Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 61 takich demotywatorów

 –  Wakacje nad morzem. Lato.Czterech typkow stoi w kolejce w Netto inamawia jednego z nich:zagadaj do tej kasjerki w końcu typie!Przychodzimy codziennie A Ty się czaisz.Dawaj do niej bo niedługo wyjeżdżamy i niezdążysz.Kolejka przesuwa się do kasjerki.Im bliżej tym bardziej koleś speszony i corazmocniej pali buraka.W końcu przy kasie wymienia z kasjerką kilkanieśmiałych uśmiechów, po czym zagaduje..- A Ty co się tak dzisiaj opierdalasz ??
 –  Śniło mi się, że spałem i przyszła do mnie gęś, obudziła mnie i mówi, że mam w poduszce jej pióra i żebym jej oddał. A ja do niej, że jej nie oddam, więc ta zaczęła mnie dziobać. Wstałem i jebnąłem w nią tą poduszką, ta uciekła, później zawołała swoją paczkę i tych gęsi nagle zrobiło się 15 plus kogut, który był podobny do Hagrida. Kogut do mnie, że mam mu dać 6 tysięcy dolarów za pióra, wystraszyłem się i spierdoliłem stamtąd przez okno, pobiegłem na dworzec, podleciałem do kasy i mówię „jeden bilet do Warszawy poproszę" a tam zamiast kasjerki siedzi ta gęś i wtedy się obudziłem
Byłem na zakupach. Kupiłem korkociąg dla siebie i tampony dla żony. Takich oczu, jak u kasjerki, jeszcze nie widziałem –
 –  Nigdy nie pytaj kobietyO wiekMężczyznyO zarobkiNowej kasjerkiO kod na bułki
Mateusz Morawiecki za pomysł „ZEROWY" PIT powinien otrzymać nagrodę Nobla z ekonomii –  Ania i Zuza w czerwcu zaczęły pracę w Lidlu na stanowisku kasjerki. Obie zostały zatrudnione na umowę o pracę, z pensją miesięczną wynoszącą 3100 zł. brutto. Ania - lat 27, mężatka, dwoje dzieci, pies, kredyt mieszkaniowy, pożyczka Zuza - lat 19, panna, ma chłopka Ania na rękę Zuza na rękę dostanie 2170 zł. dostanie 2728 zł.
 –  O+ma1 godz. EJezeli byliscie przekonani ze Radom alboSosnowiec jest stanem umysłu to nie byliściew Grójcu, stolicy polskich jabłek. Dzisiaj będącchwilowym gościem dworca pks w tej o tomieścinie padłem ofiarą przykrego incydentu.Przy okienku biletowym byłem swiadkiemkłótni kobiety narodowci ukraińskiej z paniabileterka. Wykrzykiwala w jezyku UPA ze chcezwrotu pieniędzy za bilet (z relacji świadkównie należał jej się bo sama pojebala autobusy iperony przez co wsiadla do nie właściwego aten na który miała bilet jej uciekł). Pootrzymaniu informacji ze żadnych pieniędzy niedostanie, bileterka "zajela się mna". Pootrzymaniu ode mnie informacji gdzie chcejechać, mówi ile zaplacic mam za bilet. (4.2zł)I teraz zagadka. Co robi ukrainka jak klade nalade 5zł w celu zapłacenia za bilet? Zawija 5kedo kieszeni, szybkim krokiem idzie do swoichtowarzyszy banderowcow a do kasjerki drze sięze to sa jej PROCENTY.Pani kasjerka stwierdziła tylko: " no widziPan...wziela I zabrala... Przyjeżdża tu taswołocz pierdolona i się tylko szarogesi"Odpowiadajac na Pytanie które nurtowac wasbędzie najbardziej. Nikt się nie poczuwal dooddania piątki. Ani kasjerka ani tym bardziejukrainkaTaka o to historia z GrojcaKurtyna
 –  Idzie na Kaliską do kasy biletowej imowi:Poproszę bilet do Pekinu.Kasjerka w szoku, ale mówi że wydamu bilet do Warszawy, tam mupodpowiedzą co dalej.Warszawa Centralna:Poproszę bilet do Pekinu.Kasjerka w szoku, ale Pekin to gdzieśna wschodzie -dała mu bilet doM .oskwy i tam pojedzie sobie dalejDzień później - Dworzec Białoruski wMoskwie:Dzień dobry, poproszę bilet doPekinu.Kasjerka w konsternacji, ale wydajemi bilet na kolej transsyberyjską doWładywostoku.Tydzień później - Władywostok.Dzień dobry, poproszę bilet doPekinu.Dla kasjerki to codzienność, wydajiemu bilet do Pekinu.Jest człowiek w Pekinie po dziesięciudniach podróży. Po pobyciewypadałoby wrócić do Polski, idziewięc na dworzec kolejowy w Pekinie:Dzien dobry, poproszę bilet do Lodzl.Kasjerka:Ale Fabryczna czy Widzew?

Tak wygląda podróżowanie z niepełnosprawnym dzieckiem: Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji

Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji –  Alicja Kaiser Konieczna27 stycznia o 14:53 · Jestem mamą, dziecka z niepełnosprawnością. Od urodzenia jego stan się stabilizuje, ale rozwój nie ulega znaczącej poprawie. Szymek nie chodzi, nie siedzi, jest dzieckiem całkowicie zależnym. Z każdym kilogramem i centymetrem jest coraz trudniej i ciężej, ale dajemy radę. Raz na kwartał jeździmy do Berlina przebadać Szymka i ustawić mu leki i tak już od 10 lat. Zazwyczaj jeździmy samochodem, ale podróż trwa ok8h i jest bardzo męcząca. Dlatego wybrałam ICC Gdańsk-Berlin 5:30h. Przystąpiłam do zakupu biletu przez internet, utworzyłam konto, zalogowałem się, wybieram trasę itd., przychodzę do ustawowych ulg, żeby wybrać tą właściwą i tu pierwszy klops. Nie można wybrać taryfy zniżkowej dla inwalidów i ich opiekunów. Pomyślałam, że słaby ten user experience, trudno przejdę się do kasy, przynajmniej obędzie się bez pomyłek. Zmierzam do centrum obsługi klienta ICC. Nawet estetyczne pomieszczenie kilka kas, fotel, siadasz, zamawiasz. Więc siadam i mówię:- dzień dobry, chciałabym zakupić bilet, z Gdańska do Berlin, to moja pierwsza podróż pociągiem z synem lat 13, jest dzieckiem z niepełnosprawnością, całkowicie zależnym ode mnie jako opiekuna, nie chodzi, nie siedzi, nie stoi samodzielnie. Z jakiej oferty mogłabym skorzystać, aby była dopasowana do naszych potrzeb i była najkorzystniejsza finansowo, co tu dużo mówić, idzie kryzys.Pani poinformowała mnie, że są jeszcze bilety w promocyjnej taryfie i może mi taki bilet właśnie sprzedać. Ok, więc wygenerowała bilet i mówi, że do zapłaty jest 630 zł, przełknąłem ślinę i pytam, ale czy to na pewno to jest najkorzystniejsza oferta, bo mój przejazd z synem jest objęty zniżką, nie wiem teraz dokładnie jaką, ale czy nie będzie taniej, jeśli kupimy bilety poza promocja? Pani popatrzyła w stronę koleżanki i retorycznie odparła, Krysiu na 78% nie będzie taniej? No nie, to będzie najkorzystniejsza oferta. Więc jeszcze się dopytuje, ale czy na pewno nie byłoby taniej, kupić bilet na odcinek krajowy i osobno na zagraniczny? Pani powiedziała, że nie, że bilet do z Rzepina do Berlina, będzie droższy niż promocyjne, że normalny bilet kosztuje 230 zł a tutaj mam za 150+. Widząc narastającą irytację pani kasjerki, uznałam że wyczerpałam temat i zakupiłam bilet za 630 zł. Dopytam jeszcze czy jest możliwość uzyskania pomocy asystenta przy wniesieniu dziecka do pociągu. Pani podała numer, pod którym mam taką usługę zamówić, koniecznie przynajmniej 48 h wcześniej. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Po przyjeździe do domu zadzwoniłam pod wskazany numer i zanim umówiłam się z drużyną transportową, zapytałam, ile kosztowałby mnie przejazd z Gdańska do Berlina, korzystając ze zniżki dla osoby z niepełnosprawnością i opiekuna. Pani po chwili odpowiedziała, że przejazd dla dwóch osób na odcinku Gdańsk-Rzepin kosztować będzie mnie 31zł,a bilet z Rzepina do Berlina ok.19 €, spadłam z krzesła... Oszołomiona tą informacją, udałam się ponownie do centrum obsługiICC, niestety było już zamknięte, dla pewności podeszłam do kas regionalnych, sprawdzam i dopytuję, ile kosztuje bilet ze zniżką dla osób z niepełnosprawnością, pani potwierdziła cenę, która podano na infolinii. Wtedy poprosiłam o wymianę na tańszy bilet i zwrot różnicy za zakupiony bilet 630zł. I tu kolejna niespodzianka bilet promocyjny za 630zł, jest bezzwrotny i nie podlega wymianie! Zrezygnowana odeszłam, z zamiarem, że przyjadę jutro do centrum obsługi i na pewno pani kierownik coś poradzi. Rano pojawiam się w centrum ObsługiICC Gdańsk Główny, siadam, mówię: witam, chciałabym zwrócić bilet, który wczoraj zakupiłam, gdyż zostałam wprowadzona w błąd i przepłaciłam znacznie za przejazd. Pani zrobiła strapioną minę i potwierdziła, że te bilety nie podlegają zwrotom, dowiedziałam się też, że na stacji Gdańsk Gł. nie ma żadnego kierownika, nie ma też starszej kasjerki, ani nikogo kto zawiaduje tą niefrasobliwą obsługą, turkusowe zarządzanie. Nie kryjąc rozczarowania i reszty, poprosiłam pomimo wszystko o formularz reklamacyjny i zakupiłam również ten tańszy bilet. Poprosiłam o zorganizowanie brygady pomocniczej, pani wypełniła formularz, jeszcze raz potwierdziłam wszystkie informacje dotyczące syna i jego ograniczeń. Zirytowana wyszłam. Po godzinie zadzwoniono do mnie z infolinii ICC z potwierdzeniem złożenia zapotrzebowania na pomoc przy załadunku osoby niepełnosprawnej. Przeszłam jeszcze raz przez formularz zgłoszeniowy, odpowiadając ponownie na wszystkie pytania i korygując źle zaznaczone przez kasjerkę odpowiedzi np. „czy ma problem z poruszaniem się?” Odp.: NIE ?! Podczas rozmowy okazało się jednak, że jeśli osoba nie jest w stanie samodzielnie zejść z wózka i podtrzymywana przez drużynę wejść po schodkach, to taka pomoc nie będzie mogła być udzielona, gdyż według przepisów drużyna nie może podnosić osoby będącej na wózku i wnosić jej do pociągu. I tu zaniemówiłam. Właśnie mam bilet za 630złi kolejny, który kupiłam przed chwilą i na końcu okazuje się, że ten pociąg w ogóle nie jest przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych niechodzących! Pani wytłumaczyła, na czym pomoc polega i że taka osoba musi być zdolna do stania lub chodzenia i przy asyscie drużyny będzie wprowadzona do pociągu. Mogę też wnieść sama dziecko na rękach... stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, syn jest po operacji i kręgosłupa waży 28 kg, nie podjęłabym się takiego CrossFit na peronie na mrozie. Powtórzyłam pytanie, czy istnieje jakaś inna możliwość umieszczenia w pociągu dziecka bez wyjmowania go z wózka? Niestety w świetle przepisów nikt nie może mi oficjalnie pomoc, pewnie mogłabym liczyć na uprzejmość drużyny, ale... Zwątpiłam, czy ktokolwiek z nich widział kiedyś osobę z niepełnosprawnością. Dopytam jeszcze czy i dlaczego jest taka rozbieżność w informacjach między centrum obsługi klienta na dworcu a infolinią, która informuje mnie o tym wszystkim w momencie, kiedy bilety już mam zakupione i dlaczego te informacje nie są przekazywane przed zakupem biletu, a dopiero po fakcie i okazuje się że bilet jest bezzwrotny, więc nawet nie mogę odstąpić od tego przejazdu, tylko ewentualnie na drodze jakiegoś indywidualnego rozpatrzenia składać reklamację! Pani nie była w stanie mi na to odpowiedzieć i wcale się nie dziwię. Zostawiłam otwarte zlecenie na pomoc przy wsiadaniu z nadzieją, że być może drużyna będzie na tyle empatyczna i po prostu pomoże mi wnieść młodego na pokład.Coś jednak dalej budziło mój jaskółczy niepokój, weszłam na stronę internetową, przejrzałem warunki reklamacji, okazało się, że aby złożyć reklamację, należy również mieć zaświadczenie o rezygnacji z biletu, czego pani w kasie oczywiście mi nie dała, nie można czegoś takiego wygenerować poprzez stronę www, gdyż bilet został kupiony w kasie. Więc dalej, pakuję się znowu w auto, jadę na dworzec, wysiadam, wchodzę do centrum ICC, już bez witania, bo się dzisiaj rano witałyśmy. Proszę o formularz rezygnacji z przyjazdu. Pani spojrzała na bilety, już je kojarzyła i mówi:-no nie, na te bilety nie trzeba takiego formularza, bo one są bezzwrotne. Więc dopytuję, czy reklamacja będzie uwzględniona bez tego formularza, bo na stronie jest napisane, że bez rezygnacji reklamacje i zwroty nie są uwzględniane.- ale pani tego nie potrzebuję, bo ten bilet i tak nie może być zwrócony ani wymieniony.Poprosiłam o pieczątkę i podpis, pieczątka to zawsze coś. I jeszcze na odchodne powiedziałam tylko, że drużyna, którą pani umówiła do pomocy, nie może mi pomóc, bo nie mogą podnosić wózka z dzieckiem i wnosić go do pociągu, bo przepisy na to nie pozwalają. Pani zdziwiona odparła:- Pierwsze słyszę!Niczego innego się nie spodziewałam. Pani pokazała mi palcem gdzie mam iść i się dopytać. Uśmiechnęłam się i poprosiłam, aby sama się dopytała, bo to w jej interesie jest mieć wiedzę, która się „dzieli”. Dziękuję, do widzenia, nie polecam.Dzień wyjazduPrzyjeżdżamy na dworzec 7 rano, dziecko zapakowane szczelnie w kokon, bo temperatura - 7, ale na dworcu trzeba być 30 min wcześniej, jakoś damy radę, podchodzę do informacji i pytam o drużynę, wyłania się miła pani z miłym panem, w uniformach jak brygada antyterrorystyczna, spodnie bojówki z kieszeniami, wysokie buty na grubej podeszwie antypoślizgowej, czapki, rękawiczki kamizelki odblaskowe, naprawdę robi to wrażenie. Silni, zwarci i bojowi jak mawiał dziadek. Pomyślałam sobie, na pewno nie będzie problemu, jak, poproszę, żeby wnieśli młodego z wózkiem. Przyszliśmy naokoło dworca w Gdańsku, nie działa żadna winda ani schody, remont, przeszliśmy przez dwa szlabany, dostaliśmy się na peron, czekamy, czekamy, czekamy. Pociąg podjeżdża, otwierają się drzwi do naszego wagonu, z którego wyskakuje chwatki konduktor i zanim się obejrzałam łapie za wózek i wnosi go razem ze mną do pociągu. W tym momencie drużyna już była w tunelu, nawet nie zdążyłam im podziękować... Ani zapytać, czy pomogą. Dlatego umawiać się trzeba koniecznie 48 h wcześniej, bo taki jest ruch w interesie, a zakres pomocy to asysta w przejściu pod szlabanem.Sam przedział dla osoby na wózku i jego opiekuna bardzo wygodny, WARS działa, konduktor bardzo miły i uprzejmy no i toaleta również dostosowana do potrzeb. Weszłam, sprawdziłam, jak można by tutaj przewinąć takie dziecko jak Szymon, no nie da się, ale w rogu stoi coś dużego, przykrytego jakąś szarą płachtą. Pomyślałam to na pewno przewijak! I zabrałam się do zdejmowania tej płachty, po zdjęciu okazało się, że tam jest coś, co wygląda jak jakiś rodzaj drabiny albo barierki. Podnoszę, w sumie lekkie to, aluminiowe, może da się na tym jednak młodego przewinąć. Nagle dostrzegam napis, zaniemówiłam, „rampa do wysokościowych peronów”. Czyli jest rampa, jest w pociągu ukryta, nikt nie wie, że tam jest, nikt o tym nie informuje, nikt z tego nie korzysta, bo nie wie, pani w kasie nie wiedziała, pani na infolinii też, drużyna o tym nie wiedziała, konduktor powiedział, że sprawdzi, czy działa...Po przekroczeniu granicy dopytałam niemieckiego konduktora, czy będę mogła, skorzystać z tej rampy wysiadając w Berlinie. Powiedział, że nie mają przeszkolenia w obsłudze polskich platform, ale zobaczy, co da się zrobić. Na marginesie nawet nie sprzedał mi biletu, tylko się uśmiechnął. Dojeżdżamy do Berlina, ja już lekko struchlałam, bo nikt nie przychodzi z pomocą, żadnej informacji zwrotnej od niemieckiego konduktora, może zapomniał, może olał. Wyglądam nerwowo i próbuje zgadywać, z której strony pojawi się peron, nie wiem jak ustawić wózek przy drzwiach, jeszcze do wyniesienia fotelik samochodowy też około 16kg.Podjeżdżamy, zatrzymujemy się, widzę peron, widzę pustkę, nie ma nikogo, nie ma osoby, która miała nas odebrać, nie ma nikogo, kto mógłby nam pomóc, przerażona myślę, jak ja go teraz stąd wyciągnę?? Aż tu nagle podjeżdża łazik marsjański prowadzony przez starszego pana w czerwonym berecie i mówi:-Achtung! machen Sie frei platz, langsam, langsam. Młody już na platformie hydraulicznej zjeżdża w dół. Można? Można! Nie miałam okazji podziękować panu konduktorowi, podziękowałam panu od platformy. Poniżej zdjęcia, a więc jednak można zadzwonić z pociągu, wysłać taką pomoc bez 48-godzinnego zapasu.To już prawie koniec, ale ostatnim miłym akcentem była obsługa w niemieckiej kasie. Stoję w kolejce, podchodzę i proszę o bilet powrotny z Berlina, mówię, w czym rzecz, że ja i Szymek... Pani informuje mnie, żejako opiekun jadę za darmo, a Szymon ma ulgowy bilet jak każde dziecko. Już prawie odchodzę, a pani mówi, halo, halo, widzę, że mogę pani sprzedać bilet tańszy o10€, to jak pani pozwoli, to wycofam ten wcześniejszy bilet, nie mogę pani zrobić zwrotu na kartę, więc wypłacę pani gotówkę, jeśli się pani zgodzi? Wmurowało mnie, a kasjerka dopytuje czy mam jeszcze jakieś życzenia? Więc wspominam o pomocy z łazikiem marsjańskim. Pani zamówiła asystę, nie było żadnej ankiety i innych sprawdzających pytań, uprzedziła, że pomoc będzie tylko po stronie niemieckiej i spytała, czy potrzebuje pomocy w Gdańsku, bo może napisać adnotację, pomyślałam, fajnie by było, tylko czy ktoś przeczyta maila po niemiecku albo angielsku, czy wystarczą 48 h, aby to przetłumaczyć i zorganizować... Podziękowałam uprzejmie, jakoś sobie poradzę.PowrótBerlin HBF pan z platformą czekał, platformy były na dwóch końcach peronu, a nie jedna na dworzec. Wszystko szybko i sprawnie, wracamy. W Poznaniu po zmianie obsługi konduktorskiej zgłaszam, że będę wysiadać we Wrzeszczu i czy mógłby mi ktoś pomoc, bo w toalecie jest rampa i trzeba ja tylko zahaczyć. Pani powiedziała, że wróci z wiadomością i na pewno się uda, wróciła i potwierdziła, że ochrona dworca pomoże mi wysiąść. No to odetchnęłam z ulgą. Dojeżdżamy, czekamy w korytarzu, przed nami kilka osób, zastanawiam się, czy może już zdjąć plandekę z rampy, żeby było szybciej, poprosić, aby pasażerowie skorzystali z innego wyjścia, żeby nie przeciągać. W końcu Wrzeszcz peron, wszyscy wyszli, wyglądam, widzę mojego partnera, idzie w naszą stronę, ale nie ma nikogo z ochrony... Łapię fotelik, aby go wynieść, kładę na peronie, wracam po Szymka, a tu gwizd, świst i drzwi zamknęły się przed moim nosem, panika, krzyczę, ktoś inny też krzyczy. Pociąg stanął, konduktorka biegnie do nas i krzyczy. Dziecko w pociągu, nikogo z obiecanej pomocy nie ma, a pani mnie konduktor podbiega i przeprasza i mówi, że tam jest winda... winda z peronu do tunelu... ale najpierw trzeba wysiąść. Ochronabyła, ale na drugim końcu peronu, spotkaliśmy się po wejściu do tunelu, zapytałam, czy to nie oni minęli nam pomóc? Pani w mundurze straży ochrony kolei odpowiedziała, że nie i że są tu przypadkowo...EpilogGdzie my żyjemy? To nie miejsce na roztrząsanie całego kulawego systemu wsparcia, bo zamiast integrować, częściej wykluczmy osoby z niepełnosprawnością z życia społecznego. Zasłanianie się programem „Dostępność +” nie pomaga w praktycznym zastosowaniu tego, co powinno już działać, tego, co już jest dostępne. Jest obsługa — która nie potrafi sprzedać właściwego biletu, pomoc — która nie pomaga, rampa — o której istnieniu nikt nie wie, infolinia — która coś weryfikuje, ale po fakcie i w końcu konduktor—który zapomina, straż ochrony kolei — uktóra przypadkiem włóczy się po peronie... W sumie wszystko jest, ale z czapy i nie działa „Dostępność -”A przecież, to jedna firma, jeden biznes, jedna Polska, ale każdy ma gdzieś, następstwo tego, co robi, albo czego nie robi, ignorancja i całkowity brak odpowiedzialności.Przeczytałam ostatnio, że w ramach programu „Dostępność +” planowana, jest modernizacja 100 szlaków górskich i dostosowanie ich do potrzeb osób niepełnosprawnych, cudownie już jadę tam koleją!Mam nadzieję, że na tych szlakach będą również dostępne strzelnice i muzyczne ławeczki na 100-lecie niepodległości, bo jak twierdzi posłanka Krynicka:„Te strzelnice, Obrona Terytorialna, te ławeczki, to wszystko jest też dla osób niepełnosprawnych (...)”Szkoda, że wśród tych wszystkich atrakcji dla osób z niepełnosprawnością, nie znalazły się fundusze na kilka podnośników, zintegrowanie przekazu, rzetelnie przeszkolony personel, który z rozumieniem treści, komunikuje się po polsku.Czy to jest aż tak trudne?
Nie daj się oszukać – Nie nabieraj się na takie akcje Z racji tego że już plagą staly się reflinki i obiecywanieludziom pieniędzy za siedzenie w domu to zapraszam dolektury! Drogie dzieci internetu, samotne" matki i ichcórki, panienki zbierające na tipsy i Januszeodkładający na swoje TDI. Z racji, że niektórzy z wasmoże w 2018 roku dostali dopiero internet, lubinteligencją nie grzeszą, albo zwyczajnie sązdesperowani z braku środków do życiaOświadczam wam, że nie istnieje praca przez internet2000zł za kilka godzin dziennie. To co serwowane wamjest w internecie, to reflinki, oszustwa, wykradaniewaszych danych, zgód i wciąganie w piramidyinternetowe itd. Czy tak ciężko wam zrozumieć, że to jestjebana bajka? Caly proces zaczyna się od tego byuwiarygodnić się, więc inni wysilają się wrzucają screenyprzelewów, ile to oni już nie zarobili. Potem dostajeszpropozycje od zakładania kont, po klikanie w reklamyoceny produktów lub polecanie pożyczek i reszty gównaktórego nie będę opisywal bo by nikt tego nie przeczytalKtoś podsyła ci link z podpiętym poleceniem. IM WIECEJBARANOW WCIAGNIE tym większa szansa że zarobikiedyś 50zł na waciki. Większość was nawet nie wiekomu wysyła swoje dane, komu ufacie w jakie linkiklikacie. ZARÓB BEZ WYCHODZENIA Z DOMU 10002000ZL ZAPRASZAM PRIV. Kurw! Jakby tak ludziebyło, to wszystkie kasjerki i Janusz ze stacji paliwrzucilby w pizdu tą robotę. Ohhh zapomniałem jeszcze obotach. Zazwyczaj prócz BEZMÓZGÓW można znależćdużo wpisów Priv, Napisalam Priv itd itd. Tak toprzelogowane osoby lub boty by się uwiarygodnić. I TAKZŁAPIE SIĘ KOLEJNY DEBIL KTÓRY ROBI REFLINK I ZACHWILE WRZUCA OGLOSZENIE PRACA KILKA GODZINW DOMU 500-1000ZL miesięcznie. Tworzy się tymsamym kolejna piramida idiotów. TO DOTYCZYKOSMETYKÓW, BANKóW, POŻYCZEKPARABANKOWYCH, OCEN PRODUKTU, SPAMU, SCAMUICALEGO BURDELU. Nie liczę na cud, liczę że możeprzeczyta to 0,00001% osób i tym samym będzie mniejwarzy co LYKAJA WSZYSTKO JAK MLODY PELIKAN.
 –  #zaczynasię #gangswistaków #czyjakostakDziewczyny, zostałam dzisiaj publiczniezwyzywana od egoistek, bo w Biedronce napytanie Pani kasjerki czy zbieram naklejki/znaczki (nie pamiętam, ja nie w temacie)odpowiedziałam, że nie. Pani, która stała zamną zaczekać krzyczeć, że jak tak można, żeona by je z chęcią wzięła, a tak się zmarnują, żeludzie to w ogóle o innych nie myślą, ze jak niejej to dzieciom w rodzinie mogłamsprezentować! Stałam jak ten debil, z otwartągębą, nawet nie byłam w stanie wydusic zsiebie słowa, aż kasjerka powiedziała: "Pani takna serio?"

Zasadniczo wyróżniamy 10 rodzajów madek:

 –  Malwina lar 24. Fanka Lany Del Reymama Hani i Bruna. Blogerka naCycaj Forever. Zarabia na spezedadybituterti z mieka matek. Nigdy nieAlicja lat 27. Blogerka modowa. Je tyilkoiarna cia, obeenie wpierwszej eiatyMowi matkom co jeś, jak tyći co nosić.Weześniej szyla tutu dla yorków. Kiedyzaszta w eiąze oddata psa do schroeiskaObecnie przechamiczkaIrena lat 54. Syn Tomasz, znany jakoNiunius. Od roku ruda, weześniejpasemka nienawisci. Irena maszacun na dzielni, odkad dostalazawiasy za bdike w poczekalni. Niktsie nie bedrie wpychal w loolejkprzed Niuniusiem w deiu jegotraydziestych urodzin Fanka PogoniPani Kazimiera. Mama dwóch stadiującychdziewczynek. Gtosowaa sa Dude, boprzystojny. Uwaza,ze tabletka po topoczątek Apokalipsy. W mlodości mialadwie aborcje. Dzis nawraca wintemecie.Piecze pyszne rogalikiUrszula lat 33. Samotna mama,eztonkini wszystkich gruprandkowych. Dzień na Facebookuzaczyna od cieplutkiego DzienDobry i kawusi z wariatami. UeszulaMarta 21. Na Fejsie znana jako Ma Rta,ieby trudirie ja byto wyszukad.Najbezpieczniej czuje się w gnapie diaman Poza grupą zgtasza wszystkiekomentarze, naxywa oponentdbrzydikimi maciorami, cierpi na rzadkachorobę zwaną Brakiem Argumentów. Wkuracjl uspiera ja Tezet, który wysylaUwaža, ze bycie matką to priorytetkazdej kobiety. Zadne z jej dzieci niebyto planowane i co z tegoArletta lat 29. Mama Nadii i AlexaModelka na InstaBożena Prosz Werwać Kierownika, lat 37Czyta wszystkie gazetki peomocyjne.Wierry, že za brakiem towaróa w promoci,stoja kasjerki i kierowniczka zmiany.Mama trzech babelkow w wiekuLaura 26. Studentka psycholgii,mama Henia. Autorka bloga PotęgaMacicy. Kocha joge oraz porodynaturalne. Zwolenniczka jedzeniasprosz kowanej macicy. Laurażartuje, że jest w. 100 procentach eko.Adminka grupy dla mam, guru, wzórUważa, że wszystkie matki sąDagmara lat 20. Mama rocznej SzanelStylistka brwi. Wizazystka u proguswej kariery. Jej galeria obtituje w setkdwariacji makijażowo-filtrowych orazzdigé córki w sześciuset uigciach nasekunde. Fanka Popka. Obecniezatruniona w Mama 24/7, wcześniej wSzlachta nie pracuje, plebs haruje. W
Przepuścił ciężarną w kolejce do kasy. Kobieta podchodząc bliżej usłyszała wiele komentarzy – W sklepie było pełno ludzi, a wśród nich stojąca w kolejce kobieta w zaawansowanej ciąży. Na pierwszy rzut oka było widać, że stanie i czekanie na skasowanie swoich produktów jej nie służy – była blada i wyraźnie zmęczona.Co na to pozostali? Jak się okazuje, ich reakcje były bardzo różneW pewnym momencie jeden ze starszych panów zwrócił się w kierunku kobiety i poprosił ją, aby podeszła do kasjerki jako pierwsza. Zawstydzona kobieta uśmiechnęła się do mężczyzny i postanowiła ruszyć przed siebieNiestety, reakcje innych tak miłe już nie były:„Wszyscy się śpieszą”, „Wszyscy są zmęczeni” – to tylko część komentarzy, które można były wychwycić z tłumu. W pewnym momencie ciężarna kobieta nie wytrzymała i zapytała jedną ze stojących w kolejce pań, która najbardziej się wychylała.Ma pani dzieci?Mam i rodziłam bez znieczulenia. W dziewiątym miesiącu ciąży jeszcze sprzątałam dom i zupę mężowi podawałam. Wy się teraz pieścicieNasuwa się tylko pytanie, czy to jest wystarczający powód, aby zmęczonej kobiecie nie ustąpić miejsca?A wystarczyłaby odrobina kultury, żeby wszystkim żyło się lepiej...
Lider Bayer Full żali się, że ZUS wyliczył mu emeryturę na 386 zł – "Nawet łódki za to nie zatankuję" - ubolewa "biedaczek", który jako artysta nie odkładał tak wysokich składek na ZUS, jakie muszą płacić chociażby kasjerki w Biedronce.
Klienci sklepu narzekali, że starszy pan przy kasie jest zbyt powolny. Reakcja kasjerki zamknęła im usta – Staruszek chciał zapłacić za pieniądze, ale nie był w stanie doliczyć się monet. Gdy inni klienci zaczęli się niecierpliwić i narzekać na głos, mężczyzna jeszcze bardziej się zestresował. Zaczęły mu drżeć dłonie i musiał liczyć od początku. Wtedy kasjerka chwyciła go za ręce i położyła wszystkie pieniądze na taśmie, po czym powiedziała: "Nie ma żadnego problemu, policzymy to razem, proszę pana...". Po obsłużeniu klienta dodała: "Najgorsze w naszym świecie jest to, że zapomnieliśmy, jak się nawzajem kochać"

Kasjerka supermarketu upokorzyła klientkę. Odpowiedź młodej kobiety porusza do łez!

Kasjerka supermarketu upokorzyła klientkę. Odpowiedź młodej kobiety porusza do łez! – Kobieta pracuje z pacjentami chorymi na Alzheimera i demencję. Po skończonej pracy robiła zakupy w supermarkecie. Przy kasie wdała się w rozmowę z kasjerką, która zauważywszy logo domu opieki na jej bluzce, zapytała czym się tam zajmuje.Gdy powiedziała, że jest pielęgniarką, kasjerka nie kryła oburzenia:„Ale jak to? Pracujesz w domu opieki? Z takim wyglądem? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?” – zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka.Po czym zwróciła się do starszej kobiety stojącej w kolejce za nią i zapytała ją co sądzi o tym, że pielęgniarka pracująca ze starszymi ludźmi, wygląda w taki sposób. Ma tatuaże i kolorowe włosy.Starsza pani odpowiedziała, że dla niej to nie ma znaczenia. Ale kasjerka wciąż kręciła głową z niedowierzaniem i komentowała dalej, już bardziej do siebie, nie mogąc znaleźć poparcia dla swojego oburzenia.Poczuła się upokorzona. Zaniemówiła zaskoczona reakcją kasjerki. Nie umiała jednak przejść nad tym do porządku dziennego. Po powrocie do domu napisała na facebooku poniższy post: „Nie potrafię sobie przypomnieć sytuacji, by moje kolorowe włosy przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moje tatuaże także nie przeszkadzały podopiecznym, gdy trzymani za rękę płakali albo byli przerażeni, że choroba zabiera im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii życia oraz ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu im otuchy, rozmowie z pacjentami, czy ich rodzinami. Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem, jest w stanie przeszkadzać mi w wykonywaniu mojej pracy?”Post pielęgniarki mocno dotknął serca ludzi, którzy przyłączyli się do popierania jej. Pisali, że jej kolorowy wygląd tylko rozjaśnia szare dni jej pacjentów i w niczym nie przeszkadza jeśli dobrze wykonuje swoją pracę. Zgadzacie się?
Kasjerka obraziła jej chorego syna. Reakcja matki jest perfekcyjna! – Pokazuje ona, jak silna jest miłość matki do dziecka i jak wiele może zrobić dla dobra swoich dzieci.Syn ma zespół Downa, ale jak sama mówi, często o tym zapomina. Jest uroczy i potrafi być uparty. Zachowuje się tak samo jak inne dzieci i właśnie tak go traktuje.Niestety, nie każdy ma tyle wyrozumiałości Kiedy wyszła z chłopcem na zakupy, usłyszała okropne słowa. Kasjerka, która ich obsługiwała wyszeptała:„Szkoda, że nie wiedziałaś, zanim się urodził. Teraz można to zbadać i sprawdzić…”Poczuła niewyobrażalną złość. Jej pierwszą myślą była chęć uderzenia bezczelnej kasjerki, ale na szczęście się powstrzymała. Za to pochyliła się nad ladą i powiedziała po cichu:„Sądzisz, że dobrze by było, gdybyśmy go zabili przed porodem? Doskonale wiedzieliśmy jaki się urodzi. Zawsze był i będzie naszym synem. Nie mogłabym skrzywdzić własnego dziecka.”
Teraz wiesz, czemu tak często kasjerki w Biedronce mówią "Ale wydam panu bez jednego grosika, dobrze?" –  Drobnymi monetami zapłacił za nowe BMW. Pracownicy usiedli na podłodze i liczyliDo jednego z salonów BMW na terenie Chin przyszedł mężczyzna, który postanowił kupić nowy samochód. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przyniósł ze sobą kartony wypełnione drobnymi monetami, którymi zapłacił zaliczkę.Pracownicy salonu BMW przez wiele godzin przeliczali pieniądze (Youtube.com, Fot: Muhammad Muzamil)
 –
Starszy mężczyzna wstydził się swojej powolności. Komentarz kasjerki poruszył całą kolejkę – Kobieta robiła zakupy w sklepie, jej uwagę przykuła scena, która wywołała ciepło pod sercem.W kasie nadeszła kolej na staruszka, który miał same monety. W dodatku, z racji wieku odliczanie potrzebnej sumy szło mu wolno. Wyraźnie krępowała go ta sytuacja, która bardzo spowalniała kolejkę i niecierpliwiła stojących za nim ludzi.Stała tuż za staruszkiem i tak opisała potem zdarzenie na facebooku:“Zrobiło mi się cieplej na sercu, gdy odwiedziłam sklep około południa. Kasjerka skanowała zakupy starszego pana i podała mu kwotę do zapłaty. On spojrzał na mnie przepraszająco i wyjął z kieszeni garść monet. Źle policzył i zaczął się denerwować. Mówił: „Przepraszam”. Jego ręce i głos drżały.Ta cudowna kasjerka wzięła z jego rąk monety, położyła na taśmie i powiedziała, „Nic się nie stało! Razem to zrobimy.” On dalej przepraszał nas obie, a my zapewniałyśmy go, że wszystko jest w porządku. Zapłacił i wyszedł.Kasjerka podziękowała kobiecie:„Dziękuję, że jesteś taka cierpliwa.” Ona potrząsnęła głową i odpowiedziała: Nie musisz mi dziękować.Co jest nie tak z naszym światem, że zapominamy, jak to jest kochać i rozumieć innych?
Po lewej stronie: kasjerka w biedronce, będzie miała wolną niedzielę.Po prawej stronie: kasjer na stacji paliw, nie będzie mieć wolnej niedzieli – Pytanie do zwolenników zakazu handlu w niedzielę: czym różni się praca kasjerki po lewej stronie, od kasjera po prawej stronie, że zasłużyła sobie na ustawowo dzień wolny od pracy w niedzielę?