Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 5 takich demotywatorów

Kieszonkowa latarka - prawie miliard lumenów – To strumień światła, jaki w pogodne południe pada na plac wielkości 0,8 hektara na równiku. W takim wąskim promieniu powinien przepalać czołgi na wylot. Topps999000000LMSMILINGSHARKG3 ChipKLATTERMUSENterw617AWWW.SMILINGSMARKEN BUSB
Źródło: aliexpress
Paint, wersja kieszonkowa –
 –  Kiedyś pewien nowopoznany gość opowiadał mi jak jego firma wraz z niemiecką firmą pracowały razem przy wyburzaniu budynków w okolicy lasu. Ubolewał nad tym, że Niemcy mają lepsze ubezpieczenie, wyższą pensję i w ogóle wszystko mają lepsze. Później zaczął mi opowiadać, jak to z niemieckim kolegą spacerowali po lesie, a ten palił papierosy i bawił się jakąś rzeczą w ręku. Koleś zapytał Niemca, co on robi, a ten pokazał mu kieszonkową popielniczkę, do której strzepywał popiół i wrzucał pety. Mój znajomy zaczął się wtedy głośno śmiać i pokazał mu jak prawidłowo pstryknięciem palca wystrzelić peta w las. Następnie rozwodził się nad tym, jakim to ten Niemiec jest debilem, skoro W ŚRODKU LASU chowa niedopałki do popielniczki, bo przecież i tak nikt tego nie widzi. Oczywiście mój nowy znajomy nie znalazł żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy kieszonkową popielniczką a wysokim standardem życia Niemców.
 –  Gdy byłem dzieckiem to myślałem, że Jezus był takim malutkim człowieczkiem. Mierzył sobie ok. 15 centymetrów wzrostu, był bardzo nieszczęśliwy i wszyscy mu dokuczali, a na koniec przybili go do takiego mini-krzyżyka żeby umarł. Jak to wydedukowałem? No, cóż - na wszystkich krzyżach u nas w domu i u babci Syn Boży był wielkości dłoni. Również wszystkie figurki, które nestorka naszego rodu trzymała na swoim regale miały wielkość, powiedzmy - kieszonkową, więc uznałem, że to właśnie odwzorowanie Jezusa w skali 1:1.Ponadto to podczas świąt wszyscy zawsze śpiewali "Jezus malusieńki", więc przez analogię ze "Stewartem Malutkim" utwierdziłem się w przekonaniu, że Chrystus był niczym Tomcio Paluch...Poczułem ogromny zawód, kiedy rodzice wytłumaczyli mi, że Zbawca był normalnym, zdrowym mężczyzną, a jego wzrost wcale nie wyróżniał go spośród innych ludzi. Kompletnie nie mogłem zrozumieć czemu wszyscy się nim tak ekscytują, skoro był tylko zwykłym facetem. Pamiętam, że usiłowałem wymusić na babci, aby zamiast kilku małych Chrystusków, kupiła jedną, porządną figurkę Jezusa o naturalnej wysokości, żeby inni nie zostali tak podle okłamani, jak ja. Nie kupiła, bo jak sama się tłumaczyła - nie miałaby go gdzie postawić. Wtedy zrobiło mi się jeszcze smutniej i strzeliłem focha na dobre dwa tygodnie.Byłem dziwnym dzieckiem...
 –  Z jakiejś podróży przywiozłem Marysi breloczek do kluczy, który był też kieszonkową popielniczką. Jeden z najbardziej trafionych prezentów. Znalazłem zdjęcie, na którym jesteśmy z tą popielniczką. I z czegoś się śmiejemy. Mam szczęście, że się tyle naśmialiśmy, nagadaliśmy, najeździliśmy. A w książce odnalazłem taki fragment naszej rozmowy:Wiem, że nie wierzysz, że coś tam, po drugiej stronie, istnieje. Ale załóżmy, że jest…Nie ma. Ale załóżmy, bo widzę, że ci zależy.To jakby wyglądało twoje niebo?Siedzę przy barze. Oczywiście palę, aniołki podają mi popielniczki. Obok dużo psów. Też przy barze. Dużo palących psów. Piją piwo wołowe. I sporo fajnych ludzi. Jacek Janczarski, Adaś Kreczmar, Jonasz Kofta, Jurek Dobrowolski. I tak sobie siedzimy przy barku i mówimy: „Po co to było się tak męczyć, jak tu jest tak fajnie?”.Żegnaj Marysiu.

1