Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 33 takie demotywatory

Jakim trzeba być psycholem, aby zostawić tak własnego psa? –

Oszuści nie śpią i znaleźli kolejny sposób, by wyłudzać dane oraz pieniądze. Koniecznie przekażcie to dalej! Wszystko zaczyna się od linka do płatności przesłanego SMS-em podpisany nazwą znanej firmy, np. Inpostu, DHL lub Biedronki, następnie przenosi na fałszywą stronę pośrednika (DotPay, PayU, Przelewy24), by dokonać wpłaty

Wszystko zaczyna się od linka do płatności przesłanego SMS-em podpisany nazwą znanej firmy, np. Inpostu, DHL lub Biedronki, następnie przenosi na fałszywą stronę pośrednika (DotPay, PayU, Przelewy24), by dokonać wpłaty – Dzięki temu, złodziej dysponuje już Twoim loginem i hasłem do konta w banku i w tej samej chwili loguje się na Twoje konto w banku. Po zalogowaniu, definiuje na Twoim koncie nim tzw. odbiorcę zaufanego, czyli rachunek, na który będzie można przesyłać pieniądze z konta ofiary BEZ konieczności każdorazowego potwierdzania takiego przelewu kodem z SMS. Ale żeby takiego odbiorce zaufanego zdefiniować na Twoim koncie, złodziej musi poznać kod jaki SMS-em przesyła Ci bank, aby potwierdzić operację dodania zaufanego odbiorcy.I Ty złodziejowi ten kod podasz… Bo w tym momencie widzisz przed sobą formularz potwierdzania przelewu na tę złotówkę, którą musisz dopłacić kurierowi za “cięższą” paczkę.Wiesz, że aby potwierdzić przelew, musisz przepisać kod z SMS-a przesłanego przez bank. I taki SMS w tym momencie otrzymujesz. Ale — co widać w treści SMS-a, a czego ofiary nie zauważają — nie jest to SMS dotyczący potwierdzenia przelewu 1 PLN z rachunku ofiary na rachunek kuriera. SMS z kodem, jaki ofiara otrzymuje, to SMS dotyczący transakcji, którą na jej koncie w tym momencie wykonuje złodziej, czyli wspomnianej wcześniej “definicji odbiorcy zaufanego”, co zresztą w treści SMS-a jest, niestety nie zawsze jasno, wskazane.SCHEMATY ATAKÓW SIĘ NIE ZMIENIAJĄ, dlatego warto zwracać uwagę na adresy stron, na których podają dane logowania!
 –  allegro Cześć Jakubie! Niedawno zrobiłeś zakupy na Allegro. Zobacz, co jeszcze wybierały osoby, które kupowały w tej kategorii. Kupiłeś niedawno "siekiera rozłupująca Fiskars x11 S nowa generacja", możliwe że mogą cię zainteresować również te produkty: Worki na odpady śmieci czarne eko, taśma naprawcza duct tape tkaninowa, lina linka sizalowa
Tytuł za najlepsze zabezpieczenieroweru idzie do tej pani –
To były czasy! –  My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Ma ktoś linka do filmiku, na którym Szpakowski czyta jego nazwisko? –
Źródło: Facebook
Podesłałem linka Kuźniarowi – Niech chłop wie gdzie ma jechać w tym roku na wakacje
Kto pamięta to cudo? – Gimby nie znają...
Przezorny zawsze ubezpieczony –
Pułapka na motocyklistów - linka rozwieszona w lesie – Jeżeli usprawiedliwieniem takich rozwiązań jest to, że po lasach nie można poruszać się pojazdami mechanicznymi  to proponuje wymienić fotoradary na działka. Bo przecież nie wolno przekraczać prędkości.
Udostępniać ile się da niech wszyscy wiedzą – Pułapka na motocyklistów – linka rozwieszona w lesie !Kilka lat temu w Polsce było głośno o linkach rozwieszonych w lesie, które miały być swoistymi pułapkami na motocyklistów, którzy jeżdżą offroadówkami. To powoli przestawało być tylko szokujące, ale zaczynało być naprawdę niebezpieczne. Sprawa skomplikowała się, kiedy w końcu jeden z nich w ten sposób stracił życie.Myślicie, że to przeszłość? Nic bardziej mylnego !Tym razem są to linki stalowe, podwójne, nawet przykryte błotem i zakamuflowane, aby nie można było ich dostrzec. Ktoś po prostu robi sobie polowanie na motocyklistów i quadowców.Co o tym sądzicie ? Czekam na Wasze opinie.Proponuję rozpowszechnić to ostrzeżenie poprzez udostępnienie i powiadomienie innych motocyklistów.LwG, bądźcie ostrożni !

Wiele wymyślono po to

Wiele wymyślono po to – ...żeby nie trzeba było myśleć
Prowadziłem normalne życie ... – ...dopóki ktoś mi nie wysłał linka z fajnym demotem