Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 395 takich demotywatorów

 –  Spotted: 2g..O Motorniczy do dziewczyny: Wsiadałaś na przystanku Plac Ratajskiego, byłaś ubrana w czarną kurtkę, czarną spódniczkę, czarne rajstopy, czarną czapkę, odprowadzała Cię koleżanka w blond włosach. Obudziłem Cię na Franowie, wysiadłaś razem z innym panem, z którym się dopiero poznałaś i poszłaś na ławkę się całować namiętnie. Dla twojej informacji ten pan jest prawdopodobnie bezdomny.
Artykuł dotyczący problemów w małżeństwie został zilustrowany zdjęciem dwojga znanych amerykańskich aktorów porno. Autorem wydania jest 77-letni proboszcz –

Upierdliwa koleżanka

Upierdliwa koleżanka –

Właśnie tak działają służby ratownicze w naszym kraju:

 –  Wyobraź sobie, że jesteś kobietą i widzisz kobietę w takim stanie jak ja na zdjęciu powyżej, która przez łzy mówi Ci, że przed chwilą nieznany mężczyzna ją pobił i że walił ją po głowie i mówił, że jak będzie krzyczeć to ją zabije. Jak zareagujesz? Bo Pani Policjantka przez radio informowała, ze dziewczyna czuje się dobrze (mimo, ze wrzeszczałam żeby mi pomogli), a Pan Policjant krzyczał na mnie, ze zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą. To zdjęcie i ten opis dodaje dla wszystkich moich koleżanek z akademika, które mogły być na moim miejscu dla wszystkich kobiet i mężczyzn, którzy mają matki, siostry, dziewczyny etc. Zdarzenie miało miejsce w Łodzi w poniedziałek o godzinie ok 5:30 kiedy wracałam ze szkolnej transmisji Oskarów do akademika. Jest to trasa, która pokonuje codziennie. Dosłownie minutę po tym jak rozmawiałam z moją koleżanką o tym, że za 5 minut będę w domu i wyszłam wcześniej bo chce się wyspać na zajęcia. Nie zauważyłam jak w ciągu kilkudziesięciu sekund podszedł do mnie mężczyzna, który krzyknął do mnie „o ty kurwo” i zaczął mnie szarpać. Pierwsza rekcją ucieczka- niestety udaremniona, widzę przejeżdzające auto to wyskakuje przed nie i zatrzymuje krzycząc pomocy bo już wiem, że coś jest nie tak. Samochód mnie mija, ot normalny łódzki incydent w poniedziałkowy poranek. Zaczynam krzyczeć i wtedy mężczyzna zaczyna do szarpania i ściskania dodaje okłady pięścią w twarz i głowę i informuje mnie, że mam mu cytuje „ojebać galę”. W życiu nie spotkało mnie coś równie obrzydliwego, coś na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamietam już tylko okładanie mojej głowy, krzyki „nie krzycz bo Cię zajebę” i moje histerycznie wrzeszczenie w niebogłosy o pomoc. Na koniec sprowadzenie do pozycji klęczącej i kilka kopniaków w głowę i w bok ciała. Potem pojawili się ludzie i oprawca spokojnie oddalił się w stronę ulicy Kilińskiego. Ja po tym wszystkim nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słów gońcie go! Jedyne co krzyczałam to „boże co on mi zrobił” i sama musiałam zadzwonić o pomoc. Po 25 minutowym oczekiwaniu podjeżdża radiowóz, z którego policjanci nawet nie raczą wysiąść tylko mówią: „wsiada poszkodowana i jeden świadek. Czy zna go Pani? Nie. Czy zabrał coś Pani? Nie nic nie zabrał, tylko chciał mnie zgwałcić, kopał po głowie i groził śmiercią.”- funkcjonariusze zamiast udzielić mi pomocy zajmowali się jeżdżeniem w koło jakby ten człowiek po 25 minutach miał być w promieniu czterech ulic. Jak to szczegółowo wyglądało opisywałam na początku. W końcu po kilku telefonach od dyspozytorki, która wysłała do mnie karetkę łaskawie odstawiono mnie na miejsce ZDARZENIA aby udzielono mi pomocy medycznej. Pan w karetce na miejscu wyjaśnił mi, ze to moja wina bo miałam słuchawki w uszach. Nadal w mokrych od uryny ubraniach, przewieziono mnie do szpitala, a tam dopiero po kilku razach upominania się dano mi jakieś jednorazowe ubrania. Lekarz stwierdził, że brak objawów neurologicznych obliguje mój wypis. Po wyjściu ze szpitala jadę na komisariat i dowiaduje się, że funkcjonariusze zostawili notakę, że zostałam pouczona. Ja ofiara, zostałam przekazana do karetki bez jakichkolwiek instrukcji co dalej i oni mi mówią, że zostaje pouczona. Okazuje się, że sprawy nie ma i jeżeli chce aby sprawca był ścigany muszę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policjanci mówią mi, że nie ma śladów biologicznych więc jedyne co mi dolega to uszczerbek na zdrowiu poniżej 7 dni co jest wykroczeniem. To co usłyszałam „Jak mi nie ojebiesz gały to Cię zabije” „zamknij się bo Cię zabije” i okładanie mnie po głowie nie jest wystarczające. Coraz to nowym policjantom muszę opowiadać ze szczegółami jak i gdzie mnie dotknął, złapał, szarpnął , uderzył ze wszelkimi szczegółami. W efekcie przesłuchuje mnie prokurator. Sprawca będzie ścigany. Tylko dlatego, że powiedziałam sobie, że nie odpuszczę, ze ten człowiek pewnie mieszka obok nas i nie zrobił tego pierwszy raz i że nie narażę na to piekło innych kobiet.I teraz możemy przejść do meritum czyli tego, że będąc w takiej sytuacji w ogóle się nie dziwie kobietą, które nie zgłaszają takich przestępstw skoro to tak wyglada. Że 3 dni temu mówiłam, ze kocham swoją szkole, Łódź, Polskę, a dzisiaj myśle, że nienawidzę tego kraju, w którym żadna ze służb nie potrafiła udzielić mi pomocy i wsparcia. Że biurokracja jakoś przegapiła ten incydent. Od dzisiaj boje się chodzić po ulicy i pewne w ogóle będę jakoś inaczej zachowywała.Moja wdzięczność dla rodziny oraz przyjaciół w tej sytuacji jest nieopisana. Bez tych osób nie dożyłabym chyba końca tego dnia.I proszę nie zadawajcie mi więcej pytań bo nie po to wszystko. Tylko po to żebyście kupiły gaz, udostępniły post, zwiększyły świadomość problemu tego przyzwolenia służb na takie przestępstwa na kobietach.
Gdy umówisz się z koleżanką na obgadywanie facetów –
Ładnie ją koleżanka urządziła –
0:13
Krok 1: wytnij nowy, większy dekoltKrok 2: obetnij dółKrok 3: daj chudszej koleżance –
Każdy z nas ma koleżankę, której cycki są bardziej interesujące niż rozmowy z nią –
Nie powiedział nigdy  żaden facet –
Czekając w podstawówce na dziecko usłyszałem rozmowę przechodzących gówniar (na oko 13 lat) – - No i co, chodzicie razem?- Może, ale najpierw muszę coś dostać.- Co?- Numer do jego karty kredytowej! (hahahaha)- No, o ile już ją ma - dodała koleżanka.Ja pierdzielę...
Moje koleżanki na FB –
Chyba musi mieć dużo psów –
Jej 7-letnia córka narysowała tatę. Dzięki temu dowiedziała się, że jest zdradzana – Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później zawsze wyjdzie na jaw. O tym przekonała się kobieta, która była zdradzana przez męża ze swoją najlepszą przyjaciółką. Nie miała o tym pojęcia, ani nie domyślała się, że coś niepokojącego dzieje się w jej domu.Tak było do momentu, gdy ich 7-letnia córka narysowała pewien obrazekTo jest do wszystkich Was, które tak jak ja ślepo wierzyłyście w słowa swojego faceta. Mężczyźni myślą tylko o jednym, a jeśli mówią, że tak nie jest, to kłamią. Wiem, jak to brzmi, ale taka jest prawda!„Myślałam, że mąż będzie mi wierny, gdy ślubował mi miłość przed ołtarzem. Tak się jednak nie stało”Na świecie szybko pojawiło się dziecko i myślałam, że nasze życie teraz będzie jeszcze piękniejsze. Mieszkaliśmy daleko od naszego rodzinnego miasta i nie miałam pomocy ani rodziców, ani teściów, dlatego tuż po porodzie, gdy mój mąż był w pracy, pomagała mi moja przyjaciółka.Bardzo często bywała u nas w domu. Nawet spędzaliśmy razem święta i urodziny. Mąż zawsze mówił, że moja koleżanka mu się nie podoba i nie jest w jego typie. Zawsze odpowiadał tak, gdy w żartach sugerowałam, że za długo się na nią patrzy.Okazało się jednak, że te wszystkie moje podejrzenia były prawdziwy, a oni od kilku lat mieli romans, o którym dowiedziałam się tylko dzięki rysunkowi mojego dziecka.Mnie często nie było w domu, jeździłam w delegację, a on zostawał z dzieckiem. Koleżanka wpadała przywozić mu obiady i sprawdzać, czy sobie daje radę.Nie przypuszczałam, że razem z obiadami będzie oferowała mu inne usługi…
Skreśliła gości z listy na swój ślub – Ślub i wesele to wyjątkowy czas przede wszystkim dla Pary Młodej, ale istotne jest także to, aby dobrze czuli się zaproszeni gości. Niektórzy goście idą o krok za daleko...Dziewczyna  wyznała, że była zszokowana tym, jakie roszczenia wobec niej mieli goście.Niektórzy uznali, że właściwym będzie to, aby domagać się innego menu w czasie weselaNawet gdybym miała jakieś dziwne fanaberie żywieniowe, to nigdy nie mówiłabym o nich głośno. Moim zdaniem proszenie pary młodej o osobne menu jest zwyczajnie bezczelne. To dodatkowy koszt i spory problem. Jeszcze tego brakuje, żeby im dokładać stresów.Kilku moich gości miało to gdzieś. Ale teraz to ja mam ich w głębokim poważaniu.Wystarczyły 3 takie osoby, żeby popsuć mi nerwyKoleżanka od razu dała mi do zrozumienia, że jako weganka wymaga specjalnego traktowania. Później pojawił się problem z kolegą mojego narzeczonego. On i jego dziewczyna nie jedzą glutenu i laktozy.Sporo nad tym myślałam, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że nie dam się tak sterować. Napisałam grzecznie, że nie uda się spełnić ich oczekiwań. Koleżanka zaczęła narzekać, a ta para zignorowała wiadomość. Mogłam podjąć tylko jedną decyzję.Skreśliłam ich z listy zaproszonych. Narzeczony ma im to przekazaćPrzyznam szczerze, że chciałam im dać nauczkę. Może przemyślą sprawę i przestaną się ze sobą tak pieścić. Niech wreszcie zrozumieją, że ich zachcianki nie mogą utrudniać życia innym.Ja jestem z siebie dumnaNiektórzy uznali, że przesadziła. Co Wy sądzicie?
Ci obrzydliwi faceci nie dają spokoju grzecznym i skromnym koleżankom z biura –
Gdy chuda jak patyk koleżanka narzeka, że się jej ostatnio przytyło i musi schudnąć –
zwycięzca konkursu
Gdy jesteś na diecie, a koleżanka proponuje żebyście zamówiły pizzę –
Pytam, jak długo z tym psem na spacerze będzie, a ona, że to imię jej syna –
Przeszła dramat w dniuswojego ślubu! – Był partnerem idealnym – to znaczy tak mi się wydawało. Miałam wrażenie, że czyta mi w myślach i robi wszystko to, na co ja mam ochotę bez zbędnego marudzenia.Świadkiem została moja najserdeczniejsza koleżanka, która mieszkała blok obok mojego rodzinnego domu. Cieszyłam się, że będzie mogła razem ze mną doświadczać i przeżywać czegoś tak pięknego. „Od samego początku chciałam mieć dwie sukienki. Drugą miałam w planach założyć po oczepinach, ale uznałam, że zmienią po pierwszym tańcu i ciepłym posiłku”W związku z tym, że nasze wesele odbywało się w hotelu, poszłam do windy, aby pojechać na piętro, na którym pokój ma moja świadkowa. To ona miała pomóc mi w przebraniu się, a nie mogłam znaleźć jej wśród gości weselnych.Wystarczyło tylko że otworzyłam drzwi, a od razu zobaczyłam nagie pośladki mojego męża leżące na mojej świadkowej . Oni zobaczyli mnie dosłownie w sekundzie, a ja patrząc na nich, nie byłam w stanie powiedzieć nic.Zeszłam na dół ze łzami w oczach, wycierając mokrą twarz ręką. Weszłam na parkiet, krzyknęłam do ludzi, żeby mnie posłuchali, podeszłam do orkiestry, chwyciłam za mikrofon i powiedziałam:„Dziękuję wszystkim za przybycie. Bardzo doceniam to, że jesteście. Chciałabym, abyście bawili się dalej ale musicie wiedzieć, że moja zabawa w tej chwili się skończyła, ponieważ mój mąż pieprzy się z moją świadkową na górze w pokoju”Zabrałam się i pojechałam do domu. Próbował oczywiście mnie przepraszać i tłumaczyć, że to była pomyłka, ale niezależnie od tego, co powiedział, ja i tak nigdy nie chciałabym już z nim być. Co on sobie wyobrażał? Że po zdradzie, a do tego po zdradzie w dniu naszego ślubu, ja będę chciała dalej z nim być?! Nie mówiąc już o mojej świadkowej, która zachowała się jak ostatnia sz***a.Dziś, po roku, mogę powiedzieć, że nie wierzę w miłość i nigdy nie będę w stanie zakochać się na nowo. Przede wszystkim zaufać komuś i uwierzyć, że ktoś ma wobec mnie dobre intencje.Ludzie są po prostu fałszywi!
Zdrowy rozsądek – Powinien gasić emocje powstałe pod wpływem alkoholu Koleżanka pije?NieDlaczego?Mam problemy z nogamiUginają się?Nie, rozkładają