Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 23 takie demotywatory

Naprawiłem ułamaną klamkę! –
Daje mi to nadzieję, że kiedy rozpocznie się bunt maszyn i jakiś robot przystawi mi broń do skroni, to stara suszarka do włosów, którą naprawiłem, nagle wyskoczy z łazienki i krzyknie: "Zostaw go, to swój!" –

Naprawiłem to! Mistrzowie prowizorki w akcji (16 obrazków)

Naprawiłem to, czyli mistrzowie prowizorki w akcji (22 obrazki)

Jeśli coś wygląda głupio, ale działa, to znaczy, że wcale nie jest głupie W grupie „Redneck Engineering” ludzie pokazują swoje i cudze ciekawe, szalone i wręcz genialne rozwiązania (17 obrazków)

Po czym poleciał, przyprowadził swoją dziewczynę i teraz oboje mieszkająu mnie –

Nawet jeśli to wygląda głupio, ale spełnia swoja rolę, to wcale nie jest to takie głupie (17 obrazków)

Ta bajka to... prawdziwa historia:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Ta bajka to... prawdziwa historia: – Do siedzącego przy śniadaniu w szpitalnej stołówce Centrum Onkologii zamyślonego księdza podszedł mocno wychudzony chłopak w kraciastej piżamie ze swoim skromnym posiłkiem na tacy:- Można się do księdza dosiąść?- Jasne - przytaknął jakby nadal nieobecny facet w koloratce.- Ksiądz tutaj to do kogoś, czy ze sobą? - kontynuował pytania chłopak.- Ze sobą, ale to początek drogi - odpowiedział ksiądz wciągając się w rozmowę - Z lekarzem już wiemy, że jest, ale nie wiemy z jakiej grupy i w jakim stopniu rozwoju.- Ksiądz się nie martwi - uśmiechnął się chłopak - Niech ksiądz żyje najzwyczajniej normalnie jak dotąd.- A czy teraz ja mogę ci zadać pytanie? - zwrócił się z badawczym wzrokiem ksiądz, który był pewien, że siedzący przed nim łysy młodzieniec przypominający bardziej cień człowieka o niemal trupim wyglądzie skóry musi być onkologicznym pacjentem dość długo.- Niech ksiądz pyta. Powiem jak na spowiedzi - roześmiał się chłopak.Ksiądz dość niepewnie jakby wiedział, że o pewne rzeczy nie wypada wypytywać mimo wszystko zapytał przyciszonym głosem:- Jesteś młody, bardzo młody i tak bardzo chory. Nie masz o to żalu? Żalu do Boga? Żalu do świata? Żalu do losu?- Proszę Księdza, mam obecnie 21 lat i choruję na raka od 16 roku życia - zaczął odpowiadać młodzieniec, jakby przygotowany na to pytanie - I nic lepszego nie mogło mi się przytrafić.Jak miałem 14 lat mój tata wyprowadził się do młodszej kobietki niż mama. Moje gimnazjum – szkoda gadać – myślałem, że tak mało zgranej społeczności szkolnej nie ma na świecie. A ja?Wypieszczony jedynak. Spadochroniarz z podstawówki. Taki typowy gnojek bez ambicji, bez chęci do nauki i bez chęci do pobożnego życia. Właściwie bez chęci do normalnego życia. Proszę mi wierzyć księże, że mimo bierzmowania wcale mi też nie było z Panem Bogiem po drodze.I przyszła zmiana.Kiedy zachorowałem rodzice umówili się, że będą mnie odwiedzać w klinice naprzemiennie, aby nawet się nie spotkać na szpitalnym korytarzu, ale ekonomia wzięła górę i tata zaproponował, że skoro codziennie do mnie przyjeżdża, to może zabierać matkę po drodze. Po jednym z powrotów ode mnie tata wysadzając mamę pod blokiem zapytał czy może wrócić. Wrócił I tak już zostało. Po roku urodził mi się braciszek, a lekarz zgodził się na przepustkę, abym został chrzestnym. Wiem, że nie zdążę założyć własnej rodziny, ale mam już dzieciaka jak swojego i do tego brata! I mogę się cieszyć z jego rozwoju, śledzić jak rośnie i jakie robi postępy. I jestem przekonany, że jak mnie już nie będzie, to będzie komu jeździć na mojej deskorolce, a rodzice na starość nie zostaną sami.A w gimnazjum z powodu mojej choroby najpierw zintegrowała się moja klasa, a wkrótce cała szkoła... Bal charytatywny jeden, drugi... Rozgrywki sportowe... Aukcje przedmiotów i autografów jakiś sławnych ludzi, którzy pewnie mnie nie znają... Mi już żadna kasa nic nie pomoże, a oni tak się rozkręcili, że chcą dalej wspólnie działać.Proszę księdza - zawsze chciałem mieć tatuaż na łydce, ale matka twierdziła, że to gadżet kryminalistów. I niech Ksiądz spojrzy jaka plecionka. Gdybym nie zachorował mógłbym sobie ją z głowy wybić młotkiem.I chyba najważniejsze: uważam, że jest ogromnym przywilejem wiedzieć, że miesiące, tygodnie i dni się kończą. I w pewnym momencie okazało się, że jestem taki uprzywilejowany, że już nic nie da się zrobić.Po pierwsze - swoje dni przestałem marnować na głupoty, na kłótnie, na uprzykrzanie życia innym. W miarę możliwości naprawiłem wyrządzone szkody i napisałem kilka listów do ludzi, których skrzywdziłem – w tym do mojej wychowawczyni.Po drugie - rozdysponowałem też swoje rzeczy i nagrałem komórką kilka godzin monologu z myślą o moim braciszku. Jestem też przygotowany na spotkanie z Bogiem odnawiając życie sakramentalne i zaprzyjaźniając się z Matką Bożą przez codzienny różaniec póki sił mi starczy.Proszę księdza – aż trudno w to uwierzyć, ale ten mój nowotwór przyniósł w życiu tyle dobra. Nie trzeba bać się śmierci. Trzeba bać się zmarnować swoje życie...* Michał zmarł w niespełna 4 miesiące po tej rozmowie - w Święto Matki Bożej Różańcowej - 7 października.
 –
"Przyszła do mnie ostatnio do serwisu jakaś babcia z prośbą, abym naprawił jej telefon. Przypomniało mi się dzieciństwo, pierwsza dziewczyna, pierwsze koncerty... Wzruszyłem się, naprawiłem, pieniędzy za naprawę nie wziąłem" –
Wykazałem się antypatriotyczną postawą – Sam, bez przeszkolenia i kwalifikacji, naprawiłem cieknącą spłuczkę. Czynem tym pozbawiłem jakiegoś hydraulika zarobku, producenta instalacji sanitarnych - zysku, a Państwo Polskie - należnych podatków. Wszystko to w dobie kryzysu gospodarczego i narastającego zadłużenia państwa
Najlepszy gość z internetu! – Mam pewne hobby i w związku z nim mam też własną stronę www. Nie będę się tu reklamował bo nie o to chodzi. Kilka dni temu skontaktował się ze mną jakiś gość chyba z Francji. Ma podobne hobby. Napisał, że nie wychodzi mu pewna modyfikacja więc poprosiłem, żeby mi ją wysłał. Znalazłem problem, naprawiłem i wysłałem mu na maila. Dziś odpisał, że jestem najlepszym gościem z internetu;-) Siedzisz sobie przed kompem kilka set jak nie więcej kilometrów od kogoś, kogo zupełnie nie znasz i pokazujesz, że w necie są normalni ludzie hehe. Zajęło mi to może z godzinkę żeby rozkminić co zrobił nie tak i powiem wam, że uwielbiam takie akcje. Najbardziej mnie rozbawił tekst widoczny na zdjęciu;-) Często spotykam się w internecie z chamstwem i takim ogólnym olewactwem. Często na forach internetowych ludzie wywyższają się i traktują innych z góry. A przecież fora istnieją, żeby się dzielić. Tak chciałem coś napisać ;-)
W pełni popieram płacenie rynkowych stawek za wykonywane pracy w domu – W praktyce to będzie wyglądać mniej więcej tak:- Kochanie, ugotowałam dla Ciebie obiad, więc 20 zł powinieneś mi za to zapłacić, bo tyle byś zapłacił za niego w bistro. - Oczywiście, kochanie. Przypominam tylko, że wczoraj naprawiłem Ci komputer, więc powinnaś mi zapłacić za to 100 zł, bo tyle by wzięli w serwisie, więc wisisz mi jeszcze 8 dyszek
Jak tu nie kochać –  Mówiłaś, że ciśnie w palce! Naprawiłem

Dobry pies zrobi wszystko by ułatwić życie właścicielowi

Dobry pies zrobi wszystko by ułatwić życie właścicielowi –  Mówiłaś, że ciśnie w palce. Naprawiłem!
Moja 16-letnia siostra dodaje po jednym plastrze za każdy dzień, po którym nie naprawiłem wgniecenia w aucie. Dzień 96 –
Grażyna, naprawiłem kółka w odkurzaczu, na razie nie kupujemy nowego –
Naprawiłem komórkę –
Źródło: internet
 –
Kobiety jakieś dziwne są. Żona mi dzisiaj zrobiła awanturę, że światło w kuchni nie działa. Dla świętego spokoju naprawiłem – Ale o co ta awantura, to nie rozumiem. Przecież nie minął nawet rok, jak to światło się zepsuło!