Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 233 takie demotywatory

"Drastyczne. Ale prawdziwe – To sala operacyjne dwie minuty po opuszczeniu przez nią dziecka, któremu ratowano na niej życie. Trafiło na oddział intensywnej terapii. Próba samobójcza. Czy przeżyje? Trzeba się modlić. Zdjęcie dziś udostępnił Kamil Bracio. Kilka godzin pracy zespołów pogotowia, SOR, anestezjologii, chirurgii i ortopedii, oraz radiologii i laboratorium, lekarze, pielęgniarki, instrumentariuszki, ratownicy, technicy elektroradiolodzy, diagności laboratoryjni, salowe, pracownicy stacji krwiodawstwa. Nikt nam nie powie, że to się opłaca bardziej, niż sprawny system opieki psychiatrycznej. W Polsce od samobójstw ginie więcej ludzi, niż od wypadków samochodowych. W tym ogromna liczba dzieci. To jest najstraszniejsza strona cyfryzacji. W Internecie dzieci są miażdżone, gniecione jak plastelina i sobie z tym nie radzą. I same sobie nie poradzą. Przekonujemy się o tym każdego dnia prowadząc w Instytut Lema lekcje w ramach akcji #OgarnijHejt. My im ten świat stworzyliśmy. To pomóżmy im sobie z nim radzić"
Spojrzał na nią znowu, ale tym razem bez uśmiechu. Chyba mój synek w wieku sześciu miesięcy zrozumiał coś o kobietach –
Eksperci starają się ustalić przyczyny tego zjawiska –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –
Żona tego mężczyzny, powiedziała, że ​​całą rodzinę tej dziewczynki zamordowano. Próbowano zabić i ją, strzelając jej w głowę ... na szczęście się nie udało – Dziewczynka ma zapewnioną opiekę w szpitalu. Rana goi się, jednak ona dużo płacze i cierpi. Pielęgniarki powiedziały, że ten mężczyzna to jedyna, osoba która jest ją wstanie uspokoić. Spędził ostatnie cztery noce trzymając ją na rękach. Razem spali na tym krześle. On jest prawdziwym bohaterem tego konfliktu. Warto się tym podzielić z innymi, bo nigdy nie zobaczycie takich rzeczy w wiadomościach.”
Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie –  Maja Staśko używa telefonu Samsung S22 Ultra. cena tego telefonu to około 5-7k. W życiu bym się tego nie czepiał gdyby nie to, że Maja Staśko przypierdalała się do ludzi o to, że używają drogich zegarków itd. a biedne pielęgniarki dalej zarabiają grosze

Anioł, nie pielęgniarka. Dzięki takim ludziom jak Pani Sylwia świat staje się odrobinę lepszym miejscem:

 –  Piękna historia z oddziału onkologii z ulicy Arkońskiej. Opowiada o pielęgniarce, która... przeczytajcie zresztą sami i udostępnijcie, by dowiedziała się o Aniele cała Polska.Sylwia Anioł jest pielęgniarką onkologiczną pracującą w punkcie podawania cytostatyków Oddziału Chorób Wewnętrznych i Onkologii Szpital Wojewódzki w Szczecinie - Arkońska i Zdunowo . Sylwia potrafi przychylić pacjentom nieba i pomaga (skutecznie!) spełniać ich marzenia. Jednym z nich podzielił się z pielęgniarką pan Zbyszek…– Sylwia to jest prawdziwy anioł, bez dwóch zdań. Podczas jednej z wizyt ja tylko wspomniałem jej, że mam taką myśl, taki kaprys, że chciałbym polecieć balonem – wspomina 63-letni pan Zbyszek, który pacjentem onkologii Szpitala Wojewódzkiego jest od 2016 roku. – Następnego dnia do mnie zadzwoniła i powiedziała: „Zbyszek, lecimy balonem”. Sama wszystko załatwiła, zadzwoniła do firmy, opowiedziała moją historię i dostała dla mnie darmowy lot. Byłem w szoku.Sylwia Anioł pamięta, kto pije kawę zbożową, kto słodzi, a kto woli mleko bez laktozy. Każdy pacjent dziennego punktu podawania cytostatyków dostaje podpisany imieniem, często zdrobniałym, jednorazowy kubeczek. Dwa razy w roku pielęgniarka wraz z córką Zosią przygotowują skromne paczki świąteczne, którymi Sylwia obdarowuje pacjentów. W gwiazdkowym upominku znalazły się ostatnio własnoręcznie przygotowane pierniczki, mandarynka i niewielka bombka choinkowa. Tego wszystkiego dowiadujemy się od pacjentów i lekarzy, bo sama Sylwia niechętnie mówi o tym, co robi.– Ja po prostu taka jestem, nawet nie pamiętam, jak to się zaczęło z tą kawą – wspomina Sylwia Anioł. – Pewnego razu po prostu przyniosłam kawę, kupiłam kubki. Pomyślałam, że pacjentom zrobi się miło.Sylwia Anioł pracę w Szpitalu Wojewódzkim przy Arkońskiej zaczęła w 2019 roku. Wcześniej, przez 12 lat, mieszkała w Anglii. Po czasie postanowiła wrócić do Polski. Trafiła do Szczecina, bo tutaj jej córka dostała się do dobrego liceum.– Gdy trzy lata temu zaczynałam pracę na onkologii, byłam przestraszona. Myślałam, że ludzie tutaj są zapłakani, smutni – mówi Sylwia Anioł. – Okazało się, że tutaj jest pełno życia, ludzie mają plany, marzenia i je realizują. To jest moje miejsce, cieszę się, gdy przychodzę do pracy.Zadowoleni są także pacjenci, wśród których jest Pan Zbyszek.– Jesteśmy tutaj prawie jak rodzina. Tutaj nie ma „pan”, „pani”, mówimy do siebie na „ty” – dodaje pan Zbyszek. – Sylwia to więcej niż pielęgniarka. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego. Ona sama z siebie serwuje pacjentom kawy, herbaty. Zawsze znajdzie chwilę, żeby zapytać, pogadać. I to nie, że tylko ze mną, ona wszystkich nas traktuje tak samo, nikogo nie wyróżnia. Inne pielęgniarki też są bardzo miłe, uśmiechnięte, ale Sylwia jest wyjątkowa. Ja zawsze powtarzam, że takie podejście jest ważniejsze niż te leki, które dostajemy.Więź, którą pielęgniarka nawiązuje z pacjentami dostrzegają także lekarze Oddziału Chorób Wewnętrznych i Onkologii.– Sylwia obejmuje naszych pacjentów opieką całościową. Ona dużo z nimi rozmawia i naprawdę dobrze ich zna, zna ich imiona, rodziny, historie. Parzy im kawę, podpisuje kubeczki – mówi lek. Joanna Mieżyńska-Kurtycz. – Ostatnio trafił do nas pacjent, Polak mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii. Gdy przyjechał za nim syn, bardzo zagubiony i słabo mówiący po polsku, Sylwia odebrała go z dworca, pomagała na miejscu, tłumaczyła z polskiego na angielski i odwrotnie, zorganizowała mu podróż do innej miejscowości, gdy było to konieczne. To ogromna przyjemność pracować z taką osobą.– Zbyszek od jakiegoś czasu wspominał o tym balonie. Raz nawet rozmawiał z inną naszą koleżanką, której dzieci sprezentowały taki lot i chyba nawet jej trochę zazdrościł – mówi Sylwia Anioł. – Dlatego weszłam na stronę DreamBalloon.pl i sprawdziłam ceny. Nawet powiedziałam o tym Zbysiowi, który przyznał, że koszt jest za wysoki. No to zadzwoniłam tam i poprosiłam o zniżkę. W odpowiedzi dostałam mail, że w podziękowaniu za pracę pielęgniarek i w prezencie dla pacjenta lot dostajemy za darmo, na koszt firmy. Polecę, chociaż się trochę boję. Mam nadzieję, że nie zarwie się pod nami podłoga tego kosza.Gdy Sylwia Anioł zadzwoniła z dobrymi wieściami do pacjenta, ten nie uwierzył. Kiedy informacja o locie do niego dotarła, ucieszył się tak bardzo, że wymsknęło mu się kilka niecenzuralnych słów – wspomina Sylwia.– Leciałem już samolotem, mieszkałem na 11. piętrze z balkonem, nie boję się wysokości. Już nie mogę się doczekać! Będzie super! Byleby dopisała pogoda – dodaje pan Zbyszek. – Napiszcie, że jej bardzo dziękuję i życzę, żeby żyła sto lat. Albo jeszcze dłużej! I proszę dopisać, że wszystkie pielęgniarki są super.Materiał przygotował Tomasz Owsik Kozłowski☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️☕️Macie ochotę wesprzeć nasz profil Szczecin się zmienia? Zapraszamy Was na interaktywną  "kawkę" ☕️ www.buycoffee.to/szczecinsiezmienia
Byłem pewien, że izerami już dawno dojeżdżają do pracy pracownicypolskich szwalni maseczek, pielęgniarki obsługujące respiratory od handlarza bronią i pracownicy elektrowniw Ostrołęce –  Izera, czyli druga stępka? Na polski elektryk wydanojuż 69 mlnJestem zszokowany tą informacjąByłem pewien, że zerami już dawno dojeżdżają do pracypracownicy polskich szwalni maseczek, pielęgniarki obsługującerespiratory od handlarza bronią i pracownicy elektrowni wOstrolece
 –  siogsotdrz 13 a .,,ożenn a Jeśli w niedalekiej przyszłości planujesz pobytu w szpitalu (lub nie planujesz, to zawsze warto wiedzieć), przygotowałam krótki poradnik dla pacjenta, jak się zachowywać przebywając w szpitalu: 1. Nazywaj pielęgniarki "siostrzyczko", "aniołku" lub "kochanie' - one to uwielbiają. 2. Dzwonek alarmowy włączaj dopiero po około 10 sekundach kiedy pielęgniarka wyjdzie z sali, tak aby zdążyła już dojść do dyżurki. 3. Poproś 8 osób z rodziny, aby przynieśli ci jakieś domowe przetwory, najlepiej tego samego dnia, o tej samej porze. 4. Oceniaj swój ból 10/10, przeglądając przy tym Pejsa na telefonie. 5. Poproś aby ktoś z twojej rodziny, kto ma wujka lekarza przyszedł i sprawdził plan leczenia. 6. Pamiętaj, że kroplówka zawsze szybciej leci kiedy zginasz rękę w łokciu. 7. Godziny pomiarów ciśnień lub cukrów oznaczają to samo co godziny wyjścia na papierosa. 8. Jeśli jesteś uczulony na paracetamol to jedynym skutecznym zamiennikiem jest APAP 9. Jedyną formą aktywności fizycznej pielęgniarki jest szarpanina na dyżurze, także wszystkie kopniaki i przepychanki mile widziane. 10. "Zdanie klucz" otwierające wszystkie drzwi i możliwości jest: "mnie leczy profesor Kusibab i on kazał tu przyjść i żeby pani to zrobiła"
Delegaci śmieją się z 67-letniej pielęgniarki zakładającej cewnik,a nadskakują 72-letniemu emerytowi, który nie umie sobiezawiązać sznurówek –
0:42
Pewnego dnia przyjechał po pacjenta, lekarze i pielęgniarki zaskoczyli go owacją na stojąco i kopertą z pieniędzmi –

Nigdy nie pytaj: - kobiety o jej wiek - mężczyznę o zarobki - szura o adres szpitala/placówki w której Ukraińcy mają przywileje

 –  Szanowne @MZ GOVPL M0ja corkaprzebywa w $zpitalu. Ma na jutrowyznaczony termin wysokospecjalistycznejoperacji. "Spadła" jużz dwóch terminów.Jutro ponoć też mieć nie będzie bo braktóżka na OlOM. Lekarze i pielegniarkiwprost mówią o nawale dzieci z UKR. Mojema umrzeć?
 –
Lekarz pokazał, w jakich warunkach przebywają noworodki – W takich warunkach leczone są noworodki z oddziału intensywnej terapii."Czy możesz to sobie wyobrazić?" pyta dr Denis Surkov.By zapewnić bezpieczeństwo, władze Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Dnieprze podjęły natychmiastową decyzję o przeniesieniu ich do prowizorycznego szpitalnego schronu przeciwbombowego. Ta decyzja dotyczyła także oddziału intensywnej terapii noworodków.The New York Times opublikował nagranie, które ukazuje kulisy tego zdarzenia. Zostało ono dostarczone przez lekarzy, którzy opiekują się najmłodszymi pacjentami. Widać na nim zawinięte w koce niemowlęta, ułożone w rzędach na łóżkach polowych. Niektóre z nich są tulone przez personel.Mimo tragicznych warunków, medycy nie przestali leczyć małych pacjentów. Nagranie pokazuje, jak napełniają worki tlenowe, by ułatwić noworodkom oddychanie, podają również leki i podłączają dzieci pod aparaturę podtrzymującą życie."Wszyscy myśleliśmy, że pandemia to najgorsze co może się przytrafić personelowi oddziałów intensywnej terapii… Te pielęgniarki i lekarze są po prostu święci" W takich warunkach leczone są noworodki z oddziału intensywnej terapii."Czy możesz to sobie wyobrazić?" pyta dr Denis Surkov.By zapewnić bezpieczeństwo, władze Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Dnieprze podjęły natychmiastową decyzję o przeniesieniu ich do prowizorycznego szpitalnego schronu przeciwbombowego. Ta decyzja dotyczyła także oddziału intensywnej terapii noworodków.The New York Times opublikował nagranie, które ukazuje kulisy tego zdarzenia. Zostało ono dostarczone przez lekarzy, którzy opiekują się najmłodszymi pacjentami. Widać na nim zawinięte w koce niemowlęta, ułożone w rzędach na łóżkach polowych. Niektóre z nich są tulone przez personel.Mimo tragicznych warunków, medycy nie przestali leczyć małych pacjentów. Nagranie pokazuje, jak napełniają worki tlenowe, by ułatwić noworodkom oddychanie, podają również leki i podłączają dzieci pod aparaturę podtrzymującą życie."Wszyscy myśleliśmy, że pandemia to najgorsze co może się przytrafić personelowi oddziałów intensywnej terapii… Te pielęgniarki i lekarze są po prostu święci"
0:22
Górnicy pozdrawiająpielęgniarki i nauczycieli –  Spór w Polskiej Grupie Górniczej zakończonyporozumieniemZwiązkowcy z Polskiej Grupy Górniczej podpisali porozumienie z zarządem spółki w ramach sporu płacowego izawiesili zapowiadane akcje protestacyjne. Uzgodniono wzrost średniego wynagrodzenia do kwoty 8200 złbrutto oraz wypłatę jednorazowej rekompensaty - średnio 1,5 tys. zł.POLSKA GRUPAGÓRNICZASiedziba Polskiej Grupy Górniczej w KatowicachIZbigniew Meissner /PAP
Źródło: rmf24.pl
Dwie pielęgniarki zatrudnione w odstępie kilku miesięcy do pracy na tej samej zmianie, na tym samym piętrze, w tym samym szpitalu na Florydzie, odkryły, że są dawno zaginionymi siostrami z Korei, które były rozdzielone przez prawie 40 lat –
 –  W latach 80. kiedy byłem w pierwszej klasie, podczas długiej przerwy, ja i moi koledzy z klasy oglądaliśmy w bibliotece jakąś dużą książkę z ogromnymi, kolorowymi ilustracjami zwierząt. Bardzo spodobał nam się szympans, który patrzył na nas zamyślony ze zdjęcia."Zupełnie jak człowiek!1' - powiedział któryś z kolegów.Tutaj postanowiłem pochwalić się swoją wiedzą i powiedziałem, że ludzie pochodzą od małp. Ale nie spodziewałem się takiej rekcji. Po moich słowach jeden z kolegów zrobił się czerwony jak pomidor i zaczął krzyczeć na cały głos, z wybałuszonymi oczami: "SAM JESTEŚ MAŁ-PA! JESTEŚ MAŁ-PĄ!"Ani my, ani bibliotekarka nie mogliśmy go uspokoić, więc wezwaliśmy dyrektora szkoły. Dyrektor szkoły zabrał go do pielęgniarki, a następnie odesłał do domu.Jak się okazało, chłopiec pochodził z bardzo religijnej rodziny.
Pacjent gdańskiego szpitala psychiatrycznego wbił siekierę w plecy pielęgniarki – Mężczyzna chwilę przed atakiem został przewieziony przez ratowników medycznych z jednego z komisariatów policji w Gdańsku.Do napadu doszło w trakcie przyjmowania go na oddział, a właściwie rutynowego przeszukiwania rzeczy osobistych pod kątem przedmiotów zabronionych. Nagle mężczyzna stał się agresywny, po czym wydobył narzędzie i zaatakował pielęgniarkę. Zadał jej ranę ciętą i złamał żebro

Skiba o milczeniu pierwszej damy po tragedii w Pszczynie

 –  Krzysztof Skiba1 godz. ·MILCZENIE AGATYJest głośniejsze niż strzelanie z armaty. Jest wymowne i dzwoni w uszach jak trzy budziki naraz.Gdy były czarne protesty parasolek. Milczała. Gdy były kobiece protesty z wieszakami. Milczała. Gdy policja biła kobiety podczas Strajku Kobiet. Milczała. Gdy protestowały pielęgniarki i opiekunowie osób niepełnosprawnych. Milczała.Gdy policja wywoziła na komisariaty piętnastolatki, za wulgarne okrzyki na demonstracjach. Milczała. Gdy dzieci z Michałowa wywożono na bagna i do lasu. Milczała.Widziałem film jak czyta dzieciom bajki na zamku królewskim w Warszawie. Jej to pasuje. Mąż Andrzej też opowiada bajki. I to nie tylko na zamku, a cały czas. Może Agata powinna jednak poczytać coś o prawach kobiet?Teraz, gdy na skutek działań lobby fanatyków religijnych i decyzji Trybunału kucharki Przyłębskiej, wprowadzono przepisy o całkowitym zakazie usuwania ciąży, nawet w wypadku gwałtu czy zagrożenia życia, umiera młoda dziewczyna z Pszczyny, też milczy.A mogłaby zrobić choć mały gest. Pochodzi wszak z dobrej, krakowskiej rodziny. Rodziny wrażliwych poetów. Gdy w dniu premiery propagandowego filmu Smoleńsk, poszła na inny film, odbierano to niemal jako demonstrację samodzielności. Ale ona nigdy samodzielna nie była i nie będzie.Szykowne stroje i elegancja, nie pokryją braku klasy i serca. Zimna, wyrachowana, przewidywalna jak ćwiczenia gramatyki niemieckiej.Trafiła się jej w życiu fucha stulecia. Przypadek sprawił, że mąż, człowiek bez kręgosłupa, o mentalności gimnazjalisty i aparycji Jasia Fasoli, został prezydentem, a ona Pierwszą Damą.Nie będzie sobie tej fuchy psuła, gdy jakaś kobieta z małej mieściny daleko od Warszawy, kobiety której przecież nie zna, umrze na skutek durnego prawa. Nie będzie psuła sobie komfortu życia w pałacu prezydenckim, gdy jakieś kobiety cierpią, walczą o swoje i są bite.A jest już druga kadencja. Nikt Andrzeja nie zdejmie z fuchy. I drugi raz na fotel w Pałacu nie może startować. A więc mogłaby choćby współczuć.Jest takie powiedzenie, że na "Pana" to trzeba mieć pieniądze i wygląd. Na Pierwszą Damę wystarczy mieć po prostu serce. Jak widać zabrakło.
Zatrzymane kobiety to pielęgniarki, które pracowały w punkcie szczepień. Wspólnie i w porozumieniu miały wystawiać certyfikaty potwierdzające przyjęcie szczepionki przez pacjenta bez wcześniejszego podania preparatu – Klient wpłacał od 500 do 700 zł, a pielęgniarki wprowadzały dane do systemu i drukowały certyfikat, potwierdzający rzekome zaszczepienie na koronawirusa. Jednak w pewnym momencie okazało się, że w Kaliszu chętnie szczepiły się osoby z Warszawy, Poznania, Wrocławia i wielu innych miast...