzucić sąsiadom do skrzynki pocztowej, co zresztą w wielu miejscach się wydarzyło.W międzyczasie cały PiS rzucił się do korumpowania posłów opozycji. Czego to im nie obiecywano. Posady wiceministrów, etaty w spółkach Skarbu Państwa, dla posłów, ich rodzin i współpracowników. Roztaczano miraże wspaniałej kariery w stylu Adama Andruszkiewicza. Z drugiej strony grożono posłom Gowina utratą pracy przez ich rodziny i współpracowników. Swoją drogą, jak mi jeszcze raz ktoś powie, że spółki Skarbu Państwa mają przede wszystkim zapewniać Polsce strategiczne bezpieczeństwo, a nie miejsca pracy dla tej hydry nienasyconej ich dzieci, żon i matek, to zabiję go śmiechem.W tak wesołych nastrojach skończył się nam długi weekend. Do wyborów zostały jakieś cztery dni, gdy dalej nie było ustawy na podstawie której można by je przeprowadzić, gdy nie było też przepisów na podstawie których można by przeprowadzić wybory tradycyjne. Wtedy to, w tych nieoczekiwanych przez nikogo okolicznościach, Jacek Sasin przyznał wreszcie, że przeprowadzenie wyborów 10 maja może być trudne. Aby się upewnić, czy Sasin nie ściemnia, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wysłała wczoraj oficjalne zapytanie do PKW, czy zorganizowanie przez PKW wyborów w dniu 10 maja jest możliwe. Tak. PiS najpierw przepchnął ustawę pozbawiającą PKW możliwości przeprowadzenia wyborów, a następnie się zapytał, czy ta da radę zrobić jakieś wybory.PKW oczywiście odpowiedziała, że na cztery dni przed terminem, nie mając podstawy prawnej - ustawy i rozporządzeń, kart do głosowania, komisji wyborczych i wielu innych elementów nie da się przeprowadzić wyborów.Nie wiem jak was, ale w ogóle mnie nie dziwi, że zupełnie oczywiste sytuacje ciągle zaskakują naszych rządzących. Mówimy przecież o ludziach, których zaskoczyły obchody 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i na ostatnią chwilę próbowali na rympał przejąć Marsz Niepodległości. Mówimy o ludziach których zaskoczyło 100 lecie Bitwy Warszawskiej i przez 5 lat rządów nie byli w stanie zbudować nic co by tę kluczową dla polskiej historii bitwę upamiętniało. Żyjemy w kraju, gdzie co roku w grudniu telewizja tłumaczyła widzom, że zima ponownie zaskoczyła drogowców.Żyjemy w kraju, który w środku największego od dekad kryzysu gospodarczego, postanawia sobie urządzać cyrk z wyborami prezydenckimi i dorzucić do nich jeszcze wybory parlamentarne. Bo nic tak nie pomaga w kryzysie gospodarczym jak kryzys polityczny i konstytucyjny. Powinienem w sumie już dawno do tego przywyknąć, ale jakoś i tak mnie to boli.Do wyborów zostały trzy dni i jedenaście godzin. Nie ma ustawy, nie ma komisji, nie ma kart wyborczych. A co jest? Cyrk jest.
To uczucie kiedy mimo nieprzeciętnej wazeliny, wciąż nie dostajesz posady w TVP. –