Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 42 takie demotywatory

Wstawanie w poniedziałkowy poranek nie należy do najłatwiejszych –
0:08
 –
0:15
Poniedziałkowy protest był ostrzeżeniem. Nie zamierzają składać broni. W grę wchodzi strajk generalny. Mają dość złych warunków pracyi niskich płac –
 –  Zagadka na dobry początek dnia:Na rozruszanie szarych komórek wponiedziałkowy poranek,zamiast 2x2(2+2)Zobowiázany do płacenia alimentów wSzwecji, a matka z dziećmi w Polsce.Moja koleżanka prosiła mnie żebym napisałapost. Ojciec jej 5 dzieci mieszka i pracuje wSzwecji. Zdradził jà ze Szwedkà, która ma 3dzieci z facetem z Libanu. Polka z Polakiem sąw trakcie rozwodu. Szwed ze Szwedkąrozwiedli się po tym jak Szwedka zdradziła ojcaswoich dzieci z Polakiem. Ojciec dzieciSzwedki ma dobrà sytuacjè finansowà,stabilnà, ma dom, opieke nad 3 córkami, którema ze Szwedkà jest naprzemienna. Jak uSzwedki sà dzieci to zawozi ona 3 córki dobabci/jej matki, a w tym czasie jedzie doPolaka/kochanka i jest u niego cały weekend.Szwedka pracuje w przedszkolu. Mojakoleżanka jest cukiernikiem i też pracuje.Polak/kochanek Szwedki zobowiàzany dopłacenia alimentów na 5 swoich dzieci wPolsce też pracuje na umowę w polskiej firmie.Jeśli moja koleżanka poda ojca swoich 5 dziecio niealimentację to czy w Szwecji będą goprzesłuchiwać i czy poniesie jakieśkonsekwencje jeśli obowiązują umowymiędzynarodowe?11 CommentsO LikeCommentSendWoj La 8 of 11I pytanie dla aktywnych: Ze Szwecji wkierunku Polski wyjeżdża autobus zwszystkimi dziećmi. W tym samymczasie z Polski w kierunku Szwecjiwypływa prom z Rodzicami. Oblicz kątpadania słońca na czapkę maszynistywiedząc, że to dzieje się w czasieletniego przesilenia?DEMOTYWATORY.PL
Od razu stawia na nogi –  Smoothie na poniedziałkowy poranek
 –
Poniedziałkowy poranek –

Właśnie tak działają służby ratownicze w naszym kraju:

 –  Wyobraź sobie, że jesteś kobietą i widzisz kobietę w takim stanie jak ja na zdjęciu powyżej, która przez łzy mówi Ci, że przed chwilą nieznany mężczyzna ją pobił i że walił ją po głowie i mówił, że jak będzie krzyczeć to ją zabije. Jak zareagujesz? Bo Pani Policjantka przez radio informowała, ze dziewczyna czuje się dobrze (mimo, ze wrzeszczałam żeby mi pomogli), a Pan Policjant krzyczał na mnie, ze zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą. To zdjęcie i ten opis dodaje dla wszystkich moich koleżanek z akademika, które mogły być na moim miejscu dla wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy mają matki, siostry, dziewczyny etc. Zdarzenie miało miejsce w Łodzi w poniedziałek o godzinie ok 5:30 kiedy wracałam ze szkolnej transmisji Oskarów do akademika. Jest to trasa, która pokonuje codziennie. Dosłownie minutę po tym jak rozmawiałam z moją koleżanką o tym, że za 5 minut będę w domu i wyszłam wcześniej bo chce się wyspać na zajęcia. Nie zauważyłam jak w ciągu kilkudziesięciu sekund podszedł do mnie mężczyzna, który krzyknął do mnie „o ty kurwo” i zaczął mnie szarpać. Pierwsza rekcją ucieczka- niestety udaremniona, widzę przejeżdzające auto to wyskakuje przed nie i zatrzymuje krzycząc pomocy bo już wiem, że coś jest nie tak. Samochód mnie mija, ot normalny łódzki incydent w poniedziałkowy poranek. Zaczynam krzyczeć i wtedy mężczyzna zaczyna do szarpania i ściskania dodaje okłady pięścią w twarz i głowę i informuje mnie, że mam mu cytuje „ojebać galę”. W życiu nie spotkało mnie coś równie obrzydliwego, coś na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamietam już tylko okładanie mojej głowy, krzyki „nie krzycz bo Cię zajebę” i moje histerycznie wrzeszczenie w niebogłosy o pomoc. Na koniec sprowadzenie do pozycji klęczącej i kilka kopniaków w głowę i w bok ciała. Potem pojawili się ludzie i oprawca spokojnie oddalił się w stronę ulicy Kilińskiego. Ja po tym wszystkim nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słów gońcie go! Jedyne co krzyczałam to „boże co on mi zrobił” i sama musiałam zadzwonić o pomoc. Po 25 minutowym oczekiwaniu podjeżdża radiowóz, z którego policjanci nawet nie raczą wysiąść tylko mówią: „wsiada poszkodowana i jeden świadek. Czy zna go Pani? Nie. Czy zabrał coś Pani? Nie nic nie zabrał, tylko chciał mnie zgwałcić, kopał po głowie i groził śmiercią.”- funkcjonariusze zamiast udzielić mi pomocy zajmowali się jeżdżeniem w koło jakby ten człowiek po 25 minutach miał być w promieniu czterech ulic. Jak to szczegółowo wyglądało opisywałam na początku. W końcu po kilku telefonach od dyspozytorki, która wysłała do mnie karetkę łaskawie odstawiono mnie na miejsce ZDARZENIA aby udzielono mi pomocy medycznej. Pan w karetce na miejscu wyjaśnił mi, ze to moja wina bo miałam słuchawki w uszach. Nadal w mokrych od uryny ubraniach, przewieziono mnie do szpitala, a tam dopiero po kilku razach upominania się dano mi jakieś jednorazowe ubrania. Lekarz stwierdził, że brak objawów neurologicznych obliguje mój wypis. Po wyjściu ze szpitala jadę na komisariat i dowiaduje się, że funkcjonariusze zostawili notakę, że zostałam pouczona. Ja ofiara, zostałam przekazana do karetki bez jakichkolwiek instrukcji co dalej i oni mi mówią, że zostaje pouczona. Okazuje się, że sprawy nie ma i jeżeli chce aby sprawca był ścigany muszę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policjanci mówią mi, że nie ma śladów biologicznych więc jedyne co mi dolega to uszczerbek na zdrowiu poniżej 7 dni co jest wykroczeniem. To co usłyszałam „Jak mi nie ojebiesz gały to Cię zabije” „zamknij się bo Cię zabije” i okładanie mnie po głowie nie jest wystarczające. Coraz to nowym policjantom muszę opowiadać ze szczegółami jak i gdzie mnie dotknął, złapał, szarpnął , uderzył ze wszelkimi szczegółami. W efekcie przesłuchuje mnie prokurator. Sprawca będzie ścigany. Tylko dlatego, że powiedziałam sobie, że nie odpuszczę, ze ten człowiek pewnie mieszka obok nas i nie zrobił tego pierwszy raz i że nie narażę na to piekło innych kobiet.I teraz możemy przejść do meritum czyli tego, że będąc w takiej sytuacji w ogóle się nie dziwie kobietą, które nie zgłaszają takich przestępstw skoro to tak wyglada. Że 3 dni temu mówiłam, ze kocham swoją szkole, Łódź, Polskę, a dzisiaj myśle, że nienawidzę tego kraju, w którym żadna ze służb nie potrafiła udzielić mi pomocy i wsparcia. Że biurokracja jakoś przegapiła ten incydent. Od dzisiaj boje się chodzić po ulicy i pewne w ogóle będę jakoś inaczej zachowywała.Moja wdzięczność dla rodziny oraz przyjaciół w tej sytuacji jest nieopisana. Bez tych osób nie dożyłabym chyba końca tego dnia.I proszę nie zadawajcie mi więcej pytań bo nie po to wszystko. Tylko po to żebyście kupiły gaz, udostępniły post, zwiększyły świadomość problemu tego przyzwolenia służb na takie przestępstwa na kobietach.
 –
Na elewacji Areny Toruń w poniedziałkowy wieczór również pojawił się przekaz dla Gdańszczan –
0:23

Motywator poniedziałkowy:

Motywator poniedziałkowy: –  LUBILEM ucZYC SIE O RZECZACHO KTORYCH SAM NIGDY BYM SIE NIE DOWIEDZIAtLUBILEM Być STAWIANY W SYTUACJACHKTÓRE BYŁy DLA MNIE WYZWANIEMLUBILEM NAWET SWOJE STARANIA O OCENYALE MOJE DNI W SZKOLE JUZ DAWNO SIE SKONCZYŁYNIKT MI JUŻ NIE DAJE ZADAN DO wykONANIANIKT NIE ZMUSZA MNIE DO NAUKITO TAKIE LATWEZAPOMNIEC O CODZIENNEJ NAUCEI POPAŠČW OBJECIA LENISTWAWIELUTAK ROBI'JAKO DOROSLY, NIE MASZ ZADNEGO PROGRAMUKTORY WYZNACZALBY CI CELEPOZA CELAMI, KTÓRE SAM SOBIE WYZNACZYszPONIEWAŻ JUŻ NIKT ODE MNIENICZEGO NIE WYMAGASAM WYMAGAMCZEGOS OD SIEBIE
Rodzice nagminnie robią za dzieci prace plastyczne. Matka 5-latki się wścieka: – „To matki matkom zgotowały ten los.Kiedy na drzwiach przedszkola zawisł kawałek bristolu z wypisaną nań informacją, że do 16.03 dzieci mogą składać kartki wielkanocne na KONKURS, któren to rozstrzygnięty będzie w poniedziałkowy poranek, przyjęłam to ze spokojem. Jestem wszak matką- weteranką, przeżyłam przygotowania moich latorośli do niezliczonych odmian współzawodnictwa w świecie krasnali. Najbardziej hardkorowy był konkurs piosenki dziecięcej, gdy nagle okazało się, że tylko Małgośka śpiewała puszka-okruszka, reszta rodziców uznała bowiem, że „miłość miłość w Zakopanem, polewamy się szampanem, nanana” jest równie niewinna, jak dziewica Orleańska i opowiada o wyjeździe na ferie z rodziną, a „ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie” to współczesna historia miłości Dziadka do Orzechów i baletnicy. Także ten. Kartka świąteczna.W sobotę wyjęłam z tajnej skrytki, jaką posiada każdy rodzic dzieci w wieku 5 wzwyż ( w której to skrytce jest zazwyczaj wszystko, tylko, klasycznie, nie to, co o 22 dziecko przekazuje, że potrzebne jest na jutro) wszelkiej maści arkusze pianek, filców, tekturek, piórek, rurek i innych przydasiów, posadziłam młodzież przy stole i zakrzyknęłam- róbta co chceta, byle zawierało jajko, kurczaka bądź inny element skojarzeniowy.Radosna TFUrczość pięciolatki wyewoluowała w baranka, któremu z dupy wystają żonkile w fazie kwitnięcia. Podpisałyśmy dzieło inicjałem i zaniosłyśmy do przedszkola, gdzie powitały nas między innymi:- naturalnej wielkości baranek zrobiony metodą quilingu, podpisany: Jaś, 4 lata, grupa Gwiazdek,- ręcznie pleciony kosz wiklinowy 2 d z pełnym wyposażeniem wyszytym włóczką Zuzia, 5 lat, Słoneczka,- wydzierganą szydełkiem białą serwetkę z zadziornie różowym napisem „Alleluja”- Kasia, Planetki, lat 3.No kurfa.Ja, oczywiście, nie odmawiam dzieciom talentu. Może rodzice powyższych progenitur zamiast gryzaków oswajali dziecięcia swe ze sztuką, rękodzielnictwem, eko-modą. Może zamiast wierszy Tuwima czytano takim brzdącom do poduszki dzieła klasyków greckich w oryginale. PRZYPUSZCZAM, ŻE WĄTPIĘ. Tym bardziej, że w szatni kiblujemy koło wspomnianej Zuzi, stąd wiem, że blondwłosy ten aniołek ma problem z założeniem kapci na prawidłową stopę i mimo że ma tylko dwie opcje, jest w stanie pomylić się pięć razy.Matki. Pozwólcie dzieciom tworzyć baranki z żonkilami w dupie, kurczaczki w osranych skorupkach, zające z jednym oczkiem bardziej. Nie bądźcie jak mama Jasia, Zuzi, Kasi. Nie twórzcie klik Matek Współzawodniczących, Matek Cierpiętniczych, Matek Odpięciulatniewypiłamciepłejkawy. Matki, dajcie Matkom żyć!”
W poniedziałkowy poranek operator żurawia Pawlicki podniósł po kolei: betonową płytę, pół kanapki z salcesonem, ciśnienie ośmiu kolegom oraz statystyki wypadków śmiertelnych przy pracy –

Typowy weekend

Typowy weekend –  Piątkowy wieczór!Zapomnieć o problemach!Niedzielny poranek...Przypomnieć sobie o problemach...Poniedziałkowy poranek...Zmierzyć się z problemami...
Poniedziałkowy poranek –
Polska oryginalnymi nazwami stoi –  NIEZWYKŁE NAZWY ULICul. Kupau. Posag siedwiu panienul. Poniedziałkowy DółWARSZAWAKRAKOWKRAKÓWul. Palacza ul. Młotkówfotkówul. Kubusia PuchatkaWARCWARSZAWAKRAKÓWul. Smerfów ul. EsperantoPOZNANul. Czarnul. Sezamkowarnucha, Galopuoszsn ul. Myszki MikiWARSZAWARondo CzterdziestolatkaWARSZAWAOlsztynul. DróżkaNul. Wielkich Piecówul. KurzanogaKRAKÓWPOZNANWARSZAWABIALYSTOK I KILKA INNYCH MIASTLalki ul. Boleśćl. Misia Uszatkaul. Czerwonego ul. Marsaul. Babiego Latapl. Bawótul. GołaśkaKRAKOWWARSZAWAWARSZAWAOLSZTYNul. SmiesznaWARSZAWAKapturkaLoDŹWARSZAWAWROCLAW I KILKA INNYCH MIASTKRAKÓWZestawił: Piotr Rajcryk
Dziesiątki katolickich stron na Facebooku zostało nagle i w niewyjaśniony sposób zablokowanych w poniedziałkowy wieczór 17 lipca. Były niedostępne dla użytkowników przez co najmniej 24 godziny – Facebook zablokował przynajmniej 25 katolickich stron, które były prowadzone w trzech językach - po angielsku, portugalsku i hiszpańsku. Ich administratorzy nie otrzymali żadnych powiadomień ani ostrzeżeń. Każda ze stron miała od setek tysięcy do 9 milionów obserwujących.Jak informuje Catholic News Agency, po nagłośnieniu tego incydentu, ok. 1 w nocy 19 lipca wszystkie zablokowane strony zostały przez Facebooka reaktywowane.Facebook wydał w tej sprawie następujący komunikat:"Strony zostały przywrócone. Incydent został spowodowany przypadkowo przez mechanizm wykrywający spam na platformie. Szczerze przepraszamy za jakiekolwiek niedogodności, które mogły z tego wyniknąć”
Czysta ludzka dobroć zawsze powinna być ponad polityką –  Zepsuł się autobus wiozący białoruskie dzieci: noc spędziły na ChwiałceKilkudziesięcioosobowa grupa dzieci i ich opiekunów z Białorusi spędziła noc w obiektach POSiR przy ul. Chwiałkowskiego. Wszystko przez zepsuty autobus.W poniedziałkowy wieczór pracownicy Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji zauważyli autobus na białoruskich rejestracjach, który przez kilka godzin stał na placu pomiędzy pływalnią Chwiałka a stadionem Szyca. Okazało się, że autokar uległ awarii, a kierowcy nie mogli samodzielnie poradzić sobie z naprawą. - Wadliwą częścią okazał się wał, który trzeba było zespawać. Ze względu na stary typ autokaru na miejscu ciężko było o nową, zamienną część - mówił Błażej Daracz z POSiR.Decyzją dyrektora Zbigniewa Madońskiego 58 dzieci w wieku 8-18 lat i 7 opiekunów zostało ulokowanych na noc w Hali A, gdzie dostarczono materace i karimaty. Białorusinom udostępniono również prysznice i toalety, a także zapewniono jedzenie i picie.We wtorkowy poranek podjęto próbę naprawy autobusu. - Ostatecznie udało się w jednym z podpoznańskich warsztatów pospawać wał. Obecnie czekamy na jego dostarczenie i montaż. Dzieci w tym czasie bawią się na Chwiałce, między innymi grając w koszykówkę - wyjaśnił Daracz.Mechanicy liczą, że około godz. 17 uda się zakończyć naprawę, a Białorusini ruszą w podróż do ojczyzny. To ważne, bo dzisiaj wygasają ich wizy. Wycieczka wraca z wymiany w Niemczech.
Poproszę czarną kawę, rozmiar poniedziałkowy –
Poniedziałkowy zapał do pracy po udanym weekendzie –