Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 59 takich demotywatorów

 –  99 Przebojem od zawsze był tekst o impreziesylwestrowej TVP. Że była najlepsza na świecie. Tobyło tak głupie, że po tym, jak kilka razy pojawiło sięna ekranie, sama dyrekcja kazała to skasować.Wśród moich 'pasków' był też: 'Trump wygrał', mimoże wszystkie inne telewizje pokazywały, że wygrałBiden. Takie było polecenie od dyrektora i trzymałemto na antenie do odwołania. Trudno, polecenie topolecenie- opowiadał. Gonzalez podkreślał także, że "paskowi" z TVP nie mają wpływu na treść pasków.Zaznaczał, że ich praca jest wyłącznie techniczna i nie ma nic wspólnego z kwestiamimerytorycznymi. Były pracownik TVP dodał, że kontrowersyjne zdania wymyślała dyrekcja, wtym m.in. Samuel Pereira. Gonzalez przyznał także, że Pereirze zdarzały się wpadki.99 Jego teksty miały bardzo często kropkę w środku.Na początku bardzo mnie to śmieszyło: w tytuleprasowym nie ma przecież kropki, to jedno zdanieczy równoważnik zdania. Ale on najwyraźniej nie mao tym pojęcia i stawia kropkę w środku, np. 'Tusk sięprzeliczył. PAP: 100-150 tys. osób na marszu'.Czasem budował zawrotne konstrukcje: 'Nagonkaopozycji na lekarzy i służbę zdrowia i oszukiwaniekobiet'mówił Gonzalez. "Zresztą Pereira, który uchodzi za "asa wywiadu", polecenia i belki wysyłałSMS-em, zostawiając dowód swoich działań. Nikt inny z dyrektorów tego nie robił, poleceniazwykle przekazywano ustnie przez telefon wewnętrzny na biurku" - dodał.
 –  WWF Polska.19.0Przechadzasz się po plaży i widzisz taką drucianą konstrukcję? Wbrewpozorom nie jest to żaden pozostawiony śmieć! X To specjalnie zamontowanykosz ochronny dla sieweczek obrożnych, malutkich morskich ptaków, którezakładają gniazda bezpośrednio na... piasku.✔Kosze chronią lęgi przed drapieżnikami (np. lisami, krukami, ale też psami)oraz nieumyślnym rozdeptaniem przez człowieka.Jeśli widzisz na plaży taki kosz, zachowaj od niego odpowiedni dystans. Jakidokładnie?Kosz otacza płotek z patyków i sznurka (zazwyczaj jest to ok. 30-50 m od kosza).Przy ogrodzeniu są też tablice informacyjne.Ale, ale! Nie plażuj X bezpośrednio przy płotku, zachowaj dodatkowodystans 20 m.Czemu taki?Widząc człowieka lub zwierzę zbliżające się do gniazda, sieweczka każdorazowoopuszcza je i próbuje zwrócić na siebie uwagę, aby odciągnąć zagrożenie odlęgu. Pozostawione bez opieki jaja mogą ulec przegrzaniu lub wychłodzeniu (wzależności od pogody) i pisklęta się nie wyklują. Zachowanie odpowiedniegodystansu umożliwi ptakom spokojne wysiadywanie jaj.Dodatkowo po wykluciu pisklęta przez pewien czas przebywają w rejonieogrodzenia, gdzie mają więcej spokoju.Skąd kosze biorą się na plaży? JMontują je wolontariusze Błękitnego Patrolu WWF wspólnie z @GrupaBadawcza Ptaków Wodnych KULING. Akcje zaczynają już w kwietniu, a kosze iogrodzenia zabierane są we wrześniu, gdy ptaki odlecą na zimowiska.Widziałeś kiedyś taki kosz? Nie ma ich na wszystkich plażach. Sieweczkiwybierają mniej oblegane przez ludzi plaże, spokojniejsze miejsca, gdzie są wstanie wychować potomstwoWięcej o sieweczkach: https://www.wwf.pl/aktualnosci/tylko-nie-rozdepcz-sieweczkiWWFWIDZISZ TAKIE COŚ?ZACHOWAJ DYSTANS!
"Samochód ma wszystkie cechy samochodu wyścigowego i może zakwalifikować się do udziału w wyścigach Formuły 1" - zapewniają –  BELARUSTRACTORSBELARUSTRACTORS721BEI
I to jest nasz powód do dumy! Polak jako pierwszy na świecie stworzył twierdzenie matematyczne, które pozwala rozpoznać przestrzenie, które po małej modyfikacji zachowują się jak Einsteinowska czasoprzestrzeń w teorii względności! – Za swoje odkrycie Dawid Kielak jako pierwszy Polak w historii otrzymał jedną z najważniejszych matematycznych nagród Wielkiej Brytanii - WhiteHead Prize. Obok nagrody Londyńskiego Towarzystwa Matematycznego otrzymał też stanowisko profesora nadzwyczajnego na Oxfordzie! Swoje badania będzie kontynuował na jednym z najlepszych wydziałów matematycznych świata - Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Oxfordzkiego. Wspólnie z innymi naukowcami opracował też twierdzenie o własności T, które dziś pozwala na konstrukcje specjalnych grafów używanych np. w dzisiejszych algorytmach wyłapujących trendy.Autor: Maciej Kawecki
Małżeństwo z Poznania zakupiło domw 2018 i spod grubej warstwy tynku,w trakcie jego restauracji odsłoniło pierwotną konstrukcję przysłupowo ryglową –  PRZEDΡΟEMEDOM
 –  W jakim wieku były Wasze dzieci, kiedy poraz pierwszy eksponowaliście je na czasprzyszły złożony w języku polskim? Mojacóra od urodzenia słyszała teksty typu"zjesz, wypijesz, pojedziesz" (przyszłyprosty), teraz ma 8 lat,swobodnie jużoperuje tą formą, i myślę powoliwprowadzać zdania z czasownikiemposiłkowym "być": będziesz jadła, będzieszpiła, będziesz jechała. Czy to nie zawcześnie na tak abstrakcyjną konstrukcję,gdzie łącznik nie ma realnego desygnatu, aorzecznik, wbrew kontekstowi, jest formąimienną czasu przeszłego w aspekcieniedokonanym?
Wokół swojej altanki umieszcza różne jaskrawe przedmioty, spędzając wiele godzin na układaniu kolekcji –
 – Mechanik, który naprawia samochody osoby, która dostarcza kwity pensji ludziom, którzy pracują w biurze zajmującym się regulacją rozmiaru kapeluszy noszonych przez obsługę przedstawionego na ilustracji działa do obrony przeciwlotniczej...to po prostu Gebirgsflugzeugabwehrkanonenschützenmützen- größennormstellenmitarbeitergehaltsscheckzustellerautomechaniker this is a gebirgsflug
Estonia dostarczy ukraińskim żołnierzom 600 saun – Zrobią to po tym, jak w sieciach społecznościowych zauważyli różne samorobne konstrukcje tworzone przez żołnierzy w okolicach frontu. Nic tak nie poprawia samopoczucia oraz nie regeneruje sił jak kilka sesji w saunie
Nie można zasadzić kilku choinek, dbać o nie i cieszyć się z tego jak rosną? –

W miejscach, gdzie kiedyś rosły nieprzebrane lasy, powstaną teraz instalacje pochłaniające CO2. Będzie postępowo, nowocześnie. Bo poziom cywilizacji mierzy się wyłącznie rozwojem technologii

W miejscach, gdzie kiedyś rosły nieprzebrane lasy, powstaną teraz instalacje pochłaniające CO2. Będzie postępowo, nowocześnie. Bo poziom cywilizacji mierzy się wyłącznie rozwojem technologii – * w bieżącym roku, od stycznia las deszczowy Ameryki Południowej zmniejszył się o 3750 km2 Już za dwa lata na naszej planecie pojawi się kolejna instalacja szwajcarskiej firmy Climeworks - Mammoth, która wykorzystując źródła geotermalne będzie wychwytywała z powietrza 36 tysięcy ton CO2 rocznie. Od 2021r. działa już należąca do tej samej firmy Orca, jednak jej możliwości sprowadzają się do 4 tysięcy CO2 rocznie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że tego typu instalacje są jednym z najważniejszych elementów walki z gazami cieplarnianymi i koniecznym jest budowanie podobnych instalacji, jednak mających możliwości wychwytywania w granicach 1 miliona ton CO2 rocznie. Obecnie instalacja tej klasy budowana jest w Teksasie, lecz jej działanie będzie wymagało innej technologii. Instalacja. Technologia. Szkło, metal, beton, tworzywa sztuczne. Przyszłość świata pełna konstrukcji do wychwytywania CO2... A przecież Matka Natura miliony lat temu dała nam nieprzebrane podówczas "konstrukcje" do pochłaniania milionów CO2 przy wykorzystaniu najlepszego źródła energii - promieni Słońca. Nie tylko pochłaniania, ale przetwarzania go w niebędny dla nas do życia tlen. Puszcze, dżungle, plankton. Potężne, wielkopowierzchniowe "instalacje" wymagające tylko jednego - żeby nikt im nie przeszkadzał. Tylko tyle. Jednak świat potrzebuje drewna, miejsc pod nowe uprawy, pod nowe kopalnie, pod nowe inwestycje. Trwa wielki, światowy wyrąb terenów leśnych. Zostają gołe połacie ziemi, pustkowia. Wraz z ekosystemami bezpowrotnie ginie wiele gatunków roślin, zwierząt, grzybów, być może jedynych na świecie lekarstw na wiele chorób. Tego się nie zastąpi żadną technologią, bo często nawet nie wiadomo, że coś, co bezpowrotnie zginęło w ogóle istniało.
Usmażył jajka bez ognia – Gnieźnieński radny miejski Tomasz Dzionek niemal na każdym kroku podkreśla, że jest przeciwnikiem tzw. betonozy. Chce, by w pierwszej stolicy Polski było jak najwięcej zieleni. Dobitnie pokazał, jak mocno nagrzewają się konstrukcje przed gnieźnieńskim teatrem w upalne dni.Do tych, którzy wpadają na tak beznadziejne pomysłyi nie tylko w Gnieźnie
– powiedział we wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal, cytowany przez Interfax-Ukraina –
Zostały zamontowane metalowe konstrukcje na pnącza, rozebrany został fragment nawierzchni pod roślinność oraz założone zostały betonowe obrzeża. Brawo Tychy! –
Dziś otwarcie palmiarni w Gdańsku – Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie kilka ciekawostek:1. Budżet został przekroczony czterokrotnie: z 7,7 miliona złotych urósł do 30 milionów2. Od tegorocznego sezonu wstęp do palmiarni będzie płatny - po raz pierwszy w jej historii3. Opóźnienie prac wynosi... niemal 5 lat4. Po remoncie będzie mniej roślin niż przed5. Miasto postanowiło najpierw rozebrać starą palmiarnię, zostawiając rośliny. Te zaś kilka zim spędziły chronione folią bąbelkową i sterczem.6. Uschła główna atrakcja palmiarni - 180-letni daktylowiec. Prawdopodobną przyczyną jest zaniedbanie podczas przedłużającej się przebudowy7. Przebudowa obiektu spowodowana była faktem, że ów daktylowiec przestał się mieścić w starej palmiarni8. W latach 50' i w 1984 roku były wykonywane podobne przebudowy. W obu przypadkach wykonano je w ciągu jednego sezonu, dodatkowo na wszelki wypadek najpierw budując nową, większą konstrukcję, a następnie rozbierając starą.
Nareszcie możemy kupować legalnie sprzęt wojskowy!Szkoda tylko, że nie dla siebie – Od 17 marca do 17 maja br. każdy polski obywatel może nabyć wojskowy sprzęt ochronny… w celu przekazania go Ukrainie. Konieczne jest przy tym uzyskanie potwierdzenia oświadczenia końcowego użytkownika od przedstawicielstwa dyplomatycznego Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi m.in. o płyty opancerzone, metalowe, kamizelki kuloodporne.11 marca w życie weszła nowa ustawa dotycząca obrotu sprzętem wojskowym. Zasady kupowania wojskowego sprzętu ochronnego zostały uproszczone. Uproszczono również zasady wywozu takiego sprzętu z terytorium RP.Wśród zaopatrzenia znajdują się sprzęty opancerzone lub ochronne, konstrukcje oraz ich elementy składowe (płyty opancerzone, metalowe i niemetalowe), kamizelki kuloodporne, hełmy wojskowe i policyjne, ochraniacze twarzy, kończyn i innych części ciała – napisano w komunikacie na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii.Na pierwszy rzut oka wygląda to na dobrą wolnościową zmianę. Rzeczywistość jest jednak inna.Polacy mogą kupować wojskowy sprzęt ochronny, ale nie dla siebie, tylko dla Ukraińców. Dla siebie wciąż nie mogą kupić nawet kamizelki kuloodpornej, bo, zdaniem wielu przedstawicieli służb państwa, utrudniałoby to pracę np. policji
W Indiach zdecydowano się na wyjątkowy sposób montowania paneli słonecznych. Konstrukcje buduje się nad kanałami wody. Rozwiązanie to zrewolucjonizowało tam sektor odnawialnych źródeł energii – Początkową inspiracją do tworzenia takich konstrukcji był ogromny przyrost naturalny potrzebujący ogromnych zasobów energii i ziemi do życia. Zdecydowano się więc wykorzystać przestrzeń, która i tak inaczej nie może być wykorzystana. Przestrzeń nad kanałami. Z czasem okazało się, że rozwiązanie jest bardziej genialne niż myślano! Nie tylko oszczędza przestrzeń i nie szpeci krajobrazu. Okazało się, że tak zamontowane panele przeciwdziałają parowaniu wody obniżając jej temperaturę! 16 hektarów takiej konstrukcji przeciwdziała parowaniu… 90 milionów litrów wody rocznie! Mało tego, taki montaż paneli zapewnia ich stałe chłodzenie zwiększając ich efektywność od 2,5 do 5%! Tym samym panele pozyskują więcej energii. Aby tego wszystkiego było mało brak światła i obniżona temperatura wody powoduje, że w kanałach nie rozwijają się bakterie i komary źródło malarii! Mało tego okazało się, że instalacja redukuje koszty utrzymania kanałów, bo przez brak światła nie zarastają roślinami, które co roku trzeba usuwać! Jedyną zmianą konstrukcyjną względem tradycyjnych paneli jest tutaj lekkie cynkowanie instalacji pod nimi by przeciwdziałać korozji przez wilgotność wody
Wygląda na solidną konstrukcję! –

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchyBył piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco- spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man".Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesnyTo, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźniaHistorie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję namwszystkim "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco -spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny.To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Ludzie byli w szoku – Jeden z turystów okazał się być niewyobrażalnie nieodpowiedzialny. Zaliczył dwa szczyty - nie tylko Giewont, ale również szczyt metalowego krzyża, który się na nim znajduje.Wchodzenie bez asekuracji na taką metalową kilkunastometrową konstrukcję może skończyć się upadkiem, nawet śmiertelnym. Może tez skończyć się niebezpiecznie dla innych osób znajdujących się pod krzyżem.A przez takie zachowanie jednego śmiałka znaleźli się tacy, którzy stwierdzili, że "więcej tam nie pójdą"