Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 69 takich demotywatorów

Kiedyś to było, teraz już nie ma

Kiedyś to było, teraz już nie ma – Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.

Krzysztof Skiba szczerze o kryzysie na granicy i działaniach obozu rządzącego

 –  Krzysztof Skiba1t7i7 Spgnhtsmootidc0tcazig.t  ·NA OŚLE CZY NA OŚLEP?Patrząc na to co się dzieje, to mam wrażenie, że i jedno i drugie. Ważnym elementem wojny hybrydowej jest propaganda. I Łukaszenka tę wojnę z Błaszczakiem i Kamińskim, wygrywa na razie jak Węgry z Polską w nogę. Imperium rosyjskie gra głową, a nasi się kopią. Głównie między sobą. Jak to ktoś pięknie napisał „Łukaszenka gra w warcaby, a PiS  dopiero przygląda się planszy”. Uchodźców przybywa i będzie ich dużo więcej. Ciekawe skąd na białoruskich polach biorą się przybysze z Senegalu, Iraku, Syrii czy Afganistanu? Dopiero po dwóch miesiącach, Napoleon z Nowogrodzkiej zorientował się, że ktoś ich przywozi samolotami z Turcji i Iraku. Wiadomo, że wszystko to jest starannie przygotowana przez białoruskie służby,  gigantyczna prowokacja o kryptonimie „Śluza”. Początek tej akcji zaczął się już dawno temu bo w sierpniu. Niestety Polska  ma wywiad składający się z przedszkolaków wspomaganych przez harcerzy i przespano na leżakowaniu w Orlenie, przygotowania do tej operacji.  Nasze służby tropią bowiem z wielką energią babcię Kasię i Martę Lempart oraz nastolatki krzyczące radykalne hasła na manifestacjach, bo szpiegowanie opozycji najlepiej im wychodzi. Samoloty z uchodźcami z Iraku już nie latają, bo interweniowała Unia Europejska. Nikt nie przestraszył się Morawieckiego, którego wpływy w Europie są takie jak odchody komara. Niemcy po prostu uznali, że za dużo uchodźców przybywa do nich nielegalnie z Białorusi przez Polskę.  Każdy kto ma oczy i rozum widzi, że służby Kamińskiego idealnie nadają się do tropienia bawienia się w klocki lego i skłócania wrogów Jarosława, ale w walce z Łukaszanką zupełnie sobie nie radzą. Walczą ze skutkami białoruskiej prowokacji, a nie z jej przyczynami. A co z naciskiem politycznym? Gdzie jest Prezydent? Czemu nie dzwoni do premierów Niemiec, Hiszpanii czy Francji? Dlaczego nie interweniuje w Brukseli? Dlaczego nie zabiega o wsparcie w USA?  Ach tak zapomniałem. On nie zna tych ludzi i nie wie jak z nimi rozmawiać. Właśnie ten konflikt, idealnie pokazuje, że gdyby nie obecność w europejskim klubie i NATO, to już wszyscy bylibyśmy w ruskiej dupie. Problem na granicy jest poważny i istnieje obawa, że zamieni się w coś jeszcze gorszego. Tym bardziej potrzebne jest mądre działanie, wsparcie europejskich sił policyjnych w rodzaju Frontexu, naciski gospodarcze i polityczne na Rosję i Białoruś. Niestety okazało się, że Łukaszenka nic sobie nie robi z wojowniczych konferencji prasowych premiera i dalej pcha na druty sprowadzonych przez siebie uchodźców. A może to jest tak, że władzy na rękę jest taki wojenny klimat i zamieszanie? W atmosferze strachu, wojny i ataku ze Wschodu można zyskać poparcie ludu, wygrać wybory, zbudować mur i dać zarobić swoim, można przedłużać stan wyjątkowy pod różnymi nazwami i reglamentować dostęp do informacji. Tymczasem Łukaszenka zaprosił na granicę dziennikarzy CNN, aby pokazać jaki jest otwarty. Kamiński nie dopuszcza żadnych mediów w rejon stanu wyjątkowego, bo ta władza tak ma, że instynktownie boi się prawdy.   Rozgrywają ich jak zawodowiec amatorski teatrzyk. Żeby powiększyć chaos i paranoję, brakuje tylko Antoniego z komisją i Misiewicza z odsieczą. Ale pewnie niebawem przyjadą. Na ośle i na oślep.           Na zdjęciu: Antoni w maskującej koszuli od Cejrowskiego, patroluje granicę, niewidzialnym amerykańskim helikopterem (zakupionym przez MON).
Świnia na balkonie w bloku w Bydgoszczy, a spółdzielnia mieszkaniowa jest bezradna – - Od kilku miesięcy jedno z mieszkań zamieszkuje nietypowe jak na blok zwierzę - kilkudziesięciokilogramowa świnia - pisze do nas mieszkanka spółdzielczego bloku na bydgoskich Wyżynach. - Lokatorzy tego mieszkania oprócz świni posiadają również psa oraz kilka kotów. Ciężko im zachować porządek, co daje się odczuć pobliskim sąsiadom. Na balkonie często zalegają odchody zwierzęce. Świnia jest zwierzęciem uciążliwym poprzez wydzielany zapach, który można odczuć zarówno na klatce schodowej, jak i na balkonach sąsiadujących...- Nikt z nas nie brał pod uwagi takiej sytuacji; mamy wewnętrzny regulamin utrzymania czystości zakazujący trzymania zwierząt w mieszkaniach, na terenie budynków i osiedla - hodowla zwierząt i ptaków jest zabroniona. Ale pisząc go, braliśmy pod uwagę papużki czy gołąbki, a nie świnię! - mówi Jacek Kołodziej, prezes SM Budowlani. - Poza tym, nie mamy do dyspozycji bloczków mandatowych czy pałek, żeby odstępstwa od regulaminu egzekwować
A jak ktoś nie chce się smarować kupą, to go wyzywają od foliarzy –  Wbrew lekarzom i medycynie. Hindusi leczą się z koronawirusa... krowimi odchodami

Psia kupa, sprawa polska:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Psia kupa, sprawa polska: – - Przepraszam, pana pies zrobił kupę! Pewnie pan nie zauważył – krzyczę za właścicielem yorka, który właśnie kucnął na chodniku (york, nie właściciel) i zostawił po sobie ślad imponującej wielkości, jak na swoje wymiary.Właściciel yorka w czerwonej puchówce nie może udać, że mnie nie usłyszał, więc stosuje inną taktykę.- Ale, wie pan, on już się raz załatwił i nie mam drugiej torebki – odpowiada zadowolony z wybiegu.- Nie ma sprawy, dam panu jedną z moich, proszę bardzo – uśmiecham się szeroko i wyciągam torebkę na psie odchody. Bo sam jestem na spacerze z psem.Niechętnie bierze ode mnie. Ja idę dalej, skręcam za róg. Ale po kilku krokach zawracam. Oczywiście – kupa leży tam, gdzie leżała, a Czerwona Puchówka z yorkiem zasuwają co sił w przeciwną stronę.- Halo!!! Pomylił pan kierunki, tutaj ta kupa leży!! - drę się zanim. Tym razem słyszą mnie już wszyscy mieszkańcy okolicznych bloków, nawet ci z zamkniętymi dźwiękoszczelnymi oknami.Czerwona puchówka staje, wściekły.- Czego ty ode mnie chcesz? - warczy- Żebyś posprzątał po swoim psie.- Bo co? - zaciska pięści, ręce rozstawia jakby miał wrzody pod pachami i leci prosto na mnie.Wyhamowując metr przede mną chyba zdaje sobie sprawę z absurdalności próby zastraszania mnie. W najlepszym przypadku sięga mi do ramienia, w dodatku u mojej nogi czeka owczarek belgijski. Kochany, ale o wyglądzie psa amerykańskiej policji.- Weź się odp***ol! Czego ty chcesz? - warczy na mnie Czerwona Puchówka.- Żebyś posprzątał po psie.- A co ci to przeszkadza?- Wkurza mnie, że wszystko wokół obsrane, przejść normalnie nie można.- 35 lat temu nikt nie sprzątał po psie i nikomu to nie przeszkadzało! - rzuca ostatecznym argumentem.Jak ja to znam! Ten element prawicowej narracji o "kiedyś", gdy świat był lepszy:Kiedyś dzieci się biło i wyrastały na porządnych ludzi.Kiedyś to można było klepnąć sekretarkę w tyłek i nikt nie robił z tego afery.Kiedyś to pedały siedziały w domach i było dobrze.Kiedyś to murzyn był murzynem, a teraz to nie wiadomo jak nazywać, bo się jeszcze obrazi.Kiedyś to się laska upiła i ktoś ją przeleciał to była jej wina, a teraz to zaraz o gwałt oskarżą.Znacie to? Bzdury jakich mało, ale trafiają do tych, którym nie chce się rozwijać. Tak, było lepiej TOBIE - jeśli należałeś do opresyjnej większości. Brzydzi mnie gloryfikowanie przemocy w imię spokoju grupy uprzywilejowanych - a tym w istocie okazuje się ideologia "kiedyś to było lepiej".I każdy z tych obrońców przemocowego status quo nie odpowiada tylko za siebie, ale za jakość życia innych.Bo przestrzeń publiczna jest jak ten trawnik przed moim blokiem – każdy z nas może wdepnąć w gówno pozostawione przez tych, którym wydaje się, że „kiedyś było lepiej i po co to zmieniać”.
Wiola Kotelecka tłumaczy aferę niepełnosprawnego chłopaka na filmie Kamerzysty – To ona kazała temu chłopakowi, który jest w lekkim stopniu upośledzony jeść kocie odchody
W Hiszpanii zaczęły przychodzić mandaty za nieposprzątane psie odchody. Kupując psa właściciel ma obowiązek zarejestrować jego DNA. Jeśli jego pies zrobi kupę, a on nie posprząta, to specjalne służby zawiozą je do laboratorium i tam zostanie zidentyfikowany właściciel kupy. –
Australijska policja się nie patyczkuje.Nie wiem czego spodziewała się ta Karyna po tym, jak rzuciła policjantowi w twarz torebkę z psimi odchodami –
0:32
Szwedzkie miasto rozrzuciło tonę kurzego gnoju, żeby zniechęcić ludzi do wspólnego świętowania – W 90-tysięcznym Lund na południu Szwecji zdecydowano się na radykalne kroki. By zniechęcić mieszkańców od świętowania Nocy Walpurgi w lokalnym parku, władze miasta rozrzuciły na jego terenie ponad tonę obornika. Wypadające w ostatnią noc kwietnia wydarzenie wywodzi się z pogańskiego witania wiosny, ale uchodzi też za noc duchów. Noc Walpurgi co roku przyciągała do miasta dziesiątki tysięcy ludzi, którzy gromadzili się w parku. Dlatego też w czwartek 30 kwietnia na terenie głównego parku miejskiego, w którym zwykle spotykają się biesiadnicy, rozrzucono tonę kurzych odchodów. Jak tłumaczył CNN burmistrz miasta Philip Sandberg, urzędnicy nie chcą, by Lund stało się epicentrum koronawirusa

Uważajcie komu udostępniacie mieszkanie:

 –  Pewien koleś przez pół roku wynajmował swojemieszkanie rodzinie z dzieckiem. Rodzina nie płaciłaczynszu a z mieszkania zrobiła patologiczną melinęJak to bywa z patologią - na czynsz nie mieli alena fajki już takRodzina poza dzieckiem miała teżzwierzaki, to jest legowisko królików pełnegówna nie sprzątanego od pół rokuSalon który wygląda jak śmietnikPodobnie jak reszta mieszkaniaŚmieci, odchody i umywalka robiąca zapopielniczkęA to jest lodówka, w której chyba cośzdechło100 letnia podłoga zniszczona przez odchodyi mocz. Straty wyceniono na 10 tys, jeśli liczyćniepłacony czynsz to 15 tysSłów kilka o dziecku, którego ślady byływidoczne wszędzie, od pomalowanych ścianaż po walające się wszędzie pieluchy pełnegównaLokatorzy wychodzili z założenia że jeśliczegoś nie widać to tego nie ma. Napierwszym zdjęciu zużyta pieluchawrzucona za komodę, na drugim do szafkipod zlewemWORLDKupa zaschniętych odchodów obok miejscaw którm spaliDzieciak zaczął czerpać wzorce higieny odpatusiarskich rodziców i ubrudziwszy rękęgównem wytarł ją po prostu o ścianęI na koniec kolekcja much które zalęgły się wtej melinieW wymienionych warunkach przez pół rokubytowała rodzina z dzieckiem a właścicielmieszkania zastał to tuż po ich wyprowadzce
Urzędnicy wydali pół milionana kosze na śmieci – Park Reduta w Krakowie miał być miejscem odpoczynku i relaksu dla mieszkańców. Teraz spacerujący mają wrażenia, że rosną tu nie tylko drzewa, ale też kosze na śmieci.135 koszy na śmieci (w tym 13 na psie odchody) zamontowanych jeden obok drugiego rzuca się w oczy bardziej niż drzewa. Mieszkańcom park przypomina położony nieopodal cmentarz Batowicki

Na Tajwanie istnieje sieć restauracji "Modert Toilet", w której wystrój jest typowo łazienkowy, a goście siedzą na sedesach

Na Tajwanie istnieje sieć restauracji "Modert Toilet", w której wystrój jest typowo łazienkowy, a goście siedzą na sedesach – Jedzenie podaję się w małych muszlach toaletowych bądź w pisuarach, a desery stylizowane są na ludzkie odchody
Niemieckie miasto Torgau zerwało umowę partnerską z polskim Strzegomiem, ponieważ samorządowcy zrobili sobie nieco gównianą imprezę – - Już w ciągu nocy z pokojów zajmowanych przez Polaków dochodziły odgłosy imprezy. Gdy rano wyjechali, a sprzątaczki zabrały się do sprzątania ich pokoi, okazało się, że zostały one w opłakanym stanie: zdemolowane, z odchodami walającymi się po podłodze i pościeli.Początkowo sprawa była utrzymywana w tajemnicy. Do Strzegomia przyszedł tylko rachunek na kwotę 1500 euro za remont i sprzątanie pokoi. Ostatecznie jednak sprawa wróciła na ostatniej sesji rady miejskiej niemieckiego miasteczka, gdzie zdecydowano się zerwać 22-letnią współpracę ze Strzegomiem
Dlaczego wilki atakują psy? – Psy to udomowione wilki. Oba te gatunki mogą się krzyżować, co dowodzi, że niewiele się różnią genetycznie. Wilki traktują psy jak konkurentów do terytorium i pokarmu. Jeśli psy mają możliwość biegania LUZEM, regularnie odwiedzają pobliskie lasy i zostawiają tam odchody i mocz, szczególnie na znakowaniach wilków. Podjadają też resztki ofiar oraz płoszą zwierzynę. Widać to często na nagraniach z fotopułapek. Dla wilczej grupy rodzinnej jest to jednoznaczne z próbą zawłaszczenia  terytorium przez obcego osobnika, a także zagrożeniem dla ich potomstwa. To trochę tak, jakby obcy człowiek wchodził do naszego domu, rozrzucał tam swoje rzeczy, wyjadał z lodówki i zadamawiał się pod naszą nieobecność. Zagryzienie psa przez wilka nie jest aktem ślepej agresji, lecz ochroną własnej "rodziny". Pamiętajmy, że człowiek i pies na smyczy nie są postrzegani przez wilki jako zagrożenie, jeśli trzymają się szlaków i nie wchodzą do ich "domu".
- Azor, sraj!Bo chce se sprawdzić fejsbuka –
Zeszłoroczny wyjazd na Przystanek Woodstock to był ogromny błąd. Syf, smród, na glebie leży jakiś nieprzytomny gość, cały obrzygany, spodnie mokre, bo się zeszczał. Trzeba uważać, żeby nie wdepnąć w jakąś strzykawkę, bo wala się tego co nie miara – Jakiś gość w dredach pije wodę z kałuży bo chyba odwodniły go piguły. W przeciągu 1 godziny podeszło do mnie pięciu różnych dilerów i pytali się czy chcę może kupić [substancja którą akurat mieli]. Jakaś laska w koszulce z Che Guevarą z nieogolonymi nogami i zarośniętymi pachami podniosła spódniczkę pokazując włochatą c**ę mówiąc "to może być twoje za 20 złotych". Wszędzie walały się odchody. Ludzie bez kozery walili na hejnał jabole z butelek. Obok jakiś typek posuwał na trawniku leżącą tam kompletnie gołą grubą lochę, taką ważącą luźno ponad 100 kilo. Oboje wydawali z siebie dźwięki jak zwierzęta. Po chwili typek skończył i zmienił go kolega, który do tej pory się tylko przyglądał. Głośniki bombardowały uszy jakimś niezrozumiałym bełkotem przeplatanym piszczącymi dźwiękami. Mało co nie przewróciłem się o faceta, który zwyczajnie pomiędzy ludźmi kucnął, ściągnął pory i zaczął srać. Smród zmieszanego potu, moczu i fekaliów był nie do zniesienia.A to był dopiero dworzec we Wrocławiu...
 –  Łukasz Najder ·(2018)Albo kiedy wyobrażam sobie, że pozostałe branże, kolektywy pasjonackie, liczni-choć-niezrzeszeni-hobbyści czy osoby prywatne dotknięte manią na punkcie czegoś bądź kogoś, dysponują takimi samymi przywilejami i immunitetem społecznym co kibole.W pewnym momencie ktoś użył hamulca ręcznego i pociąg stanął na wysokości peronu. Część pseudoakwarystów wysiadła i rzuciła się na zabezpieczających teren mundurowych z Łodzi i Kutna. Walka początkowo była nierówna, bo na zaledwie 30 policjantów przypadało aż... 200 atakujących. Pseudoakwaryści rzucali w funkcjonariuszy skalarami, grzałkami z termostatami, odmulaczami, kulkami gliniano-torfowymi. Policjanci zaczęli oddawać strzały ostrzegawcze, a na miejsce wezwano posiłki. Po chwili do akcji włączyło się kilkudziesięciu policjantów z Kutna, powiatów ościennych oraz Płocka. Na szczęście sytuację udało się szybko opanować. Pseudoakwarystów skierowano do pociągu.Numizmatycy w trakcie derbów numizmatycznych zdemolowali Halę Sportową w Łodzi. Dziesięciorublówkami i denarami wybijano okna, klaserami zadawano sobie nawzajem głębokie rany. Całkowitemu zniszczeniu uległa klepka podłogowa oraz toalety.Policjantom z Komendy Stołecznej nie udało się udaremnić krwawej ustawki pomiędzy kociarzami a psiarzami przy autostradzie A-2. Zatrzymano trzech właścicieli jamników i persa reagującego na imię Leonardo. Skonfiskowano kilkadziesiąt worków z karmą, pejcze, kagańce i wielopiętrowe drapaki.Dzisiaj ogromne utrudnienia w centrum. Potężne siły policji będą eskortowały przemarsz działkowców z ogrodów działkowych "Cyprys" do ogrodów działkowych "Demeter" na coroczny konkurs o najpiękniejszą dynię sezonu.W Krakowie trwa brutalna wojna między fanatykami romantyzmu a hoolsami pozytywizmu. Niestety są pierwsze ofiary. Z biblioteki rejonowej nr 12 zniknęły wszystkie egzemplarze "Lalki" i "Nad Niemnem". W rewanżu antyromantycy z Nowej Huty obrzucili pomnik Mickiewicza kefirem.Zrujnowane witryny sklepowe, auta i ogródki restauracyjne, 14 pobitych przechodniów, raca wrzucona do taksówki, ludzkie odchody w miejskiej fontannie - to smutny bilans minionej nocy, kiedy świętowano zdobycie przez reprezentację Polski mistrzostwa świata w Counter Strike'a.Gołębiarze niezadowoleni z wyników swojej drużyny FC Garłacz Górnośląski Koroniaty spoliczkowali trenera i dwóch czołowych hodowców. Następnie zmusili ich do ćwiczeń na świeżym powietrzu i złożenia przysięgi, że nigdy nie przejdą do RKA Stawak Polski czy Krymki Białostockiej.Proszę państwa, bibliofile właśnie usiłują podpalić wiatę przystankową!
PAMIĘTAJ! Twój pies Twoja kupa! –  Kupa problemów Czy wiesz że wysychające kupy psa pylą salmonellą w powietrzu fruwają jaja tasiemca z psich odchodów kupy nie użyźniają gleby pasożyty z psich kup przeżywają w glebie około 10 lat Dlatego Twój pies Twoja kupa! Odrobaczaj swojego psa regularnie sprzątaj po swoim psie, wystarczy zwykły woreczek Psią kupę można wyrzucić do każdego kosza
"Artystka" używa odchodów łosi do tworzenia swoich dzieł – Sztuka nowoczesna to jedno wielkie g...
Psiarze, my turyści, leśnicy, ekolodzy i przyrodnicy prosimy, abyście nie wprowadzali swoich pupili do parków narodowych.Poniżej lista argumentów. Czekamy na merytoryczną dyskusję – Wchodząc z psem:- zakłócacie spokój gospodarzy - dzikich zwierząt- zaburzacie naturalny rytm aktywności gatunków silnie terytorialnych psimi zapachami- psie odchody mają groźne bakterie i wirusy- wprowadzacie hałas mający szczególnie negatywny wpływ na populacje dzikich zwierząt w okresie związanym z rozrodem i wyprowadzaniem młodych- straszycie innych turystów zajmując cały szlak - boją was się dzieci i dorośli, bo nie używacie kagańców i smyczy, co prowadzi do schodzenia wam z drogi, a w efekcie poszerzania szlaków- brak wam empatii, żeby zrozumieć, że wprowadzenie szczekającego, brudnego psa na stołówkę w schronisku może komuś przeszkadzaćProsimy, uszanujcie innych, nie jesteście sami.