Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 56 takich demotywatorów

 –  Jakiś czas temu spotkałem sympatycznąkobietę po trzydziestce. Zaczęliśmy ze sobącodziennie pisać na messengerze, kilka razynawet rozmawialiśmy przez telefon. Byłemzaskoczony, że nikogo nie ma i nie była z nikimod dłuższego czasu, bo wydawała sięnormalna i z wyglądu też niczego sobie.Aż tu pewnego razu nagle przestała miodpisywać. Z mojej strony nie było żadnejnachalności i miliona pytań. Po jakimś czasieodpisała jak gdyby nigdy nic, więc zapytałem:"Nie było cię przez kilka dni, coś się stało?Może potrzebujesz pomocy?".A ona na to: "Jakim prawem wścibiasz się wmoją przestrzeń życiową? Naprawdę myślisz,że Ci na to odpowiem? Czy wiesz, że człowiekma coś takiego jak osobistą strefę komfortu?Poważnie pytasz mnie, dlaczego nieodpowiadam od kilku dni?".Także już wiem czemu laska jest singielką.
 –  InformacjaOdtwarzana muzyka w lokalu jestwyłacznie dla komfortupracowników. Pochodzi zindywidualnego urządzeniapracownika
Czasem za dużo komfortu potrafi zrujnować całe dotychczasowe życie –  cctc

Mistrz marketingu:

 –  Clepre kapcie 1.40 zielone 14188997388allegro.plOpisŻywe damskie buty pantoflowe:skrupulatne wełniane dzianiny wampirów,puszysty sztuczny kołnierz roffle są piękne iurocze, jak słodki elf przytulający się dotwoich stóp. Piękne logo KuaiLu jestwykończeniem kapci domowych w styluvintage, dzięki czemu prześcieradło nie jestjuż monotonne i bardziej dynamiczne wmroźną zimę.Podwójna pianka Never Come Flat:Ozdobne wsparcie łuku ma patchworkową idelikatną teksturę. Damskie kapcie zpianki z pamięcią kształtu o wysokiejgęstości i miękka pianka do jogiuzupełniają się nawzajem, zapewniającniespotykane uczucie komfortu i nigdy niebędą płaskie.Ochrona ciepła i witalności: Załóżelastyczny pasek na kostkę butów jakoddany rycerz, chroń swoje ciepło iutrzymuj stopy witalne każdego dnia.Przytulna, puszysta podszewka zesztucznego futra jest zawsze gotowa naciepło i zapach. Tak jak miękki opuszekpalca, który głaszcze Twoje stopy.NDO UŻYTKU WEWNĄTRZ I NA ZEWNĄTRZ:Innowacyjne połączenie suwakówzastępuje tradycyjne szwy, 99% zapobiegarozpadaniu się podeszwy i cholewki.Trwała, gruba, antypoślizgowa gumowapodeszwa wykonana z materiałów w styluvintage, zapewnia wodoodporność iantypoślizgowość, dzięki czemu z łatwościąmożna cieszyć się słońcem w ogrodzie,kupić gazetę lub gotować w domu.Rozgrzewający serce prezent dla kobiet:wykwintny i wysokiej jakości, piękny iuroczy wygląd z wygodnym i ciepłymwnętrzem, który pozwala stawić czołamroźnej, surowej zimie z eleganckim ispokojnym nastawieniem. Kapcie damskieKuaiLu to idealna niespodzianka na BożeNarodzenie, Boże Narodzenie, urodziny,Dzień Matki i Walentynki.

Bohaterka, bo tak trzeba ją nazwać, która jako jedyna pospieszyła z pomocą tonącemu mężczyźnie zostanie odznaczona medalem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Podziw i szacunek dla Pani!

Podziw i szacunek dla Pani! –  Jurek Owsiak1 godz.Dzielna Pani NinaDzień po majówce we Wrocławiu do fosy wpadamężczyzna. Spośród wielu gapiów, którzysytuację tonącego mężczyzny nagrywalitelefonami, tylko jedna osoba zareagowała iwskoczyła do wody, aby mężczyznę ratować. PaniNina prosi stojącą w pobliżu kobietę ozaopiekowanie się jej dziećmi i wskakuje dowody. Nadal gapie filmują, śmieją się i komentują„pewnie pijany". Żaden mężczyzna nie ruszył zpomocą, choć wszystkie stoliki w pobliskiejkawiarni były zajęte. Pani Nina reaguje i ratujetonącego, którego już przy brzegu wyciągają zaręce gapie. Wezwano pogotowie, straż pożarną ipolicję. Pani Nina jest przy poszkodowanym dosamego końca. To strażacy pomogli Pani Niniewejść na brzeg. Jednak żaden z ratownikówpogotowia ratunkowego nie udzielił jej pomocy.Obok jej dzieci, zdenerwowane całą niebywałąsytuacją. Także one nie dostały żadnegowsparcia. Aby dopełnić całego obrazu,wyobraźcie sobie jeszcze taką historię - chłodnywiatr, a Pani Nina cała mokra wróciła do domu.Jak się później okazało ze szkłem w nodze, naktóre natknęła się przy brzegu. Jak sama dodała,jest rozczarowana postawą społeczeństwa „moja11-letnia córka widziała człowieka, który zarazmiał umrzeć. A ludzie wyciągali telefony zkamerkami. To było straszne".Jej heroiczny akt opisała Gazeta Wyborcza, dziękitemu także my się o tym dowiedzieliśmy. Za toGazeta Wrocławska określiła jej zachowanie jako„osoby pod wpływem środków odurzających".Taki tekst, choć totalnie nieprawdziwy, jeszczedługo, długo w tej gazecie funkcjonował.Z naszej strony chciałbym głośno, bardzo głośnopowiedzieć - wszyscy gapie, którzy nie braliudziału w ratowaniu tonącego, a ich jedynąreakcją było kręcenie filmiku i bierna obserwacja,złamali prawo. Mówiąc najogólniej – prawoSamarytanina nakłada na każdego z nasobowiązek udzielenia pomocy potrzebującemu.To całkowicie zabrania bierności!-Pani Nina dokonała wielkiego wyczynu, bardzoodważnego, który w takich codziennych,typowanych sytuacjach – spacer, deptak, dużoobcych ludzi, blokuje nas przed czynamizdecydowanymi. A takim czynem byłowskoczenie do wody, tym bardziej że Pani Ninabyła z dwójką swoich dzieci. Kiedy wyszła z wody,także pogotowie wrocławskie nie udzieliło jejpomocy, a dyrektor pogotowia odpowiadając napytania dziennikarzy, stwierdził: „obecny namiejscu zespół ratownictwa medycznegoprzeprowadził rozmowę dotycząca osóbposzkodowanych z kierującym akcję ratowniczą.Zgodnie z przekazem pomocy miała wymagaćtylko jedna osoba, czyli poszkodowanymężczyzna". Ratownicy nie dostrzeglispontanicznego ratownika! Mogli chociażby PaniąNinę okryć kocem NRC - tego uczymy na naszychszkoleniach Pokojowego Patrolu i tego nas takżeuczyli ratownicy medyczni. Zapewnienie komfortucieplnego, a także psychicznego. Wręczniewyobrażalne, że coś takiego nie miało miejsca.Pani Nino, jest Pani niezwykle dzielną osobą ipozostaje życzyć tylko, aby to dosyć bolesnedoświadczenie w żaden sposób nie ograniczyłoPani ogromnych pokładów empatii w stosunku doosób potrzebujących. A teraz zrobimy wszystko,aby Panią odnaleźć i wysłać nasze gratulacje inasz medal Wielkiej Orkiestry ŚwiątecznejPomocy. Pani córki niech będą z Pani bardzo,bardzo dumne!fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Wyborcza.plhttps://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29743980,byla-na-spacerze-z-dziecmi-rzucila-sie-na-ratunek-tonacemu.html
 –  C.た
To mała chwila komfortu i spokoju dla pacjentów i ich rodzin –
0:23

Ludzie, którzy zdecydowali się opuścić swoją strefę komfortu i zrobić krok do przodu! (16 obrazków)

10x IronMan w klapkach!!! – Adrian to człowiek z żelaza! Wiecie, że ten gość od ponad 60 kilometrów biegnie 10xIronMana w... klapkach?!Ulewy i ciągły deszcz w poprzednich dniach tak zmasakrowały stopy Adrianowi, że buty sportowe na obtartych i spuchniętych stopach powodują ogromny ból w czasie biegu... Ulgą i rozwiązaniem okazały się klapki, które nie obcierają stopy i dają im dużo komfortu w ruchu! I tak Adrian od 60 kilometrów człapie w klapkach!!!Na zdjęciu widzicie też "Gazelę" czyli rower miejski, którym Adrian robił kilka okrążeń w trakcie, gdy jego rower się zepsuł i był naprawiany. Adrian nie chciał tracić czasu więc chwycił zwykłego miejskiego składaka i kręcił kilometry tym niewygodnym, topornym i nie dopasowanym sprzętem (przypominam miał w nogach wtedy już ponad 1500 kilometrów wykręconych rowerem)To jest właśnie cały Adrian! Gorsze wyposażenie niż konkurencja czy nawet całkowite braki sprzętu, potrafi nadrabiać pomysłowością, pozytywnym nastawieniem  i niesamowitym i hartem ducha! Mistrz!
Źródło: OTM

Pielęgniarka Bonnie Brown przez wiele lat sprawowała opiekę nad osobami w ostatnich tygodniach swojego życia. Okazuje się, że w obliczu śmierci ludzie stają się tacy sami. Bez względu na swoje życie, status materialny, rodzinę, bez względu na wszystko w ostatnich chwilach życia dominuje 5 rzeczy:

Pielęgniarka Bonnie Brown przez wiele lat sprawowała opiekę nad osobami w ostatnich tygodniach swojego życia. Okazuje się, że w obliczu śmierci ludzie stają się tacy sami. Bez względu na swoje życie, status materialny, rodzinę, bez względu na wszystko w ostatnich chwilach życia dominuje 5 rzeczy: – 1. Żałuję, że nie miałem więcej odwagi, by żyć zgodnie ze sobą, a nie z oczekiwaniami innych ludzi.To wyznanie powtarzało się zdecydowanie najczęściej. „Niektórzy z nas, uświadamiając sobie, że nasze życie naprawdę wkrótce się skończy, próbują patrzeć na nie z dystansu i dostrzegają, z jak wielu marzeń i planów zrezygnowali” – mówiła Ware. I okazuje się, że większość osób nie spełniła choćby połowy swoich marzeń. Ze strachu przed zmianą, przed innymi, z własnej niemocy.2. Żałuję, że tak ciężko pracowałem.„To zdanie wypowiedział prawie każdy mężczyzna, którym się opiekowałam” – przyznała Australijka. Przegapiali dzieciństwo swoich dzieci, nie dostrzegali obecności swoich żon. Kobiety, którymi opiekowała się Ware, pochodziły ze starszego pokolenia, które pracowało głównie w domu, będąc blisko rodziny i dzieci. I być może uważały takie wyznanie za nieodpowiednie.3. Żałuję, że szczerze nie wyznawałem swoich uczuć.Tłumimy uczucia: ze wstydu, strachu, żeby nie nadwerężać dobrych relacji z innymi. A frustracje czy gniew, zwłaszcza jeśli są tłumione i przeżywane wielokrotnie, mogą być źródłem chorób psychosomatycznych. Czasami nawet śmiertelnych.4. Żałuję, że nie utrzymałem kontaktów ze swoimi przyjaciółmi.„Moi pacjenci dopiero na łożu śmierci docenili wartość przyjaźni. Wielu z nich było tak pochłoniętymi własnym życiem, że pozwoliło innym ludziom odejść. Zarówno tym, którzy odeszli, bo chcieli, jak i tym, których nie zatrzymali. Ale pamiętali o nich do końca” – mówiła Ware.5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszym człowiekiem.Wiele osób, z którymi rozmawiała Australijka, przyznało, że dopiero na łożu śmierci uświadomiło sobie, że szczęście jest wyborem. „Utknęli w starych wzorcach i nawykach” – mówiła Ware. Pozostali w swojej strefie komfortu.Warto zwrócić uwagę na to, czego w tych zestawieniach nie było w ogóle. Bronnie Ware nie usłyszała na przykład tego:1. Żałuję, że nie miałem więcej pieniędzy.2. Żałuję, że nie miałem więcej partnerów.3. Żałuję, że nie zrobiłem większej kariery.
John Langdon Down rozpoczął swoją karierę jako główny lekarz w Earlswood, instytucji dla osób z niepełnosprawnością intelektualną i rozwojową – Przed pracą w Earlswood, John Down nie miał doświadczenia w opiece nad osobami z tego typu niepełnosprawnościami. Ale coś go w nich interesowało. Widział ich wartość i ich człowieczeństwo w czasach, gdy inni tego nie widzieli. Naprawdę lubił przebywać w ich towarzystwie i wpadał w szał z powodu sposobu, w jaki byli traktowani. Kary cielesne były powszechne, panowała słaba higiena, wysoka śmiertelność i nic przyjemnego lub wartościowego, co mogliby robić pacjenci. John Langdon Down nalegał na zmianę. Zatrudnił cały nowy personel, zażądał odpowiedniej opieki i higieny, zabronił karania i oferował swoim pacjentom rzemiosło i hobby. Robił piękne portrety swoich pacjentów, ubierając ich w najładniejsze suknie i garnitury by pozowali. Użył tej kolekcji portretów składającej się z ponad 200 zdjęć, aby wesprzeć swój kliniczny opis zespołu Downa, wskazując cechy fizyczne, które zauważył, a także inne obserwacje kliniczne, które poczynił. W 1868 kupił dużą białą rezydencję jako dom dla osób z zespołem Downa, a nie „instytucję”. Dbał o to, aby miejsce spełniało najwyższe standardy komfortu i higieny. Wszystkie osoby przywiezione do rezydencji posiadały prywatne wykształcenie. Uczono ich jeździć konno, uprawiać ogród lub inne rzemiosło. Dostarczane były pomoce kreatywne, a jako dodatek do rezydencji wybudował mały teatr. Ta rezydencja nazywała się Normansfield i nadal istnieje w Wielkiej Brytanii. Teraz nazywa się Langdon Down Center i Normansfield Theatre. Tak więc "Down" nie ma nic wspólnego z opóźnieniami, usposobieniem lub prognozą syndromu. Został nazwany na cześć naprawdę fajnej osoby
W 1936 roku padł niepobity do tej pory rekord przejazdu na trasie Kraków - Zakopane 2 godziny 18 minut –
Co dalej? –

Skiba o milczeniu pierwszej damy po tragedii w Pszczynie

 –  Krzysztof Skiba1 godz. ·MILCZENIE AGATYJest głośniejsze niż strzelanie z armaty. Jest wymowne i dzwoni w uszach jak trzy budziki naraz.Gdy były czarne protesty parasolek. Milczała. Gdy były kobiece protesty z wieszakami. Milczała. Gdy policja biła kobiety podczas Strajku Kobiet. Milczała. Gdy protestowały pielęgniarki i opiekunowie osób niepełnosprawnych. Milczała.Gdy policja wywoziła na komisariaty piętnastolatki, za wulgarne okrzyki na demonstracjach. Milczała. Gdy dzieci z Michałowa wywożono na bagna i do lasu. Milczała.Widziałem film jak czyta dzieciom bajki na zamku królewskim w Warszawie. Jej to pasuje. Mąż Andrzej też opowiada bajki. I to nie tylko na zamku, a cały czas. Może Agata powinna jednak poczytać coś o prawach kobiet?Teraz, gdy na skutek działań lobby fanatyków religijnych i decyzji Trybunału kucharki Przyłębskiej, wprowadzono przepisy o całkowitym zakazie usuwania ciąży, nawet w wypadku gwałtu czy zagrożenia życia, umiera młoda dziewczyna z Pszczyny, też milczy.A mogłaby zrobić choć mały gest. Pochodzi wszak z dobrej, krakowskiej rodziny. Rodziny wrażliwych poetów. Gdy w dniu premiery propagandowego filmu Smoleńsk, poszła na inny film, odbierano to niemal jako demonstrację samodzielności. Ale ona nigdy samodzielna nie była i nie będzie.Szykowne stroje i elegancja, nie pokryją braku klasy i serca. Zimna, wyrachowana, przewidywalna jak ćwiczenia gramatyki niemieckiej.Trafiła się jej w życiu fucha stulecia. Przypadek sprawił, że mąż, człowiek bez kręgosłupa, o mentalności gimnazjalisty i aparycji Jasia Fasoli, został prezydentem, a ona Pierwszą Damą.Nie będzie sobie tej fuchy psuła, gdy jakaś kobieta z małej mieściny daleko od Warszawy, kobiety której przecież nie zna, umrze na skutek durnego prawa. Nie będzie psuła sobie komfortu życia w pałacu prezydenckim, gdy jakieś kobiety cierpią, walczą o swoje i są bite.A jest już druga kadencja. Nikt Andrzeja nie zdejmie z fuchy. I drugi raz na fotel w Pałacu nie może startować. A więc mogłaby choćby współczuć.Jest takie powiedzenie, że na "Pana" to trzeba mieć pieniądze i wygląd. Na Pierwszą Damę wystarczy mieć po prostu serce. Jak widać zabrakło.
Psy pomagające w przetrwaniu trudnych chwil. Dziewięć golden retrieverów zostało sprowadzonych do Miami, aby pomóc ratownikom poradzić sobie z emocjonalnym trudem związanym z akcją ratunkową po zawaleniu się wieżowca w mieście Surfside na Florydzie, które miało miejscekilka dni temu. – „Te psy są tu dla ciebie” - powiedziała Bonnie Fear z Lutheran Church Charities K-9 Comfort Dog Ministry.„Zdarza się wiele przypadków, kiedy ludzie podchodzą do psów, upadają na kolana i zaczynają płakać lub się uśmiechać. Staramy się wtedy nic nie mówić i pozwalamy, aby pies pomógł tym osobom”.Psy terapeutyczne są silną i sprawdzoną terapią na depresję, lęk i inne formy cierpienia.Według jednej z teorii wieloletnie nagradzanie za pocieszanie ludzi rozwija u psów zwiększoną wrażliwość na cierpienie. Rozwija się ona do tego stopnia, że zwierzęta te skłonne są również do pocieszania nieznajomych.„Jesteśmy świadomi, że stres, taki jak np. PTSD, może wywoływać u nas m.in. myśli samobójcze. Właśnie dlatego został utworzony zespół, który ma temu zapobiec” - powiedział kapitan Shawn Campana, weteran Straży Pożarnej Miami Dade.Podczas głaskania i przytulania psa w organizmie człowieka wydzielany jest hormon zwany oksytocyną, dzięki któremu można doświadczyć poczucia komfortu i szczęścia

Doktor Peyo - niesamowity koń ze szpitala w Calais we Francji pocieszający pacjentów u kresu ich życia. Po Centre hospitalier de Calais w Pas-de-Calais często porusza się niezwykły koń zwany Peyo, a właściwie Doktor Peyo, który zasłynął z pocieszania pacjentów znajdujących się we wspomnianym szpitalu.

Po Centre hospitalier de Calais w Pas-de-Calais często porusza się niezwykły koń zwany Peyo, a właściwie Doktor Peyo, który zasłynął z pocieszania pacjentów znajdujących się we wspomnianym szpitalu. – Trener Hassen Bouchakour wraz z Peyo od wielu lat biorą udział w międzynarodowych zawodach i pokazach jeździeckich. W pewnym momencie Hassen zauważył, że zwierzę posiada niezwykłą zdolność wyczuwania chorych ludzi i rzeczywiście wszystko na to wskazuje.Hassen zainspirowany niesamowitym instynktem konia zdecydował się w 2016 roku na założenie stowarzyszenia Les Sabots du Cœur. Od tego momentu każdego miesiąca, na prośbę pracowników służby zdrowia w szpitalu w Calais, Doktor Peyo towarzyszy około 20 pacjentom u kresu ich życia, zapewniając im w tym trudnym czasie odrobinę komfortu i czułości.Co zaskakujące, Peyo sam wybiera pacjentów, którym chce pomóc. Ustawiając się przed konkretnymi drzwiami na korytarzach szpitala, podnosi łapę, dając tym samym znak Hassenowi, że wybrał kolejnego pacjenta.
Może nie tym razem –  Czy chcesz wyjść poza swoją strefę komfortu?
Zasady, których należy nauczyćswojego syna – 1. Nigdy nie podawaj ręki mężczyźnie na siedząco2. Jeśli powierzono Ci tajemnicę, dotrzymaj jej3. Oczekuj więcej od samego siebie, niż od swoich idoli4. Pożyczony samochód zwracaj z pełnym bakiem5. Rób coś z pasją albo nie rób tego wcale...6. Kiedy podajesz rękę, trzymaj ją mocno i patrz w oczy7. Noś przy sobie dwie chusteczki. Jedna w tylnej kieszeni jest dla ciebie na czarną godzinę. Ta w kieszeni na piersi dla twoich wrogów 8. Żenisz się ze swoją kobietą, a nie jej rodziną9. Doświadcz komfortu podróżowania w samotności10. Nigdy nie bój się zaprosić na randkę najlepiej wyglądającej dziewczyny w towarzystwie 11. Nigdy nie przestawaj się samodoskonalić12. Po napisaniu wiadomości w nerwach przeczytaj ją dokładnie jeszcze raz. Potem ją skasuj13. Maniery kreują człowieka14. Uznawaj zasługi15. Przeciwstawiaj się oprawcom, chroń tych, którzy są dręczeni16. Zapisuj swoje marzenia17. Poświęć czas na przytulanie swoich zwierzaków, one tak bardzo cię kochają i zawsze cieszą się na twój widok18. Bądź pewny siebie i pokorny w tym samym czasie19. Jeśli kiedykolwiek masz wątpliwości, pamiętaj, czyim jesteś synem i ODMAWIAJ bycia wyjątkowym!20. We wszystkich rzeczach kieruj się rozsądkiem, a nie wyrachowaniem 1. Nigdy nie podawaj ręki mężczyźnie na siedząco2. Jeśli powierzono Ci tajemnicę, dotrzymaj jej3. Oczekuj więcej od samego siebie, niż od swoich idoli4. Pożyczony samochód zwracaj z pełnym bakiem5. Rób coś z pasją albo nie rób tego wcale...6. Kiedy podajesz rękę, trzymaj ją mocno i patrz w oczy7. Noś przy sobie dwie chusteczki. Jedna w tylnej kieszeni jest dla ciebie na czarną godzinę. Ta w kieszeni na piersi dla twoich wrogów 8. Żenisz się ze swoją kobietą, a nie jej rodziną9. Doświadcz komfortu podróżowania w samotności10. Nigdy nie bój się zaprosić na randkę najlepiej wyglądającej dziewczyny w towarzystwie 11. Nigdy nie przestawaj się samodoskonalić12. Po napisaniu wiadomości w nerwach przeczytaj ją dokładnie jeszcze raz. Potem ją skasuj13. Maniery kreują człowieka14. Uznawaj zasługi15. Przeciwstawiaj się oprawcom, chroń tych, którzy są dręczeni16. Zapisuj swoje marzenia17. Poświęć czas na przytulanie swoich zwierzaków, one tak bardzo cię kochają i zawsze cieszą się na twój widok18. Bądź pewny siebie i pokorny w tym samym czasie19. Jeśli kiedykolwiek masz wątpliwości, pamiętaj, czyim jesteś synem i ODMAWIAJ bycia wyjątkowym!20. We wszystkich rzeczach kieruj się rozsądkiem, a nie wyrachowaniem

Bez względu na to czy jesteś w małżeństwie czy nie, powinieneś to przeczytać

Bez względu na to czy jesteśw małżeństwie czy nie,powinieneś to przeczytać – "Kiedy wróciłem do domu, żona podała kolację.Wziąłem ją za rękę i powiedziałem, że muszę jej coś powiedzieć. Usiadła i jadła w milczeniu. Znów widziałem strach w jej oczach.Nagle byłem przerażony, nie byłem w stanie otworzyć ust. Ale musiałem jej powiedzieć co myślę: chcę rozwodu. Żona nie była porywcza i zdenerwowana, tylko cichym głosem zapytała mnie o powód.Chciałem unikać odpowiedzi na to pytanie. To ją rozgniewało. Rozrzuciła wokół sztućce i krzyczała na mnie, że nie jestem mężczyzną. Tej nocy nie rozmawialiśmy już ze sobą. Płakała przez całą noc. Wiedziałem, że chce się dowiedzieć, co się stało z naszym małżeństwem, ale nie mogłem dać jej zadowalającej odpowiedzi: zakochałem się w Jane. Mojej żony już nie kocham.Z głębokim poczuciem winy, przygotowałemKontrakt małżeński, w którym zaoferowałem jej nasz dom, samochód i 30% naszej firmy. Przeglądnęła go krótko, a następnie podarła go. Kobieta, z którą spędziłem dziesięć lat mojego życia, była mi obca. Było mi przykro, za jej czas i energię, które zmarnowała ze mną, ale nie mogłem wrócić, zbyt mocno kochałem Jane.Wreszcie wybuchnęła głośno na moich oczachłzami, takiej reakcji się spodziewałem. Te łzy dały mi jakoś poczucie ulgi. Przez dłuższy czas myślałem nad rozwodem, miałem obsesję na punkcie tej myśli. Teraz to uczucie jest jeszcze silniejsze i byłem pewien, że jest to dobra decyzja.Następnego dnia wróciłem do domu późno i zobaczyłem ją siedzą przy stole coś piszącą. Byłem bardzo zmęczony tego wieczoru, więc poszedłem bez kolacji prosto do łóżka. Wiele godzin spędzonych z Jane mnie wyczerpały. Obudziłem się i zobaczyłem, krótko że nadal siedzi przy biurku i pisze. To nie miało dla mnie znaczenia, więc odwróciłem się i natychmiast zasnąłem.Rano dała mi swoje wymagania odnośnie rozwodu: nie wymaga niczego, jednak chce byśmy przez miesiąc żyli normalnie i udawali że nic się nie stało, zanim ogłosimy rozwód. Powód był prosty: Nasz syn pisze za miesiąc prace klasowe i nie chce go naszym zepsutym małżeństwem obciążać.To mogłem zaakceptować, ale poszła dalej: chciała, żebym sobie przypomniał, jak w dniu naszego ślubu na rękach niosłem ją przez próg. Chciała żebym codziennie z naszej sypialni do drzwi wyjściowych nosił ją na rękach przez miesiąc. Myślałem, że ona całkowicie oszalała. Lecz by nasze ostatnie dni były przyjemne, jak tylko było to możliwe, zgodziłem się.Później powiedziałem Jane o warunkach mojej żony. Roześmiała się głośno i powiedziała, że to absurd. "Nieważne co ona za sztuczki zastosuje, musi zaakceptować rozwód" powiedziała i szydziła.Po tym jak powiedziałem żonie, że chce się rozwieść, nie mieliśmy więcej kontaktu ciała. Więc nic dziwnego, że w pierwszy dzień nieznane uczucie było, kiedy niosłem ją na rękach. Nasz syn stał za nami i oklaskiwał. "Tato trzyma mamę w rękach," radował się. Jego słowa mnie zraniły. Od sypialni do drzwi salonu - Poszedłem 10 metrów z nią w moich ramionach. Powoli zamknęła oczy i szepnęła do mnie: "proszę nie mów naszemu synkowi o naszym rozwodzie. " skinąłem głową i przygnębiające uczucie mnie napadło.Na drugi dzień wszystko przyszło o wiele łatwiej. Pochyliła głowę na mojej piersi. Czułem zapach jej bluzki. Uświadomiłem sobie, że przez długi czas nie dostrzegałem jej.Uświadomiłem sobie, że nie jest już tak młoda, jakbył na naszym ślubie. Widziałem małe zmarszczki na jej twarzy, a także pierwsze siwe włosy. Nasze małżeństwo pozostawiło na niej ślad. Przez chwilę, zadałem sobie pytanie, co za krzywdę jej wyrządziłem.Kiedy w czwartym dniu wziąłem ją na ręce, zauważyłem, że poczucie komfortu powstało ponownie. To była kobieta, która poświęciła mi 10 lat swojego życia.Piątego dnia zauważyłem, że zaufanie wzrasta. Nie powiedziałem Jane o tym. Z dnia na dzień, łatwiej był mi ją nosić. Może to codziennie ćwiczenie uczyniło mnie silniejszym.Pewnego ranka, widziałem ją, jak myślała, w co się ubrać. Przymierzyła kilka stroi, ale nie mogła się zdecydować. Potem powiedziała z westchnieniem: "Wszystkie ubrania są coraz większe. "Nagle Zdałem sobie sprawę, że ona znacznie schudła. Więc to było powodem, że noszenie jej stało się łatwiejsze!Nagle uderzyło mnie jak cios: Miała tak wiele bólu i goryczy w swoim sercu! Podświadomie pogłaskałem ją po głowie.W tej chwili nasz syn i powiedział: "Tato, to już czas, trzeba mamę z pokoju przenieść ". Ważną częścią jego życia było zobaczyć, jak tato mamę niesie na rękach z pokoju. Moja żona powiedziała do naszego syna, żeby bliżej podszedł. Gdy to zrobił, wzięła go w ramiona. Odwróciłem głowę, ponieważ obawiam się zmienić zdanie w ostatniej chwili.Wziąłem ją w ramiona i zaniosłem z sypialni przez salon do korytarza. Jej ręka opadała na mojej szyi lekko. Trzymałem ją mocno w ramionach. To było jak w dniu naszego ślubu.Martwiłem się, bo waży mniej i mniej. Gdy miałem ją w ostatnim dniu w ramionach prawie nie mogłem się ruszyć. Nasz syn był już w szkole. Trzymałam ją i powiedziałem jej, że zauważyłem, że w naszym życiu brakowało intymności.Pojechałem do mojego biura i wyskoczyłem z samochodu nie zamykając go - na to było brak czasu. Bałem się, że z każdym opóźnieniem mogę zmienić decyzję. Pobiegłem po schodach. Kiedy podszedłem, Jane otworzyła drzwi. "Przepraszam, ale nie chcę się już rozwodzić". Powiedziałem.Spojrzała na mnie zaskoczona i dotknęła mojego czoła. "Czy masz gorączkę?" zapytała. Wziąłem jej rękę z mojego czoła i powiedziałem: "przykro mi, Jane, nie będę się rozwodzić. Nasze życie małżeńskie było pewnie dlatego tak monotonne, bo ona i ja nie docenialiśmy się, a nie dlatego, że nie kochamy się! Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, kiedy na naszym ślubie prowadziłem ją przez próg, ślubowałem jej lojalność i wierność dopóki śmierć nas nie rozłączy ".Jane wydawała się nagle obudzić. Uderzyła mnie w twarz, trzasnęła drzwiami i wybuchnęła płaczem. Pobiegłem na dół do kwiaciarni. Tam zamówiłem bukiet dla mojej żony.Ekspedientka zapytała mnie, co napisać na kartce. Uśmiechnąłem się i napisałem: każdego ranka będę nosić cię przez próg, dopóki śmierć nas nie rozłączy.Kiedy przyjechałem po południu do domu, miałem uśmiech na ustach i bukiet kwiatów w dłoni. Pobiegłem po schodach, moja żona była w łóżku - martwa. Walczyła kilka miesięcy z rakiem a ja byłem zbyt zajęty z Jane, żeby to zobaczyć. Wiedziała, że wkrótce umrze i chciała mnie uratować od negatywnego uczucia naszego syna do mnie. Przynajmniej w oczach mojego syna, pozostanę kochającym mężem."Być może nie uwierzysz w prawdziwość tej historii, ale faktem jest to, że drobne gesty w związku, tak naprawdę mają największe znaczenie. Nie duży dom, nie najlepszy samochód lub góra pieniędzy. Te rzeczy mogą rzeczywiście życie wzbogacić, ale nigdy nie są źródłem prawdziwego Szczęścia.To te małe akcenty dbają o bezpieczeństwo i poczucie bliskości. Pamiętaj o tym i żyj w szczęśliwym związku!
Śmieszą mnie ludzie, którym się wydaje, że maseczki nic nie dają, równocześnie twierdząc, że ciężej im się przez nie oddycha. Wirus to nie surfer, który przenosi się na cząsteczkach tlenu czy azotu, ale przenosi się między innymi w kroplach śliny – Więc jeśli ktoś zauważa, że nawet powietrze, które jest gazem, ma problem przebyć przeszkodę jaką jest maseczka, to powinien zdawać sobie sprawę, że ślina w powietrzu, która jest aerozolem ma jeszcze gorzej z przelatywaniem na dalszą odległość. Więc ich własne obserwacje dotyczące komfortu oddychania przeczą ich własnym myślom, że maseczki nie dają nic. Czemu nie łączą ze sobą tych dwóch faktów?