Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 18 takich demotywatorów

Uratował życie swojej mamie,kiedy ta dostała ataku padaczki – Czterolatek przebywał w domu wraz ze swoją mamą, kiedy ta nagle się przewróciła. Nie spanikował i zadzwonił na numer alarmowy. Dyspozytorka usłyszała od malca, że jego mama się przewróciła, a on nie wie, co ma zrobić.Mały powiedział kobiecie, że nie zna swojego adresu, ale przed domem będzie szczekał pies, jednak nic im nie zrobi.Wszystko zakończyło się dobrze, a to za sprawą rozmowy,którą odbył z mamą dzień wcześniej, która pokazała mu jak i gdzie powinno się dzwonić, gdy dzieje się coś niepokojącego.Brawo Monty! Czterolatek przebywał w domu wraz ze swoją mamą, kiedy ta nagle się przewróciła. Nie spanikował i zadzwonił na numer alarmowy. Dyspozytorka usłyszała od malca, że jego mama się przewróciła, a on nie wie, co ma zrobić.Mały powiedział kobiecie, że nie zna swojego adresu, ale przed domem będzie szczekał pies, jednak nic im nie zrobi.
W 1915 r. kobieta spóźniła się na pogrzeb swojej siostry. Kiedy przybyła, zażądała odkopania trumny siostry, aby mogła ją zobaczyć po raz ostatni. Po otwarciu trumny jej siostra, Essie Dunbar, otworzyła oczy i zdezorientowana rozejrzała się wokół – Okazało się, że Essie miała atak padaczki, podczas którego straciła przytomność. Przez panująca wówczas falę upałów, wszystkich zmarłych grzebano jak najszybciej.Essie żyła jeszcze potem 47 lat
Mężczyzna poświęcił swoje własne auto, żeby zatrzymać człowieka, który dostał ataku padaczki –
0:41
 –
W 2015 roku, belgijscy dziennikarze opisali dość dziwną sytuację. Oto, na trening reprezentacji przyjechał 28-letni wówczas Jan Vertonghen. Gdy reszta kadrowiczów zaparkowała swoje luksusowe auta, Jan... został podwieziony przez mamę dość przeciętnie wyglądającym pojazdem – Początkowo media żartowały z zawodnika, twierdząc, że w takim wieku wciąż jest "niańczony", ale sprawa szybko się wyjaśniła. Gdy wielu reprezentantów kupowało auta tylko po to, żeby używać ich, gdy są w Belgii, Vertonghen uważał, że to nierozsądny pomysł. Nie chciał sprowadzać swojego pojazdu z Anglii (gdzie wówczas grał), nie chciał wyrzucać pieniędzy na kolejne auto, więc skorzystał z pomocy mamy. Jednocześnie chciał spędzić z nią więcej czasu po śmierci taty.Wspomniany tata przez długi czas walczył z rakiem mózgu, a w ostatnich latach życia miał do czynienia z ciężkimi napadami padaczkowymi. Jak się okazało, Vertonghen od niedawna wspiera finansowo firmy, które pracują nad technikami leczenia padaczki. Belgijskie media opowiadają dziś o sporym zaangażowaniu Jana w projekty charytatywne, również mające pomóc chorym na Alzheimera, demencję, depresję i migrenę. Vertonghen, pamiętając dramat swojego taty, chce wspomóc inicjatywy, które mogłyby uratować wiele istnień ludzkich.Mama piłkarza stwierdziła swego czasu, że jej syn "wolałby wydać pieniądze wierząc, że może pomóc chociaż jednej osobie niż kupić sobie Ferrari tylko po to, żeby mieć się czym chwalić przed znajomymi"
Policjantka była z dziećmi na spacerze, kiedy zauważyła leżącego na ziemi mężczyznę. Miał uraz głowy i dostał ataku padaczki. Bez namysłu przekazała swoje dzieci pod opiekę przechodzącej obok kobiecie i pomogła poszkodowanemu. – - Mój pięcioletni synek przyszedł do mnie po całej akcji i przybił mi piątkę, mówiąc: "mamo, uratowałaś pana" – opowiada funkcjonariuszka.
Właścicielka psa dostała atakupadaczki i gdyby nie pies, mogłobysię skończyć nieciekawie –
0:15

Jurek Owsiak pokazuje Sasinowi ile można zrobić dobrego za zaledwie ułamek kwoty, która była przeznaczona na wybory:

 –  Jurek Owsiak fSttS15p mdongodztso.mhregd  · Drogi Panie Sasin, Właśnie skończyliśmy 55. Konkurs Ofert https://www.wosp.org.pl/live/55konkursofert. Kupiliśmy 63 urządzenia za 27 mln PLN. Mega sprzęt na oddziały neurochirurgii dziecięcej w całej Polsce. W tym dwa zestawy zaawansowanych urządzeń do diagnostyki i leczenia neurochirurgicznego padaczki u dzieci (Warszawa, Szczecin). Takich urządzeń do tej pory w Polsce jeszcze nie było, a w Europie można je policzyć na palcach jednej ręki. Kupiliśmy je dla szpitali, w których lekarze i personel medyczny będzie ratował zdrowie i życie dzieci, dla lekarzy, o których pan powiedział, że nie są chętni do wykonywania swojej pracy, o których ma Pan tak obraźliwe zdanie, a którzy zwłaszcza teraz pracują w szpitalach ponad miarę. Nie tylko oni, ale także ratownicy medyczni, którzy padają ze zmęczenia i którym Pan i Pana koleżanki i koledzy nie zaproponowaliście logicznego ekwiwalentu pieniężnego za ich nieprawdopodobnie ciężką i obciążającą psychicznie pracę. Nie znalazł Pan dobrych słów dla lekarzy, którzy pracują w systemie, który od marca nie może się skutecznie przygotować do walki z pandemią i stąd niektóre szpitale są przeciążone, a w niektórych nie ma tego problemu. I za to chce Pan winić personel i lekarzy? My mamy zupełnie inne podejście - niezmienne od 29 lat. To właśnie dla nich po raz 55-ty dzisiaj kupiliśmy 63 urządzenia za 26 mln PLN a tydzień temu za te same pieniądze z 28. Finału w Centrum Zdrowia Dziecka przez 10 godzin negocjowaliśmy zakup PET-CT do diagnozowania dzieci z problemami onkologicznymi. To kolejne wyjątkowe urządzenie (za 15 890 000 PLN https://www.wosp.org.pl/.../sprzet-od-wosp-za-16-mln-pln...), które pomoże diagnozować wszystkie dzieci w Polsce. Tylko czy system zagwarantuje finansowanie tych wszystkich badań? Niech Pan, Panie Sasin, w tym pomoże i niech Pan choć raz będzie skuteczny. Jeżeli Pan tego nie może i nie chce powiedzieć, to ja za Pana powiem - wszyscy Polscy lekarze, cały personel medyczny, ratownicy medyczni, wolontariusze, ludzie, którzy walczą z koronawirusem: WIELKIE DZIĘKI dla Was! Cieszymy się, że naszymi supernowoczesnymi sprzętami wspieramy najwyższe standardy polskiej służby zdrowia traktując te zakupy jako wzmocnienie polskiej służby zdrowia, która ma w obowiązku swoich działań nie tylko koronawirusa. Lekarzom, personelowi medycznemu, ratownikom medycznym po trzykroć DZIĘKUJEMY! fot. Paweł Krupka
Jeden z najgorszych scenariuszy - dostać ataku padaczki podczas skydivingu. Na szczęście przytomny kolega opanował sytuację –
 –  10 sierpnia 2014 roku podjąłem decyzje,żeby nie pić. Leżałem na kanapie bez sił, po wielodniowym piciu, po wielu latach picia, pozbawiony już sił i bliski śmierci.Na dworze był piękny, ciepły dzień a ja ryczałem z bezsilności.Ale tliła mi się głowie jakaś lampka. Chcę żyć. Nie chce tak umrzeć. Sonia, mama,Justyna...Moje życie, moje marzenia, pasja, przyjaciele... Naprawdę to wszystko ma się skończyć przez alkohol?Kilka lat wcześniej przeżyłem atak padaczki. Później kolejny i kolejny. Zmierzałem w czarną dziurę, w którą zazwyczaj wkłada się trumnę. Mówię Wam, tam jest strasznie. Tam jest naprawdę źle. Tam jest ciemno, zimno i tak samotnie, że trudno to opisać słowami.Alkohol jest silniejszy ode mnie. Muszę przestać z nim walczyć, bo i tak nie mam szans. Muszę się ratować. Chcę żyć. Błagam, pomóżcie mi. Ja już nie chcę... Miałem w głowie tylko te słowa.Ponownie poszedłem na spotkanie z doktorem Woronowiczem. 10 lat wcześniej nie uwierzyłem, że jestem chory. Musiałem uderzyć w swoje dno. A każdy alkoholik ma to dno gdzieś indziej. Ale pragnąłem żyć i kochać. Być kochanym.Nie widzieć już strachu w oczach moich bliskich.Nie widzieć wstydu, nie mieć więcej tego ohydnego poczucia winy. Chciałem być kimś, komu można zaufać.Kimś, komu się wierzy i patrzy na niego z szacunkiem.Bo widzicie, alkoholicy to mistrzowie kłamstwa i manipulacji. Wymyślają niestworzone historie żeby tylko móc pić dalej. Wykorzystują swych bliskich, wykorzystują wszystkich, którzy im ufają, żeby tkwić dalej w nałogu i nie zrobić tego jednego ruchu. Nie podjąć wreszcie TEJ decyzji. STOP.Te mechanizmy się leczy.Moja terapia trwała 8 miesięcy. Jak 8 lat podstawówki. Gdzie od nowa uczysz się żyć, rozumieć co czujesz. Stajesz wreszcie oko w oko z kimś, od kogo tak długo uciekałeś. Kogo nie umiałeś pokochać. Ze sobą.I zrzucasz z siebie ogromne brzemię. A jest nim wszechobecne w życiu alkoholika KŁAMSTWO.To ulga nie do opisania. To jak złapanie powietrza, kiedy już prawie się utopiłeś. To jak odzyskanie wzroku, słuchu i węchu. Trzeźwienie to ciężka praca ale najpiękniejszy prezent jaki możesz dać sobie i swoim bliskim. Moja praca trwa już szósty rok. 10.08.2020 roku minie równo 6 lat, odkąd nie piję.Mój synek będzie miał prawie 4 miesiące i nigdy nie zobaczy taty pijanego.Moja córka będzie miała 15,5 roku i nigdy nie zobaczy taty pijanego.Będę z moją żoną świętował 6 lat mojej trzeźwości a pół roku później obejdziemy naszą pierwszą rocznicę ślubu. Nigdy nie zobaczy mnie już pijanego.Drogi Panie Sawicki z TVP! Drogie „wiadomości”...! Kłamstwo i manipulacje to oznaka chorego organizmu. Chory nie widzi, że jest chory. Ale po to ma innych wokół, żeby mu to uświadomili.Jesteście Państwo chorzy i to smutne. Ale to można leczyć. Trzeba tylko mieć odwagę dokonać zmiany. Moja choroba to dziś moja wielka siła.Czekam, aż walniecie w swoje DNO.Tam zaczyna się nowe.PS.Koleżanki i koledzy grający w TVP! Chyba już nie da rady dalej udawać, że gracie i reżyserujecie nie w tym samym miejscu, w którym lecą „Wiadomości”... Jeśli podejmujecie taką decyzję, rozumiem. Ale niech dzieje się to świadomie. Nie udawajcie, że nie widzicie tych kłamstw i manipulacji. Dajecie swoją twarz tym ludziom.
Pies opiekun wyszkolony tak, aby chronić głowę właściciela, który dostał ataku padaczki –
0:15
Mężczyznę ugryzła odcięta głowa węża. Nie wiedział o jednej ważnej rzeczy – Jeremy usłyszał krzyk żony. Szybko pobiegł w miejsce skąd dobiegał krzyk. Kobietę chciał zaatakować grzechotnik. Teksańczykowi udało się jednak w niemal ostatniej chwili odciąć zwierzęciu łeb łopatąJednak, gdy po 10 minutach chciał wyrzucić głowę grzechotnika, ta ugryzła go w rękę. Mężczyzna nie miał pojęcia, że nawet w takiej sytuacji ten gatunek węży jest śmiertelnie niebezpieczny.40-latek dostał ataku padaczki, tracił przytomność i miał problemy ze wzrokiem. Dopiero po tygodniu mężczyzna wyszedł ze szpitala.Jak podaje BBC, odcięta głowa grzechotnika może ugryźć nawet do kilku godzin po śmierci zwierzęcia.
Źródło: Bbc news
To się nazywa szczęście w nieszczęściu – Kierowca dostał ataku padaczki na drodze S3 między Myśliborzem a Gorzowem Wielkopolskim dokładnie w miejscu, gdzie na pomoc drogową czekała zepsuta karetka. Jej załoga zdołała w porę udzielić pomocy kierowcy

Wkurzało ją, że rodzice niepełnosprawnego 3-latka parkują pod blokiem. Zostawiła im ten list

Wkurzało ją, że rodzice niepełnosprawnego 3-latka parkują pod blokiem. Zostawiła im ten list – Mama 3-letniego Pawełka, nie spodziewała się, że kiedykolwiek dane jej będzie przeżyć coś takiego. Jej synek jest niepełnosprawny.Rodzice postarali się o kartę parkingową, umożliwiającą parkowanie auta w miejscach dla niepełnosprawnych. To było dla nich ogromnym ułatwieniem.Niestety (o zgrozo!), znalazła się ‚serdeczna’ sąsiadka, której ten fakt bardzo przeszkadzał. Pani Magda znalazła kilka razy list skierowany do niej i rodziny. Opisała całą sytuację na Facebooku i dołączyła zdjęcia kartek…Wiem, że jest ciut długi, mam jednak prośbę – przeczytaj do końca i udostępnij"Jestem mamą głęboko niepełnosprawnego chłopca – Pawełek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce – nie chodzi, nie siedzi, nie trzyma nawet sztywno główki. W związku z tym, że jest całkowicie zależny od innych osób i nie ma możliwości samodzielnego przemieszczania się, otrzymaliśmy kartę parkingową, umożliwiającą parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych. Wystąpiliśmy także do MZDIK o wyznaczenie takiego miejsca w pobliżu naszego domu, aby nie biegać z dzieckiem na rękach po całym osiedlu w poszukiwaniu miejsca parkingowego (kilka razy dziennie wnosimy dziecko na II piętro i nasze kręgosłupy już to mocno odczuwają). Oczywiście miejsce wyznaczono i PRAWIDŁOWO oznaczono. Niestety w tym miejscu kończy się normalne podejście do kwestii niepełnosprawności. W naszym bloku mieszka kobieta, która notorycznie zastawia tak zwaną kopertę, nie mając oczywiście do tego uprawnień. Zostawialiśmy jej wielokrotnie informacje, że prosimy nie parkować na miejscu dla osób niepełnosprawnych, kobieta jednak miała te wszelkie wiadomości głęboko w poważaniu. Nie dzwoniliśmy na straż miejską, gdyż chcieliśmy mimo wszystko żyć z sąsiadami w zgodzie. W tym miejscu chciałam zaznaczyć, że pozostali sąsiedzi ze zrozumieniem podeszli do sytuacji i bardzo zwracają uwagę na kwestię parkowania. Za co im dziękujemy. Kilka dni temu kobieta znów zastawiła kopertę w ten sposób, że wpasowanie naszego auta na „pozostałość koperty” utrudniało jej wyjazd z parkingu. Wyjazd był możliwy bo kobieta wyjechała, jednakże od tamtego czasu zostawia nam kartki i listy za wycieraczką, które możecie sobie przeczytać. Nie będziemy się wypowiadać na temat kobiety, gdyż jej słowa mówią sama za siebie.Proszę was pamiętajcie:– Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka– Zastawianie nawet części koperty jest ogromnym utrudnieniem dla osoby parkującej na niej – żeby włożyć leżące dziecko do samochodu trzeba otworzyć drzwi na pełną szerokość.– Karma wracaI na marginesie – mój syn cierpi na bardzo ciężką odmianę lekoopornej padaczki więc zwrot „wredną padaką” musiał być chyba mocno przemyślany…Co się stało z empatią i człowieczeństwem w dzisiejszych czasach?
 –  1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnienatychmiast odjedzcie.2. Kiedy wsiadzie spytajcie go po cichu czy się boi3. Pochylcie się nisko nad kierownica i z nieprzytomnymwzrokiem powiedzcie: "Dostanę was wszystkich".4. Przy prędkosci 130 km/h symulujcie atak padaczki.5. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno sięobliżcie.6. Na komórce wybierzce dowolny numer I tajemniczopowiedzcie do telefonu "Tu krzyżak, mam jedna muchę".7. Bezposrednio przed wejsciem w ostry zakrętzakrzyczcie: "O Boże, nie dam rady".8. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowiz kamienną twarzą: "Panie inspektorze to on",9. Pożegnajcie autostopowicza słowami: "Wiem gdziemieszkasz..."
Kierowca z Gdańska uratował pasażerkęMiejskim autobusemzawiózł kobietę do szpitala – Młoda kobieta, która wsiadła do autobusu linii 283 w Gdańsku, zasłabła i straciła przytomność. Kierowca postanowił nie czekać na przyjazd karetki. Zmienił trasę i ruszył do szpitala. W tym czasie 26-latką opiekował się jeden z pasażerów. Kiedy przejęli ją lekarze, kierowca kontynuował kurs.Kierowca nie czuje się bohaterem. Mówi, że to jego obowiązek. - Ludzie wchodząc do autobusu muszą czuć się bezpieczni, muszą wiedzieć, że jeżeli coś się im stanie, to kierowca im pomoże. Ja odpowiadam za tych ludzi - podkreśla.Okazuje się, że to nie pierwszy przypadek, kiedy pan Maciej pomógł komuś podczas swojej pracy. Trzy miesiące temu zajął się bezdomnym, który na przystanku dostał ataku padaczki. W lipcu zeszłego roku zatamował krwotok u jednego z pasażerów i opiekował się nim do czasu przyjazdu karetki pogotowia
Źródło: wiadomosc/2017-09-07/do-szpitala-zawiozl-kobiete-miejskim-autobusem-kierowca-z-gdanska-uratowal-pasazerke/
Niektórzy nie mają żadnych zahamowań - jak wyjątkowo perfidna grupa, która w 2008 roku włamała się na forum dla epileptyków i wyświetlała użytkownikom migające animacje, wywołując u wielu z nich atak padaczki –
Źródło: JoeMonster
Chciałam zastosować apel do wszystkich ciężko pracujących, którzy twierdzą, że "odpoczną później". Jeśli czujesz, że ciało zaczyna odmawiać ci posłuszeństwa, nie wmawiaj sobie, że jesteś nieśmiertelny – Dostałam dziś wiadomość, że brat za zagranicą dostał ataku padaczki na basenie i się utopił.Mimo ostrzeżeń lekarzy, wielokrotnych ataków, prowadził tryb życia: praca - szkoła językowa - praca - kurs internetowy - praca - papieros - kawa

1