Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 258 takich demotywatorów

Kupiła 2 bułki i 4 kromki. Kobieta nie wytrzymała. Oto jej paragon – Rachunek z jednej z piekarni w Gdańsku.''Proszę pokażcie ten pagon premierowi. Wczoraj wpadłam do piekarni tuż przed jej zamknięciem. Wymiotłam wszystko, co zostało. Nie przyglądałam się, co biorę, bo wyboru nie było. Cena, jaką musiałam zapłacić za ten skromny zakup, mocno mnie zdziwiła. Coś tu chyba jest nie tak, może niecałe 11 zł to nie majątek, ale tylko spójrzcie, jak to wygląda objętościowo. Dwie bułki i cztery kromki chleba to prawie nic, a cena to chyba jak u Magdy Gessler. Dodam, że to bardzo znana piekarnia w Gdańsku nie jakaś wyjątkowa - można na nią trafić w wielu punktach miasta''
Jeden z częstochowskich radnych pokazał na Facebooku ile płacił za paliwo rok temu, a ile teraz.Różnica jest szokująca –
Z tego, co widać na paragonie, mężczyzna zapłacił m.in. 630 funtów (ok. 3300 zł) za stek, 44 funty (ok. 235 zł) za cztery Red Bulle czy 9 funtów (ok. 48 zł) za szklankę Coca-Coli. – Dodatkowo musiał jeszcze zapłacić za obsługę, którą wycenili na 236,40 funtów, czyli około 1200 zł.
Paragon grozy z PRL – Przypominam, bo inflację znów mamy taką, że wkrótce takie ceny będą w Polsce normą.
 –
W kawiarni na terenie Uniwersytetu Tokijskiego drukowana jest na paragonie ilość kilokalorii wszystkich posiłków i napojów jakie się zamówiło –
"Paragon śmiechu" – Niezwykły dopisek na paragonie znalazła obsługa jednej ze szkockich restauracji. Komentarz został zostawiony przez czterolatka. Chłopiec postanowił wyjaśnić, dlaczego taty nie ma przy stole podczas płacenia rachunku.Tata stawia klocka - napisał maluch, wyjaśniając, dlaczegogłowy rodziny nie było przy stole podczas płacenia
Płaczą i płacą. Matka pokazała "paragon grozy" za zakupy szkolne – Nawet tysiąc złotych za podręczniki. Przerażona matka przesłała nam "paragon grozy"Rządzący przygotowali dla każdego ucznia 300 złotych na zakup rzeczy niezbędnych do nauki. Niestety ta kwota często wystarcza jedynie na lepszy plecak i kilka zeszytów. Jedna z matek przesłała nam zdjęcie wymownego paragonu
Takiej ilości kłamstw nie ma w żadnym kraju na świecie!!! –
"Przed Tesco podszedł i zapytał, czy nie mam 10gr, bo na chleb zbiera. Wyglądał schludnie, nie zalatywało od niego alkoholem więc dostał 2 zł. Po chwili stał przed sklepem z bochenkiem chleba i jadł go tak, jakby to było najpyszniejsze jedzenie na świecie – Wziąłem go do sklepu i pozwoliłem zrobić zakupy. Oto co wybrał, przy czym jajka, kiełbasę i masło dołożyłem mu do koszyka ja, bo on wybierał chleb ten a nie tamten, bo ten 12gr tańszy, przy każdym produkcie przy okazji pytając, czy na pewno może. Czy czuję się lepiej? Nie, przez kilkanaście minut nie mogłem się pozbierać i ryczałem siedząc w aucie. Nie o taką Polskę mój ojciec walczył i jakoś pomimo upływu lat nie potrafię się z pewnymi rzeczami pogodzić. Ale wiecie co jest najgorsze? Miny ludzi stojących za nami w kolejce do kasy w momencie, gdy się już zorientowali co się dzieje. Zupełnie takie, jakbym co najmniej im z portfela pieniądze wyjmował... Głodnego trzeba nakarmić - wyryjcie to sobie we łbach, szczególnie, że mówi to Wam ateista..."
Tak, jedynie 26 zł –
W miejscowości Makarska obiad dla dwóch osób – ryba oraz mięso z dodatkami – to wydatek rzędu 770 chorwackich kun. W przeliczeniu daje to prawie 470 złotych! Wychodzi na to, że nad Morzem Bałtyckim wcale nie jest tak drogo. –
 –
 –
 –
Przy kinowej kasie zadrżała ręka. Popełniliśmy duży błąd.Za 4 zestawy barowe i 4 bilety do kina zapłaciliśmy 227 zł 20 gr –  Pierwszy raz, odkąd koronawirus zmienił nasze życie, wybraliśmy się do kina. To była spontaniczna decyzja, finalnie też bardzo kosztowna. W drodze obiecaliśmy dzieciakom, że każdy dostanie duży zestaw. Słono za te słowa zapłaciliśmy, bo kiedy przyszło do płacenia rachunku, złapaliśmy się za portfel.
Brwinowski lokal przebił ceną jagodzianek wypieki od Magdy Gessler. Za jedną drożdżówkę trzeba zapłacić10 zł. – Okazuje się jednak, że nie tylko ryby w nadmorskich lokalach i gofry są kosmicznie drogie, ale też jagodzianki w mniejszych miejscowościach
To nie jest normalne! –
Za kolację dla dwóch osób, w tym dwa gyrosy z kurczaka w chlebku pita, które są tradycyjnym greckim daniem i dwa regionalne piwa, blogerka zapłaciła 12,60 euro (ok. 55 zł). Jak się okazuje, piwo kosztowało więcej niż potrawa. Za gyrosa z mięsem influencerka zapłaciła zaledwie 2,80 euro za sztukę czyli ok. 12 zł. Lokalne piwo 0,5 litrowe kosztowało 3,50 euro (ok. 15 zł) –
 –