Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 13 takich demotywatorów

 –
0:09
Tak wygląda pierwsza strona –
Zaczynam obawiać się o stare odcinki South Park, gdzie jadą równo po bandzie na wiele tematów – Książkowy 1984 jest coraz bliżej. Tak jak za komuny było wiele zakazanych treści, tak teraz mamy powrót tego dziadostwa
Media popierające rząd uważają swoich czytelników za kretynów –  To jest przepiękny przykład manipulacji, wręczksiążkowy. Czy przeciętny odbiorca wywnioskuje z tegonagłówka, że winę za kolizję poniosła była Premier? Nie.I o to właśnie w takim przekazie chodzi.Beata Szydło wymusiła pierwszeństwo, dostała mandat450 zł i 6 punktów karnych.
Philani Dladla, ten bezdomny 24-latek zamiast żebrać, siedzi na chodniku jednej z ulic Johannesburgu i zarabia na swojej pasji, którą jest czytanie książek – Dladla omawia przechodniom książki, które przeczytał, sprzedaje je i poleca ludziom autorów.Z wywiadów z Philani Dladla można się dowiedzieć, że żyjąc na ulicach zauważył ilu ludzi zarabia pieniądze żebrząc. Pomyślał, że może zrobić inaczej i faktycznie dać ludziom coś wartościowego - w zamian za pieniądze.Więc zaczął sprzedawać książki na ulicy - ale tylko te które wcześniej przeczytał i mógł polecić przechodniom.Wkrótce stał się znany jako "Chodnikowy Mól książkowy". Zaczął udzielać licznych wywiadów i podjął decyzję żeby przestać brać narkotyki.Philani postanowił podzielić się swoją miłością do czytania z dziećmi, więc założył klub czytelników w miejscowym parku, gdzie dzieci mogą spędzać czas po szkole, czekając na rodziców, którzy ich odbierają po skończonej pracy.Daje dzieciom książki, pod warunkiem, że wrócą i powiedzą mu, czego dowiedziały się z lektury

"Pani leży i rodzi". Joanna Pachla niedawno urodziła dziecko. Jest szczęśliwa z tego powodu, ale o piekle jaki przeżyła na porodówce nie zapomni nigdy. Opisuje to w tym wpisie:

"Pani leży i rodzi". Joanna Pachla niedawno urodziła dziecko. Jest szczęśliwa z tego powodu, ale o piekle jaki przeżyła na porodówce nie zapomni nigdy. Opisuje to w tym wpisie: – "Wskazanie do cesarki? Jakie wskazanie do cesarki! Pani nie gada ciągle o tym mięśniaku, pani akurat wie, co tam pani ma! Ja pani powiem, co pani jest. Pani jest wygodna i sobie wymyśliła, że my to dziecko za panią urodzimy. A to się tak nie da. Poród jest książkowy, rozwarcie piękne, więc pani leży i rodzi" - tak zaczyna się wstrząsający, niezwykle osobisty wpis Joanny, mamy Stasia. Powitanie go okazało się dla niej największą traumą, którą chce przekuć w coś dobrego. I chyba jej się to udaje, bo o jej wpisie robi się coraz głośniej w sieci.Joanna trafiła do szpitala przed terminem - zaznaczmy, szpitala, który wybrała sama i była przekonana, że to najlepszy wybór. Myliła się - personel potraktował ją skandalicznie już w chwili, gdy przekroczyła próg budynku. Ze swoimi problemami zdrowotnymi powinna natychmiast trafić na blok operacyjny. Uznano jednak, że cesarskie cięcie to zbyt duża ekstrawagancja, a ona jest po prostu leniwa, skoro się go domaga.Czekała 5 godzin. Gdyby nie jej partner, nie wiadomo, czy ona i jej dziecko wyszliby z tego cało."O dwudziestej pierwszej, kiedy przecież miałam mieć wykonaną operację, dyżurka położnych znów była pusta. Błagałam Pawła, żeby coś zrobił. Na zmianę płakałam i krzyczałam - z tego ogromnego bólu i niewyobrażalnej bezsilności. W końcu usłyszeliśmy, że był nagły przypadek, a sala do cesarki jest jedna. Musimy czekać nadal. Pół godziny, maksymalnie czterdzieści minut. Tak minęły nam kolejne dwie godziny. Kolejne dwie godziny mojego bezsensownego cierpienia. Cierpienia, które było kompletnie niesprawiedliwe i niepotrzebne. Pomyślicie: ta inna operacja się przedłużyła? To teraz się mocno trzymajcie: jak okazało się już po porodzie, sale do cesarki są dwie. Wtedy o tym nie wiedzieliśmy. Kiedy ponownie przyszła lekarka, radośnie oznajmiła sześć centymetrów rozwarcia. - Robienie cesarki w tym momencie to byłaby już głupota. Wytrzymała pani tyle, to i poród wytrzyma. W TYM momencie? Przez pięć godzin trzymano mnie w pustej sali, poza tamtą jedną wizytą pies z kulawą nogą do mnie nie zajrzał. A teraz słyszę, że w sumie, ciągnijmy to dalej. Nieważne, że mam wskazania, że kompletnie nie przygotowałam się do porodu siłami natury. - Wszystko przebiega książkowo, rodzi pani dołem. To był ten moment, kiedy z bólu zgodziłabym się na wszystko. Zapytałam, czy teraz mogliby podać już znieczulenie. Znieczulenie, które - choć wtedy tego nie wiedziałam - podaje się przy trzech lub czterech centymetrach rozwarcia, choć ja wtedy miałam ich sześć. - Tak, w sumie tak, jak pani chce, to niedługo moglibyśmy podawać. Po pięciu godzinach zwijania się z bólu bardzo, ale to bardzo potrzebowałam już siku. Poprosiłam o odpięcie pasów od KTG. Usłyszałam, że to niemożliwe, bo poród idzie tak ładnie, że lekarka boi się, że urodzę do muszli. Podstawiła mi basen, choć przez płacz mówiłam, że to się nie uda. Po kilku minutach wyłam znowu. Z łaską pozwoliła mi wstać, choć nie byłam już w stanie chodzić o własnych siłach. Do toalety musiał iść ze mną mój facet. Wiecie, jak to jest, kiedy tak trzęsą się Wam z bólu ręce, że nie potraficie złapać za klamkę? Bo ja już wiem."- O takich rzeczach należy mówić głośno. Większość kobiet o podobnych doświadczeniach macha ręką i siedzi cicho, bo albo wstydzi się opowiedzieć, co je spotkało, albo wychodzi z założenia, że to poród jest, więc musi boleć. Albo - jak ja początkowo - chce zapomnieć o sprawie i stara się wybaczyć, bo jednak ma przy sobie to maleńkie dziecko i czuje do personelu jakąś wdzięczność - odpowiada Joanna Pachla, kiedy pytam, czemu zdecydowała się na taką szczerość. - Ale to jest błędne myślenie. Tamtego dnia, w tamtym szpitalu, nikt nie zrobił mi łaski. Obowiązkiem lekarzy było pomóc mi w tym porodzie, to jest ich zawód, za to dostają pieniądze. Nikt nie wyświadczał mi więc przysługi. Tymczasem okazuje się, że niektórzy zapomnieli już, czym jest nie tylko dobra wola, empatia czy serce, ale - przede wszystkim - poszanowanie drugiego człowieka i zawodowy profesjonalizm - dodaje w rozmowie z WP Kobieta Wyrwane z kontekstu
Na zdjęciu widzimy książkowy przykład człowieka w tzw. kocykowym kokonie. Regeneruje się on w ten sposób, żeby na powrót być osobą zdolną do życia w społeczeństwie – Czytała Krystyna Czubówna
Kac książkowy – Niemożliwość rozpoczęcia nowej książki, ponieważ jeszcze nie opuściło się świata z poprzedniej

20 ilustracji, które są niezrozumiałe dla kogoś, kto nie czyta książek (21 obrazków)

Książkowy dowód, na to, że noszenie rurek może być bardzo niezdrowe – Teraz zyskałeś świadomość i możesz edukować, byle bez narzucania innym swojej woli. Ty masz tylko przekazać informację
Źródło: Tytuł książki na zdjęciu
Kac książkowy – Uczucie, kiedy musisz się rozstać z naprawdę dobrą książką
14 wyselekcjonowanych cytatówna temat czytania książek – które każdy mol książkowy powinien znać
A ty po jakiej książce miałeś książkowego kaca? – [Kac książkowy - niemożność rozpoczęcia lektury nowej książki, ponieważ nie opuściło się jeszcze świata poprzedniej]

1