Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 254 takie demotywatory

Przeczytaj i podaj dalej - wartość tego tekstu jest na wagę życia twojego dziecka!

Przeczytaj i podaj dalej - wartość tego tekstu jest na wagę życia twojego dziecka! –  2 lata temu mój sześcioletni syn, w obecności kilkudziesięciu osób, gdzie najbliższa stała od niego o jeden mały krok, topił się. Mój nadludzki pęd do wody i wyciągnięcie go z niej wzbudziło duże zdziwienie. Uratowała go moja wiedza na temat tonięcia/ topienia się. Wiedza ważna i bardzo potrzebna. Lato to czas kąpieli, a statystyki są okrutne. Ludzie toną w ciszy…„Toniemy po cichu….Tonący nie wygląda jakby się topiłKapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a zakotwiczoną łódką. „On chyba myśli, że się topisz”, powiedział mąż do żony. Wcześniej pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli stojąc po szyję w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co on wyprawia?”, zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w porządku!” machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w ich kierunku. „Z drogi!” krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy metry za ich plecami, topiła się ich dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła płaczem, „Tatusiu!” baby-179377W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu metrów coś, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc jak uważa większość ludzi. Kapitan przeszedł szkolenie jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z wieloletnim doświadczeniem. Ojciec wiedział jak wygląda tonący z telewizji. Jeśli spędzasz czas na wodzie lub w jej pobliżu musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie najcichszego dźwięku kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość.Instinctive Drowning Response – jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć utopienia się. To nie wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraź. Nie ma rozbryzgiwania wody, machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc. Żeby lepiej sobie wyobrazić jak mało dramatycznie wygląda topienie się pomyśl nad tym: utonięcie jest na drugim miejscu jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku 375 utonie nie dalej niż 20 metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego sprawy! Dr Pia opracował listę wskazówek jak rozpoznać tonącego:Poza rzadkimi przypadkami ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony.Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc.Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie krzyczeć.Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego.Od początku do końca ich ciało znajduje sie w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20 do 60 sekund zanim pójdą pod wodę.To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni doświadczają tzw rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.Zwróć uwagę na poniższe oznaki:* Głowa w wodzie, usta na poziomie lustra wody* Głowa przechylona do tyłu i otwarte usta* Szklane oczy i puste spojrzenie* Zamknięte oczy* Włosy opadające na czoło lub oczy* Nogi nie pracują, pozycja pionowa* Gwałtowne łapanie powietrza* Nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)* Próby płynięcia na plecachWięc jeśli członek załogi wypadnie za burtę i wszystko wygląda ok – nie bądź tego taki pewien. Czasami najczęstszą oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby „kroczyli” w wodzie i patrzeli w kierunku pokładu. Jak się upewnić? Zapytaj „Wszystko w porządku?”. Jeśli taka osoba nie potrafi odpowiedzieć – prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na Ciebie pustym spojrzeniem – całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by ją uratować. Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie robią hałas. Jeśli ucichną podpłyń do nich i dowiedz się co jest grane.”Dokładnie tak wyglądało topienie się mojego synka. Dokładnie tak wygląda topienie się innych dzieci. Nie krzykną, nie będą machać rękoma, gdy nie zauważysz utopią się w ciszy…
Słowotwórstwo najmłodszych to niezwykłe zjawisko. Oto kilka przykładów neologizmów stworzonych przez dzieci: – Badanki - stetoskopBębenkować - graćGasiciel pożarów - strażakJeż - kaktus pochodowyKłujący smak - ostry smakKolor cytrynkowy - żółtyKopalnik - górnikMigadełko - kierunkowskazMruczaki - kociaki  (przez analogię małe psy to szczeniaki)Nożyczkowanie - wycinanie nożyczkamiPilnowaczka - opiekunkaPokrowiec - miejsce, gdzie mieszkają krowySpalnia - sypialniaTamburynolić - grać na tamburynieWiązałki - sznurówki  Płaki - łzySzóstek - sobota, szósty dzień tygodniaGotowacz - kucharzTankownica - stacja benzynowaLeniusz - leniuchSprzątarka - sprzątaczkaWanda - wannaBulkan - wulkanPempratura - temperaturaKapapulta - katapultaNeologizmy dziecięce absolutne:Kitimaj - kapitanTildej - telewizorBajabola - śpiewanieDedoń - wielbłądChoła - słońTrembelki - paskiPampam - kompot
Kiedy z powodu pogody start samolotu do Waszyngtonu się znacząco opóźnił kapitan zamówił pasażerom 30 pizz – Tak to ja mógłbym się spóźniać
 –  PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj dostaliśmy nową broń służbową z centrali. Pułkownik Żelazny nakazał nam jej natychmiastowe wyczyszczenie. "Żeby mi lśniła jak..." nie dokończył i wyszedł do toalety. Próbowałem wielu papierów ściernych ale rdza z mojej nowej finki nie schodzi. WTOREK - Dziś zgłosił się jakiś nieogolony młodzian z gitara mówiąc, że przybył tu na przesłuchanie. Dokonałem rutynowej roboty i całkiem przepisowo go przesłuchałem. Przyznał się do wszystkiego. Zdziwił się tylko, że nie kazaliśmy mu grać i śpiewać, bo według niego to właśnie się robi na przesłuchaniach w studiach nagrań. Wyprowadziliśmy go z błędu mówiąc mu, ze trafił na komisariat. Młodzian zemdlał. Kiedy leżał powalony niemocą, cała komenda wykonała brawurowo utwór "Besame Mucho". Kapral Klucha grał na grzebieniu. ŚRODA - Gramy w rosyjską ruletkę. Cudem przeżyłem. Posterunkowy Paproch, zamiast zostawić jedną kule, wyjął tylko jedną z magazynka. Wyszły nasze braki w wyszkoleniu. Nikt nie został nawet draśnięty. Jedynie Klucha przytrzasnął sobie palec. Cynglem. CZWARTEK - Wyruszyliśmy w pościg za skradzioną furgonetką bankową. Tego jeszcze nie było. Wszystkie rowery w akcji. PIĄTEK - Dziś zawody strzeleckie. Byłem drugi. Tuż, tuż za pułkownikiem Żelaznym. Na następne zawody będę musiał przygotować nową tarczę, bo od trzech lat mam cały czas ten sam wynik i obecna tarcza już mi mocno wyblakła. SOBOTA - Nareszcie weekend. Gram z posterunkowym Paprochem w szachy. Nawet nam szybko idzie , bo mamy tylko połowę pionków i to w tym samym kolorze. NIEDZIELA - Dzisiaj mam wolne. Nie mogę jednak zapomnieć o pracy. Wróg zawsze czuwa. Przeglądam interesującą książkę dotyczącą kryminalistyki. Ciekawie się zaczyna, cytuje "...nazywam się Żbik a na imię mam kapitan
DZIĘKUJEMY CI ZA WSZYSTKO! –
 –
Opowieść o pewnej babci, która podróżowała samolotem, choć jest okraszona humorem, to płynie z niej też ważna lekcja: – Pewna niewidoma babcia wybrała się w podróż z Seattle do San Francisco. Z racji odległości zdecydowała się polecieć samolotem. Razem ze swoim psem przewoźnikiem wsiadła na pokład i oboje spokojnie podróżowali, nie zwracając niczyjej uwagi.Lot do San Francisco miał zaplanowane międzylądowanie, a kiedy miało do niego dojść, stewardessa poinformowała pasażerów, że mają opóźnienie i około godziny dłużej będą stać na płycie lotniska. Chętni podróżujący otrzymali możliwość wyjścia z samolotu.Cały samolot opustoszał, a w maszynie pozostała niewidoma babcia i jej pies. Zauważył ją kapitan samolotu przechadzający się w chwili wolnego po pokładzie. Zainteresował się samotną babcią i zapytał, czy nie zechciałaby po tylu godzinach lotu przejść się i rozprostować nogi.Babcia na pytanie pilota wskazała na psa i odpowiedziała z uśmiechem:"Nie, dziękuję, ale może Buddy chciałby rozprostować łapy."Kapitan niewiele myśląc wyszedł z czworonogiem na krótki spacerek. A że dzień był słoneczny, to mężczyzna miał na sobie okulary przeciwsłoneczne.Widok pilota spacerującego w czarnych okularach i z psem przewoźnikiem na smyczy, momentalnie przykuł uwagę podróżnych. Ci w panice zgłaszali się do władz lotnika i próbowali zmienić obsługę lotu albo całkowicie przewoźnika.Wniosek z tej historii jest bardzo prosty: nigdy nie wolno oceniać po pozorach! Nie mając wszystkich danych nie można szafować wyrokami, nawet jeśli coś wydaje się ewidentne. Lepiej poczekać i sprawdzić, niż niczym spanikowani pasażerowie tego lotu, stawiać cały świat na głowie, choć tak naprawdę nie mu ku temu powodów.
Taki powinien być prawdziwy kapitan – Carles Puyol

Geneza produktu

Geneza produktu –  PIĘKNIE GRASZ, RYBKO......ALE PORA SPŁACIĆ DŁUGIKA - KAPITAN IGLO?JEDZ PYSZNE PALUSZKI RYBNE KAPITANA IGLO!
Pamiętasz jeszcze, którą moc chciałeś mieć? –

Co to znaczy stres

Co to znaczy stres –  Dzień dobry państwu, mówi kapitan. Na początku dobra wiadomość: dziś wieczorem wszyscy będziemy w telewizji
Wilm Hosenfeld - Niemiecki oficer Wehrmachtu, który uratował wielu Polaków w tym słynnego pianistę Władysława Szpilmana.W listach do swojej żony Hosenfeld nie krył wstydu za okrucieństwa wyrządzane przez swoich rodaków – Wydając osąd postępowania Niemców, kapitan Hosenfeld pisze:"Trzeba zadać sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że w naszym narodzie mamy taką zwyrodniałą szumowinę. Czy ze szpitali psychiatrycznych wypuszczono kryminalistów i chorych umysłowo, którzy funkcjonują jak wściekłe psy? Niestety nie, to są ludzie, którzy w naszym państwie zajmują wysokie stanowiska"W 2007 prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Hosenfelda Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski
"Mają wziąć ślub, są zaręczeni. Rozdzielenie go z nią i jej z nim, byłoby prawie tak okrutne, jak zgoda na to, by połączyły ich węzły małżeńskie" – ~ Kapitan Jack Sparrow

Czasami musisz ponieść porażkę, żeby osiągnąć sukces

Czasami musisz ponieść porażkę, żeby osiągnąć sukces –  MOŻESZ SPEŁNIĆ SWOJE MARZENIA W KAŻDYM WIEKU!WIEDZIAŁEŚ. ŻE HARRISON FORD DO 30 ROKU ŻYCIA BYŁSTOLARZEM? VERA WANG ZAPROJEKTOWAŁA SWOJĄPIERWSZĄ SUKNIĘ W WIEKU 40 LAT.NAWET KAPITAN CRUSH WSTĄPIŁ DO ARMII W WIEKU 50 LAT.CHODZI Ml O TO. ŹE MŁODZI LUDZIE SĄ CIĄGLE W BIEGU, STARAJĄ SIĘZOSTAĆ KIMŚ! TYLKO, ŻE ONI JESZCZE NIE MAJĄ NAWET POJĘCIA KIMTAK NAPRAWDĘ SĄ. JACY SĄ.WIECIE CO STAŁO SIĘ Z OPRAH, GDY MIAŁA 23 LATA?ZWOLNILI JĄ! WYOBRAŹCIE SOBIE, ŻE KTOŚ ZWOLNIŁ OPRAH.CÓŻ... NO... TO BYŁA POMYŁKA...NIE BYŁO ŻADNEJ POMYŁKI. TO PO PROSTU NIE BYŁA OPRAH.TO BYŁA JAKAŚ 23 LETNIA PUNKOWA. KTÓRA MUSIAŁAZOSTAĆ ZWOLNIONA, ŻEBY STAĆ SIĘ OPRAH.
Kapitan Wilm Hosenfeld - dobry Niemiec – Oficer Wehrmachtu w trakcie II Wojny Światowej ratował Polaków i Żydów, w tym słynnego pianistę Władysława Szpilmana, za co pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Po wojnie ocaleni przez niego ludzie bezskutecznie starali się o uwolnienie go z sowieckiego łagru, w którym ostatecznie zmarł z powodu chorób.W jednym ze swoich listów napisał o swoim narodzie niemieckim: "Trzeba zadać sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że w naszym narodzie mamy taką zwyrodniałą szumowinę. Czy ze szpitali psychiatrycznych wypuszczono kryminalistów i chorych umysłowo, którzy funkcjonują jak wściekłe psy? Niestety nie, to są ludzie, którzy w naszym państwie zajmują wysokie stanowiska"- Popełniając ten straszliwy, masowy mord na Żydach przegraliśmy wojnę. Sprowadziliśmy na siebie nie dającą się zmyć hańbę, wieczną klątwę. Nie zasługujemy na jakąkolwiek łaskę, wszyscy jesteśmy współwinni - pisał w czerwcu 1943 roku.W 2009 otrzymał od Izraela tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata
- Pani kapitan, wróg na horyzoncie. Co robić?!- Domyśl się!- Strzelać?- Rób co chcesz... –  Kpt. Katarzyna Mazurek jako pierwsza kobietazostała dowódcą okrętu polskiej MarynarkiWojennej.
Kapitan marynarki Katarzyna Mazurek objęła dowodzenie na okręcie transportowo - minowym ORP Lublin – Uroczystość odbyła się w świnoujskim Porcie Wojennym 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Katarzyna Mazurek to pierwsza kobieta kapitan Marynarki Wojennej w historii polskiej wojskowości.A kiedyś był taki przesąd...
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu – ~ Kapitan Jack Sparrow
Tak za każdym razem lot umila kapitan Antoni Powalski – Pilot odrywa pasażerów samolotu od laptopów i sugeruje im podziwianie pięknego nieba, do tego pięknie recytuje wiersze polskich poetów Wieczorny lot upływa mi na dowiadywaniu się, jak Gavin Stevens zabierał na lemoniadę Lindę Snopes, tymczasem odzywa się głos: niski, znużony nieco życiem, ale refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego:"Dobry wieczór państwu, mówi kapitan... lubię takie wieczorne loty, loty spokojne, jak dzisiejszy, bo wieczór to pora romantyczna, którą powinno się zapewne spędzać w inny sposób... tak czy owak, nie ma turbulencji, bo o tej porze poszły już spać, a my możemy w naszym wygodnym Embraerze, przypatrywać się światu... warto może odłożyć na bok laptopa, popatrzeć przez okno i pomyśleć o naszych bliskich, przyjaciołach, którzy gdzieś tam na nas czekają..."Było z tym trochę śmichów chichów ze strony młodych korpobyczków, ja wróciłem do powiatu Yoknapatawpha, ale za jakiś czas refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego, zabrzmiał raz jeszcze:"Dobry wieczór państwu, tu znów kapitan... jesteśmy już nad Łodzią, niedługo będziemy schodzili do lądowania... przylecimy o czasie, pogoda piękna, dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, wszyscy państwo, którzy udają się w dalszą podróż, dotrą na czas na swoje loty... a ci, którzy wracają do domu, wrócą tam punktualnie... czasem myślę o takiej starej cnocie, znanej już starożytnym... a także niektórym ludom pierwotnym... o cnocie wierności. Dziękuję, że państwo wybrali po raz kolejny linie LOT Polish Airlines że są państwo wierni tym liniom... a skoro niebawem wylądujemy w Warszawie, na Mazowszu, to koniecznie Broniewski i Anna German... Być może, gdzie indziej są ziemie piękniejsze... i noce gwiaździstsze, i ranki jaśniejsze... być może, bujniejsza, zieleńsza jest zieleń... i ptaki w gałęziach śpiewają weselej... Być może, gdzie indziej... lecz sercu jest droższa... piosenka nad Wisłą i piasek Mazowsza. Dziękuję."Zamilkł ciepły, refleksyjny, choć przecież znużony życiem głos kapitana, korpobyczki znowu zarechotały, a mnie ogarnęło prawdziwe wzruszenie, że ktoś jeszcze Broniewskiego* cytuje i wspomina starożytną cnotę wierności. Dziękuję, kapitanie, który o czasie dotarłeś do jakiejś przystani i teraz już pewnie śpisz. Jak turbulencje.**EDIT: W odpowiedzi na liczne sprostowania: tak, jest to wiersz Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, kapitana zmyliło Mazowsze najwyraźniej. Ale, z drugiej strony - widać, że recytował z pamięci, a nie z wydrukowanej karteczki.
Kapitan nie musi prosić dwa razy o opuszczenie samolotu –