Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 334 takie demotywatory

 –
0:27
 –
0:45
 –
 –
 –  Kiedyś brałem twarde narkotyki. Planów na przyszłość nie miałem. Drzwi wejściowych do domu nawet nie zamykałem, żeby ich nie wyważali jak umrę. Zobaczyłem pewnego razu jak po ulicy idzie zbity kot. Jego tylne łapy były bezwładne, zęby wybite, mordka poparzona. Nie wiem dlaczego, ale zabrałem go do siebie. Sam nie miałem co jeść, ale kotka przygarnąłem. Zacząłem z nim wychodzić na dwór. Gdy mogłem coś zjeść u moich znajomych, to nakarmić kota już u nich nie mogłem. Bardzo się o niego martwiłem. Zająłem się jego leczeniem. Nawet znalazłem pracę z jego powodu. W całym tym zamieszaniu nawet się nie zorientowałem, że od dłuższego czasu niczego nie wziąłem. Zacząłem żyć jak człowiek. Po pewnym czasie poznałem świetną dziewczynę, która została moją żoną i po trzech latach urodził nam się syn. Obecnie mam fajną pracę, rodzinę, przyjaciół... Problemy się zdarzają, ale z wszystkimi sobie radzę.Kot zmarł dwa lata temu. Płakałem wtedy jak bóbr. Ten kot uratował mi życie...
Kotka, której umarły jej dzieci, dostaje pod opiekę porzucone kociątko –
0:46
Jestem obecnie w ciąży, a ona nie tylko próbowała inkubować mój brzuch, ale teraz zbudowała mi ukryte "gniazdo" (wygląda dokładnie tak samo jak to, które sama zbudowała będąc w ciąży), w którym będę mogła urodzić. Ciągle mi je pokazuje i jest bardzo podekscytowana –
 –
"Kotka zaczęła iść za nami od schroniska na Hali Kondratowej, nie chciała zawrócić i dotrzymała nam towarzystwa aż na Giewont. Później zeszła z nami do schroniska i tam została ze swoimi właścicielami" – Szczyt znajduje się na wysokości 1894 m n.p.m., a to oznacza, że zwierzę pokonało ponad pół kilometra, idąc pod górę. Taką samą drogę zwierzę przebyło w drodze powrotnej, ponieważ wtedy również nie chciało rozstawać się ze swoimi nowymi opiekunami.
Kotka, która sama się znokautowała własnym ogonem –
0:08
 –
 –
 –  Pewnego wieczoru byłam z mężem (który totalnie nie lubi kotów) na spacerze i podszedł do nas mały kotek (śliczny, puszysty, czarny) i tak szedł za nami bezszelestnie aż pod dom. Na koniec usiadł przy drzwiach, żeby się z nami pożegnać. Mój mąż spojrzał na niego i mruknął: "Ty się nim opiekujesz, sprzątasz po nim i go myjesz." Wpuściliśmy kota do domu. Wszystko mu przygotowałam i bidulek zasnął. Przyszedł również na nas czas, żeby położyć się do łóżka, a męża nie ma. Wychodzę z sypialni i słyszę: "Jedz kiełbaskę, na zdrówko. A gdy już wyrośniesz na dużego kotka, nasraj pod drzwiami sąsiadów, bo już mnie wku*wiają z tym swoim psem...".
 –
Personel kliniki kojarzył bezpańskiego kota i często go dokarmiał. Jednak widok zwierzęcia przekraczającego prógwraz ze swoim niedawno urodzonympotomstwem wywołałniemałe zdziwienie –
 –
 –
 –
0:14
Żołnierz piechoty morskiej USA karmi kotka. Wojna w Korei, 1952 rok. –
 –
0:09