Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 414 takich demotywatorów

Listonosz od wielu lat regularnie przynosił pocztę tej starszej kobiecie. Kiedy pewnego dnia nie otworzyła drzwi, włamał się do jej domu – Listonosz czy superman? Josh Hefta został niedawno uhonorowany najwyższym odznaczeniem Urzędu Pocztowego, po tym jak uratował życie 94-letniej Alice Paschke.Josh od kilku lat pracuje roznosząc pocztę. Jednym z przystanków na jego trasie jest dom Alice Paschke. Ponieważ starsza kobieta mieszka na końcu długiego podjazdu, Hefta przynosi jej pocztę do drzwi, żeby ta nie musiała fatygować się do skrzynki. Starsza pani nie wychodzi z domu ze względu na stan zdrowia i bardzo lubi kiedy listonosz ją odwiedza.W styczniu Josh jak zawsze podszedł do drzwi Alice i zapukał. Bardzo się zdziwił kiedy kobieta nie otworzyła mu, bo doskonale wie, że zawsze jest w domu. Zmartwiony nie przestawał pukać do drzwi. Po kilku minutach usłyszał stłumiony płacz i wołanie o pomoc. Bez zastanowienia wyważył więc drzwi i odszukał staruszkę. Okazało się, że Alice upadła poprzedniego dnia i nie mogła wstać o własnych siłach. Kobieta leżała na podłodze ponad 20 godzin. Jej jedyną nadzieją był listonosz. W wywiadzie stwierdziła, że cały czas modliła się, żeby Josh przyszedł do niej z pocztą. "Ten wspaniały mężczyzna uratował mi życie. Dopóki mój umysł mnie nie zawiedzie, będę o tym pamiętać."Po wypadku Alice przeniesiono do domu opieki. Być może Josh stracił ulubiony przystanek na swojej trasie, ale zyskał wspaniałą przyjaciółkę. Jego nazwisko zostało wpisane na ścianę bohaterów w siedzibie Służby Pocztowej w Waszyngtonie
 –  NAJPIERW ŚCIĄGAMY BUCIKIDzieci zostawione bez opieki zostaną oddane do cyrku
Kochać jak wilk – Wilki łączą się w pary na całe życie. Przywiązanie, wspólne wychowanie szczeniąt i obowiązek opieki nad watahą jest ich naturalnym instynktem
Suczka o imieniu Rosie skradła serca milionów internautów! – Patrząc na zdjęcia Rosie ciężko uwierzyć, że to pies, mimo że zdjęcia są prawdziwe. Rosie wygląda tak, ponieważ hodowca nie przejmował się psami.Rosie ma duże problemy zdrowotne, ale po tym, jak została uratowana, umieszczono ją w rodzinie zastępczej u Cinnamon Mühlbauer, gdzie otrzymała pomoc.Cinnamon dała Rosie wiele miłości i opieki, a po tym, jak historia suczki stała się viralem, otrzymała wiele gratulacji z całego świata.Historia zainspirowała wielu ludzi do adoptowania psów, które zazwyczaj mają niewielkie szanse na to, bo nie są idealne.W swoim życiu Rosie pokazała, że chociaż jej wygląd nie jest idealny, to zawsze może dać wiele radości - dostała też szansę zmiany życia na lepsze
 –  Nie wyrzucaj mnie przed wakacjami! Pamiętaj, nie jestem rzeczą! Łódzka kampania na rzecz odpowiedzialnej opieki nad zwierzętami

Młoda matka musiała usprawiedliwić swoją nieobecność na uczelni – otrzymała zaskakującą odpowiedź

Młoda matka musiała usprawiedliwić swoją nieobecność na uczelni – otrzymała zaskakującą odpowiedź – „Powiedziałam mojej pani profesor, że opuściłam wczoraj zajęcia, ponieważ nie mogłam znaleźć opieki dla dziecka i otrzymałam taką odpowiedź. Dosłownie płaczę. Jestem taka wdzięczna!”„Cześć, Morgan.Zastanawialiśmy się, gdzie byłaś dziś rano.Przykro mi słyszeć, że sprawa poszukiwania opieki dla dziecka zmusiła Cię do opuszczenia wykładu. Nadal możesz zaliczyć zajęcia, oglądając filmiki (…), do których będziesz miała dostęp na naszej stronie.W przyszłości, jeżeli będziesz miała problem ze znalezieniem kogoś, kto zajmie się Korbyn, nie krępuj się i zabierz ją ze sobą. Będzie mi bardzo miło potrzymać ją w trakcje zajęć, kiedy Ty będziesz koncentrować się na sporządzaniu notatek. Pracuję dla wydziału zajmującego się dziećmi i rodziną – byłoby fatalnie, gdybym nie chciała maleństwa na swoich zajęciach. Mówię poważnie – zabierz Korbyn na zajęcia!(…) Nie martw się, Twoja nieobecność jest usprawiedliwiona.Daj znać, w jaki sposób jeszcze mogę Cię wesprzeć!Dr H.”Prawdziwy nauczyciel to taki, który nie tylko naucza, ale sam również daje dobry przykład
Mężczyzna uznał, że jego ojciec powinien zamieszkać w domu starców. Niespodziewanie wtedy syn zadał mu pytanie, które na długo zapamięta – George to zwyczajny facet: pracuje, ma żonę, syna i dodatkowo opiekuje się swoim leciwym ojcem. Jednak po pewnym czasie doszedł do wniosku, że zajmowanie się rodzicem zajmuje mu dużo czasu i koliduje z innymi sprawami. Po głębszym zastanowieniu znalazł rozwiązanie tego problemu.Mężczyzna postanowił, że odda ojca do domu opieki lub domu starców. Znalazł więc odpowiednią placówkę i zakomunikował rodzicielowi, że musi się przeprowadzić. Oczywiście w rozmowie z ojcem, George tłumaczył, że robi tak dlatego, że w takim ośrodku jest dobra opieka medyczna.Staruszek nie miał wyjścia i zgodził się zamieszkać w domu starców, chciał tylko, by ktoś osobiście go odwiózł do nowego miejsca pobytu. Wraz z mężczyznami w podróż wybrał się pięcioletni synek Georga.George był bardzo zadowolony, że odwiózł ojca do domu starców, ale jego spokój zmącił synek. Gdy już wychodzili, pięciolatek zapytał:"Tato, jaki jest tutaj adres? Możesz mi zapisać?"Mężczyzna nieco zdziwiony słowami syna, odpowiedział pytaniem na pytanie."Po co ci synku adres? Chcesz przyjechać odwiedzić dziadka?"Na co chłopczyk z rozbrajająca szczerością, jaką mają tylko dzieci, odpowiedział:"Nie tato, chce wiedzieć, gdzie mam cię przywieść, gdy i ty już będziesz taki stary jak dziadek."George poczuł się jakby ktoś wymierzył mu siarczysty policzek. W jednej chwili zrozumiał, że jak fatalny przykład dał swojemu synowi i jak bardzo zranił swojego ojca. Poczuł, że potraktował go jak zużytą rzecz, choć tak dużo mu zawdzięczenia…
Poznaj Mojo. Został porzucony przez rodzinę, był głodny, zaniedbany i chory. Przez niemal całe życie Mojo był zaniedbywany, więc ciężko przychodziło mu ufanie ludziom. Pies potrzebował opieki i miłości – Ale na szczęście uratował go Joey Wagner. Joey od razu wiedział, że Mojo potrzebuje pomocy i szybko zawiózł go do weterynarza.Pies miał 3 miesiące, gdy Joey go znalazł. Na filmie widzimy piękna reakcją szczeniaka na powrót jego bohatera
Źródło: włącz głos
Wnukami będziesz się opiekować bardziej niż dziećmi, bo dzieci już nie będzie, a potrzeba opieki pozostanie –
Lekarze powiedzieli jej, że zostało jej kilka tygodni życia. Wtedy pojawił się ten przystojniak – 89-letnia Norma Cook chorowała od dawna. Lekarze zdiagnozowali u niej białaczkę. Oprócz tego starsza pani zachorowała na zapalenie płuc, przez co miała problemy z oddychaniem. Przez dwa miesiące przebywała w szpitalu. Podczas leczenia lekarz uznał, że Norma nie powinna mieszkać sama. Jej stan zdrowia ciągle się pogarszał, potrzebowała 24 godzinnej opieki.Kobieta była samotna, nie miała żadnej rodziny, która mogłaby się nią opiekować. Wtedy pojawił się on - 31-letni sąsiad Normy...Chris postanowił wziąć pod swój dach straszą panią i się nią opiekować. Nie wiedział wtedy, że dzięki temu zaprzyjaźni się z Normą, którą w pewnym momencie zaczął traktować jak babcie. Ona również cieszyła się, że zyskała wnuka, którego nigdy nie miała. Od tego momentu zdrowie kobiety zaczęło się poprawiać. Nawet lekarze byli zaskoczeni takim obrotem sytuacji
Ten staruszek z Chorwacji postanowił przekazać młodym kilka na temat specyfiki i sensu życia: – 1.  Życie to nie tylko same radości.Staruszek przypomina młodym, by nie oczekiwali od życia samych przyjemności. Smutek jest również w życiu potrzebny, ponieważ bez niego nie umielibyśmy cieszyć się szczęściem. Trudne momenty są jak burze, jeśli uda się je przetrwać, to na niebie pojawi się słońce i tęcza.2. Życie to prezent, za który należy się wdzięczność.Relacje miedzy rodzicami a dziećmi uległy dużym przeobrażeniom w ostatnich dziesięcioleciach. Jak zauważa Chorwat, kiedyś dzieci szanowały swoim rodziców, były im bardziej posłuszne, a przede wszystkim wdzięczne za dar życia i opieki nad nimi. W obecnej młodzieży mężczyzna często widzi postawę roszczeniową, dlatego przypomina, by nigdy nie zapominać o trudzie, jaki wkładają rodzice w wychowanie dziecka.3. Życie jest ograniczone w czasie.Pochłonięci codziennymi sprawami zapominamy o swojej śmiertelności. W każdej chwili nasze życie może zostać przerwane i już nic nie będziemy mogli zmienić, dlatego ważnych spraw nie należy odkładać na później. Najważniejsze w życiu są relacje z naszymi bliskimi, wiec staruszek przypomina, by nie zapominać o spędzaniu czasu z tymi, których kochamy, zwłaszcza z osobami starszymi, które zawsze z utęsknieniem wyczekują wizyt swoich dzieci, wnuków czy prawnuków.4.  Życie jest zmienne.W życiu nigdy nie otrzymujemy nic raz na zawsze. Zawsze możemy stracić to, co już osiągnęliśmy albo zabierze Nam to upływający czas. Dziś jesteśmy młodzi i silni, zaś jutro będziemy starzy i słabi. Trzeba się pogodzić ze zmiennością życia i starzeniem.5. Życie kołem się toczy.Senior przypomina także, że życie biegnie swoim rytmem od tysięcy lat i pewne rzeczy się nie zmieniają. Wspomina czasy, gdy sam był młody i odkrywał świat, a kontakty z rodzicami zeszły na drugi plan. Dziś to jego dzieci są ciekawe świata, a on czeka na ich odwiedziny, jak niegdyś czekali na niego jego rodziciele. Wszyscy ludzie przechodzą przez takie same etapy i przeżywają podobne bolączki, zanim nabiorą życiowej mądrości.  Losy wszystkich wpisane są w jedno wielkie koło życia, ponieważ wszyscy podążamy tą samą drogą
"Jak to pracujesz w domu opieki? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?" - zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka. Po chwili zwróciła się do starszej kobiety stojącej za Mary z pytaniem co ona sądzi o wyglądzie pielęgniarki. Kobi – Zdenerwowana Penney wróciła do domu i napisała poniższy post na swoim profilu na Facebooku: "Nie pamiętam, żeby moje kolorowe włosy kiedykolwiek przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moja tatuaże nigdy nie przeszkodziły pacjentom w trzymaniu mojej dłoni kiedy płakali i byli przerażeni, bo choroba zabierała im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii i ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w moim języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu otuchy i rozmowie z pacjentami, ani ich rodziną. Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem jest w stanie przeszkodzić mi w wykonywaniu mojej pracy?"
Pewna Amerykanka kupiła w znanej sieci sklepów torebkę. Nieoczekiwanie wewnątrz znalazła odręcznie pisany list w języku chińskim. Kiedy go przetłumaczyła, doznała szoku – Kobieta twierdzi, że to bez wątpienia wołanie o pomoc. Tekst przetłumaczyła dla pewności trzy razy. Autor listu twierdzi, że jest siłą przetrzymywany w fabryce, w której zmuszany jest do pracy 14 godzin dziennie, z niewielką racją żywnościową i brakiem jakiejkolwiek opieki medycznej - informuje "Daily Mail"

Kobieta znalazła w deszczu porzuconego, nowo narodzonego kociaka. Tak się zmienił po 9 tygodniach troski i opieki:

 –
Kobieta ucieka, porzucając swoje miesięczne dziecko. Ten wpis samotnego ojca poruszył internautów: – "Nazywam się Richard Johnson i jestem samotnym ojcem mojej cudownej córki o imieniu Persefona. Jej mama odeszła od nas około miesiąc po jej urodzeniu. Wciąż nie wiemy dokładnie dlaczego, ale podejrzewamy, że depresja poporodowa mogła mieć w tym swój udział. W pierwszych tygodniach opieki nad małą przez przypadek trafiłem na tą stronę. Byłem zestresowany i przerażony samą myślą, że będę ojcem. Kiedy do tego dowidziałem się, że przyjdzie mi jeszcze pełnić rolę matki, nie byłem pewny, że jestem w stanie podołać. Przeczytałem każdą książkę o o rodzicielstwie jaka wpadła mi w ręce. Przesiedziałem ponad 1000 godzin oglądając filmiki w internecie. od takich, które pokazywały jak malować paznokcie i pleść warkocze, aż do takich jak poradzić sobie z najpoważniejszymi problemami jako rodzic. Kiedy zacząłem czytać waszą stronę nieco dokładniej, odkryłem, że jest więcej ojców w sytuacji podobnej do mojej. Dzięki waszej społeczności zyskałem na pewności siebie, i dużo łatwiej było mi poradzić sobie z tym wszystkimOboje jesteśmy bardzo szczęśliwi i rośniemy każdego dnia. Persefona ma już 10 miesięcy i coraz częściej znajomi proszą mnie o rady w kwestii wychowania dzieci. Przeszliśmy długą drogę, ja i moja ukochana córeczka, i na pewno wiele zawdzięczamy tej społeczności i ludziom, którzy udzielali nam porad. Dlatego oboje chcielibyśmy wam bardzo podziękować.PozdrawiamPersyfona i Richard Johnson"
Pielęgniarka dzieli się swoimi przeżyciami związanymi z zawodem. Piękne i poruszające słowa, który powinien przeczytać każdy, kto jeszcze wątpi w to, jak bardzo można oddać się swojej pracy: – Większość osób wie, że jestem pielęgniarką, która zajmuje się dziećmi na oddziale intensywnej opieki. Wielu z Was uważa, że nie zajmuje się niczym innym poza przewijaniem i karmieniem niemowląt. Ale moja praca to znacznie więcej niż to, co Wam się wydaje. Walczę każdego dnia o to, aby wcześniaki nie poddały się. Dbam o nie i robię badania.Uczę nowego ojca, jak zmienić pieluchę u malutkiego noworodka. Kładę na piersi matki dziecko, aby ta mimo ciężkiego stanu mogła cieszyć się z bliskości. Pocieszam mamę, która patrzy ze łzami w oczach na swoje Maleństwo i nie ma pojęcia, jak się do niego zbliżyć, aby nie zrobić krzywdy.Cieszę się i wzruszam z każdego postępu rodziców i kibicuję im cały czas. Razem z nimi przeżywam lepsze wyniki krwi dziecka i naprawdę raduję się, gdy mogą zabrać pociechę do domu. Jestem świadkiem cudów, ale są i chwile, gdy widzę życiowe tragedie…Pomagam reanimować dzieci, gdy ich malutkie serca przestają bić, a ich ciałka nie są w stanie dłużej walczyć. Wiele razy myślę, czy zrobiłam wszystko, aby uratować dziecko. Przekazuję w ramiona rodziców dzieci, które umierają, aby mogli się z nimi pożegnać.Daję im lekarstwa, które pomogą uśmierzyć ból w ostatnich chwilach… Staram się ze wszystkich sił, aby pomóc rodzicom zapamiętać najpiękniejsze chwile razem. Pomagam im robić odlew stópek Maleństwa, aby mieli pamiątkę. I razem z nim próbuję stworzyć wspomnienia, do których będą mogli się uśmiechnąć i uronić łzę.Przytulam z całych sił rodziców, którzy muszą się pożegnać ze swoim dzieckiem i nie mogą uwierzyć w to, co dzieje się w ich życiu. Czasem płaczę i krzyczę z bezsilności w samochodzie lub pod prysznicem, ponieważ to wszystko mnie niewyobrażalnie dotyka.W tym wszystkim mogę liczyć na moje koleżanki z pracy. To wielki zaszczyt, że mogę z nimi pracować i uczyć się od nich. Podziwiam ich wiedzę, mądrość i wielkie oddanie. I jak widać to nie jest tylko ‚zwykłe’ karmienie i przewijanie. To coś znacznie głębszego…
Pewien mężczyzna po kryjomu zrobił zdjęcie swojej teściowej. To, co napisał pod nim powinien przeczytać każdy, kto narzeka na matkę swojej żony: – "To jest Sharon. Kiedy pierwszy raz spotkałem się z moją teściową, ciężko było mi zrozumieć jej dziwny akcent z Południowej Wirginii. Wydawała się z początku trochę apodyktyczna, właśnie w stylu tej południowej, pasywnie agresywnej grzeczności. Ale wiedziałem, że jest ważna dla miłości mojego życia, dlatego zaakceptowałem jej charakter. Po 7 latach tak naprawdę jej nie znałem.Kiedy u mojej byłej żony została zdiagnozowana białaczka w wieku 30 lat, kiedy dano jej 10% szansy na przeżycie tego roku, kiedy świat legł w gruzach i został zmieniony na zawsze, Sharon bardzo cicho a zarazem mocno wstąpiła w rolę dla której się urodziła.Przez okres dwóch lat kupowała większość artykułów spożywczych, przygotowywała niemal każdy posiłek, robiła pranie, sprzątała dom, jeździła z żoną do ponad 300+ doktorów, sortowała dziesiątki tysięcy pigułek i upewniała się, że żona zażyła je wszystkie na czas o każdej porze i każdego dnia. Ona robiła to wszystko, gdy u niej także zdiagnozowano raka w trakcie opieki nad wszystkimi innymi. Robiła to wszystko, mimo iż przechodziła wtedy przez mastektomię i chemioterapię. Mimo to, ona sobie nuci, gdy pracuje. Mówi do siebie, gdy nie ma nikogo, kto by jej posłuchał i codziennie chodzi z uśmiechem, pokorą oraz łaską na twarzy. Zrobiłem to zdjęcie po kryjomu przed wyjazdem do pracy pewnego dnia.Przyjaciele, tak wygląda właśnie superbohater w chwili spoczynku, czekający na płatki owsiane, które przygotowuje swojej córce po raz 300+. Nie zrezygnowała z opieki nad rodziną na przekór wszystkiemu.”

Jak wyhodować faceta:

 –  Pierwszy dzień w domu    Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.Złe nawyki    Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.Karmienie    Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udĽwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyńca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.Pielęgnacja - ubieranie    Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.Pielęgnacja - higiena    Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.Pielęgnacja - kosmetyki    Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliĽnie...Zdrowie    W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnień, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "a co dzisiaj mamy na obiad?".Ruch    Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.Mnożenie    Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.Kontrola    Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.Tresura    Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tesura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieĽdzie, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądĽ porzucić w lesie na parkingu.Czas wolny    Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.Posłuszeństwo    Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.Sztuczki    Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.Własny kąt    Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem nietykalnych legowiskiem, gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.Mężczyzna w łóżku    Nieuniknione, że raczej prędzej niż póĽniej mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.Zabawki    Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp.Sam w domu    Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.
Z pozoru zwykłe wyjście na obiad zamieniło się w wzruszającą historię, która od kilku dni porusza użytkowników internetu na całym świecie – Widoczna na zdjęciu Brooke Ochoa opisała na Facebooku niecodzienną sytuację, która przytrafiła się jej, gdy 31-latka udała się do pobliskiej restauracji na obiad. Przed samym wejściem przepuściła w drzwiach starszą panią, która następnie poprosiła kelnera o stolik dla jednej osoby. Brooke zrobiło się przykro wiedząc, że staruszka będzie w samotności oczekiwała na posiłek, nie mając ze sobą nawet telefonu, by móc jakoś zabić czas. „Chwilę czekałam i się wahałam, po czym podeszłam do niej i zapytałam – Też jem obiad sama, zechciałabyś zjeść razem? – Była zachwycona!”, napisała na Facebooku.31-latka dowiedziała się od poznanej Delores, że ostatnimi czasy jest jej bardzo ciężko z powodu przytłaczającej samotności. Delores ostatnie 10 lat mieszkała wraz ze swoją matką i ciocią, jednak jej mama niedawno zmarła, a ciotkę z powodu pogarszającego się stanu zdrowia i wieku przeniesiono do domu opieki. Straciła tym samym wszystkich swoich bliskich, a w jej życiu nie ma nikogo, z kim mogłaby spędzać czas.„Przeprowadziliśmy wspaniałą rozmowę, podczas której cały czas się uśmiechała i dziękowała mi za to, że zechciałam jej wysłuchać, co bardzo mnie ucieszyło”, wspomina Brooke. „Jej słowa bardzo mi pomogły, tak jak i moje pomogły jej z samotnością. Póki co była to najlepsza decyzja w tym roku!”, dodała. Kobiety po posiłku postanowiły, że będą się spotykać na wspólne obiady w każdy czwartek.Historia Brooke spotkała się z bardzo ciepłym odzewem.
Wilf i Vera Russell przeżyli razem 71 lat. Zmarli w odstępie czterech minut. Najpierw odszedł mąż, a za chwilę żona – Kilka miesięcy temu u Wilfa Russella została zdiagnozowana demencja. Mężczyzna został umieszczony w domu opieki. Męża doglądała żona, do czasu aż i ona nie podupadła na zdrowiu. Jej stan gwałtownie się pogorszył, kiedy podczas odwiedzin mąż jej nie rozpoznał. Wnuczka pary, Stephanie Welch, mówiła mediom: "Ona na niego czekała, była już bardzo chora. Kiedy ostatni raz odwiedziłam babcię w szpitalu, otworzyła tylko oczy i spytała, gdzie jest dziadek (Wilf). Jej ostatnie słowa to: Jesteśmy dobrą parą, nieprawdaż?". Vera zmarła o 6.54 rano. Nie wiedziała, że cztery minuty wcześniej odszedł jej mąż. Teraz najbliżsi planują wspólny pogrzeb dla zmarłych małżonków