Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 161 takich demotywatorów

 –  Kiedyś byłam kierowniczką i zajmowałam się rekrutacją pracowników. Nie miałam styczności z klientami, za to często rozmawiałam z pracownikami. Pewnego dnia na rozmowę kwalifikacyjną przyszła niesłysząca dziewczyna -czytała z ruchu warg, a odpowiedzi zapisywała w telefonie. Przyjęłam ją. Poinformowałam cały personel, że nowa dziewczyna nie słyszy i musi pisać wiadomości na telefonie. Moi pracownicy naprawdę mi zaimponowali, kiedy założyli grupkę na Messengerze, gdzie podczas lunchu pisali ze sobą tylko po to, żeby nowa dziewczyna nie czuła się wykluczona i mogła brać czynny udział w rozmowach.
Jeżeli byłeś pewny, że już nic cię nie zaskoczy –  Wszystkiego dobrego w Nowym Roku sąsiedzi Ja tam wszystko rozumiem, że są promocje noworoczne, że ludzie czekają pod sklepami od 5.30 na otwarcie, że później wchodzą jakby to był wyścig, wszystko spoko normalne rzeczy, natomiast nie rozumiem dlaczego osoba prywatna , bierze i wykupuje praktycznie 60% asortymentu , pewnie za kwotę okolo 3 tys zł, gdzie limit na karte jest 300z1, pozbawiając przy tym możliwości kupna innym osobom jakiejś zabawki dla dziecka czy nawet dla siebie . Mało tego , kasjerka "kolezanka" otwiera specjalnie osobną kasę dla tej osoby i nic nie mówi widząc, że osoba ma 30+ numerów kart "moja biedronka" . Po zwróceniu uwagi takiej osobie można było usłyszeć "bo moge" . Wydaje mi się, że biedronka powinna jakoś ograniczyć Sprzedaż dla takich osób, bądź po prostu karać personel , który świadomie to robi. Rozumiem jeszcze użyć dwóch kart , ale nie 30+ ... skarga oczywiscie napisana do biedronki natomiast raczej to nic nie da, chyba że dostaną wiecej takich zgloszen. Biedronka ul.lubelska dzis o godz 6 rano. Nie pozdrawiam tej że Pani
No jak tak można?! –  Niestety pracownicy nie starają w trakciewykonywania zamówień. Poprosiliśmy o narysowanieportretu rycerza z mieczem w dłoni jednak nikt niepofatygował się o tę jakże prostą rzecz. Dodatkowopoprosiliśmy aby danie przyjechało bez folii wopakowaniu, niestety bardzo się zawiedliśmy. Jestnam przykro, liczyliśmy na coś więcej... Z pizzeri naTeofilowie nigdy nie było tego typu komplikacji...Miałem nadzieję, że syn będzie szczęśliwy widzącobrazek na tekturze jednak widać było wyraźnyzawód na jego twarzy. Nie do pomyślenia... Myślę, żepracownicy powinni przejść kompleksowe szkolenieplastyczne oraz być zdecydowanie mocniejpopędzeni do pracy. Mam nadzieję, że personel tejoto restauracji zmieni swoje postępowanie i wniedalekiej przyszłości cała nasza rodzina posmakujepysznej pizzy bez folii w opakowaniu z narysowanymwnętrznie smokiem.
Jestem personelem medycznym tam, gdzie kiedyś sprzątałam! –
 –
0:13
 –  Jeszcze nigdy tak profesjonalnie przez personel medyczny nie zostałem obsłużony jak dzisiaj. Zaproszenie przed wielki monitor ze zdjęciem RTG. Omówienie praktycznie każdej kostki widocznej na zdjęciu. Chyba wszystkie możliwe hipotezy poznałem i czynniki, które miały wpływ na diagnozę. Jakie działania podjęto i jakie to niesie ze sobą ryzyko. Omówienie wyników badania krwi i znowu to samo. Chyba każdą krwinkę mi wyjaśniono. Do tego jakie zalecenia, na co zwracać uwagę, co można jeść, czego unikać i tak dalej. Chciałoby się rzec no ka^va tak to powinno wyglądać!Jutro kolejna wizyta z kotem u weta.
Mężczyzna przyszedł do apteki, i zarazem punktu szczepień, oskarżając personel, że zaszczepił jego żonę"bez zgody męża" – Pracownicy tłumaczyli agresorowi, że do podania preparatu konieczna jest wyłącznie akceptacja osoby, która go otrzymuje, a nie współmałżonka.Argumenty pracowników punktu szczepień nie trafiałydo wściekłego mężczyzny
Personel kliniki kojarzył bezpańskiego kota i często go dokarmiał. Jednak widok zwierzęcia przekraczającego prógwraz ze swoim niedawno urodzonympotomstwem wywołałniemałe zdziwienie –

Czemu tak nie może być w Polsce? "Wczoraj, gdy byliśmy w bibliotece, u Laury na nodze pojawiła się pokrzywka. Wiedząc, że jest to reakcja alergiczna postanowiliśmy szybko skonsultować to z lekarzem

"Wczoraj, gdy byliśmy w bibliotece, u Laury na nodze pojawiła się pokrzywka. Wiedząc, że jest to reakcja alergiczna postanowiliśmy szybko skonsultować to z lekarzem – W Norwegii po godzinach urzędowania lekarza rodzinnego, chorych kieruję się do Legevakt czyli placówki wyspecjalizowanej w udzielaniu opieki doraźnej, która jest odpowiednikiem naszego pogotowia.Gdy po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce, po krótkiej rejestracji, która polega na podaniu imienia i nazwiska dziecka i nr telefonu rodziców zostaliśmy skierowaniu do triażu, który dokonuje wyspecjalizowana pielęgniarka.Laura dostała kod zielony co oznaczało konieczność oczekiwania na przyjęcie przez lekarza w poczekalni dzieci zdrowych. Musieliśmy poczekać, aż w pierwszej kolejności zbadane zostaną dzieci wymagające pilniejszego zbadania czyli te które w triażu dostały kod żółty, pomarańczowy i czerwony.W poczekalni dziecięcej jest akwarium z rybkami więc dzieci mają się czym zająć, poza tym Laura poznała miłego kilka lat starszego chłopczyka, który dał jej rączkę i się z nią zaprzyjaźnił. Po ok 30 min oczekiwania nasza córeczka została przyjęta przez lekarza pediatrę i po zbadaniu dostała do wypicia leki przeciwalergiczne, receptę i skierowanie do lekarza, który wykona jej testy i poprowadzi dalsze leczenie. Niestety na tą wizytę będziemy musieli poczekać kilka dni , bo dopiero na 26.08 były dostępne terminy.Na odchodne Pani doktor w nagrodę za to, że była dzielną pacjentką wręczyła Laurze loda.Jak Państwo widzicie służba zdrowia działa w Norwegii w sposób bardzo podobny do tego który znamy w Polsce.Jedyne różnice jakie dostrzegam to mentalność i wyszkolenie personelu medycznego w kontaktach interpersonalnych i przemyślane racjonalne procedury.W Norwegii jest nie do pomyślenia, by salowa, pielęgniarka lub lekarz mógł w najmniejszym stopniu zachowywać się w sposób nieuprzejmy lub opryskliwie w stosunku do pacjenta.Przeciwnie wielokrotnie widziałem jak spokojnie i z anielską cierpliwością pielęgniarze i pielęgniarki w norweskiej przychodni tłumaczyli coś przez 20 min starszemu mężczyźnie z początkami demencji. Czy też lekarzy, którzy siadali przy łóżku chorego i zaczynali rozmowę z uprzejmym uśmiechem od stwierdzenia, że mają mnóstwo czasu i nie wyjdą tak długo, aż nie odpowiedzą na wszystkie pytania"
13 sierpnia 1944 roku odbył się najsłynniejszy ślub powstańczy:Bolesław i Alicja powiedzieli sobie sakramentalne TAK. – Bolesław Biega był dowódcą kompanii w batalionie "Kiliński". 1 sierpnia w natarciu na Pocztę Główną został ranny w rękę.Z poznaną w 1939 roku i też walczącą w Powstaniu - sanitariuszką "Lilly" brał ślub z ręką na temblaku. Zamiast obrączek mieli kółka od firanki. – Gdy ojciec dowiedział się o ślubie, uznał, że zwariowałem. Pytał, z czego będziemy żyć. A ja powiedziałem, że przecież jutro może w ogóle nie będziemy żyć...Państwo Biegowie byli małżeństwem przez 75 lat. Niestety, Pani Alicja zmarła w 2019 roku...Nie uwierzycie❗Pan Bolesław w zeszłym miesiącu świętował swoje 99. urodziny. Od lat mieszka w USA. Niedawno odnaleźliśmy nagłówki amerykańskich gazet: „99 latek znalazł miłość w czasie lockdownu”. Okazuje się, że nasz Bohater po śmierci żony zdecydował się przeprowadzić do społeczności dla seniorów w stanie New Jersey. Tam zaprzyjaźnił się ze swoją dawną sąsiadką - Iris Ivers. Jej mąż, Polak, zmarł w 2001 roku. Iris pomogła Panu Bolesławowi odnaleźć się w nowym miejscu.Piękna przyjaźń zaczęła przeradzać się w… miłość!Gdy rozpoczęła się pandemia i seniorzy nie mogli opuszczać swoich apartamentów, Bolesław i Iris bardzo mocno odczuwali brak swojej wzajemnej obecności. 99-latek ukradkiem wymykał się do Iris ze swojego pokoju, co zostało zauważone przez personel.Zaproponowano im, aby zamieszkali razem. Bolesław Biega (99 lat) i Iris Ivers (92 lata) obecnie przeżywają piękną, niemalże młodzieńczą miłość!
Każda przeczytana książka zmniejsza zadłużenie o 5$. Personel mówi, że około setka dzieci tygodniowo dzięki czytaniu niweluje swój debet, a w ciągu pierwszych sześciu miesięcy działania programu odwieszono 1500 zawieszonych kont –
I to się chwali. Brawo! –  Praca w gastronomii przynosi wiele satysfakcji, ale jest również okupiona ogromnym wysiłkiem psychicznym i fizycznym. Codziennie wkładamy maksimum starań, by Państwa potrawy były perfekcyjnej jakości, a wszelkie życzenia zostały błyskawicznie spełnione.Z tego względu chcielibyśmy poinformować Państwa o następującym fakcie. Od poniedziałku do piątku w godzinach 16:30 – 17:00 zamykamy kuchnię A Nóż Widelec. W tym właśnie czasie mamy zaplanowaną przerwę obiadową dla naszej kuchennej załogi i właśnie w tym czasie proces realizacji Państwa zamówień może się wydłużyć. Dlatego bardzo prosimy o odrobinę wyrozumiałości lub ewentualne zaplanowanie swojej wizyty trochę wcześniej lub trochę później. W tym czasie przerwę ma również obsługa kelnerska. Pozostawiamy do Państwa dyspozycji jednego kelnera dyżurnego, który zadba o komfort i obsługę.Poza tym że respektujemy prawa naszych pracowników, to są oni najważniejszą częścią naszej restauracji, a chwila wspólnego i spokojnego posiłku jest dla nich absolutnie niezbędna. Nie sposób zadbać o Państwa zadowolenie, kiedy personel jest głodny i pracuje bez przerw na posiłek. Gastronomia to takie samo miejsce pracy jak każde inne. Często o tym zapominamy. Liczymy na Państwa wyrozumiałość. I zapraszamy serdecznie na Czechosłowacką 133.
Przedsiębiorstwo ze Słupska, które zatrudnia obecnie 200 pracowników, oferuje im premię w wysokości 1000 złotych, jeśli tylko pójdą się zaszczepić – - Nie możemy i nie chcemy narzucać szczepień naszym pracownikom. Jednocześnie chcielibyśmy, aby zaszczepiona była maksymalnie duża część personelu. Jesteśmy przekonani, że zwiększy to komfort naszych klientów i zwiększy bezpieczeństwo zdrowotne zatrudnionych. Traktujemy to jako inwestycję w nasze wspólne bezpieczeństwo - informuje Ryszard Glaser, dyrektor słupskiego Fimalu.Jak dodaje dyrektor Fimalu premię dostaną zarówno Ci pracownicy, którzy dopiero się zaszczepią, jak i ci, którzy już wcześniej przyjęli szczepionkę. Firma wspiera personel w szczepieniach. Pomaga swoim pracownikom rejestrować się oraz ułatwia wizyty w punktach szczepień. Do tej pory w Fimalu zaszczepiło się już 72% pracowników
Pies przez trzy dni czekał w szpitalu w Wuhan na swojego właściciela, nieświadomy tego, że jego pan zmarł na koronawirusa. W tym czasie karmił go personel szpitala –
Personel centrum medycznego ustawia się w szpalerze, aby bić brawo psu terapeutycznemu Tassy, gdy rozpoczyna ostatni obchód i przechodzi na emeryturę –
 –  Pierwszy lot na Marsie za nami. Śmigłowiec NASA Ingenuity wykonał historyczny skok W Chinach powstała największa kwantowa sieć komunikacyjna W Japonii robot zastąpił personel medyczny Niemcy pracują nad siecią 6G. Rząd finansuje badania nad nową technologią Minister Czarnek ogłosił powołanie nowej dyscypliny naukowej - biblistyki. "Polska jednym z trzech najważniejszych ośrodków tej nauki"
Możemy teraz odwołać zabiegii operacje, bo COVID –
Rząd Czech zdecydował o nagrodach dla personelu medycznego i pracowników DPS, pracujących z chorymi na COVID. Do pracowników trafi 12 miliardów koron, czyli około 45,5 miliona euro – Polski personel dostał od rządu oklaski. Taka różnica
 –  JEST MIZA WASWSTYDWstyd mi za personel medyczny, który na rządowej pensyjce"boi" się przyjmować pacjentów, ale w prywatnychpraktykach to już nie, często wyciągając ostatni grosz odludzi! O Paweł KarpińskiCentrum rehabilitacji i masażu.
Doug jest lojalnym klientemrestauracji Arby's – Właściwie jest on najbardziej lojalnym klientem, jakiego tam mają. Doug jest 97-letnim weteranem II wojny światowej i od dawna uwielbia słynne kanapki z rostbefem, na których sieć zbudowała swoją reputację.Doug przychodzi codziennie, aby zjeść swoją ulubioną kanapkę.Prawie zawsze zamawia kanapkę z rostbefem z nadzieniem z sera szwajcarskiego i colę bez lodu. Wszyscy pracownicy zapamiętali to jako jego "zwyczaj". Po pewnym czasie jeden z pracowników chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tym starszym człowieku i dlaczego tak bardzo fascynuje się jedzeniem, które serwujemy. Zapytał go więc, dlaczego ciągle tu przychodzi, dlaczego akurat w to miejsce?Doug odpowiedział: "To jest jedyne miejsce, gdzie mogę dostać kanapkę lub dostać cokolwiek innego do jedzenia, po czym nie boli mnie żołądek"Właściwie bliższe prawdy może być to, że kanapka tak bardzo mu smakuje, że przestał szukać alternatyw. Doug mieszka w pobliskim domu spokojnej starości, ale zawsze dba o to, aby zjeść swój codzienny posiłek w Arby's. I ma swój ulubiony stolik, przy którym chętnie jada. Personel traktuje go jak rodzinę, a pracownicy dokładają wszelkich starań, aby czuł się komfortowo. Doug jest tak lojalnym klientem i naprawdę dobrym człowiekiem, że pewnego dnia pracownicy zjednoczyli się i kupili mu kartę podarunkową o wartości 200 dolarów. Na początku myślał, że żartują, ale to było zdecydowanie prawdziwe. Odpowiedział im: "Dziękuję. Nigdy nie wiem, czy będę tu następnego dnia, ale bardzo wam za to dziękuję"Ale to, co może być nawet ważniejsze od tego... przynajmniej bardziej znaczące... to fakt, że wielu pracowników dało Dougowi swoje numery telefonów, w razie gdyby czegoś potrzebował. I wszyscy zaoferowali, że przyniosą mu jego ulubiony posiłek do domu spokojnej starości, na wypadek gdyby nie mógł tam dotrzeć. Następnie, po tym jak historia Douga trafiła do wiadomości publicznej, Arby's podarował mu kolejny prezent... darmowe jedzenie do końca jego życia. Teraz nie musi się już martwić o to, skąd weźmie następny posiłek, co daje mu więcej czasu na zawieranie kolejnych przyjaźni Właściwie jest on najbardziej lojalnym klientem, jakiego tam mają. Doug jest 97-letnim weteranem II wojny światowej i od dawna uwielbia słynne kanapki z rostbefem, na których sieć zbudowała swoją reputację. Doug przychodzi codziennie, aby zjeść swoją ulubioną kanapkę. Prawie zawsze zamawia kanapkę z rostbefem z nadzieniem z sera szwajcarskiego i colę bez lodu. Wszyscy pracownicy zapamiętali to jako jego "zwyczaj". Po pewnym czasie jeden z pracowników chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tym starszym człowieku i dlaczego tak bardzo fascynuje się jedzeniem, które serwujemy. Zapytał go więc, dlaczego ciągle tu przychodzi, dlaczego akurat w to miejsce? Doug odpowiedział, mówiąc: "To jest jedyne miejsce, gdzie mogę dostać kanapkę lub dostać cokolwiek innego do jedzenia, poczym nie boli mnie żołądek". Właściwie bliższe prawdy może być to, że kanapka tak bardzo mu smakuje, że przestał szukać alternatyw. Doug mieszka w pobliskim domu spokojnej starości, ale zawsze dba o to, aby zjeść swój codzienny posiłek w Arby's. I ma swój ulubiony stolik, przy którym chętnie jada. Personel traktuje go jak rodzinę, a pracownicy dokładają wszelkich starań, aby czuł się komfortowo. Doug jest tak lojalnym klientem i naprawdę dobrym człowiekiem, że pewnego dnia pracownicy zjednoczyli się i kupili mu kartę podarunkową o wartości 200 dolarów. Na początku myślał, że żartują, ale to było zdecydowanie prawdziwe. Odpowiedział im: "Dziękuję. Nigdy nie wiem, czy będę tu następnego dnia, ale bardzo wam za to dziękuję". Ale to, co może być nawet ważniejsze od tego... przynajmniej bardziej znaczące... to fakt, że wielu pracowników dało Dougowi swoje numery telefonów, w razie gdyby czegoś potrzebował. I wszyscy zaoferowali, że przyniosą mu jego ulubiony posiłek do domu spokojnej starości, na wypadek gdyby nie mógł tam dotrzeć. Następnie, po tym jak historia Douga trafiła do wiadomości publicznej, Arby's podarował mu kolejny prezent... darmowe jedzenie do końca jego życia. Teraz nie musi się już martwić o to, skąd weźmie następny posiłek, co daje mu więcej czasu na zawieranie kolejnych przyjaźni