Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 33 takie demotywatory

poczekalnia
Dowcip nr.3 – Z notatnika taty Kazika. -Samolot pasażerski przelatuje nadRadomiem. Do kokpitu wchodzizdenerwowana stewardessa i od progukrzyczy;- Panie kapitanie, jeden mężczyzna sięawanturuje!- O co? - Pyta kapitan.- Żąda żeby mu otworzyć drzwi!- Taki niski, podrapany na twarzy?- Tak!Proszę go wypuścić, on tu codzienniewysiada.
 –  MAX MAX PeWhy118WP00TikTok@vy.covers
0:45
Sprawa Coopera w FBI dostała kryptonim "Norjak" i zostaje jedynymw USA nierozwiązanym przypadkiem porwania samolotu –  NOTEFEDERAL REFWHEN SORTTHE UNITED STATESFEDERAverFEDERAL REUNITED9SympL47001.70011-WASHINGTON Dnox,DVC.beats12038607515ECHTES33PAwwwRGRECG 889698230FEDERTHE UNITED SMELEGAL TENGERFOR ALL SETS PANDDAFFTHEFEDERAL RESERVE NOTENITED STATES OF AMERICAFEDERAL RESERVETHE UNITED STATES OF AMERICANOTONPANDARARO ONE DOLLARNOTEV2RAF 50088469WASHINGTON, DC.LOAR 95ACE UNITNOTEG 88969823WASHINGTON, DC.WINANWAROPUBLIC AND P5E 95597674
 –  ELEGEЧЕК ВАГНЕР국부
"Dygnitarze pisuaru brali dziś udział w uroczystym otwarciu portu lotniczego Warszawa Radom. Naukowcy z Nowogrodzkiej obliczyli, że lecąc do Egiptu z Radomia, jest się na plaży w Hurghadzie 2 minuty szybciej niż turyści startujący z Okęcia – Z tej okazji odbył się pokaz lotniczy, bo przecież pisuar na awiacji zna się jak nikt inny. Jest na to 96 dowodów. Trzeba przyznać, że piloci z grupy akrobatycznej "Orlik", wczuli się w klimat partii rządzącej i dokonali w powietrzu nie tylko beczki czy korkociągu, ale przede wszystkim zderzenia dwóch samolotów. Okoliczni mieszkańcy, a właściwie ich posesje zostały wyróżnione kawałkami karoserii. Jeden z mieszkańców miał wyjątkowe szczęście i w ogrodzie znalazł ogon jednej z maszyn. Niezwłocznie powinien udać się do najbliższej kolektury Lotto, bo sygnał od losu jest czytelny. Wieczorem na lotnisku ma lądować pierwszy samolot pasażerski. Konkretnie z Paryża. Jeżeli lotu nie organizuje sasin, to do kumulacji czyli dwóch katastrof jednego dnia, nie dojdzie.- Krzysiek Fleter
 – Do wszystkich narzekających: piloci i tak muszą odbywać loty szkoleniowe, także z przechwytywania innych samolotów, więc akurat pomysł by cały świat zobaczył, że mamy F-16 jest w dzisiejszych czasach dodatkowym plusem. Poza tym fajne obrazki mogliśmy zobaczyć
0:20
W ubiegłą sobotę Koleje Retyckie uruchomiły najdłuższy na świecie pasażerski skład kolejowy – Składał się on ze 100 członów (25 elektrycznych zespołów trakcyjny po 4 człony każdy) i miał długość 1906 metrów. Czuwało nad nim 7 maszynistów i 21 techników.Pociąg przebył trasę o długości niemal 25 kilometrów z Predy do Alveneu. Przejechał po 48 mostach i przez 22 tunele. Największym z mostów był słynny Landwasser Viaduct o wysokości 65 metrów, najdłuższy z tuneli, Greifenstein, liczy 698 metrów.Różnica wysokości pomiędzy stacjami wynosiła 789,4 metry. Preda znajduje się bowiem na wysokości 1788,7 m.n.p.m., a Alvaneu - 999,3 m.n.p.m.
Roald Amundsen płynął nim z Norwegii na Alaskę z sześcioosobową załogą. Podróż trwała trzy lata i zakończyła się w 1906 roku –
 –
 – - Największy statek pasażerski o nazwie Symfonia Mórz mierzy 362m długości. Posiada aż 18 pokładów i może pomieścić 6.7tys pasażerów.-  Największy lotniskowiec świata - CVN-78 to pierwszy tego typu okręt, który ma zastąpić "Enterprise". Jednostka o atomowym napędzie rozwijać ma prędkość powyżej 30 węzłów. Lotniskowiec jest długi na aż 333 metry (to aż o 100 metrów więcej niż wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie!), a jego szerokość wynosi 41 metrów.
Polak wynalazł pierwszego na świecie załogowego drona! – Jetson ONE to pierwszy pasażerski oktokopter, który wyszedł z fazy prototypu i trafił do seryjnej produkcji w Europie. W drugiej połowie przyszłego roku do klientów wysłanych zostaną pierwsze egzemplarze, których pomysłodawcą i twórcą jest Polak Tomasz Patan! Pasażerskie drony trsfią na nasze nieba. Chociaż drony to z założenia maszyny bezzałogowe, to właśnie typowego drona konstrukcja Polaka najbardziej przypomina.Maszyna osiąga prędkość maksymalną 100 km/h, a długość lotu wynosi maksymalnie 20 min. Czas ten zależy od wagi pilota i spada do 15 min przy wadze 85 kg. Nie jest to więc maszyna na dalekie trasy, ale jej konstruktorzy chwalą się, że ładowanie baterii trwa zaledwie godzinę!Twórca prowadzi rozmowy z polskim Urzędem Lotnictwa Cywilnego by drony z ludźmi mogły latać w Polsce!

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchyBył piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco- spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man".Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesnyTo, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźniaHistorie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję namwszystkim "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco -spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny.To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Załogi statków pasażerskich nienawidzą ''Titanica''. – Od 24 lat dzioby muszą być strzeżone jak skarb by nikt się nie zabił. I ciągle pytania czy pozwolą tam wejść.
Źródło: Film
Statek pasażerski SS Warrimoo cichutko ciął sobie fale Pacyfiku na swejdrodze z Vancouver do Australii – Nawigator właśnie skończył ustalać pozycję na podstawie gwiazd i w te pędy pobiegł do Kapitana Johna DS. Phillipsa. Warrimoo znajdował się na pozycji: szerokość 0º 31' N i długość 179 30' W. Był 31 grudnia 1899.Z wypiekami na twarzy nawigator spytał: "Czy wie kapitan co to znaczy?""Jesteśmy tylko parę mil od równika i linii zmiany daty!" wtrącił śmiało pierwszy oficer Payton.Kapitanowi zabłysła tylko iskra w oku i wydał stosowne rozkazy. Miał na tyle poczucia humoru, by wyczuć nadarzającą się okazję zapisania się w annałach historii być może nie tylko morskiej.Kurs został zmieniony, silnik i śruba nasmarowana, a z nawigatorów wyciskano siódme poty zdolności ustalania pozycji. Cicha i spokojna pogoda tylko pomagały.Równo o północy SS Warrimoo 31 grudnia 1899 znalazł się dokładnie na przecięciu równika i linii zmiany daty.Konsekwencje?Przednia część (dziób) statku znajdowała się na półkuli południowej w środku lata.Tył (rufa) znajdował się na półkuli północnej w środku zimy.Data w rufowej części statku to 31 grudnia 1899.W części dziobowej (przedniej) był to 1 stycznia 1900 roku.Ten statek był więc nie tylko w:Dwóch różnych dniach,Dwóch różnych miesiącach,Dwóch różnych latach,Dwóch różnych porach rokuAle w dwóch różnych stuleciach - wszystko w tym samym czasie!
Kapitan Suzy Garrett i jej córka, pierwszy oficer - Donna. Suzy i Donna to pierwsze w historii linii Skywest matka z córką, które pilotują samolot pasażerski. Suzy jest pilotem już od 30 lat, była jedną z pierwszych zatrudnionych kobiet - pilotów w Skywest –
Sztorm Ciara przyczynił się do pobicia rekordu prędkości – Boeing 747-400 lecący z Nowego Jorku do Londynu osiągnął prędkość 1,327 km/h i przybył na miejsce około 80 minut przed czasem
Właśnie zakończył się najdłuższy lot pasażerski w historii – 19 godzin i 16 minut trwał najdłuższy w historii lot samolotu pasażerskiego - był to lot testowy. W tym czasie trasę 16 tys. 200 km między Nowym Jorkiem a Sydney pokonał bez międzylądowania Boeing 787-9 Dreamliner australijskich linii lotniczych Qantas.Do końca roku Qantas chce przeprowadzić dwa kolejne tego rodzaju loty. Do tego czasu australijskie linie zamierzają podjąć decyzję, czy wprowadzą do swej oferty loty 20-godzinne
Zmarły niedawno kierowca F1, Niki Lauda, był też pilotem i przedsiębiorcą lotniczym – W 1979 r. Lauda założył linię lotniczą Lauda Air, która działała do 2013 r. W 2003 r. założył kolejną linię Niki, a w 2018 r. linię Lauda. Niki Lauda poza byciem właścicielem linii osobiście wykonywał rejsy średnio dwa razy w tygodniu, ostatnio zasiadając za sterami A320. Miał na koncie kilkanaście tysięcy godzin nalotu.Dwa miesiące temu odebrał i zasiadł za sterami nowego samolotu Global 7500. Zmarł w wyniku powikłań po przeszczepie płuc

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man”, który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" – zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man". Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę – opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie – przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco – spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny. To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
- Nie wierzę w to, że gdyby Jezus był dziś fizycznie na ziemi, jeździłby na osiołku. Podróżowałby samolotem, by głosić ewangelię na całym świecie. Pomyślcie o tym – Tak do wiernych apeluje pastor z Luizjany w USA, Jesse Duplantis, który prosi o datki na CZWARTY odrzutowiec pasażerski. Tym razem chce nabyć Dassault Falcon 7X za 200 mln złotych. Twierdzi, że absolutnie, w ogóle, w żadnym przypadku nie chodzi mu o luksus. Po prostu zwykłymi lotami pasażerskimi podróżuje zbyt wiele demonów...