Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 71 takich demotywatorów

Tak powstają czekoladowe labradory –
0:15
To zmienią się w jamniki –
Po prostu labrador robi zwykłe labradorowe rzeczy –
Wszystko wygląda jak dzik –  Myśliwy pomylił 18-latkę z dzikiem.Postrzelił kolegę na polowaniu Postrzelit ją w brzuchPomylił go z dzikiemMyśliwy zastrzelił konia wartego 170 tys. złotych.Tłumaczenie? "Myślałem, że to dzik"Myśliwy zastrzelil żonę, bo pomylił ja zdzikiemMyśliwy w Tomsku pomylitmerytkę z dziką zwierzynaTragedia podczas polowania.Myśliwy pomylił ojca z jeleniemByli razem na polowaniu, jeden znich nie żyie, "Myslal, że strzlaMysliwy pomylił żubra z dzikiemkierunku dzika"Myśliwy z samochodu zastrzelił psa i odjechal. Labradorbył na spacerze z opiekunkąNieudolni myśliwi pomylili czlowieka zezwierzyna!
Ratuje ludzi spod gruzów. Bohaterska labradorka podbiła serca internautów – Trzęsienie ziemi, które we wtorek nawiedziło Meksyk, spowodowało do tej pory śmierć co najmniej 286 osób. Wśród zawalonych budynków służby wciąż poszukują żywych.W ich poszukiwaniach bierze udział labrador Frida, który należy do oddziałów meksykańskiej marynarki wojennej (SEMAR).Dziękuje jej świat, prezydent docenia Prezydent Meksyku na Twitterze zamieścił także specjalny post poświęcony dzielnemu labradorowi. "To Frida, razem z oddziałem SEMAR pomogła ocalić 52 istnienia w obszarach dotkniętych katastrofami naturalnymi" – napisał
 –  Kiedy widzę psa Owczarek niemiecki Labrador Golden Rettiver Jamnik mops Husky Kiedy widzę kota kot
Jemu to nie przeszkadza –  tu mieszka najbardziej rozpieszczony labrador na świecie
Cena to 10-letni labrador, który podczas 3-letniej służby w Afganistanie wykrył ponad 300 ładunków wybuchowych. Niestety, u Ceny wykryto nowotwór kości w fazie terminalnej. Właściciel zdecydował o uśpieniu psa – Tak wyglądało pożegnanie tego czworonogiego bohatera
Poznajcie Buddy'ego - dzielnego psa, który dał się potrącić pociągowi, aby uratować małe szczeniaki biegające wokół torów – Jak wyznaje Jada Borum z Tenesse, właścicielka ocalałego labradora, przez wszystkie lata był przy nich i wspierał jej rodzinę i choć wydawało się, że jego życie skończy się brutalnie, na torach i na oczach dzieci pani Borum, na szczęście los chciał inaczej."Buddy był psem mojego ojca, dostał go, gdy dowiedział się, że ma raka mózgu. Opiekował się nim wtedy, jak to zwykli robić przyjaciele, aż do grudnia, kiedy tata zmarł. Daliśmy go mamie na jakiś czas, pomógł i jej, pocieszając po stracie męża. Potem wrócił do nas. Był z nami zawsze, gdy go potrzebowaliśmy i bardzo się cieszymy, że będzie nadal" – mówi Jada.Biszkoptowy labrador wyszedł cało z opresji, z której wychodzi mało który człowiek. Przeżył mimo obrażeń i mimo tego, że jego rodzina już zaczęła go opłakiwać. Jak niepozornemu psiakowi udała się ta niezwykle trudna sztuka?Jak doszło do wypadku na torach i jak to się stało, że Buddy z niego wyszedł? Było lato, psy biegały więc po ogrodzie i w okolicy. Niedawno przyszły na świat dwa czarne szczeniaki. Dwaj synowie Buddego ledwo odrośli od ziemi, już zaczęli sprawiać kłopoty. Byli niezwykle energiczni, opanowali nie tylko posiadłość państwa Borum, ale i całą okolicę. Tamtego dnia dzieci Jady bawiły się z nimi w jednej ze ślepych uliczek, gdy nagle psy coś dostrzegły i pobiegły w kierunku pobliskich torów.Buddy pognał za nimi. Swojej troski omal nie przypłacił życiem, osłonił szczeniaki przed pociągiem, zamiast nich rozpędzona maszyna uderzyła jednak w niego.Labrador został uderzony przez przód pociągu. Świadkami całego zdarzenia były dzieci Jady, które natychmiast pobiegły do mamy, szybko o wszystkim jej powiedzieć. Zapłakane przekazały, że psiak nie żyje. Z ciężkim sercem kobiety poszła w kierunku torów. Kiedy jednak z daleka ujrzała majaczącą psią sylwetkę, nabrała nadziei na szczęśliwe zakończenie tego dramatu."Buddy szedł w kierunku domu. Z nosa lała mu się krew. Nie miał ogona, ale żył!" – wspomina kobieta.Rodzina najpierw ustabilizowała krwotok z miejsca po brakującym ogonie, a potem odwiozła poturbowanego psa do Greenbrier Springfield Animal Hospital. Na miejscu opatrzono go i się nim zaopiekowano."Mój pies wyszedł z lecznicy trzy dni później. Amputowano mu ogon, miał złamane biodro, rany na pyszczku i ukruszony ząb. W takim stanie pozostawił go pociąg. To cud, że żyje!" - mówi Jada A Tail of survival Your news & information leader
Labrador, który codziennie pływa z delfinami – Na wyspie Tora na wybrzeżu Irlandii mieszka ze swoim właścicielem niezwykły pies o imieniu Ben. To przyjazny labrador, który stał się nieoficjalną maskotką wyspy. Wszyscy mieszkańcy są z niego dumni, ponieważ każdego dnia o poranku robi coś, co wywołuje uśmiech na każdej twarzy. Obejrzyjcie poniższy filmik a dowiecie się dlaczego
Kiedy zdasz sobie sprawę, że zupełnie dałeś plamę –
Mahe to pierwszy pies, któremu na to zezwolono – Po sześciomiesięcznym szkoleniu czarny labrador o imieniu Mahe był gotowy do służenia pomocą dziecku choremu na autyzm. Dziewięcioletni James Isaac bardzo go potrzebował... Chłopiec nie potrafi otworzyć się na kontakty z własną rodziną, ale o dziwo w pełni zaakceptował czworonożnego przyjaciela. Pochodzący z Nowej Zelandii chłopiec co jakiś czas musi przechodzić badania kontrolne. Zawsze źle je znosił, ale tym razem atak paniki był tak silny, że personel szpitala postanowił zezwolić na małe ustępstwo...Matka Jamesa, Michelle, przyznaje, że jej dziecko bardzo zmieniło się pod wpływem psa. Przywiązali się do tego stopnia, że James nie potrafił wytrzymać w szpitalu bez Mahe. Po poważnym ataku lekarze postanowili zgodzić się wpuścić labradora do sali chłopca.Mahe od razu wskoczył na łóżko Jamesa, zaś chłopiec najspokojniej w świecie zasnął. Może to dobry pomysł, by wpuszczać zwierzęta na salę do osób o specjalnych potrzebach?
Impreza na basenie –
Pewien żołnierz wybierał się misję i musiał oddać swojego psa. Zostawił jednak wzruszający list do przyszłego właściciela – "Chciałem adoptować psa ze schroniska. Na miejscu spodobał mi się labrador o imieniu Reggie. Od razu wiedziałem, że to pies dla mnie. Przyznaję, początki nie były łatwe. Nie radziłem sobie z Reggiem. Przeglądając jego papiery adopcyjne znalazłem list zaadresowany do nowego właściciela Reggiego. Zanim go otworzyłem powiedziałem do psa - Być może Twój poprzedni właściciel ma dla nas jakieś rady?""Do osoby, która adoptowała mojego psa: Nie do końca się cieszę, że dostałeś ten list. To znaczy, że jesteś nowym właścicielem Reggiego, a mnie już z nim nie ma. Pozwól że opowiem Ci trochę o naszym labradorze, mam nadzieję, że pomoże Ci to w zbudowaniu lepszej relacji z tym wspaniałym psem. Po pierwsze - Reggie kocha piłki tenisowe. Im więcej tym lepiej! Zazwyczaj trzyma w pysku dwie piłki. Próbował też wziąć trzecią, ale jak na razie mu się to nie udało. Niezależnie gdzie rzucisz piłkę Reggie za nią pobiegnie - dlatego bądź ostrożny przy ulicach. Nie chcemy, żeby stała się tragedia! Reggie zna podstawowe komendy takie jak siad, stop, do nogi. Je dwa razy dziennie - o 7 rano i 6 wieczorem. Był zaszczepiony, ale nienawidzi jeździć do weterynarza. Na koniec chciałem Cię poprosić, żebyś dał mu trochę czasu na oswojenie się. Przez lata byliśmy sami tylko we dwoje. Chciałbym też zdradzić Ci sekret. Wcale nie nazywa się Reggie. Nie wiem dlaczego podałem takie imię w schronisku. Jednak skoro czytasz ten list powinieneś poznać jego prawdziwe imię - Tank (z ang. czołg - przyp. red.). Nazwałem go tak, bo tym jeździłem w wojsku. Jedyne o co poprosiłem przez wyjazdem na misję do Iraku to to, żeby znaleziono dobry dom dla Tanka. Był on moją jedyną rodziną przez 6 lat. Prawie tak długo jak służyłem w wojsku. Mam nadzieję, że teraz będzie też Twoją rodziną, a on będzie Cię kochał tak bardzo jak mnie. Jeśli muszę zostawić Tanka, żeby bronić kraj przez terrorystami - niech tak będzie. Mam nadzieję, że Tank będzie ze mnie dumny i to zrozumie. To bardzo mądry pies. Powodzenia! Paul Mallory""Wsadziłem list z powrotem do koperty. Oczywiście słyszałem o Paulu Mallory. Był bohaterem wojennym i kilka miesięcy temu dostał pośmiertne oznaczenie za zasługi dla kraju. Wtedy spojrzałem na swojego psa. "Hej Tank" - powiedziałem spokojnie, a pies uniósł łeb i zamerdał ogonem. - Do nogi piesku. - Tank podbiegł do mnie natychmiast i polizał po policzku. - Chcesz się pobawić piłką? Pies wybiegł z pokoju i po chwili wpadł do niego z trzema piłkami tenisowymi w pysku..."
Chory chłopiec znalazł wyjątkowego przyjaciela, który odmienił jego życie – Ten niezwykły pies sprawił, że na twarzy 8-letniego chłopca, który wstydził się swojej choroby zagościł uśmiech. Cierpi on na bielactwo. Plamy na skórze sprawiły, że stracił pewność siebie. Wszystko zmieniło się, gdy na jego drodze pojawił się czarny labrador. Okazało się, że pies ma tę samą chorobę.Z czworonogiem połączyła go niezwykła więź. Stał się radosnym dzieckiem i zaczął postrzegać swoją skórę w pozytywny sposób
Matka to ta, która wychowała, a nie ta, która urodziła –  To jest Llsha pani labrador nigdy nie mogła mieć swoichwłasnych szczeniaczków. Została więc matką zastępcządla zwierzaków, które nie małą własnych matek w Zoo.Jej przybrane dzieci to małe lamparty, tygryski, świnki,hipcie, łasice i nawet sowa!
Chciał pomóc zbłąkanemu psu, ale ratunek nie był konieczny – Kiedy Tyler Wilson spotkał błąkającego się labradora, niedaleko swojego domu w Kentucky, pomyślał że zwierzak się zgubił. Widziałem tego psa w okolicy, kilka tygodni temu, więc kiedy podszedł do mnie na stacji benzynowej, pomyślałem że psiak się zabłąkał, nigdzie nie było widać właścicieli, postanowiłem więc zrobić coś pożytecznego. Gdy usiadł, pies podszedł do niego i przycupnął tuż obok, wyraźnie nie stroniąc od kontaktu z nieznajomym człowiekiem. Wtedy zauważył że Labrador ma coś wygrawerowane na tabliczce przyczepionej do obroży "Nazywam się Dew. Nie zgubiłem się. Uwielbiam się włóczyć. Powiedz mi, żebym poszedł do domu”. Kiedy to przeczytałem, spojrzeliśmy na siebie i wtedy zorientowałem się, ze wszystko jest ok. Dał się pogłaskać i przytulić, po czym pobiegł przed siebie. Okazało się, że Dew jest małym lokalnym celebrytą, który wałęsa się po całym regionie i wita obcych ludzi. Od czasu do czasu, gdy już porządnie zgłodnieje, wraca do swoich opiekunów, którzy mieszkają na pobliskiej farmie
Ten 4-letni labrador o imieniu Dayko stał się bohaterem hiszpańskojęzycznych portali. – Podczas trzęsienia ziemi w Ekwadorze ocalił 7 osób, heroicznie rzucając się pod gruzy i w płomienie. Niestety, sam w końcu zmarł z przemęczenia - miał zawał serca. Próby reanimacji się nie powiodły.Szacunek dla wszystkich dzielnych, policyjnych psów!
Kiedy mówię znajomym,że mój labrador bardzoprzypomina kangura to mi nie wierzą – Wszystko się zmienia kiedy pokażę im to zdjęcie
Gdyby Amerykanie kręcili "4 pancernych i psa" to w skład załogi wchodziliby: – Żyd, murzyn, gej, kobieta i żółty labrador
Źródło: JM