Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 258 takich demotywatorów

Włoskie piwo –
Mam nadzieję, że to fake. Przecież nie można by aż tak głupim... –  Natalia "- Między nami mamami  48 min temu • Ja już nie mam nerwów... Znalazłam przepis w którym trzeba m.in. ugotować makaron AL DENTE. Byłam w około 20-stu sklepach. Są świderki, muszelki, nitki... kilkanaście albo nawet i kilkadziesiąt rodzai makaronów, ale nigdzie nie ma tego pieprzonego AL DENTE!!! Zapytałam nawet w jednym markecie Panią sprzedawczynie, czy dostane u nich ten makaron AL DENTE. Wiecie co mi odpowiedziała? Że AL DENTE to muszę sobie sama ugotować. No ja pier..le! Amerykę odkryła!!! Tylko żeby go sobie ugotować, to najpierw muszę kupić, to chyba logiczne. Co za idiota wymyśla przepisy z makaronem, którego nie ma nigdzie w sprzedaży!
 –
Czego nie naprawi szara taśma to naprawi makaron z zupki chińskiej –
Kiedy zaprosisz swoją babciędo chińskiej restauracji –
Z ciasta na makaron odrywało się kawałek i piekło na blacie kuchni węglowej –
Gdy odkryjesz w sobie kucharza, ale jesteś szpanerem –  Co Dziś 	Na Obiad ??? 	5 min 	Zapiekanka z: 	*0,5 mielonego mięsa smażonego z trzema łyżkami 	keczupu i przyprawami 	* ugotowany wcześniej makaron 	* sos beszamel 	* na górze gotowane brokuły 	* zapiekane z serem 	PS, sorry za bałagan na stole, ale się spieszyłem
Produkcja makaronu"Tradycyjne metody" –
0:15
 –  KROK 1: UGOTOWAC WODEKROK 2: WPIEPRZYCSUCHY MAKARONKORK 3: WYPIC WRZATEKKORK 4: WCIAGNAC PRZYPRAWY
"Zakochany kundel" w rzeczywistości –
0:10
Dajcie im makaron! –
Z psem nie wygrasz –
0:23
 –
Babciu, to nie tak się je pałeczkami... –
"Wolę jeść makaron i pić wino,niż nosić rozmiar 0" –
Zawody w jedzeniu makaronu –
0:20
 –

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie?

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie? – Rozżalony 42-letni Michał tak zaczął list do redakcji Gazeta.pl:„Gdy słyszę jak mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.”„Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, niż w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i skromne zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.”„Życie niestety każdemu układa się inaczej i nie wystarczy jedynie dopasować się do schematów. Zdrowie, pomysł, perspektywy, umiejętności, zainteresowania, determinacja i znajomości – czynniki, od których zależy sukces, można wymieniać w nieskończoność.Niestety jesteśmy „zbyt bogaci”, by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofy finansowej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.”„Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszę sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?” „Takich ludzi jak ja nazywa się dziś „pracujący biedni”. Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my „pracujący biedni”, jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!”
Szybki przepis na chiński makaron –
Źródło: Facebook

Pomysłowość i głupota nastolatków nie znają granic (10 obrazków)

Źródło: joemonster.ord