Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 541 takich demotywatorów

Tymczasem Amisze być może coś słyszeli o pandemii, inflacji i rosnących cenach paliw i kosztach życia. Być może –
W Radomsku uroczyście otwarto kasę biletową na dworcu PKP. Przecięcia wstęgi dostąpiła Anna Milczanowska (PiS). Na uroczystości odnotowano liczne przedstawicielstwo orlenowych broszur – Na dworcu PKP nie było kasy, bo w czasie pandemii PKP ją zamknięto ma:Bujemy dobrą kolej,bujemy dobre relacjek-piątek 6:10-19:10-18:1010-19:10redaż biletów w komurkacjiprosimy o okrelianie funyKARTAwystawiony na dowosąCPPOLREGIO*************2013121914 15 124 21 22 23 24 25 2627223031jasJLITZA12381224 25 26 27 2"
Prokuratura wciąż poszukuje listem gończym Andrzeja Izdebskiego, od którego resort zdrowia kupił feralne respiratory podczas pandemii COVID-19 – Chcemy uniknąć potencjalnej kompromitacji i mieć pewność, że skremowano naszego poszukiwanego - mówi rzecznik prokuratury TOBLEWLANYW SZABLOWSKIINTEREMA SZABLOWSKANES NEBULAJA LEGENTODROWYMONIKAURBANEK1981-81/2011steWŁADYSŁAW WALASZYL LAT 34ZM 20.IV. 1932 R.PROSIO WESTCHNIENIE DO BOGAKOCHANEMU MEZOWI ZONATOMASZ WIECHŻYŁ LAT 37ZM. 1. III. 1990 R.PROSI O MODLITWESIENORASWALINZZUREKNISIANASTEMODIAKAZIMIERZKLAASXANDRZEJIZDEBSKITALKINGTraviceMATINA ALMAN737WEADYSEAW KTELME OF AVE YARJOZEFA KOZPREA LAT 69 70 71STANSZCZEPANLZAHOVIZTHE POROSFirs
Bambus, który wyrósł w czasie pandemii bez efektu "dotyku turystów" –  NE NYDRAIFRE MAGEREOUTNB.1.CO4:1/20
Zamykanie lasów, kupno respiratorów-widmo od handlarza bronią, trefne maseczki od narciarza, fabryka maseczek, która nie uszyła ani jednej maseczki oraz 200 tysięcy nadmiarowych zgonów. Świetna to była polityka! –  PrywatnośćNiedzielski: Nasza politykacovidowa była racjonalnaDodano: wczoraj 14:102778Minister zdrowia Adam Niedzielski Źródło: PAP/EPA/ ZbigniewMeissnerMinister zdrowia Adam Niedzielskiuważa, że działania podejmowaneprzez rząd oraz resort zdrowia w czasiepandemii COVID-19, były racjonalne.
Spokojnie, jak powiedzieli, że uszyją maseczki, to uszyją – Co prawda, pewnie 5 lat po pandemii, ale uszyją. Najdroższe maseczki na świecie. ZaskakującedoniesienieNIK do prokuraturyJacek Gądek23.03.2023 06:05NIK wysłała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przyprojekcie "Polskie Szwalnie" - ustaliła Gazeta.pl. Państwo miało w Stalowej Woli szyćmaseczki, ale nie wyprodukowano żadnej, były to więc najdroższe maseczki na świecie.Doniesienie jest zaskakujące, bo miesiąc temu szefowa działu prawnego Izby mówiła, żeskoro nie udało się przesłuchać polityków PiS, to nie ma z czym iść do prokuratury.3Posłuchaj artykułuAGENCJA wyborcza.pl
Źródło: gazeta.pl
 – Dbajmy o swoje zdrowie. Również psychiczne. COVID-19 wciąż tu jest.Trzy lata od wybuchu pandemii koronawirusa w Europie przez Polskę przetacza się falaspowodowana wariantem kraken Jest on zdecydowanie łagodniejszy niż wcześniejszeodmiany, ale lekarze z Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie zalecają czujność.7.510AGENCJA wyborcza.plODDOOD000000
Wyroki są prawomocne, zwrócono jej wszystkie pieniądze. Gratulacje! –
Jak można się dowiedzieć z najnowszego sondażu, Polacy bardziej niż wojny boją się inflacji i szkodliwego dla kraju państwa działania rządu – "Z badań UP wynika, że najbardziej boimy się wzrostu cen i inflacji (75 proc.), zaraz potem niszczenia państwa przez obóz rządzący (56 proc.) i wzmożenia działań antydemokratycznych przez ludzi sprawujących władzę (52 proc.). Jedne z najwyższych wskaźników (po 42 proc.) dotyczą zwiększenia się fali uchodźców z Ukrainy do Polski i tego, że wojna przeniesie się do Polski. Aż 38 proc. respondentów wskazało, że boi się szturmu imigrantów na polskie granice z Białorusią, a 37 proc. wzrostu niechęci i wrogości Polaków do ukraińskich uchodźców. Najmniej boimy się powrotu pandemii i wzrostu śmiertelności (25 proc.) oraz pozbawienia Polski suwerenności przez UE (26 proc.)." - podaje "Rzeczpospolita"
 –
Dopowiem na jakiej: polski podatnik sfinansuje wycinkę lasu i postawienie fabryki. Z powodu pandemii / wojny / opozycji / braku chipów / pogody (niepotrzebne skreślić) projekt Izera-premiera upadnie. – Następnie nowo wybudowaną halę sprzeda się za symboliczną złotówkę koncernowi, który jednak będzie marudził i wynegocjuje ulgi podatkowe, uzbrojenie terenu i dobudowanie drogi. Koncern za pół darmo rozpocznie produkcję komponentów do innego samochodu, a na  uroczyste otwarcie fabryki przybędzie rządowa świta by przeciąć wstęgę i opowiadać jak to dzięki nim powstało tyle a tyle miejsc pracy. Prawdopodobnie na chwilę obecną beneficjent tego całego interesu jest już wybrany.  Demota można zapisać i cytować za kilka lat.
 – "Jestem szczególnie zaszczycony, że w tak historycznym budynku otrzymuję tę nagrodę. Polska jest na całym świecie podziwiana za bezprzykładowe i bezprecedensowe sukcesy ekonomiczne i finansowe" - powiedział Glapiński.A już myślałem, że to nagroda za najwyższą inflację...
 –  Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji✔ Follow @ZolnierzRP 4,248 followers17h 10 tweets 2 min readSzanowni Państwo,BookmarkSave as PDF + My AuthorsNawiązując do nieścisłości które ukazały się w mediach ws.projektu Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawieokreślenia liczby osób, które w 2023r.mogą pełnić służbęwojskową w rezerwie w ramach odbywania ćwiczeńwojskowych, chcielibyśmy wyjaśnić i doprecyzować:434 viewsW 2023r. powołania na ćwiczenia wojskowe będą dotyczyły głównie osób, którymzostały nadane przydziały moblizacyjne.Liczba ,,do 200tysięcy powoływanych na ćwiczenia, w porównaniu z 2022 rokiem,nie zmieniła się i nie oznacza ona bezwzględnej realizacji.Na ćwiczenia wojskowe powoływane są osoby z pasywnej rezerwy, które mająuregulowany stosunek do służby wojskowej, nie pełnią innego rodzaju służbywojskowej oraz nie ukończyły 55 roku życia.Powołując na ćwiczenia osoby z pasywnej rezerwy, w niewielkim stopniu sięgamy popotencjał osób, które posiadają pożądane, przydatne kwalifikacje na potrzeby#Wojsko Polskie a nie odbyły wcześniej szkolenia wojskowego.W myśl Ustawy o Obronie Ojczyzny (Art.2 pkt.36) pod pojęciem uregulowanystosunek do służby wojskowej należy rozumieć nadanie danej osobie kategoriizdolności do służby wojskowej i przeniesienie jej do pasywnej rezerwy.W praktyce każdy kto przeszedł kwalifikację wojskową i została mu nadanakategoria wojskowa przechodzi do rezerwy pasywnej.Wezwanie do WCR nie jest jednoznaczne z wydaniem decyzji o powołaniu naćwiczenie. Dopiero po upewnieniu się że wytypowana osoba spełnia warunkipowołania, jest wydawana decyzja o powołaniu na ćwiczenia.Powołanie na ćwiczenia wojskowe jest realizowane w formie decyzjiadministracyjnej od której przysługuje odwołanie na zasadach określonych w KPA(14 dni).W czasie pandemii COVID nie były realizowane kwalifikacje wojskowe i ćwiczeniarezerwy też było bardzo ograniczone.Ćwiczenia wojskowe mogą być: jednodniowe, krótkotrwałe - trwającenieprzerwanie do 30 dni; długotrwałe - trwające nieprzerwanie do 90 dni; rotacyjne- trwające łącznie do 30 dni i odbywane z przerwami w określonych dniach w ciągudanego roku kalendarzowego.Realizatorem ćwiczeń jest dowódca jednostki i to on określa szczegółowy sposóbodbywania ćwiczeń (zadania,na czym będzie polegała służba żołnierza itp.)
Jako przykład podał cenę pietruszki, która podczas pandemii kosztowała 25 złotych, a teraz 8 złotych – Oni są naprawdę odklejeni od rzeczywistości
 –

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Kupowane przez PiS po 210 tys. zł, za sztukę teraz komornik sprzedaje po 23 tys. złotych – W czwartek w Szepietowie na licytację wystawiono respiratory zakupione w czasie pandemii przez Ministerstwo Zdrowia od byłego handlarza bronią. Licytacja trwała mniej niż minutę. Choć wystawione przedmioty były w wyjątkowo promocyjnej cenie, to i tak nikt nie chciał ich kupić
Brak jest bowiem ustawowego umocowania do nakładania takiego obowiązku na drodze rozporządzenia –
Dziś jego organizacja non-profit ma ponad 230 wolontariuszy w 39 stanach USA –
Ta sama żydowska rodzina, którą uratowali przed laty –