Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 354 takie demotywatory

Został nakarmiony, a właściciel fermy zadzwonił do wszystkich możliwych instytucji, aby się poradzić co może zrobić w takiej sytuacji – Odpowiadano mu, że jedynym wyjściem jest wypuszczenie go na wolność albo uśpienie. Na wolności, bez matki, którą próbowano bezskutecznie odnaleźć, długo by nie przeżył. W rezultacie właścicielowi fermy wydano paszport dla małej Wasi i będzie teraz pełnoprawnie dorastać na jego fermie Odpowiadano mu, że jedynym wyjściem jest wypuszczenie go na wolność albo uśpienie. Na wolności, bez matki, którą próbowano bezskutecznie odnaleźć, długo by nie przeżył. W rezultacie właścicielowi fermy wydano paszport dla małej Wasi i będzie teraz pełnoprawnie dorastać na jego fermie
 –  Siędzę w domu od tygodni, martwię się o matkę.	Kiedy już wyjdę, zachowuję	2 metry odstępu od każdego.	Tylko po co to wszystko, kiedy	w tym czasie prezydentowa zagania	30 uczniów do jednej małej sali,	a myśliwi biegają po lasach podczas,	gdy mnie tam wstępu zabroniono?	Medycy pozarażani, a wy zaraz pozwolicie ludziom złazić się	po 50 osób w kościołach!	Ludzie się boją, tracą pracę!	A wy o wyborach?!	W dupę sobie wsadźcie te wybory!	Wypierdalać!
Poruszające zdjęcie. Widać na nim małą dziewczynkę, cierpiącą na rzadką odmianę karłowatości, która macha przez szybę swojemu tacie. Dziewczynka musi być całkiem odizolowana z powodu bardzo małej odporności –
Ta sama sytuacja, dwa różne warianty: – Wersja kanadyjska: "Policjant zatrzymał się przy stoisku z lemoniadą, żeby kupić napój od małej dziewczynki".Wersja polska: "Policjant zatrzymał się przy stoisku z lemoniadą, żeby wystawić mandat małej dziewczynce. W domu dziewczynki znaleziono także materiały (cytryny, woda, cukier) do produkcji lemoniady przeznaczonej na czarny rynek o wartości ponad 100 zł!"Oczywiście w Polsce niedługo później urzędnicy w ramach przyjaznego państwa zaczęliby dopytywać: "A działalność gospodarcza zarejestrowana? Pieczątka jest? Kasa fiskalna jest? A ZUS opłacony?"
To już jest k*wa przegięcie!Do sieci trafiło bulwersujące nagranie, na którym widać jak drag queen tańczy przed małą dziewczyną – Co najgorsze, ludzie wokół małej nie mająnic przeciwko, są wręcz zachwyceni
"Taki mam chyba charakter. Biorę życie na wesoło".A Ty co myślisz o swoim życiu? – Jeśli uważasz, że nic już nie osiągniesz, że Twoje życie jest do dupy, to może być najbardziej wartościowe 5 minut z Twojego czasu w dniu dzisiejszym.Ta kobieta, Jadwiga Kołodziejczak, urodziła się w małej, PRL-owskiej wiosce koło Kutna. Przyszła na świat z wyrokiem śmierci - lekarze stwierdzili czterokończynowe porażenie mózgowe i atetozę. Zapewnili zrozpaczonych rodziców, że tylko za sprawą cudu ich dziecko dożyje 16 lat, lecz nawet jeśli, to nigdy nie stanie o własnych siłach na nogi. Dziś Jadzia ma 51 lat. Jak sama twierdzi z szerokim uśmiechem na twarzy, marzenia zaczęła spełniać po czterdziestce. W wieku 42 lat rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, którą ukończyła eksternistycznie niespełna dwa lata później. W wieku 47 lat popełniła książkę o swoim niezwykłym życiu, ze stron której bije radość, nadzieja i tytaniczna wręcz siła tej kruchej a jednocześnie mocarnej duchem kobiety.Pełny wywiad z Jadzią dostępny jest pod linkiem źródłowym
 –  Project Manager usiadł w samolocie obok małejdziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki czy maochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka za-mknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:- Ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozma-wiać?Manager na to:Może o logistyce?OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat.Mam jednak pytanie: Jak to się dzieje że koń, krowa ijeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małesuche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, akoń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwilizastanowienia.Na to dziewczynka:- Czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczającokompetentny by rozmawiać o logistyce skoro tematzwykłego gówna przekracza pańskie możliwości?
Właśnie taka porada odnośnie "wydostania się" z Chin pojawiła się na Twitterze, o czym donosi korespondent Polskiego Radia w Chinach, Tomasz Sajewicz – Podczas gdy wiele linii lotniczych ograniczyło lub zawiesiło połączenia do i z Chin, LOT należy do tych przewoźników, którzy wciąż oferują takie połączenia Tomasz Sajewicz@TomaszSajewiczJak "uciec" przed wirusem z Chin dzięki "małej" linii lotniej - zdaniem tej Pani #LOT i państwu będącemu sojusznikem Chin. Pracujmy na to jak jesteśmy postrzegani.
To już 8 lat minęło od morderstwa małej Madzi z Sosnowca, którego dokonała jej własna matka – Tak teraz wygląda grób dziewczynki. Przerażające, że czas leci tak szybko i że rodzice są w stanie robić takie rzeczy swoim dzieciom. Spoczywaj w pokoju
Suczka o imieniu Asha została okrzyknięta bohaterką w Australii za uratowanie małej koali – To tylko pokazuje, jak troskliwe i empatycznepotrafią być zwierzęta
Żony kalkulator nie działał dobrze z powodu zbyt małej ilości światła, więc kazałem jej użyć telefonu. Nie do końca to miałem na myśli –
 –  Cześć, czy znajomy jest wam Pan : Patryk W dniu dzisiejszymwykorzystano mój brak uwagi i byłam zmuszona zapłacić 280 zł za 3 km wWarszawie, 100 zł za start i 60 zł za Każdy kilometr. „Taksówkę" złapałampod samym dworcem, jak się okazało po 3 km nie mogłam wysiąść bezzapłaty, a Pan pokazał rozpiskę z cenami na małej karteczce w rogu szyby,utrzymując ze to przewóz osób a nie taksówka dlatego nie musi się trzymaćstałych cen 3 zł za kilometr. To oszustwo w biały dzień, czy naprawdę nicnie można z tym zrobić ?
Radni polewali sobie alkohol podczas sesji rady gminy Borowa – Po sieci krąży nagranie, na którym widać, jak radni Borowej sięgają po literatki i pod stołem polewają sobie z małej buteleczki. Sołtyska, która na nagraniu polewa "spod stołu", zarzeka się, że był to sok z pigwy, a plotki o alkoholu służą jedynie oczernieniu rady. Przewodniczący rady twierdzi, że był to jedynie głupi żart i żadnego alkoholu nikt nie pił

Poruszający wpis Mateusza Morawieckiego dotyczący ks. Jerzego Popiełuszki i jego rodziny:

 –  Mateusz Morawiecki19 października o 21:59 · Kochani, po zdjęciach z naszej dzisiejszej wizyty przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki, pora na bardzo osobisty wpis i kilka zdjęć z naszych rodzinnych archiwów, których jeszcze nigdy publicznie nie pokazywaliśmy.Minęło 35 lat od zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, ale do dziś jego postać pozostaje żywa w mojej pamięci. Choć nigdy go osobiście nie poznałem, to zawsze był dla mnie jednym z wielkich patronów „Solidarności”. Echo jego kazań docierało również do Wrocławia, gdzie jeszcze jako młody chłopak uczestniczyłem niemal w każdej mszy za ojczyznę, które od czasu stanu wojennego były organizowane 13. dnia każdego miesiąca. Nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów i przyjaciół z dolnośląskiej Solidarności i Solidarności Walczącej słowa i postawa księdza Jerzego były wzorem patriotyzmu i dodawały otuchy w trudnych latach 80. Pisaliśmy o nim w podziemnej prasie, drukowaliśmy jego kazania na taśmach magnetofonowych Grundiga słuchaliśmy jego słów.Pamiętam, że sam należąc do grupy młodzieży o gorących głowach, nie we wszystkim zgadzałem się z pełną pokory postawą księdza Popiełuszki. Kiedy on powtarzał za św. Pawłem, by zło dobrem zwyciężać, nie tylko ja, ale wielu moich kolegów z Solidarności Walczącej chcieliśmy zło po prostu zwyciężyć.Zło walką zwyciężaj, takie było nasze hasło.Lekcje moralności i patriotyzmu ks. Jerzego odcisnęły niezatarty ślad w mojej duszy, a jestem przekonany, że ufundowały myślenie o Polsce całego pokolenia ludzi, którzy dojrzewali w tamtych czasach. Mieliśmy wielkie szczęście do nauczycieli, bo przecież nie tylko ks. Popiełuszko, ale także i ks. Stanisław Orzechowski, ojciec Ludwik Wiśniewski, ks. Stefan Niedzielak, ks. Stanisław Małkowski, ks. Sylwester Zych, ks. Stanisław Suchowolec i wielu innych - wszyscy oni byli dla nas promykami światła pośród mroków PRL-u.Śmierć księdza Jerzego była dla mnie ogromnym wstrząsem. Po pogrzebie, który przerodził się w wielką manifestację patriotyzmu, pozostał ogromny żal po stracie, ale i pragnienie by w jakiś sposób okazać wdzięczność i oddać hołd bohaterskiemu kapłanowi. Razem z narzeczoną, moją przyszłą żoną, zdecydowaliśmy się, że nie ma lepszej formy uczczenia pamięci ks. Jerzego niż wsparcie jego rodziny. W drugiej połowie lat 80. kilkukrotnie wybieraliśmy się do Okopów, małej wioski na Podlasiu, niedaleko Suchowoli, w której urodził się ks. Popiełuszko, by pomagać w żniwach jego rodzicom, pani Mariannie i panu Władysławowi.Mimo że minęło ponad 30 lat, każda z tych podróży do dziś tkwi w mojej pamięci…Z Wrocławia dojechać mogliśmy tylko do Suchowoli odległej od Okopów o 4 km. Resztę drogi trzeba było pokonać pieszo, autobusy raczej nie kursowały, o ile dobrze pamiętam. Region nie należał do urodzajnych. Piaszczyste ziemie nie dawały szans na bogate plony. Rodzina Popiełuszków żyła więc bardzo skromnie, a w domu Państwa Popiełuszków i wielu ich sąsiadów, za podłogę w niektórych izbach nadal służyło klepisko. Pamiętam, że spaliśmy z Iwoną w jednym z pokojów na karimatach. Wokół, na krzesłach, rozłożone były sutanny, stuły, pamiątki po zamordowanym ks. Jerzym. Nigdy nie zapomnę przejmującego wrażenia, że ta skromna chata z kraja to prawdziwa ostoja polskości.Okopy, które pamiętam, ten wiejski świat, który dziś dzięki cywilizacyjnemu postępowi zanika, były ojczyzną wartości, które trzeba ocalić. Wspominam więc ogromny trud pracy na wsi, który pani Marianna i pan Władysław podejmowali każdego dnia z uśmiechem i wdzięcznością wobec najskromniejszych nawet darów natury. Przypominam sobie dzień, w którym wyrywając razem chwasty natrafiliśmy na osty. Zarówno ja i moja narzeczona niemało się namęczyliśmy wyrywając te kłujące rośliny, tak by nie poranić sobie rąk. W tym samy czasie pan Władysław wyrywał je spokojnie, zupełnie nie zważając na kolce. Po ściernisku chodzili na boso, nie zważając na ostre końce ścierni. Wieczorem przyglądałem się jego dłoniom, spracowanym i twardym, i jego stopom. Nie było na nich ani jednej rysy, ani jeden kolec nie przebił skóry. Do dziś myślę, że kto nigdy nie widział takich dłoni, nigdy też nie zrozumie czym jest trud ciężkiej pracy fizycznej.Zżyliśmy się z rodziną Popiełuszków na tyle, że pani Marianna odwiedzała nas również we Wrocławiu i zaprzyjaźniła się z moją mamą, Jadwigą. Po odzyskaniu niepodległości odwiedzaliśmy Okopy nie tylko z żoną, ale również z naszymi dziećmi, Olą i Jeremiaszem. Pan Władysław zmarł w 2002 roku a pani Marianna 11 lat później, ale do dziś zachowujemy kontakt osobami z rodziny ks. Jerzego.Kiedy pierwszy raz usłyszałem o ks. Popiełuszce nie podejrzewałem nawet jak bardzo życie tego polskiego bohatera wpłynie na życie moje i mojej Ojczyzny.Do dziś dziękuję za dobro, które dawał ludziom. Dziękuję za Jego solidarność. Za Jego troskę o każdego człowieka. Za Jego miłość do Polski. Polski wolnej i sprawiedliwej.PS.W rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki media obiegły materiały, w których widzimy ludzi skandujących nazwisko Jerzego Urbana i samego Urbana, nieodmiennie w dobrym humorze. Urban, kanalia stanu wojennego, człowiek, który rozpoczął kampanię nienawiści przeciwko księdzu Jerzemu, i który ordynarnie kłamał, broniąc jego morderców; człowiek, który jak nikt utożsamia diabelski nihilizm znowu znajduje poklask. Poklask dla Urbana w latach 90-tych jest miarą miałkości III RP i miarą akceptacji dla podłości w wolnej już Polsce. Wy, którzy – mam nadzieję – nieświadomie mu klaskacie, pomyślcie o zbrodniach komunistów, o naszych straconych szansach, o tragedii milionów ludzi. Wtedy może wasze ręce zastygną w bezruchu.
Dziewczynka ma pięć lat i świętowała swoje urodziny – Ku jej rozczarowaniu na imprezie nie pojawiła się większość z zaproszonych gości- przyszło tylko dwoje przyjaciół.Dziewczynka ma autyzm i odczuwa wszystko dużo bardziej niż w pełni zdrowe dzieci. Dlatego, gdy zauważyła, że jej przyjaciele się nie zjawili, wpadła w histerię.– W pewnym momencie odwróciła się i powiedziała: "Mamusiu, gdzie są wszyscy moi przyjaciele?"To było jak nóż w serce – opowiada ojciecRodzice podjęli akcję ratunkową imprezy urodzinowej. Ojciec dziewczynki zamieścił na Facebooku wpis, w którym zapraszał wszystkich na przyjęcie– Jeśli ktoś ma trochę wolnego czasu i ma dziecko w wieku mojej córki, to niech się czuje zaproszony na urodziny mojej małej córeczki. Nie oczekujemy prezentów. Impreza jest opłacona i mamy mnóstwo jedzenia. Chcemy, tylko żeby dzieci przyszły pomóc naszej małej dziewczynce świętować – napisał w swoim poście.W odpowiedzi na to pojawiło się około 14 dzieci i rodziców, którzy zostali na imprezie. Ojciec był zaskoczony i wzruszony reakcją ludzi. Najbardziej jednak cieszył go uśmiech dziecka
Moja żona i 4-letnia córka często podróżują i latają samolotem.Dla małej, energicznej dziewczynki,3 lub 4-godzinny lot i siedzenie w jednym miejscu, wcale nie jest łatwe – Kolorowanki, wyklejanki, bajki na tablecie - to standardowy zestaw rodziców próbujących zabawić czymś swoje dziecko i jakoś zająć czas podczas lotu. Oczywiście wszystko to działa i odwraca uwagę dziecka od myślenia o nudzie, ale jednocześnie często drażni też innych pasażerów (śmiech, głośne krzyki dziecka, itd.).Ostatnio lecieliśmy we trójkę i do kolorowanek, książek oraz naklejek dorzuciliśmy córce pusty blok A4. Gdzieś w środku lotu, gdy też byłem już zmęczony, a kolorowanki i wyklejanki już nieco się znudziły naszej małej, rzuciłem jej od niechcenia pomysł, aby narysowała laurkę/kartę dla pilota samolotu i całej jego załogi.Córka z radością przyjęła moją propozycję i rozpoczęła prace nad laurką. Dodałem, że taka kartka musi być wykonana bardzo starannie i niezwykle pięknie. Córce zajęło to dokładnie godzinę i dziesięć minut. Przez ten cały czas była skupiona i pracowała w milczeniu.Gdy wylądowaliśmy moja córka z wielką radością przekazaliśmy laurkę stewardesie i pilotowi, którzy stali przy wyjściu. W jednej chwili moje dziecko otrzymało ogromną liczbę uśmiechów i słodyczy od załogi samolotu. Jednak to właśnie pilot dał mojej córce najbardziej niezapomniany prezent - pozwolił jej usiąść w kokpicie, na swoim miejscu pracy.Teraz córka chce zostać nie tylko baletnicą, kucharką i syreną, ale także pilotem samolotu :)
Nie mówię ludziom z pracy, że też jestem w spektrum, bo już traktują mnie dziwnie, bo jestem jedyną kolorową. Dziewczynka ma latynoskie korzenie więc wiem, jak może się czuć – Któregoś dnia powiedziałam jej "Kasiu, jeśli nie chcesz mówić to w porządku, po prostu podnieś kciuk, jeśli to rozumiesz, okej?" - i tak opracowałyśmy system z podniesionym i opuszczonym kciukiem.Dzisiaj powiedziałam jej "Wiem, że każą ci patrzeć w oczy, ale powiem ci o małej sztuczce - patrz na szyję, policzek, brodę, włosy albo cokolwiek, co ktoś, kto do ciebie mówi ma za głowąJa też nie lubię patrzeć komuś w oczy, wiesz? To co. podniesiony kciuk?" a ona odpowiedziała cichutko "Dziękuję, że nie mówisz, że jestem głupia"Chcę być taką osobą, której sama potrzebowałam, gdy byłam dzieckiem
Sparaliżowany króliczek używa małej deskorolki do poruszania się –
0:03
 –  ndrzej 2 godz. Rok 2023. Mały, wiejski sklep. Zatrudniona 1 osoba na cały etat, 1 na pól i właścicielka. Wynajmuje pawilonik od gminy za 1500 zł netto. Ile musi zarobić, aby to się opłacało? Policzmy minimalne koszty: Właścicielka: 2000 zł opłat na ZUS/NFZ/PIT n Pracownik I (pełny etat na minimalnej): 5000 zł (całość kosztów pracodawcy przy 4000 zł brutto) ć" Pracownik II (pół etatu): 2500 zł Wynajem: 1500 zł °Media: 1000 zł (szacunkowo zużycie prądu na lodówki, zamrażarki, klima, duże zużycie wody, ogrzewanie - proporcjonalnie, wywóz śmieci) QTransport towaru: 700 zł ( koszt paliwa dla danych spalanie 8L, dystans 1000 km, paliwo 5 zł choć może być droższe + serwis auta i przeglądy) 0 Księgowość: 700 zł (wysoka oplata bo VAT-owiec i obsługa zatrudnienia) °Koncesja na alkohol 270 zł (roczna 3250 zł na wszystkie rodzaje) ClInne opłaty eksploatacyjne, serwis kas i wag: 30 zł (rocznie 360 zł) Na razie wychodzi: 13700 zł MIESIĘCZNYCH KOSZTÓW na wiejski sklepik. Tyle właścicielka musi zarobić "na czysto" aby wyjść na zero (bez zysku oraz bez straty) Załóżmy, że marża na produktach wynosi średnio 30%, a więc żeby starczyło na koszty oraz na wypłatę 3000zł dla właścicielki, musi ona sprzedać każdego miesiąca towaru za około 60 000 zł. I to w małej wsi... No i jak tam - fajnie być "prywaciarzem" jak musisz mieć niemal 14K na same koszty miesięczne przy małym
Dziewczynka wyrzuciła swój piórnik do kosza na śmieci.Reakcja matki rozkapryszonej córki stała się hitem internetu – Haley Hassel samotnie wychowuje 6-letnią córkę, nie jest jej łatwo i w domu się nie przelewa. Córka jak to dzieci w jej wieku upatrzyła sobie konkretny piórnik i suszyła o niego matce głowę przez jakiś czas. Kobieta szukała go w kilku sklepach, aż wreszcie udało jej się go zdobyć. Córka jednak strzeliła focha i oświadczyła, że ten "piórnik jest głupi, wszyscy teraz takie mają" i inne tego typu farmazony, jednak zwieńczeniem tyrady było wrzucenie piórnika do kosza na śmieci. Tego było za wiele. Matka postanowiła utrzymać nerwy na wodzy i przyszła z woreczkiem strunowym, który od tej pory miał być piórnikiem małej awanturnicy. Dziewczyna nagle stwierdziła, że ten wyrzucony wcale nie jest taki zły i jednak go weźmie, ale było już za późno. Matka dalej trwała przy swojej decyzji, że dopóki mała nie doceni wartości rzeczy, to nie dostanie innego piórnika, a ten sama osobiście przekaże biednemu i potrzebującemu dziecku. Post Haley zebrał aż 132 tys. reakcji internautów, a 60 tys. osób udostępniło go dalej. Tak powinno się postępować z rozpieszczonymi bombelkami