Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 17 takich demotywatorów

Ukwiecona pustynia, odcienie mchu i wiele innych cudów natury (16 obrazków)

Kurła Grażyna! Zerwali mnie i zabierają razem z Pioterem! Łukryj się bardziej we mchu coby i ciebie nie wypatrzyli! –
Bajki z mchu i paprociopowiadać w Opolu będę – - Myślę, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że spełniliśmy wyborcze zobowiązania – mówił Jarosław Kaczyński. – Wprowadziliśmy 500+, utworzyliśmy nowy komponent wojskowy, tj. Wojska Obrony Terytorialnej i ukróciliśmy rozkradanie majątku należącego do wszystkich Polaków przez mafie VAT-owskie
Naród z partią, partia z Narodem! –  ministerstwo chrustu mchu i paproci
 –  To jest Baba.Przez 30 lat uśmiechałam się, mijając ją latem w drodze nad jezioro, bo ta kępka mchu w rozgałęzieniu wyglądała jak... no właśnie.  Taka wkopana głową w ziemię goła kobitka.Baba nie żyje. Pilarze zamordowali ją dziś o 6 rano na terenie Wigierski Park Narodowy, tuż przy budynku Muzeum Wigier. Baba i drugi równie rosły jesion zostały bez litości i bez sensu wyrżnięte. To były dwa najwspanialsze i największe jesiony rosnące w tym miejscu. Były. Czas przeszły. Padło jeszcze kilka innych drzew, prawie równie okazałych, boję się podejść i liczyć.Jakiś dureń przecież klepnął tę wycinkę. Może uznał, że Baba jest obsceniczna i trzeba się jej pozbyć.  Nie była spróchnniała. Była pięknym,  wspaniałym drzewem. Serce mi pęka. Żałuję, że nie rzuciłam się w piżamie na tych pieprzonych pilarzy, ale byłam półprzytomna po opiece nad chorym dzieckiem, które w nocy nie chciało brać leków. W kilka minut było po sprawie. A te drzewa wykiełkowały przecież w czasach, gdy na świecie nie było jeszcze łańcuchowych pił. Ale teraz już są.  I tak łatwo mordować stuletnie drzewa, tak łatwo! A może starsze? Powalony pień sięga mi do ramienia, miał średnicę 1,5m.Mam nadzieję, że idioci odpowiedzialni za ten barbarzyński wandalizm sczezną w piekle, w tym, w jakie sobie tam wierzą. Pewnie nie wierzą, bo ktoś, kto robi takie rzeczy,  nie ma Boga w sercu, żadnego.Puśćcie to w świat, fejzbukowe duszki, niech wszyscy się dowiedzą, jak się tu "chroni" przyrodę!
 –
Straż Leśna z Nadleśnictwa Skwierzyna udaremniła kradzież z lasu... mchu – Brzmi głupio, ale takie przestępstwa to prawdziwa plaga. Mech wykorzystywany jest głównie w florystyce (ten trafić miał zagranicę), ale nie można po prostu wyrywać sobie z lasu. Magazynuje wodę, chroni glebę przed wypłukiwaniem i skanowi mieszkanie dla wielu małych pożytecznych stworzeń. Złodzieje chcieli zabrać aż 16 dużych worków. Tym razem z lasu wyszli jedynie z mandatami.
Miękki dywanik z mchu, który rośnie dzięki kroplom wody, które zostawiasz po wyjściu spod prysznica –

O tym, dlaczego znienawidziłem zbieranie grzybów

O tym, dlaczego znienawidziłemzbieranie grzybów – Opowiem Wam o jednym z moich pierwszych wspomnień w życiu. Mam jakieś cztery lata, jest bardzo wcześnie, wszędzie jesienna szaruga i wilgoć, a ja zapitalam ze swoim dziadkiem przez las. Trwa to już od jakiegoś czasu, a ja jestem zmęczony. W pewnym momencie tego marszu na horyzoncie pojawiają się uzbrojeni mężczyźni z psami. To sprawia, że dziadek, normalnie mający problemy ze wstaniem z fotela, rzuca się na mnie i przykrywa w okolicznym krzaku. Twarz mam w zimnym mchu, a dziadek modli się, aby nas nie znaleziono. Ci panowie z psami to okoliczne kółko łowieckie, a stary pryk chciał obronić swoje tajne miejsce na zbieranie grzybów. Dziadek wymyślił sobie, że odkrył najlepszy fragment lasu i nigdy nikomu nie zdradzi, skąd biorą się jego wspaniałe znaleziska (bez szału, tak szczerze). To moje wspomnienie z weekendowych wyjazdów na działki - sobota i niedziela rano wstajemy o pogańskiej porze, aby kluczyć (dla zmyłki) autem przez godzinę, a potem napieprzać z trampka kolejną na tajne miejsce. Oczywiście potem cała rodzina próbowała je odnaleźć, ale kolektywnie stwierdzono, że nestorowi rodu już dawno się pomieszało w głowie i wybierał losowe fragmenty. Szkoda tylko, że przy boku tego grzybowego Don Kichota, rolę Sanczo Pansy musiałem odgrywać mały ja.Minęło parę lat, dziadkowie odeszli, a na działkę zacząłem jeździć z rodzicami. Miałem cichą nadzieję, że grzybowe szaleństwo poprzedniego pokolenia było związane ze wspomnieniami o niedobrze jedzenia i już poszło w niepamięć. O ja naiwny, co sobie myślałem, prawdziwa mania dopiero się zaczęła.Okazało się, że w środowisku domków letniskowych nie liczy się pozycja społeczna, majątek czy życiowe osiągnięcia. Mogłeś być profesorem opracowującym szczepionkę na raka, ale jeśli nie potrafiłeś zbierać grzybów to byłeś gorszy od alkoholika codziennie robiącego burdy na osiedlu. Tak, w tamtym czasach szacunek zdobywało się za pomocą koszyka wypełnionego przynajmniej podgrzybkami. Weekendowy wypad do lasu przestał stanowić rodzinną rozrywkę, a zmienił się w jedną wielką walkę o honor. Doszło do tego, że ojciec założył "fundusz kryzysowy" na wypadek braku dobrych grzybowych znalezisk.Zbierałem na kompa i spytałem go czy może mi dorzucić dwie stówki. On stwierdził, że teraz są ważniejsze wydatki. kilka dni później wydał właśnie tyle na dwa kosze grzybów od starej baby przy drodze. Bo jak sam stwierdził "są rzeczy o wiele ważniejsze od pieniędzy".Oczywiście, połowę z nich trzeba było wyjebać, bo ile można marynować grzyby i jeść jajecznicę z kurkami. No dobra, dobiłem do wieku siedemnastu lat i myślałem, że uwolniłem się od tej wielkiej grzybni. Jednak los chciał mi pokazać, że jestem skazany na nie po wieki wieków. Sytuacja wyglądała tak, że niedaleko naszego domku, działkę posiadali też przyjaciele rodziny i w ich dobytku znalazł się także kolega w moim wieku. Wiadomo, wiek gówniarskich melanży, rodzice wiedzieli, co się święci, ale pozwalali zostawać tam na noc. No to popilim sobie dorana i ktoś stwierdził, że skoro już świata to może pójdziemy sobie zbierać grzybki. Wiedziony instynktem stadnym poszedłem, alewziąłem sobie dodatkową ćwiartkę, co by to wszystko wytrzymać. I to był błąd, bo nastąpiła odcinka, a ja odłączyłem się od grupki i zasnąłem na polance. No i cudownym zbiegiem  okoliczności, w stanie totalnego zmenelenia, obudzili mnie moi rodzice.Wstaję zdewastowany życiem, próbuję szukać wymówki i słyszę ojca - Synu naprawdę mnie zawiodłeś, weź no się odwróć.Odwracam się i myślę, że spałem we własnych bełtach czy jakimś martwym lisie. Ale zamiast tego widzę rozwalone prawdziwki i rydza.- Ja rozumiem, że można się napić, ale żeby mieć tak mały szacunek do darów lasu, to naprawdę trudno pojąć. Myślałem, że inaczej cię wychowaliśmy. Naprawdę nie cierpię zbierania grzybówAutor: FB/kusinakulturę
"Na mchu jadali" – Najzwyklejsze zdanie, które wypowiedziane na głos zupełnie zmienia sens
 –  Analiza wiersza Wiersz jednozwrotkowy, trzywerSOwy z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentern.Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata, przepelnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie, może dać tylko otaczająca go przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w blękicie wody część żaby jest pretekstem do euforii.Szybko poruszające Się sionce sugeruje wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy budzi się z otchlani zimy.Puenta liryku jest jednoznaczna r łatwo odczytywana, oddaje doskonale szybkość i złożoność mchu słońca, które przecież nie jest isłotą ludzką. Uwag@ zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze spoleczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku,w którym wyrósł, za poświecenie i M, włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, że tak molo w dzisiejszej poezji wierszy o łak pogodnym nastroju. A oto sam wiersz!
Ta wiewiórka straciła swoją dziuplę, w której prawdopodobnie utkała z porostów i mchu "gniazdo". Jej cierpienia nie trzeba chyba opisywać... – Zdjęcie wykonane przez Kamila Łapińskiego w Parku Szczęśliwickim
Gdzie są ci, co zawsze mówili, że marzą o pracy, w której się leży i nic nie robi? –  Witam wszystkich poszukujacych pracy.Mam nietypową oferte pracy dla osob szukajacym zatrudnieniuSzukam osoby ktora by lezala w trumnie w zakladzie pogrzebowym w oszkolnejgablocie na wystawne ,praca głowne 6 godzin dziennielok sie domysłach do pracy nie sa potrzebne konkretne umiejetnosc. wysocy na 6oodzm lezec bez mchu.z naszej strony oferujemy umowe zlecenie. wyplate codziennie lub tygodniowa.zawsze wolne weekendy.
Źródło: Facebook
W końcu pomysł dla Krakowa! – Niemiecka firma Green City Solutions stworzyła projekt CityTree (miejskie drzewo). Firma proponuje sadzenie zmodyfikowanych genetycznie mchów, które będą pożerały smog. Firma deklaruje, że instalacje z jej mchu oczyszczają powietrze równie efektywnie jak 275 drzew. Instalacje, które proponuje firma składają się nie tylko z mchu, ale i inteligentnych czujników, które kontrolują kolonię, systemu nawadniania i paneli słonecznych, co powoduje, że są samowystarczalne. Podobne stoją już w Paryżu, Berlinie i Oslo.Firma Green City Solutions wygrała tegoroczny Smogathon - konkurs dla inżynierów, naukowców, studentów, którzy chcą walczyć ze smogiem
Żwirek i Muchomorek – Bajki z mchu i paproci

Zwykłe zdanie:

Zwykłe zdanie: –

Doświadczenie

Doświadczenie –

1