Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 220 takich demotywatorów

Gdy jesteś feministką, ale po ukończeniu 18 roku życia zorientowałaś się, że niezależna kobieta musi chodzić do pracy –  ziutka_4ever 20 godz. Jezu kto wymyślił prace zarobkowa Chciałabym czasami być tradwife w tym sensie zęby mąż mnie utrzymywał a ja bym nie musiała pracować. Miałabym dom, ogródek, mąż oczywiście miałby dużo hajsu i bardzo mnie kochał a ja bym sobie żyła w spokoju i sadziła warzywa w ogródku nie musząc się martwić o ubezpieczenie, pieniądze na leki, terapie, czynsz, jedzenie. Serio mam momenty w których mam tak dość, ze byłabym gotowa poświecić swoją niezależność na rzecz spokoju finansowego i stabilności. Możecie mnie zjeść za to

Czasami wydaje mi się, że poczucie humoru to jedna z tych rzeczy, które trzymają nas przy życiu (13 obrazków)

Giorgio Chiellini ze łzami w oczach pożegnał się z kibicami Juventusu. Zagrał ostatni raz przed publicznością na stadionie w Turynie, która owacją na stojąco podziękowała mu za 17 lat rzadkiej lojalności wobec klubowych barw – Do Juventusu trafił w 2005 roku. Nie opuścił go, gdy klub karnie zdegradowano do Serie B, rozgrywając ponad 500 spotkań w jego barwach. Dziewięć razy świętował Mistrzostwo Włoch, pięciokrotnie zdobywał Puchar Italii. Trenerzy przychodzili i odchodzili, drużyna miała lepsze i gorsze momenty, ale na niego zawsze można było liczyć.Teraz, po 17 latach, Giorgio Chiellini żegna się z Juve

Jak pokazać, że ma się dziecko, nie mówiąc o tym, że się je ma Autorzy tych zdjęć uchwycili zaskakujące i zabawne momenty (16 obrazków)

Nigdy nie ma złej pory na odrobinę dobrego humoru (13 obrazków)

Po prawej stronie Szojgu, który jest ponoć po rozległym zawale, po lewej zaś stronie widzimy Putlera, który od lat starał się pokazywać na samca alfa i w jak najlepszych ujęciach ze względów pijarowych. Jeśli tak uwiecznili jego "najlepsze momenty", to bez obecności kamer musi wyglądać fatalnie – W mediach się spekuluje, że Putin prawdopodobnie choruje na Parkinsona
0:21

Momenty, w których celebryckie części ciała w niespodziewany sposób ujrzały światło dzienne Miało być fashion, a wyszło jak wyszło (15 obrazków)

Ukrainiec witany jest owacjami ze strony kibiców, którzy pokazują flagi z jego podobizną i barwami Ukrainy. 18 minut później ten sam zawodnik pokonuje Emiliano Martineza – Są takie momenty, w których nawet najwięksi twardziele nie mogą ukryć wzruszenia. I to był taki moment
 –  Czasami chciałabym przenieść się, do przeszłości. Nie żeby zmienić coś w moim życiu lecz żeby przerzyc wspaniałe momenty jeszcze
"Ławki nadziei" inspirowane serialem "After life" staną w parkach w całej Anglii – Opowieść o dziennikarzu, który nie tylko nie może pogodzić się ze śmiercią żony, ale też stara się odsunąć od siebie wszystkich tych, którzy starają się go wspierać, zyskała ogromną popularność. W rolę Tony'ego wcielił się autor serii - Ricky Gervais. Historia o godzeniu się ze sobą i z własnym życiem jest do bólu szczera i bardzo prawdziwa. A przede wszystkim — brawurowo napisana i zagrana. Szybko stała się bliska wielu widzom.Jednym z bardziej znaczących epizodów serialu są momenty, w których główny bohater przesiaduje na ławce - sam lub z zaprzyjaźnioną wdową Anne. To tam odbywają się najważniejsze rozmowy o życiu, to tam Tony'ego nachodzą najważniejsze refleksje."Sceny ławkowe" w produkcji stały się kultowe. Z tego powodu Netflix razem z Campaign Against Living Miserably przekazał 25 ławek radom miejskim w całej Wielkiej Brytanii w ramach programu ratowania zdrowia psychicznego.Ławki mają zachęcić do głębszej refleksji, ale również do rozmowy i nawiązania bliższego kontaktu. Mają pomóc Anglikom w codziennej walce o lepsze samopoczucie i podnieść świadomość dotyczącą zdrowia psychicznego.
Wczoraj 100. urodziny świętowała Janina Rożecka ps. "Dora", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego, Sprawiedliwa wśród Narodów Świata. – – Były takie momenty, jak na przykład wtedy gdy wynosiłam powstańca przez okienko szpitala. Podawałam mu wodę, a on mi mówił, że ta woda nie będzie mu potrzebna. Następnie pocisk uderzył niedaleko i rozerwał mojego rannego. To było dla mnie bardzo traumatyczne przeżycie...  – wspomina pani Janina.
 –  Krzysztof SkibaZ GŁUPOTĄ NAM DO TWARZYW Polsce wariatów mieliśmy zawsze pod dostatkiem. Wariaci pchali się do władzy, pisali wiersze, tworzyli absurdalne teorie ekonomiczne. Mieliśmy wariatów wśród królów i biskupów, wśród posłów i premierów, ale nie brakowało także wariatów wśród ludu pracującego miast i wsi. Tych nazywano zwykle wiejskimi głuptakami lub miejskimi świrami.Ostatnio wariatów jest jakby dużo więcej. Są momenty, gdy można odnieść wrażenie, że spora część kraju została opanowana przez wariatów. Niektóre decyzje władz centralnych świadczą o tym, że znajdujemy się pod swoistą okupacją wariatów, choć moim zdaniem to bardziej wyrachowani cwaniacy.W opinii naukowców, rozwój Internetu oraz pandemia, to dwa zjawiska, które zdecydowanie sprzyjają rozprzestrzenianiu się wariactwa na świecie. To wspaniałe drożdże, na których kwitnie głupota.Wybitny polski pisarz Stanisław Lem powiedział, że gdyby nie Internet, to nigdy nie dowiedziałby się, że wokół jest tylu durniów. W dawnych czasach dureń nawet jak był aktywny, miał mniejsze pole rażenia. Dziś, dzięki internetowi wielu zwykłych wiejskich głupków stało się gwiazdami i wypisywane przez nich brednie czytają tysiące, a nawet miliony.Wariaci są dziś na fali wznoszącej, a kryzys ekonomiczny wywołany wirusem i niepokoje społeczne, sprzyjają szybkiemu potęgowaniu się wariactwa. Mamy coś w rodzaju Nowego Średniowiecza. Nic nie jest pewne, ludzie przestali wierzyć nauce, liberalni politycy się skompromitowali.Te czynniki powodują, że rodzą się sieciowe potwory, które na łamach swych stronek w mediach społecznościowych, głoszą radykalne wizje. Im bardziej radykalne i absurdalne tym większa widownia.Mariusz Max Kolonko to był kiedyś zabawny korespondent telewizyjny, który pracował w Ameryce. Nadawał swe relacje dla TVP i zawsze podbijał je jakąś anegdotą. Wydawał się profesjonalny, dowcipny i elokwentny. Jego zaśmiecona amerykańskim akcentem polszczyzna, bawiła widzów i z czasem Kolonko stał się ulubionym bohaterem skeczy w wielu kabaretach nad Wisłą. Stracił prace jako korespondent, ale cały czas był medialnie aktywny. Został celebrytą, reklamował ubezpieczenia, wydawał książki o życiu w USA.Utworzył swój kanał w Internecie i tam komentował wydarzenia w Polsce i na świecie. By zdobyć widownie stawał się coraz bardziej radykalny. Gdy miał już sporo wyznawców, założył partię polityczną, którą zarządzał jak generał ogłaszając alerty i wydając bezsensowne komunikaty. Z czasem zaczął ze swymi poglądami tak mocno frunąć w kosmos, że postaci z filmów typu Gwiezdne Wojny czy Star Trek wydają się przy nim bardziej realne.Ostatnio odjechał już całkiem w kierunku krainy baśni. Ogłosił się Prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski. Dudę wezwał do ustąpienia, a sam zadeklarował, że podpisze Lex TVN. Podpisać to on się może, ale na mandacie za złe parkowanie.
Internauta podsumowuje kadencję Paolo Sousy: – "Muszę przyznać że najnowszy numer siwego portugalskiego bumelanta to piękna sprawa.Chłopcy którzy płaczą i przeżywają że głupie p0lki lecą na zachodniego chada i rozkładają nogi bez zastanowienia sami rozłożyli nogi przed portugalskim chadem, ignorując że to nie pachnący piżmem Samuel, a zwykły oszust cygan z krzywym zębem i rumuńskim akcentem.Boski Paolo nastał po nudnej i bezbarwnej erze Brzęczinho, którego drużyna grała absolutną padaczkę (a i tak dostała się na Euro). Jerry został wydymany przez rudego lisa i nie dostał wymarzonej imprezy, na której wyjście z grupy było obowiązkiem każdej drużyny, która potrafi trzykrotnie kopnać piłkę prosto. Okazało się jednak że Słowacja to jednak piłkarska potęga, a Szwedom wybicie nam awansu z głowy zajęło okrągłe 2 minuty. W trakcie eliminacji MŚ udało nam się stracić bramki nawet z San Marino złożonym z piekarzy oraz Andorrą na czele z zawsze niebezpiecznymi skrzydłowymi robiącymi jako ciecie na okolicznych magazynach.Nie przeszkadzało to wszystko Polakom w namiętnym kochaniu uśmiechniętego bajeranta. Wprawdzie BMW o którym opowiadał okazało się starym Fordem, a mieszkanie własnościowe w centrum Berlina to jednak wynajmowana kawalerka pod Szczecinem ale mimo wszystko były momenty. Ładnie wyglądał na zdjeciach w garniturze, ładnie mówił i generalnie fajnie wyglądało się z nim na insta.Paolo w kluczowym momencie "zapomniał" że musimy jednak przynajmniej zremisować z Węgrami i dogadał się z Robercikiem że ten jednak przyjeżdża na kadrę w celach urlopowych a nie pracowniczych, wystawił drugi garnitur i obskoczył wpierdol na własnym podwórku na oczach wszystkich.Na szczeście (dla niego) Polska była tylko kochanką, którą przy pierwszym problemie olewa się ciepłym moczem uciekając do cycatej Brazylijki. Dziwi tylko sprzeciw Kuleszy, krzyczącego "Samuelu, nie tak się umawialiśmy, obiecałeś mi pierścionek!". Jak dobrze wiemy z niewolnika nie ma pracownika, a Paolo w ramach zemsty gotów jest powołać i wystawić na ataku Kuzimskiego z Warty Poznań i zaliczyć w Rosji kolejny spektakularny wpierdol.Tylko z tych którzy wierzyli w jego bajerę lekka beczka, bo okazali się naiwniejsi niż Julia lat 19 na dyskotece w Zawierciu."
Źródło: Kozajsza/wykop
 –  Zapytałem mojego starszego syna, który ma 10 lat:-Jakie masz najbardziej wyraźne wspomnienie z przeszłości?- (zastanawia się chwilę) Pamiętam jak w drodze z przedszkola do domu siedzieliśmy na dużym pniu.- To najbardziej utkwiło ci w pamięci?- Tak, było jak w bajce - siedzieliśmy, rozmawialiśmy i nigdzie się nie spieszyliśmy.Zadałem to samo pytanie młodszemu synowi, który ma 6 lat:- Pamiętam, jak przyjechał traktor odśnieżać drogę, a ty poprosiłeś pana, który nim kierował, żeby mnie zabrał na przejażdżkę.Co tam Aquaparki, wesołe miasteczka, fajne zabawki, Święty Mikołaj. Pień i traktor to są rzeczy, które najbardziej zapadły w pamięci moim synom.Postanowiłem przypomnieć sobie moje najważniejsze momenty z dzieciństwa. Zgubiłem kiedyś figurkę nurka na basenie i wybuchłem płaczem. Szukaliśmy wszędzie. Nawet inni ludzie na basenie dołączyli do poszukiwań, a i tak nie znaleźliśmy.
 –
 –
Co robiłeś, gdy dowiedziałeś się o ataku na World Trade Center? –

Najmocniejsze momenty z Igrzysk Olimpijskich uchwycone przez fotografów (19 obrazków)

Źródło: boredpanda.com
Jeśli to czytasz, to mam nadzieję, że życie wkrótce wynagrodzi ci złe momenty i zastąpi je tymi pięknymi –

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję:

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję: – "Złożyłam dzisiaj wniosek o apostazję. Od momentu podjęcia przeze mnie decyzji do wykonania tej administracyjnej czynności minęło półtora roku. Mogę to zwalać na lenistwo albo na to, że nie lubię papierów, kiedy nawet odebranie awizo to wyzwanie. Ale myślę, że musiałam do tego dojrzeć, bo jednak przez 20 lat byłam dość zaangażowana w życie religijne. Zrobiłam sobie sentymentalną podróż po starym osiedlu, poszłam do mojej dawnej parafii i sama procedura odbyła się w dużym szacunku, może trwała 10 minut. Proboszcz musi z Wami chwilę pogadać. Proboszcz, z którym gadałam, był ok. Życzył mi, żebym też pamiętała dobre chwile. I w dniu, kiedy oficjalnie zadeklarowałam, że nie chcę być częścią kościoła katolickiego, pozwolę sobie kilka tych dobrych chwil wspomnieć.Od dziecka kręciła mnie perspektywa, że TAM w niebie mieszka MÓJ OJCIEC, który mnie kocha. „Takiego, jakim jestem, raduje się każdym moim gestem”. Nie miałam za bardzo taty, a jak był, to był kompletnie najebany, więc fajny gość z nieba absolutnie realizował moje potrzeby. Przedstawicielami taty z nieba są księża i do nich też miałam zawsze szczęście. Lubiłam to wszystko – lubiłam msze dla dzieci, lubiłam drogi krzyżowe, kochałam takie eventy jak procesja na Boże Ciało. W podstawówce należałam w kościele na osiedlu Jadwisin do „Krucjaty parafialnej”, którą prowadziła siostra Angela. Siostra Angela była groźna, ale kochała dzieci. I bardzo nie nadawała się do przygotowywania mszy, wiec z siostrą Angelą zawsze były jakiś śmieszny przypały. Podobno sporo piła, ale ja tego nie zauważyłam. Spotykaliśmy się co niedzielę, siostra rozdzielała zadania – ja najbardziej lubiłam modlitwę wiernych i kiedy parafie odwiedzał jakiś specjalny gość, wtedy dawałam kosze z prezentami i mówiłam wiersze (to był mój WAŻNY moment z mikrofonem w kościele). Siostra Angela zakładała nam tez takie żółte chusty – to był znak rozpoznawczy naszej krucjaty. Zawsze zazdrościłam dziewczynkom śpiewającym psalm. Żałowałam za grzechy, spowiadałam się, uwielbiałam wszystkie religijne piosenki i te dla starych ludzi i te młodzieżowe. Moje ulubione kościelne szlagiery z dawnych lat, to „Idzie mój Pan”, „Jesteś królem”, Twoja miłość jak ciepły deszcz” (to jest grube, polecam posłuchać w wykonaniu Mietka Szcześniaka) i jeszcze była taka bardzo mało popularna piosenka, która zaczynała się tak: „Pewnej nocy łzy z oczu mych, otarł dłonią swą Jezus i powiedział mi nie martw się, jam przy boku jest twym” – kochałam całym sercem totalnie. Siostra Angela czasem organizowała nam też w salce parafialnej dyskoteki – była przeterminowana oranżada i boombox. Było bardzo fajnie. Czułam się dobrze z innymi dziećmi. No i wszyscy byliśmy dziećmi pana boga.Potem zmieniłam parafię i jako nastolatka chodziłam już do porządnej oazy, tam się dużo modliliśmy, czekaliśmy na to, jak przyjdzie do nas Duch Święty i znów dużo śpiewaliśmy w czasie mszy. Tu już bywało różnie, przed mszą ukradkiem paliłam papierosy, a koleżanki z grupy mówiły mi, że nie powinnam malować rzęs do kościoła, ale bardzo chciałam z nimi być – no i być blisko boga. A potem jeszcze dwa razy poszłam na pielgrzymkę i tylko raz oszukałam i przejechałam jedna stację autobusem, ale padał deszcz. Poznałam na pielgrzymkach wiele bardzo fajnych osób. I co się naśpiewałam, to moje. Zdziwiłam się tylko, gdy po kilkunastu dniach marszu, już w Częstochowie, przywitał nas na Jasnej Górze kardynał Glemp kazaniem o pornografii. Myślałam, że tam na nas będzie czekał anielski orszak, trąby jerychońskie i super piosenki, a było dość niemiło. Lubiłam Jezusa, podobała mi się jego filozofia, bardzo chciałam być dobra. Nie zazdrościć, nie krzywdzić nikogo, wyspecjalizowałam się w nastawianiu drugiego policzka. Czułam, że robię dobre rzeczy. Często wychodziłam z kościoła bardzo szczęśliwa. I bardzo wszystkim, którzy się do tego przyczynili, za te momenty dziękuję.To były moje dobre wspomnienia.Dziś wypisuje się z kościoła, bo od lat jestem osobą niewierzącą. Bo oprócz tych dobrych chwil, ta instytucja miała także ogromny wpływ na moje życie ze względu na regularne pogłębianie poczucia winy, wmawianiu mi, że jestem grzeszna i że sama z siebie nie będę wiedziała, co jest dobre, a co złe. Całe religijne życie bałam się kary, bałam się, że ten kochający bóg obrazi się na mnie, jak coś źle zrobię. Już dawno temu powiedziałam sobie, że nie jestem złą osobą i że nie będę się bać. Wypisuje się, bo nie chce być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy, której przedstawiciele jawnie dyskryminują kobiety i mniejszości seksualne, a przede wszystkim - regularnie krzywdzą dzieci. W której nie ma miejsca na inność, na wolność i na radość. W której chciwość i władza zastąpiły miłość. To jest moje zdanie i moje poczucie. Nikogo nie namawiam. Mogę tylko powiedzieć, że sama procedura jest bardzo prosta i na stronie apostazja.info znajdziecie wszystkie informacje. Zdobycie odpisu aktu chrztu to też jest prosta sprawa. Trudnej jest się zebrać i przezwyciężyć lęk, jeżeli tyle lat go w nas pielęgnowano.Do widzenia siostro Angelo!"