Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 195 takich demotywatorów

"Starsze kobiety pchają się wszędzie".Ciężarna ma dość chamstwa emerytów – "Jestem w 33 tygodniu ciąży i to, czego doświadczyłam i doświadczam w komunikacji miejskiej, sklepach, na poczcie i w przychodniach, woła o pomstę do nieba, i to nie od młodych ludzi, tylko starszych, zwłaszcza kobiet, bo one są najgorsze niestety" Przyszła matka robiła zakupy w Biedronce, emeryt tak spieszył się do kasy, że niemal ją przewrócił. Twierdzi, że kompletnie nie obchodził go jej widoczny stan - a wkrótce rodzi.Podobne sytuacje spotykają ją na każdym kroku. "W przychodni na pobraniu krwi czekałam 1,5 godziny na podłodze. Nikt mnie nie przepuścił w kolejce, ani nawet miejsca nie ustąpił. W komunikacji miejskie, kobiety jak szarańcza, wpadają do pojazdów, nie patrząc na to, że uderzają człowieka i pchają się. Zdrowieją nagle, bo w wyścigu o miejsce, laski i balkoniki idą na bok" - wylicza.Ostatnio, jak relacjonuje czytelniczka, 70-letnia kobieta wyzwała ją i inne ciężarne u diabetologa. "Co się dzieje? Od kogo młodzież ma brać przykład?" - pyta. "Mi już szkoda słów normalnie, bo każde wyjście do lekarza, na pocztę itp. kończy się stresem" - dodaje.Część internautów przyznaje ciężarnej rację, ale są też tacy, którzy ją krytykują, zarzucając jej, że wrzuca starsze osoby do jednego worka.Czy emeryci to zmora młodych?Zgadzasz się z tą opinią?
Stokrotny szacun! –  etd Spotted: MPK KrakówKrekow 30 maj o 08:44-Od Spotterki: "Serdecznie pozdrawiam pana, który wtramwaju numer 8 okazał się nieziemską kreatywnością!Ustąpit on miejsca pewnej kobiecie w ciąży, jednak jednaz pasażerek w wieku ok 40 lat usiadła na tymsiedzeniu.Po krótkiej wymianie zdań na temat ktopowinien usiąść wpadła kontrola. Kobietka, która zajęłaciężarnej miejsce wyciągneła bilet i czekała aż przyjdziedo niej kontroler. Mężczyzna, który ustąpił(nie jej)miejsca, wziął jej bilet i zjadł a następnie wysiadł jakgdyby nigdy nic na następnym przystanku.Kobietaoczywiście była oburzona, tym bardziej, że nikt niewidzial" tego incydentu i nie miała jak udowodnićkontrolerom tego, że miała bilet.
Gdy Lori Coble wiozła dzieci ze szkoły, wydarzył się tragiczny wypadek: ciężarówka uderzyła w tył samochodu, którym rodzina wracała do domu. Przeżyła tylko kobieta – Zrozpaczeni rodzice długo szukali sprawiedliwości wobec mężczyzny, który pozbawił ich dzieci. I wtedy po pół roku wydarzyło się coś niezwykłego.Okazało się, kobieta jest w ciąży z trojaczkami. To były dwie dziewczynki i chłopiec, podobnie jak poprzednio. Małżonkowie dostali kolejną szansę od życia.

Kilka tekstów, które zrozumie każda kobieta w ciąży

 –  JESLI DZIECVoNAPRAWDEWSZYSTYO COMOWIE, TO JEGOPIERWSZYMStOWEM BEDZIESIUSIACCZY NIESluSIACTO NIEJESTPYTANIESIUSIACPELCÓW, DZIWNEZACHOWANIABEZSENNOstWYPADANIE WŁOSOWwCAZA JESTWSPANIALAJESTEM W TAKIMOXRESIE CIAZY, ZELADZIE NIE WIEDZhCZY MIGRATULOWACCzY KuPKARNETNA SIレ0WNIENAGRANIA Z PORoDuFLMY QUENTINABAJKI DISNEYAGDY LUPZIE MIPYTAMCZEGOPA-TRZE JAKWARWJHORMONYBRAKALKOHOLUPoDCHODZISZNA WEASNE
Emily Marson, dumna mama bliźniąt, pokazała, jak wygląda jej brzuch po cesarskim cięciu – Nie pozwólcie sobie wmówić, że każda kobieta po ciąży ma ciało jak celebrytki z Instagrama. Drogie mamy - bądźcie z siebie dumne!
Szok! Imigrant w stroju pielęgniarki próbował zgwałcić kobietę na oddziale położniczym! – Jak podają włoskie media, m.in. La Repubblica czy agencja ANSA, w szpitalu Sant’Eugenio w Rzymie doszło do skandalicznego zachowania. 31 grudnia tamtejsza policja otrzymywała wezwanie o 38-letnim Somalijczyku, który próbował zgwałcić kobietę na oddziale położniczym. Mężczyzna najpierw ukradł zielony strój pielęgniarki, by następnie wkraść się na salę porodową, gdzie przebywała kobieta w ciąży. 43-latka relacjonuje, że imigrant zaczął dotykać jej nóg i masturbować się. Pacjentka szpitala zaczęła krzyczeć, alarmując personel medyczny, który zatrzymał Somalijczyka i wezwał policję. Spytany o powód swojego zachowania, powiedział jedynie: "Tylko Bóg wie, dlaczego to zrobiłem". Za próbę gwałtu, przemoc seksualną i kradzież 38-latek odpowie przed sądem 10 stycznia. Wcześniej zostanie poddany badaniu psychiatrycznemu
W Chinach na kobietę w ciąży napadły cztery inne kobiety, rozebrały ją i deptały szpilkami po brzuchui – Okazało się, że ciężarka kobieta była kochanką męża jednej z nich i to była zemsta
Gdy młoda Meksykanka, której dane nie zostały ujawnione, zdecydowała się zrzucić wagę, jej poświęcenie nie przynosiło rezultatów. Wręcz przeciwnie, mimo diety, brzuch cały czas rósł. W końcu zgłosiła się do lekarza – Diagnoza była jednoznaczna: w jej brzuchu urosła gigantycznych rozmiarów cysta o wadze aż 31 kilogramów i 157 centymetrów w obwodzie!To tak, jakby nosiła w brzuchu 10 noworodków. Kobieta miała poważne problemy z chodzeniem, a jej organy wewnętrzne powoli odmawiały posłuszeństwa
Policjant okrzyknięty aniołem w USA. Adoptował dziecko narkomanki, które poznał w czasie interwencji – Zagraniczne serwisy okrzyknęły Ryana Holetsa, policjanta z miasteczka Albuquerque w Nowym Meksyku (USA), "prawdziwym aniołem stróżem". Trudno się dziwić temu określeniu. Mężczyzna dał bowiem szansę na szczęśliwe, bezpieczne i zdrowe życie maleńkiej dziewczynce, którą urodziła 35-letnia bezdomna, bo mieszkająca w namiocie przy autostradzie, narkomanka Crystal Champ. Ale gdyby nie jedna interwencja, pewnie nigdy nie doszłoby do ich spotkania... Ryan pewnego dnia odebrał zgłoszenie, w którym poinformowano go o możliwości dopuszczenia się kradzieży w jednym z okolicznych sklepów spożywczych. Po dotarciu na miejsce zastał Crystal w zaawansowanej ciąży i jej partnera chcących wstrzyknąć sobie heroinę. Obok tego nie mógł przejść obojętnie. Kobieta po kilku dosadnych uwagach policjanta opowiedziała mu o swoim życiu, m.in. o braku środków do życia, bezdomności i zmaganiu się z uzależnieniem od narkotyków, z którym nie mogła się uporać, nawet będąc w ciąży. Zdradziła także, że marzy o tym, by ktoś kiedyś adoptował jej dziecko. Funkcjonariusz, który wraz z żoną myślał już wcześniej o adopcji, nie wahał się ani chwili i zaproponował, że to on ze swoją rodziną zapewni dom jej córeczce. Dziewczynka przyszła na świat z noworodkowym zespołem abstynencyjnym kilka tygodni po tym wydarzeniu. 35-latka pożegnała się z nią, a potem oddała ją w ręce Ryana i jego żony. Otrzymała na imię Hope (Nadzieja), gdyż nowi rodzice liczą na to, że Crystal upora się z nałogiem

Matka dziecka z zespołem Downa napisała wzruszający list do lekarza, który proponował jej aborcję:

Matka dziecka z zespołem Downa napisała wzruszający list do lekarza, który proponował jej aborcję: – Parker Myles to chłopiec z zespołem Downa. Jego rodzice prowadzą profil na Facebooku, na którym opowiadają historie innych dzieci, które spotkało to genetyczne schorzenie. Wśród ich opowieści pojawił się również list matki, której lekarz wielokrotnie doradzał aborcję po tym, jak okazało się, że jej córeczka obciążona jest zespołem Downa. Kobieta w kilku wzruszających zdaniach opowiedziała, dlaczego nie jest na niego zła."Panie doktorze,Znajoma powiedziała mi ostatnio, że kiedy lekarz zobaczył jej dziecko w trakcie USG, powiedział: "on jest doskonały". Kiedy jej syn urodził się z zespołem Downa, odwiedziła jeszcze raz tego samego lekarza. On spojrzał na jej synka i powiedział: "Mówiłem ci. On jest doskonały". Wzruszyło mnie to. Byłam bardzo wdzięczna za doświadczenie mojej przyjaciółki, a jednocześnie wypełniał mnie żal z powodu tego, co przydarzyło się nam. Chciałabym, by był Pan taki, jak tamten lekarz. Przyszłam do ana w najtrudniejszym okresie mojego życia. Byłam przerażona, niepewna i zrozpaczona" - zaczęła swój list kobieta."Nie znałam jeszcze prawdy o moim dziecku i to jej potrzebowałam od Pana najbardziej. Jednak zamiast wsparcia i zachęty, Pan zasugerował, abym dokonała aborcji. Powiedziałam Panu, jak córeczka ma na imię, a Pan pytał nas ciągle, czy rozumiemy jak niską jakość miałoby nasze życie z dzieckiem z zespołem Downa. Sugerował Pan, byśmy przemyśleli naszą decyzję o kontynuowaniu ciąży" - brnęła dalej, zdradzając swoje traumatyczne wspomnienia."Od tej pierwszej wizyty, baliśmy się wizyt u Pana. Najtrudniejszy okres w moim życiu był niemal nie do zniesienia, bo nigdy nie powiedział mi Pan prawdy. Takiej, że moje dziecko jest idealne. Nie jestem zła. Nie jestem zgorzkniała. Jest mi po prostu smutno. Jestem smutna, bo malutkie bijące serca, które ogląda Pan na co dzień, nie napełniają Pana podziwem. Jestem smutna, bo szczegóły i cuda tych słodkich małych paluszków u rąk i nóg, płuc, oczu, uszu nie zawsze robią na Panu wrażenie. Jestem smutna, bo tak bardzo się Pan mylił mówiąc, że dziecko z zespołem Downa zmniejszyłoby jakość naszego życia. I boję się, że mógłby Pan powiedzieć to jakiejś mamie nawet dzisiaj" - wylicza matka Emmy."Ale przede wszystkim jestem smutna, bo nigdy nie będzie miał Pan przywileju poznania mojej córki, Emersyn. Bo widzi Pan, Emersyn nie tylko wpłynęła pozytywnie na jakość naszego życia, ale dotknęła serc setek ludzi. Dała nam cel i radość, które trudno wyrazić. Dała nam uśmiech, więcej zabawy i słodkich pocałunków niż może pan sobie wyobrazić. To ona otworzyła nasze oczy na prawdziwe piękno i najczystszą miłość" - opowiada o swojej córeczce kobieta.W ostatnich zdaniach podsumowała cały swój list, prosząc lekarza o to, by zmienił swoje poglądy na temat chorych genetycznie dzieci: "Dlatego modlę się, by żadna inna mama nie musiała przechodzić przez to, co przeszłam ja. Modlę się też za Pana - aby widział Pan prawdziwie piękno i czystą miłość podczas każdego badania USG. I modlę się, by następnym razem, gdy zobaczy Pan dziecko z syndromem Downa schowane w łonie matki, spojrzał Pan na tą matkę i powiedział jej prawdę – twoje dziecko jest doskonałe."
 –
10-latka ze Szczecina pomogła odebrać poród i reanimowała noworodka! Dzielna dziewczynka została bohaterką! – W Szczecinie w środowy poranek na numer alarmowy zadzwoniła 10-letnia dziewczynka. Poprosiła, aby pod wskazany adres wysłano karetkę pogotowia, ponieważ jej mama, będąca dopiero w 29-tygodniu ciąży bardzo źle się poczuła. Ambulans ruszył z pomocą. Jednak w międzyczasie kobieta zaczęła rodzić. Dziewczynka, musiała pomóc matce odebrać poród, w domu znajdowała się tylko jeszcze jej młodsza siostrzyczka. Na świat przyszedł chłopczyk. Kobieta zmęczona całym porodem, poprosiła córkę, aby sprawdziła, czy jej synek oddycha. 10-latka wykonywała polecenie matki, jednak zdała sobie sprawę, że dziecko nie wydaje z siebie żadnych odgłosów i nie ma oddechu. Nie czekając na ratowników, dziewczynka rozpoczęła reanimację malucha. Prowadziła ją aż do momentu przyjazdu karetki. Po tym wszystkim noworodkiem zajęli się już lekarze. Dzięki odwadze małej dziewczynki chłopca udało się uratować i przeżył. Dziewczynka pierwszej pomocy nauczyła się na zajęciach w szkole. Na miejsce zostali wezwani też policjanci, którzy myśleli, że chłopczyk nie żyje. Zapewnili oni opiekę dziewczynkom, aż do przyjazdu babci. Matka z noworodkiem zostali przewiezieni do szpitala
 –  czy komuś udało sięzaplanować płeć dziecka?Kasia KurekTak ja chcialam mieć dziewczynke i mamdziewczynkęEwelina Maderaa jakiś przepis?Kasia KurekKobieta która dominuje w zwiozku zawsze masilniejsze geny i tak u mnie wyszła corka

Nie mogła zrozumieć, jak tata wytrzymuje z jej matką. Wszystko się zmieniło, gdy znalazła pudełko

Nie mogła zrozumieć, jak tata wytrzymuje z jej matką. Wszystko się zmieniło, gdy znalazła pudełko – Dziewczyna początkowo nie mogła w to wszystko uwierzyć, ale w końcu przekonała się na własne uszy, jak bardzo pomyliła się, co do swoich rodziców.Co on w niej widzi?Od zawsze nie mogłam nadziwić się temu, jak mój tata może wytrzymać z moją matką. Była wredną i złośliwą kobietą. Na wszystkich patrzyła z góry, a ojca, który zdawałoby się, że gdyby tylko mógł, nosiłby ją na rękach… Kurczę. Nim to dosłownie pomiatała.On – facet na wysokim stanowisku, z klasą i pokaźną pensją. Przystojny i zawsze uśmiechnięty. Kobiety uganiały się za nim (nawet moje koleżanki do niego wzdychały), ale on nie widział świata poza moją matką. Była zadbana, ale urodą nie grzeszyła.Nigdy nie rozumiałam dlaczego tak jest, że ona wychodzi sobie na siłownię, na spotkania z koleżanką, którą traktowała lepiej od członków rodziny, a kiedy tata chce gdzieś ją zabrać, zawsze znajduje pretekst, aby zostać w domu. Od zawsze tak było…Odkąd pamiętam, matka traktowała tatę, bardziej jak bankomat, z którego czerpała fundusze na zakupy, na kosmetyczkę czy fryzjera. Był dla niej niczym. Często robiła mu wymówki, często się kłóciła. Dosłownie, jakby tylko szukała do tego pretekstu. Miałam wrażenie, że go nienawidzi. Tak jak moich dziadków, a jego rodziców. Z kolei do mnie zawsze miała dziwny dystans. Też nie rozumiałam dlaczego.Tajemnicze pudełkoPewnego dnia, tuż przed moją 18-stką, poszłam do jej garderoby po szal, który od dawna mi się podobał i chciałam w końcu go założyć. Niestety, nie mogłam go znaleźć. Zobaczyłam, że część szalików i apaszek znajduje się w pudełku na najwyższej półce. Wzięłam drabinkę i zdjęłam je. Znalazłam go. Zadowolona postanowiłam odłożyć pudełko na miejsce i ulotnić się z garderoby nim matka wróci z pracy. Kiedy to robiłam, zauważyłam, że na samym końcu półki znajduje się jeszcze jedno, mniejsze pudełko. Było zamknięte, a ja nigdy wcześniej go nie widziałam. To chyba oczywiste, że zżerała mnie ciekawość, co znajduje się w środku.Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam, że na dnie leży zdjęcie USG, które wskazuje na ciążę. 7 tydzień. Myślałam, że mama zachowała na pamiątkę „moje pierwsze zdjęcie”, ale szybko zobaczyłam, że data jest dużo wcześniejsza. Była w ciąży na długo przed moimi narodzeniem, a ja o tym nic nie wiedziałam. Postanowiłam, że zapytam o to rodziców. Jestem w końcu dorosłą osobą i mam prawo wiedzieć o takich rzeczach.Prawda wyszła na jawPowiedziałam wprost o swoim odkryciu. Zapytałam też, dlaczego nigdy nie powiedzieli mi o tym, ze mama poroniła. Wtedy stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Moja mama po raz pierwszy od wielu lat wybuchnęła histerycznym płaczem. Kiedy ojciec próbował ją uspokoić, odepchnęła go i krzyknęła: „Teraz Ty jej to powiedz. Tłumacz się. Nienawidzę Ciebie i Twojej zasr*** rodziny”.Po tych słowach wybiegła z domu. Nie bardzo rozumiałam, co się dzieje… Byłam w szoku. Wtedy ojciec usiadł na kanapie i poprosił mnie, abym zrobiła to samo. „Widzisz Kochanie, byliśmy wtedy bardzo młodzi… Ja miałem iść na studia. Dziadkom bardzo na tym zależało. Wtedy okazało się, że Twoja mama jest w ciąży. Moi rodzice robili wszystko, aby dokonała aborcji, twierdząc, że dziecko zaprzepaści naszą karierę. W końcu i ja zacząłem tak myśleć. Zmusiłem mamę, aby to zrobiła. Zagroziłem, że od niej odejdę. Ona wtedy nie widziała poza mną świata. Nie chciała, bardzo nie chciała, ale w końcu się zgodziła.”To było straszne…Ojciec – mój przewodnik po życiu, mój wzór wszystkich cnót, zachował się jak ostatni palant. Moja mama z miłości do niego zgodziła się na coś tak strasznego. Nie wierzyłam. Po prostu nie wierzyłam, ale w końcu dotarło do mnie, że to prawda.„Przez te wszystkie lata wzbierała w mamie złość do mnie, ale kochała mnie i mimo wszystko zdecydowała się zgodzić na ślub, bo wciąż byliśmy po tym wszystkim razem. Czułem, że z każdym dniem zaczynała coraz bardziej mnie nienawidzić… Po prostu to czułem. Nie radziła sobie z tym. Miałem jednak nadzieje, że później, kiedy już pojawi się dziecko w tym właściwym momencie, ona zacznie inaczej na to wszystko patrzeć.Tak się nie stałoKiedy się urodziłaś było jeszcze gorzej. Nawet Ciebie nie potrafiła już tak pokochać. ” Kiedy mama wróciła po raz pierwszy, odkąd pamiętam, mocno ją przytuliłam i powiedziałam, że to nie jest jej wina, że nie może się obwiniać, że bardzo ją kocham, że jest mi przykro, że nie sądziłam, że mogła przejść przez coś takiego, że teraz zrobię wszystko, aby jej pomóc.Ojciec bardzo żałuje tego, co się stało. Ciągle ma nadzieję, że odzyska miłość mojej mamy. Mimo wszystko twierdzi, że jest ona miłością jego życia.Bardzo łatwo jest oceniać ludzi, nie wiedząc o nich tak naprawdę nic…
Restauracja odmówiła jej obsługi twierdząc, że nie jest ubrana. Kobieta nie była z tego powodu zadowolona – Charisha Gobin jest oburzona na Buzz Inn Steakhouse, ponieważ została wyproszona z restauracji na podstawie prawa, które mówi, że jeśli nie masz koszulki lub butów nie zostaniesz obsłużony. Charisha jest w siódmym miesiącu ciąży, na kolację z rodziną wybrała się w crop topie i spódnicy. Koszulka odsłaniała cały jej brzuch. Obsługa uznała, że nie jest ubrana i tym samym nie zostanie obsłużona.Charischa poczuła się upokorzona i z dyskryminowana przez to, że nie pokazuje w koszulce płaskiego brzucha, ale ciążowy. Uważa, że została niesłusznie wyrzucona z restauracji. Przyszła mama umieściła w internecie zdjęcie z tamtego wieczoru, uważając, że wcale nie był nieodpowiednio ubrana. Restauracja oficjalnie ją przeprosiła, ale internauci są podzieleni w opiniach, czy kobieta w tak zaawansowanej ciąży powinna wkładać takie ciuchy.A jakie jest wasze zdanie?
Na Spotted: Poznań kobieta w ciąży wstawiła to zdjęcie i kilka słów, które wywołało burzę w komentarzach. Zgadzacie się z nią? – "Chciałabym zadedykować ten obrazek Panu, który jechał ze mną tramwajem nr 8 ok. 7:50 przez Most Dworcowy. Nie miał Pan brody, ale był Pan dość elegancko ubrany... biała koszula, ciemne spodnie. Usiadł Pan na jedynym wolnym miejscu tuż przed moim nosem i jestem przekonana, że widział Pan mnie, moje dziecko w brzuchu i fakt kierowania się w stronę krzesełka. Proszę, by Pan i Panu podobni zrozumieli, że nie nosimy pod sercem tłuszczu, który w razie upadku się obije. Nosimy tam dziecko, które jest bardzo delikatne i upadek może je bardzo skrzywdzić. Nie chcemy siadać z lenistwa, ale dla bezpieczeństwa naszego i naszych dzieci. Przemyślcie to sobie, Panowie!" Broda nie zrobi z ciebie mężczyzny.
Amanda Snyder była szczęśliwą żoną Jessego i razem spodziewali się synka. Ale pewnego dnia stało się coś strasznego, Jesse zginął w wypadku – Jesse był na działce pary i przycinał drzewo, kiedy gałąź spadła, odbiła się od kolejnej i uderzyła go w głowę. Uraz był tak duży, że mężczyzna zmarł na miejscu.Amanda została sama. Kiedy nadszedł czas na zdjęcia ciążowe, nie potrafiła wyobrazić sobie, że zrobi je bez ojca dziecka."Tak wiele straciłam, zostały mi tylko wspomnienia i zdjęcia. Można więc powiedzieć, że zdjęcia znaczą dla mnie wszystko" - powiedziała kobieta Huffingtonpost.Z pomocą fotografki Shanny Logan, Amandzie udało się dzielić szczęściem z mężem. Przy użyciu Photoshopa i magii, udało się umieścić Jessego na zdjęciach, a rezultat jest równie piękny, co smutny

Małżeństwo zaginęło w Alpach 75 lat temu. MAKABRYCZNE znalezisko wyjaśniło ich los

Małżeństwo zaginęło w Alpach 75 lat temu. MAKABRYCZNE znalezisko wyjaśniło ich los – Po 75 latach od zaginięcia, wyjaśniły się losy szwajcarskiego małżeństwa. Cofający się lodowiec odsłonił szczątki poszukiwanej od wielu dekad pary.Rodzice siedmiorga dzieci, zniknęli w tajemniczych okolicznościach w 1942 roku. Ostatni raz widziani byli, oddalając się od swojego gospodarstwa w Alpach z zamiarem wydojenia krów wypasających się w pobliskiej dolinie.„Spędziliśmy całe życie szukając rodziców, nigdy nie przestawaliśmy. Marzyliśmy o pochowaniu ich, tak, jak na to zasługiwali”, przyznaje najmłodsza, wciąż żyjąca córka odnalezionej w Alpach pary. „Mogę powiedzieć, że po 75 latach oczekiwania wiadomość o ich losie dała mi poczucie głębokiego spokoju”, dodaje 79-letnia już kobieta.Odkrycia dokonano niedaleko wyciągu narciarskiego na wysokości 2615 metrów nad poziomem morza.„Szczątki leżały obok siebie, należały do mężczyzny i kobiety, ubranych w stylu charakterystycznym dla czasów drugiej wojny światowej”.„Chłód zakonserwował zwłoki w perfekcyjnym stanie; należące do nieboszczyków przedmioty również zachowały się w całości”.Osierocili siódemkę dzieci„Zaginęli podczas pierwszej wyprawy w góry, na którą ojciec zabrał ze sobą matkę. Mało kiedy wychodziła z domu, bo zazwyczaj była w ciąży, co uniemożliwiało jej wspinaczkę”, przypomina sobie córka zaginionej przed latami pary."Po pewnym czasie wszyscy trafiliśmy do innych rodzin zastępczych, ale ja miałam to szczęście, że zaopiekowała się mną nasza ciotka”. „Co prawda wszyscy mieszkaliśmy w okolicy, ale z czasem więź między rodzeństwem się osłabiła”, wyjaśnia kobieta.„Nie ubiorę się na czarno na pogrzeb rodziców. Białe odzienie będzie bardziej na miejscu, bo reprezentuje ono nadzieję, której nigdy nie straciłam”, kończy 79-letnia kobieta
Evelyn Beatriz Hernandez Cruz z Salwadoru miała 18 lat, kiedy poroniła w łazience będąc w trzecim trymestrze ciąży. Była wielokrotnie gwałcona przez członka gangu. Gdy poroniła została oskarżona o to, że świadomie spowodowała poronienie – - Werdykt sędzi nie odpowiada przedstawionym w procesie dowodom. To wyrok, który zapadł w oparciu o moralność a nie o normy prawa lub sprawiedliwości - powiedział Dennis Munoz, prawnik skazanej nastolatki.Morena Herrera z Społecznej Grupy Dekryminalizacji Aborcji twierdzi, że wyrok opiera się wyłącznie na uprzedzeniach prokuratora i sędzi. - Wyrok skazujący Evelyn na 30 lat więzienia pokazuje, jak w Salwadorze sprawiedliwość wymierzana jest bez bezpośredniego dowodu na to co kobieta zrobiła - twierdzi Herrera.Grupa Społeczna od lat walczy o łaskę dla 17 kobiet niesłusznie oskarżonych o morderstwo. Trzy z nich zostały już uwolnione. Kolejna wyjdzie na wolność w przyszłym roku, po zmniejszeniu jej wyroku z 30 do 15 lat. Salwador jest jednym z pięciu państw na świecie, gdzie aborcja jest całkowicie zakazana. Prawo weszło w życie 20 lat temu po kampanii z udziałem wpływowych grup anti-choice, powiązanych z Kościołem katolickim

Kobieta po kryjomu w nocy urodziła dziecko, a jej mąż spalił noworodka w piecu. Wyrok sądu to jakaś kpina!

 –  Do tragedii doszło w Radwanicach województwie dolnośląskim, gdzie wraz z trojgiem dzieci mieszkała Katarzyna i Krystian.W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2016 roku, kobieta urodziła dziecko. Podczas porodu przyjęła pozycję, która sprawiła, że noworodek wypadł wprost na podłogę.Małżonkowie nie zrobili nic, by uchronić maleństwo przed upadkiem i jego skutkami. To jednak nie wszystko.35-latka przez niemal cały okres ciąży nie opuszczała swojego domu. Obawiała się, że gdy z niego wyjdzie, sąsiedzi zorientują się, że wkrótce wyda na świat dziecko. Właśnie dlatego zdecydowała się urodzić w domu i pozwoliła, by maluszek upadł na podłogę. To, co zrobiła po chwili, było jednak znacznie gorsze.Katarzyna zaniosła noworodka do piwnicy, gdzie znajduje się domowa kotłownia. Tam, wraz z mężem, spaliła dziecko w piecu.Choć para miała nadzieję, że zbrodnia ta nie wyjdzie na jaw, zaniepokojeni sąsiedzi wezwali pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.Nie od razu pracownicy zostali wpuszczeni do domu Katarzyny i Krystiana. Konieczna była kolejna wizyta, która tym razem odbyła się w obecności policji. Choć para zapewniała, że dziecko sprzedane zostało do Niemiec, funkcjonariusze szybko odkryli prawdę. Jedynym dowodem straszliwego czyny, którego dopuściła się kobieta i jej mąż, był pozostawiony w piecu popiół.Proces odbył się w lutym 2017 roku. Są wydał wyjątkowo łagodny wyrok i skazał małżonków na karę dwóch lat pozbawienia wolności.Parze postawiono zarzut narażenia dziecka na utratę życia i bezczeszczenie zwłok. Wydany wyrok spotkał się z krytyką zarówno opinii publicznej, jak i prokuratury, która zamierza złożyć apelację i domagać się jego zaostrzenia. Wyrok nie jest prawomocny, a sąd utajnił swoje uzasadnienie.Katarzyna i Krystian B. zostali rodzicami po raz czwarty. Małżeństwo wychowuje trójkę dzieci, którymi aktualnie opiekuje się ich babcia.