Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 146 takich demotywatorów

Wiersz o Cristiano Ronaldo: –                                     Cristiano Ronaldo w Madrycie mieszka,                  okradł skarbówkę ten nasz koleżka.                  Niezadowolony przez całe ranki                  ze swojej madryckiej białej sielanki                  A gdy do domu z treningu wraca                  płacze i kradnie - to jego praca                  Aż Perez krzyczy: Cristiano łobuzie!                  A Cristiano tylko napina buzię                  Florek powiada: zapłać podatki                  A on ucieka, bo nie chce za kratki...
 –  CELUJ STEREM PROSTO W DZIURE COBYŚ NIE LAŁ NA GLAZURĘ!!
Mój chłopak usiadł wczoraj obok mnie i oświadczył mi, że powie mi komplement. Już wtedy czułam,że to będzie prawdziwa poezja – - Jesteś jak chomik, taki miękki i puszysty. Nawet jak jesz obiad, to przypominasz chomika, bo wkładasz tyle do buzi jakbyś miała zostawić sobie na kolację. A chomik to moje ulubione zwierzę, tak samo jak ty
Poznajcie Pana Jana Dymarskiego - emerytowanego wojskowego i ekonomistę - cichego bohatera z Gdańska – Pan Jan Dymarski od 14 lat prowadzi „serduszkową działalność” w gdańskich autobusach i tramwajach. W podziękowaniu za życzliwy gest ustąpienia miejsca wręcza pasażerom karteczki z własnymi wierszykami. „Grzeczni” dostają specjalne karteczki z wierszem dziękującym za miły gest. Wyjątkowy pasażer ma też kartki żółte dla tych, którzy o tym dobrym zwyczaju zapominają, również z rymowanką.91-letni gdańszczanin w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk bardzo szybko potrafił podsumować swoją dotychczasową nietypową działalność. – Trudno powiedzieć, czy to dużo czy mało, ale rozdałem już 25 tysięcy karteczek w ciągu tych dwunastu lat. Łatwo policzyć, że jest to około 5 proc. populacji Gdańska. Wychodzi więc na to, że na stu mieszkańców miałem kontakt z czterema, może pięcioma. To oznacza, że jeszcze sporo pracy przede mną – opowiada pan Jan.A to cytat z wiersza pana Jana:"Radzę na przyszłość zachować karteczkę,Może się przydać za ileś tam lat.Gdy będziesz myślał już o laseczce,Z wolnego miejsca będziesz wtedy rad."Tak kończy się wiersz na różowej karteczce, przyznawanej w nagrodę za ustąpienie miejsca.Z kolei na kartkach żółtych, „dla tych niesfornych”, widnieją między innymi takie wersy:"Zechciej pamiętać o tym w przyszłości,Gdy będziesz miał wówczas kilkadziesiąt lat,Chciałbyś dać ulgę dla Twoich kości,Lecz miejsca dla Ciebie też będzie brak."Jan Dymarski podkreśla, że bardzo często pasażer w kilka sekund po otrzymaniu takiej „żółtej kartki” wstaje i ustępuje miejsca osobie starszej, niepełnosprawnej, bądź ciężarnej kobiecie.
Grenoble to miasto we Francji, gdzie na przystankach autobusowych znajdują się automaty, które za darmo drukują poezję, by umilić pasażerom oczekiwanie na autobus –

Federico Moccia

Federico Moccia –  Ta cisza znaczy więcej niżtysiąc słów, jest poezją,której nigdy me będziepotrafił napisać, muzyką,której nigdy nie umiałbyskomponować."
Ptaków ćwierk, początek wiosny, a ja nadal nieradosny –
Na straganie w Dzień Targowytakie słyszy się rozmowy –  wieczory poezji w warzywniakuwstęp za okazaniem zaproszenia
I szukam świata, gdzie kebab ma zawsze więcej mięsa niż warzyw –  szukam świataw którym jedna jaskółkaczyni wiosnęgdzie szewcchodzi w butachgdzie jak cię widząto dzień dobryszukam świataw którym człowiek człowiekowiczłowiekiem
 –  Worek trupów niesieTrupy wypadająPełne brzuszki mająOne też zdychająKoło Określają I Ty się uchroniszOd śmierci nie wywinieszOna Cię dopadnieI też marnie zginiesz
Jebać konfidentów i ścigania organy.Kto się rozpruł na psach, nie uniknie kary.Szacunek ulicy darmo się nie należy. Kto strzelał z ucha, ten już w piachu leży –  Jebać konfidentówi ścigania organy!
Kąciki poezji – Najlepsze znajdują się w toaletach Jeśli dbasz o swoją urodę zostaw czysto i spuść wodę
Moja jesienna poezja –  MAM CHUSTECZKĘ ZASMARKANĄ,WSZYSTKIE CZTERY ROGI...CIĄGLE KICHAM,W NOSIE DŁUBIĘ,KOT MI GRZEJE NOGI
 –  LODÓWKA Z ZAMKIEM  ELEKTROMAGNETYCZNYM DRZWI OTWIERA
 –
Kiedy kobieta jest wściekła, objawia się w niej dusza poety –
Bob Dylan laureatem literackiejnagrody Nobla za tworzenie"nowej poetyckiej ekspresji" –
Tak za każdym razem lot umila kapitan Antoni Powalski – Pilot odrywa pasażerów samolotu od laptopów i sugeruje im podziwianie pięknego nieba, do tego pięknie recytuje wiersze polskich poetów Wieczorny lot upływa mi na dowiadywaniu się, jak Gavin Stevens zabierał na lemoniadę Lindę Snopes, tymczasem odzywa się głos: niski, znużony nieco życiem, ale refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego:"Dobry wieczór państwu, mówi kapitan... lubię takie wieczorne loty, loty spokojne, jak dzisiejszy, bo wieczór to pora romantyczna, którą powinno się zapewne spędzać w inny sposób... tak czy owak, nie ma turbulencji, bo o tej porze poszły już spać, a my możemy w naszym wygodnym Embraerze, przypatrywać się światu... warto może odłożyć na bok laptopa, popatrzeć przez okno i pomyśleć o naszych bliskich, przyjaciołach, którzy gdzieś tam na nas czekają..."Było z tym trochę śmichów chichów ze strony młodych korpobyczków, ja wróciłem do powiatu Yoknapatawpha, ale za jakiś czas refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego, zabrzmiał raz jeszcze:"Dobry wieczór państwu, tu znów kapitan... jesteśmy już nad Łodzią, niedługo będziemy schodzili do lądowania... przylecimy o czasie, pogoda piękna, dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, wszyscy państwo, którzy udają się w dalszą podróż, dotrą na czas na swoje loty... a ci, którzy wracają do domu, wrócą tam punktualnie... czasem myślę o takiej starej cnocie, znanej już starożytnym... a także niektórym ludom pierwotnym... o cnocie wierności. Dziękuję, że państwo wybrali po raz kolejny linie LOT Polish Airlines że są państwo wierni tym liniom... a skoro niebawem wylądujemy w Warszawie, na Mazowszu, to koniecznie Broniewski i Anna German... Być może, gdzie indziej są ziemie piękniejsze... i noce gwiaździstsze, i ranki jaśniejsze... być może, bujniejsza, zieleńsza jest zieleń... i ptaki w gałęziach śpiewają weselej... Być może, gdzie indziej... lecz sercu jest droższa... piosenka nad Wisłą i piasek Mazowsza. Dziękuję."Zamilkł ciepły, refleksyjny, choć przecież znużony życiem głos kapitana, korpobyczki znowu zarechotały, a mnie ogarnęło prawdziwe wzruszenie, że ktoś jeszcze Broniewskiego* cytuje i wspomina starożytną cnotę wierności. Dziękuję, kapitanie, który o czasie dotarłeś do jakiejś przystani i teraz już pewnie śpisz. Jak turbulencje.**EDIT: W odpowiedzi na liczne sprostowania: tak, jest to wiersz Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, kapitana zmyliło Mazowsze najwyraźniej. Ale, z drugiej strony - widać, że recytował z pamięci, a nie z wydrukowanej karteczki.
Jakie czasy, taka poezja –
Mam uczucie, że zawsze gram epizody dramatyczne w jakiejś wielkiej farsie – Stanisław Jerzy Lec