Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 44 takie demotywatory

Samotny Kamil –  Kamil15 godz -Wygląda na to że kiedy w autobusie jest miejsce tylko obok mnie i obokśmierdzącego menela, człowiek myśli sobie "Nie taki znowu menel, otbezdomny, włóczęga, podróżnik zawadiaka, usiądę sobio koło tegoposzukiwacza przygód."Lubię to - Komentarz Udostępnij8 osób lubi to.
Poznajcie Pana Roberta z Żywca, który już od czterech lat, odkąd zdiagnozowano u niego raka, przemierza Polskę rowerem. I zamierza robić to już do końca życia – - Zmierzam tam, gdzie kończy się świat, tam gdzie kończy się wszystko. Na koniec mojego życia. Jest moim marzeniem, bym mógł jechać, był w stanie jechać, miał zdrowie jechać do nieuniknionego końca każdego z nas, czyli do śmierci - mówi.- Nie wybieram trasy. Po prostu jadę przed siebie. Trasę wybierają ludzie. Przyjaciele, znajomi z sieci. Wskazują mi cel, czasami zapraszają mnie na dzień, dwa – wtedy tam jadę. Teraz jestem w Elblągu, w drodze na Mierzeję, dokładanie do Mikoszewa, gdzie mam właśnie takie spotkanie. Zaprosiła mnie jednak z osób obserwująca mój kanał na YouTube. W ciągu tych czterech lat przejechała ziemię w obwodzie na równiku. 40 tysięcy kilometrów. W ubiegłym roku miałem licznik. Wskazał 11 tysięcy, ale się zepsuł. Działał jakiś rok, więc myślę, że będzie już w sumie te 40 tysięcy - opowiada.Podróżnik relacjonuje swoją wyprawę w mediach społecznościowych na kanałach "Podróż na koniec życia". Tam też można wesprzeć finansowo jego wyprawę
Podróżnik w czasie –
Napis na muralu: "Wygramy!" –
Sztuka survivalu kontra rzeczywistość –  FAKTOPEDIA.plEmile Leray to francuski podróżnik, któremu w 1993 roku zepsułsię samochód na Saharze. Chcąc przeżyć, Leray, elektryk zwykształcenia, wpadł na pomysł przerobienia auta na sprawnymotocykl. Przez 12 dni, bez specjalistycznych narzędzi, Lerayprzebudowywał popsutego citroena aż w końcu zbudował pojazd,którym odjechał w kierunku cywilizacji. Gdy szczęśliwie dotarł doMaroka, zatrzymała go miejscowa policja i wlepiła mandat zaporuszanie się pojazdem, który nie został dopuszczony do ruchu.
Podróżnik w czasie: *znika*Ja: A więc postanowione!Socjologia! –
Kamery monitoringu pogody Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego uchwyciły wyjątkowe zjawisko. W Tatrach, na szczycie Kasprowego Wierchu, kamerze udało się zarejestrować Widmo Brockenu – W Polsce Widmo Brockenu można zobaczyć wyłącznie w Tatrach i Karkonoszach. To optyczne zjawisko polega na zaobserwowaniu własnego cienia na chmurze znajdującej się poniżej obserwatora. Zdarza się, że cień obserwatora otoczony jest tęczową obwódką zwaną glorią. Taki widok pojawia się w wyniku załamania promieni słonecznych na kropelkach wody, które unoszą się na przestrzeni obłoku.Z mamidłem górskim związana jest również legenda, którą spopularyzował w 1925 roku taternik i alpinista Jan Szczepański. Głosi ona, że osoba, która zobaczy Widmo Brockenu, zginie w górach. "Klątwę" może odwrócić jedynie fakt, że podróżnik w trakcie swoich wędrówek, trzy razy natknie się na to osobliwe zjawisko. Wówczas zagwarantuje mu to bezpieczeństwo na kolejnych wyprawach
Zmarł legendarny podróżnik Olo Doba, mega pozytywny gość! – Wszyscy wiedzą, że jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej), wyłącznie dzięki sile mięśni. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał, a zaczął od przepłynięcia Polski po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia. A mało kto wie, że kiedyś latał na szybowcach, miał wylatane 250 godzin. Uzyskał drugą klasę wyszkolenia szybowcowego oraz srebrną odznakę szybowcową z jednym diamentem. A do tego wykonał 14 skoków ze spadochronem. R.I.P
Nie żyje Aleksander Doba, słynny podróżnik miał 74 lata – Dokonał m.in. pierwszego w historii samotnego przepłynięcia kajakiem z kontynentu na kontynent z Afryki do Ameryki Południowej dzięki sile mięśni
Najdłuższa droga na świecie, którą można przejść pieszo, prowadzi z Kapsztadu do Magadanu - nie jest wymagana podróż statkiem ani samolotem, a na rzekach są mosty – Ma długość ponad 22000 km, pokonanie jej przez osobę idącą 8 godzin dziennie zajmie 587 dni, obejmuje 14 krajów, 9 stref czasowych, a podróżnik w swojej podróży doświadczy wszystkich pór roku i wszystkich rodzajów pogody na świecie

1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach

1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach – Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył równoległego świata.Jest czerwiec 1954 roku. Na międzynarodowym lotnisku Haneda w Tokio jak zwykle panuje ruch. Na płycie lotniska ląduje samolot z Europy, z którego wysiada mężczyzna w eleganckim garniturze. Pewnym siebie krokiem udaje się do okienka odprawy celnej. Kiedy urzędnik pyta go o cel podróży, mężczyzna bez zastanowienia odpowiada, że przyjechał w sprawach biznesowych. Do Japonii przyjeżdża podobno służbowo już od pięciu lat. Mówi płynnie w kilku językach, w tym także po japońsku. W portfelu ma równo poukładane banknoty w kilku walutach. Kiedy zapytano go, skąd jest mężczyzna bez wahania odparł, że z Tauredu. Jakby to była najzwyklejsza odpowiedź na świecie. Problem w tym, że taki kraj nie istnieje, opowiada początek tajemniczej historii amerykański publicysta Brent Swancer. Kiedy celnik podał w wątpliwość jego pochodzenie, mężczyzna wyglądał na zmieszanego, jednak pokazał swój paszport i upierał się, że kraj, z którego pochodzi, leży pomiędzy Francją a Hiszpanią. Podróżnik miał biały kolor skóry i według obsługi wyglądał na Europejczyka. Na jego paszporcie widniała informacja, że został wydany w Tauredzie, miał w nim również stemple z wcześniejszych wizyt w Japonii. Mężczyzna pokazał także prawo jazdy wydane w tym samym kraju i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa.Tajemniczy pasażer w kółko powtarza tę samą historię. Do Japonii przyjechał służbowo już kolejny raz, czego dowodem mają być stemple w jego paszporcie, znajomość języka japońskiego oraz tutejszych zwyczajów. Bezradni urzędnicy stawiają go przed mapą Europy i proszą o wskazanie Tauredu. Mężczyzna jest zdezorientowany, początkowo nie widzi na mapie własnego kraju, a po chwili ukazuje znajdujące się między Hiszpanią a Francją Księstwo Andory. Przybysz zaczyna być zestresowany i wyjaśnia, że wskazane miejsce to z pewnością Taured, kraj, który istnieje już od ponad tysiąca lat. Sugeruje, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał.Czy to jakiś żart? To wydaje się mało prawdopodobne. Mężczyzna biegle mówi po japońsku, hiszpańsku i francusku, twierdzi, że jego ojczystym językiem jest właśnie francuski. Jego dokumenty wyglądają na prawdziwe, a jeśli tak nie jest, to dlaczego ktoś miałby podrabiać paszport kraju, który nie istnieje?Jak to możliwe, że mężczyzna już wcześniej przeszedł odprawę celną ze swoim paszportem? A może stemple również są sfałszowane? Kolejną zagadką pozostawało nazwisko mężczyzny, które nie widniało w paszporcie. Urzędnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego ktoś miałby fałszować dokument w sposób, który od razu go zdradzi? Tym samym nie podejrzewali, że mężczyzna mógł być szpiegiem. Pasażer bez imienia i pochodzenia musiałby być bardzo dobrym aktorem. Nikt nie wątpił w jego poruszenie, kiedy starał się udowodnić istnienie swojego państwa.Japońscy urzędnicy i policjanci najchętniej zamknęliby sprawę, ale nie mogą wypuścić mężczyzny. Rezerwują mu więc pokój w doskonale strzeżonym hotelu, aby tajemniczy podróżnik nie mógł uciec. Pomimo że pod drzwiami pokoju przez całą noc stała warta, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył równoległego świata.Jest czerwiec 1954 roku. Na międzynarodowym lotnisku Haneda w Tokio jak zwykle panuje ruch. Na płycie lotniska ląduje samolot z Europy, z którego wysiada mężczyzna w eleganckim garniturze. Pewnym siebie krokiem udaje się do okienka odprawy celnej. Kiedy urzędnik pyta go o cel podróży, mężczyzna bez zastanowienia odpowiada, że przyjechał w sprawach biznesowych. Do Japonii przyjeżdża podobno służbowo już od pięciu lat. Mówi płynnie w kilku językach, w tym także po japońsku. W portfelu ma równo poukładane banknoty w kilku walutach. Kiedy zapytano go, skąd jest mężczyzna bez wahania odparł, że z Tauredu. Jakby to była najzwyklejsza odpowiedź na świecie. Problem w tym, że taki kraj nie istnieje, opowiada początek tajemniczej historii amerykański publicysta Brent Swancer. Kiedy celnik podał w wątpliwość jego pochodzenie, mężczyzna wyglądał na zmieszanego, jednak pokazał swój paszport i upierał się, że kraj, z którego pochodzi, leży pomiędzy Francją a Hiszpanią. Podróżnik miał biały kolor skóry i według obsługi wyglądał na Europejczyka. Na jego paszporcie widniała informacja, że został wydany w Tauredzie, miał w nim również stemple z wcześniejszych wizyt w Japonii. Mężczyzna pokazał także prawo jazdy wydane w tym samym kraju i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa. Tajemniczy pasażer w kółko powtarza tę samą historię. Do Japonii przyjechał służbowo już kolejny raz, czego dowodem mają być stemple w jego paszporcie, znajomość języka japońskiego oraz tutejszych zwyczajów. Bezradni urzędnicy stawiają go przed mapą Europy i proszą o wskazanie Tauredu. Mężczyzna jest zdezorientowany, początkowo nie widzi na mapie własnego kraju, a po chwili ukazuje znajdujące się między Hiszpanią a Francją Księstwo Andory. Przybysz zaczyna być zestresowany i wyjaśnia, że wskazane miejsce to z pewnością Taured, kraj, który istnieje już od ponad tysiąca lat. Sugeruje, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał. Czy to jakiś żart? To wydaje się mało prawdopodobne. Mężczyzna biegle mówi po japońsku, hiszpańsku i francusku, twierdzi, że jego ojczystym językiem jest właśnie francuski. Jego dokumenty wyglądają na prawdziwe, a jeśli tak nie jest, to dlaczego ktoś miałbyJak to możliwe, że mężczyzna już wcześniej przeszedł odprawę celną ze swoim paszportem? A może stemple również są sfałszowane? Kolejną zagadką pozostawało nazwisko mężczyzny, które nie widniało w paszporcie. Urzędnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego ktoś miałby fałszować dokument w sposób, który od razu go zdradzi? Tym samym nie podejrzewali, że mężczyzna mógł być szpiegiem. Pasażer bez imienia i pochodzenia musiałby być bardzo dobrym aktorem. Nikt nie wątpił w jego poruszenie, kiedy starał się udowodnić istnienie swojego państwa.Japońscy urzędnicy i policjanci najchętniej zamknęliby sprawę, ale nie mogą wypuścić mężczyzny. Rezerwują mu więc pokój w doskonale strzeżonym hotelu, aby tajemniczy podróżnik nie mógł uciec. Pomimo że pod drzwiami pokoju przez całą noc stała warta, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny.
O tym na pewno nie wiedział –  Powiedz mi coś czego nie wiem hmmm Ewentualny podróżnik w czasi mógł zabić kogoś gorszego nawet od Hitlera, przez co nie wiemy o nikim gorszym od niego
 –  dem ziemomoca wekto1020względemdem ziemniż wtedkulana wyzej cwniejszal d) lesanieplanowarod siebierunku ta-40v [m/s]b)a)ada plynie nacenie przez doagala polanke apdrugi brzeg mes4 m/s wzgledeeż polanka Zalicząc od puiaiowym. a)Wpodróznik jelować na polatrwala ta prputer pc1000 kmRys. 4.48. Zadanie 8485 Zostałeś porwany przez studentów politologii (rozwście-czonych tym, że powiedziałeś im, iż politologia to nie żadnapoważna dyscyplina nauki). Wprawdzie założyli ci opaskęna oczy, ale mogłeś poznać prędkość samochodu, którym cięwieźli (po odgłosach silnika), czas jazdy (licząc w pamięcikolejne sekundy) oraz kierunek jazdy (licząc liczbę skrętóww lewo i w prawo w układzie prostopadłych do siebie ulic).Zaobserwowałeś w ten sposób, że wasza podróż przebiegałanastępująco: przez 2 min prosto z prędkością 50 km/h, skrętw prawo i 4 min z prędkością 20 km/h, skręt w prawo i 60 sz prędkością 20 km/h, skręt w lewo i 60 s z prędkością50 km/h, skręt w prawo i 2 min z prędkością 20 km/h, skrętw lewo i 30 s z prędkością 50 km/h. a) W jakiej odległościod miejsca porwania się znalazłeś? b) W jakim kierunku sięwyniesi89 srukładuporus(4i+2ści tej90 Kcnuje rrzucajtem 6ziomuOdcinrysunznajdujeszTo kierunku jazdy?xie A w
Realistyczna rzeźba zatytułowana "Podróżnik" na międzynarodowym lotnisku w Orlando –
Linie lotnicze Emirates pokryją koszty twojego pogrzebu, jeśli złapiesz koronawirusa i umrzesz podczas podróży liniami Emirates – Pechowy podróżnik mógłby liczyć nawet na 150 tysięcy euro zwrotu w przypadku wydatków medycznych lub do 1500 euro na organizację pochówku
W 1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna – Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach. Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył z równoległego świata Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach. Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył z równoległego świata
Podróżnik z przeszłości –
Najbardziej nieprzemyślana promocja w historii – W latach 80 linie lotnicze American Airlines postanowiły wprowadzić nową niesamowitą ofertę. Za $250 tysięcy dolarów można było kupić kartę pozwalającą na podróże bez żadnych ograniczeń do końca życia w biznes klasie, dodatkowo można było jeść za darmo w lotniskowych lożach American Airlines. Jeśli dopłaciło się $150 tysięcy dolarów otrzymało się kartę dla osoby towarzyszącej którą mógł być ktokolwiek. Razem $400 tysięcy dolarów na dzisiejsze pieniądze to ponad milion dolarów. Znalazło się 28 osób które zdecydowały się kupić możliwość lotów AA do końca życia.Wśród nich był Steve Rothstein, bankier z Nowego Jorku. Szybko okazało się, że nie jest to normalny podróżnik korzystający z samolotów sporadycznie, nie jest również często latającym biznesmenem. Steve Rothstein odbył 10 000 lotów, wylatał 10 milionów mil, kosztując American Airlines ponad 21 milionów dolarów. Potrafił lecieć do Londynu tylko po to aby zjeść lunch (oczywiście na koszt AA) w lotniskowej loży a następnie wrócić do USA. Jak sam twierdzi "był wszędzie".AA miały go serdecznie dosyć, szukały na niego haka od dłuższego czasu i wreszcie udało się coś na niego znaleźć. Otóż Steve rozzuchwalił się przez lata i zaczął oferować możliwość darmowych lotów w biznes klasie przypadkowym osobom spotkanym na lotnisku. Miał możliwość zabrania ze sobą osoby towarzyszącej która również nie płaciła za bilet, a więc z chęcią zabierał ze sobą kompanów. Musiał jednak wcześniej zarezerwować bilet, ale z uwagi na to, że oczywiście nie wiedział jak napotkane na lotnisku osoby będą się nazywały wpisywał do rezerwacji fałszywe imiona i nazwiska. AA wreszcie znalazły pretekst do wypowiedzenia umowy. W 2008 roku Rothstein stracił możliwość nielimitowanych lotów dla siebie i osoby towarzyszącej oraz korzystania z usług AA w przyszłości za 'wielokrotne oszustwa'. Rothstein podał American Airlines do sądu. Do rozprawy jednak nie doszło gdyż AA poszła ze Stevem na ugodę. Nie wiadomo jaką wypłacono mu kwotę.Z nielimitowanych lotów korzysta jeszcze 27 osób które skorzystały z promocji w latach 80. Wśród nich znajduje się wlaściciel firmy Dell, Michael Dell. Promocję AA uważa się za jedną z najbardziej nieprzemyślanych w historii. Jednak to nie zniechęciło AA to jej powtórzenia w latach dwutysięcznych. Nielimitowany bilet można było tym razem kupić za 5 milionów dolarów... Ta cena okazała się jednak zaporowa nawet dla milionerów. Tym razem bowiem do zakupu nielimitowanego biletu do końca życia nie zgłosił się nikt.
Piotr Barłoga - prawdziwy bohater – Piotr Barłoga (33 l.) - podróżnik, bohater, geniusz.14 września 2019 roku w Armenii niedźwiedź brunatny zaatakował idących szlakiem górskim Piotra wraz z narzeczoną. Ratując dziewczynę, Piotr podjął bezpośrednią walkę z deklasującym go zarówno wagą jak i rozmiarami zwierzęciem. Obaj spadli w kilkusetmetrową przepaść.Niedźwiedź uciekł.Narzeczona Piotra (lekarz) zeszła do niego po zboczu i natychmiast podjęła reanimację. Niestety, pomoc nadeszła dopiero po 2 godzinach. Wskutek odniesionych obrażeń głowy Piotr Barłoga zmarł.Ogromny szacunek za odwagę, oddanie i heroizm. Trzeba mieć jaja z tytanu, by broniąc miłości swojego życia, stanąć do walki z niedźwiedziem.Piotr Barłoga - podróżnik, członek Mensy, człowiek o ponadprzeciętnej elokwencji, wiedzy i kulturze oraz najlepszy szwagier jakiego mogłem sobie wyobrazić. Dziękuję za uratowanie siostry!Chwała bohaterowi.
Wojciech Cejrowski twierdzi, że lasy amazońskie są niepalne. Jest w tym też sens, bo wilgotność powietrza wynosi tam 90%, a deszcz pada codziennie – Więc albo pożary są mistyfikacją, albo celowym podpaleniem przy użyciu dużych ilości substancji łatwopalnych #UgaśmyPlucaŚwiata Wojciech Cejrowski o pożarach wAmazoniiWojciech Cejrowski odniósł się do pożarów w Amazonii. "Lasy amazońskie są nie-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się bardzo napracować" - pisze podróżnik.