Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 39 takich demotywatorów

Chyba źle zrozumieli te całe strefy czystego transportu... –
0:38
Amerykanin Geoff Holt nie miał samochodu ani mebli, ale zmarł z wielką tajemnicą, pozostawiając swemu małemu miasteczku miliony dolarów – Geoffrey Holt jako opiekun parku przyczep kempingowych w Hinsdale w amerykańskim stanie New Hampshire był skromny, gdzie wiódł proste, ale ciekawe życie.Mieszkańcy widywali go po mieście w wytartym ubraniu – jadącego na kosiarce, jadącego do sklepu spożywczego, zaparkowanego wzdłuż głównej drogi, czytającego gazetę lub obserwującego przejeżdżające samochody.Wykonywał dorywcze prace dla innych, ale rzadko opuszczał miasto.Pomimo tego, że uczył uczniów szkół średnich prowadzenia auta, pan Holt zrezygnował z prowadzenia samochodu.Zamiast tego zdecydował się na rower i wreszcie na kosiarkę. Żył w mobilnym domu w parku, nie mając ani telewizora, ani komputera. Dopiero po śmierci okazało się, że był tylko pozornie biednym człowiekiem, zostawiając mieszkańcom jego miasteczko miliony spadku 38"BIACLT 38 G
Jak to ja jestem sprawcą? Rowerzysta w szokupo werdykcie policjanta – Na Wybrzeżu Helskim przy ZOO pod Mostem Gdańskim doszło do zderzenia rowerzysty poruszającego się po ścieżce rowerowej z kierowcą auta marki VW. Rowerzysta wjechał bok jadącego pojazdu. Po zdarzeniu potrzebna mu była pomoc zespołu ratownictwa, któryodwiózł go do szpitala. Przedtem jednak przeżytszok, gdy policjant stwierdzit, że za spowodowanie zdarzenia odpowie on, gdyż zbliżając się do przejazdu rowerowego przez hezdnię nie ma pierwszeństwa l, a nabywa je dopiero po wjeździe na jezdnię. A ponieważ w danej chwili na przecięciu dróg był już obecny jeden pojazd (auto) to nie może wjechać naskrzyżowanie. I w ten sposób rowerzysta nie dość, że zniszczył swój dość drogi rower to jeszcze będzie musiał pokryć straty drugiego uczestnika SAPPINGDW 2LC86MONRATONMEDYCOdlMIEJSKIWTOREPORTER
Niby skąd on ma to wiedzieć? Przecież on tylko mandaty kierowcom wypisuje... – Może wyglądać to zabawnie, ale sprawa jest poważna. 11 czerwca 2021 roku miała miejsce kolizja na skrzyżowaniu - w jadącego prawidłowo pana Lucjana wjechała pani Sandra, która skręciła nie upewniając się, że może wykonać ten manewr i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu mężczyzny. Policję wezwał pan Lucjan J. – kierowca BMW, jednakże dwaj funkcjonariusze Policji, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, nawet do niego nie podeszli. Rozmawiali jedynie z Sandrą P., po czym winę postanowili zrzucić na mężczyznę. Policja z Pobiedzisk skierowała do Sądu Rejonowego w Gnieźnie wniosek o ukaranie przeciwko kierowcy BMW – z zarzutem spowodowania kolizji w ruchu drogowym. Do wniosku załączone zostały spreparowane materiały dowodowe.„Wyprzedzanie samochodu stojącego, jadącego na wprost” – taki zarzut postawił przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie sierżant Aleksander G. Z kolei sierżant Mariusz S. (obaj z komisariatu w Pobiedziskach) przekonywał Sąd, że omijanie samochodu stojącego na drodze jest wyprzedzaniem. Sąd się na to nie nabrał i wyrokiem z dnia 29 grudnia 2022 r. (II W 983/21) uniewinnił kierowcę od tego absurdalnego zarzutu.Sąd Rejonowy w Gnieźnie w uzasadnieniu wyroku ustalił następujący stan faktyczny, dotyczący zdarzenia: W dniu 11 czerwca 2021 roku około godziny 15:00 obwiniony Lucjan J. jechał swoim samochodem marki BMW o nr rej. (…) w kierunku Poznania. Ruch na drodze był duży, więc poruszał się w kolumnie samochodów jadących w tym samym kierunku. Kiedy dojeżdżał do skrzyżowania w Jerzykowie część pojazdów jadących przed nim zjechała do osi jezdni z zamiarem skrętu w lewo w kierunku miejscowości Biskupice. Część z poprzedzających obwinionego pojazdów widząc to i mając nadawany na sygnalizatorze kolor zielony do jazdy na wprost, ominęło oczekujące na możliwość zjazdu w lewo pojazdy z prawej strony i przejechało skrzyżowanie. To samo miał zamiar uczynić obwiniony. Przed skrzyżowaniem rozpoczął manewr omijania z prawej strony pojazdów oczekujących przy osi jezdni na możliwość skrętu w lewo i wjechał na skrzyżowanie. W tym czasie do skrzyżowania od strony Poznania samochodem marki VW podjechała Sandra P. z zamiarem skrętu w lewo, w drogę podporządkowaną. Z uwagi na stojące i oczekujące na skręt w lewo w kierunku Biskupic pojazdy oraz ruch ręką wykonany przez kierującą pierwszego z tych pojazdów, Sandra P. uznała, że może skręcić w lewo w kierunku Jerzykowa. W trakcie wykonywania tego manewru i wjeżdżania na przeciwległy pas ruchu nie upewniła się, że może go wykonać bezpiecznie i że na pasie drogi, na który zamierza wjechać nie ma innego pojazdu w ruchu. Wjechała na lewy pas drogi i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu obwinionego Lucjana J., który był w trakcie prawidłowo wykonywanego manewru omijania pojazdów stojących na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w kierunku miejscowości Biskupice
A teraz idąc do sklepu przy temp.0 stopni ubieram się tak, jakbym miała zaraz wsiąść do autobusu jadącego do Norwegii, gdzie spędzę 4 miesiące na łowieniu krabów w Morzu Norweskim –
 –
0:20
 – Przechodnie zauważyli jak ktoś goni z maczetą chłopaka jadącego na hulajnodze, zawiadomiona straż miejska skuła delikwenta. To jednak nie koniec historii, zaraz potem zza krzaków wyłonił się 16 latek z wiatrówką i chciał odbić kumpla z rąk straży miejskiej
"Każdego dnia mówię mojemu synowi, żeby pilnie się uczył. A potem widzi ciebie, jadącego do pracy rowerem. Co sobie pomyśli? Na pewno uzna, że jako nauczyciel nie da się dobrze zarabiać, więc nauka jest bezużyteczna" – "Mój syn od urodzenia jeździ BMW. Wszyscy wokół maja luksusowe samochody. A ty jesteś jego nauczycielem i jeździsz rowerem. Jak uważasz, co on sobie pomyśli?" - zapytała
 –
W okolicach Łosic zatrzymano 62-letniego mężczyznę jadącego nieoświetloną bryczką. Wiózł nią 16 osób. Badanie wykazało, że miał 2,2 promila alkoholu. Pasażerowie musieli wrócić pieszo –
 –
 –
Tak z jadącego ciągnika pewnie jeszcze nie wyskakiwał –
0:18
 –

Kilka słów prawdy na temat obecnej sytuacji:

 –  Sławomir Mentzen6 godz. · Wiecie jak został sformułowany nakaz noszenia maseczek? Obowiązuje on każdego kto przebywa poza swoim miejscem zamieszkania lub stałego pobytu. Obowiązuje w samochodzie, w pracy, podczas wizyty u rodziców, w banku podczas wypłacania pieniędzy. Obowiązuje niemowlaka jadącego w wózku. Cały dzień siedzę w sam w swoim gabinecie i rozmawiam z klientami przez Internet. Teraz jak rozumiem mam siedzieć sam w maseczce? I mój rozmówca również? Nie mówiąc już o tym, że zjedzenie lub wypicie czegokolwiek w pracy staje się nielegalne. Wprowadzanie w taki sposób ograniczeń skończyć może się tylko w jeden sposób. Ludzie nie będą się do nich stosować, wyrobią sobie przekonanie, że wprowadzone przez jednych idiotów prawo jest pilnowane przez drugich idiotów a kolejni idioci tych głupich przepisów przestrzegają.Czy ktokolwiek uwierzy, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki cały dzień, od rana do wieczora będą w swoich gabinetach w maseczkach? Czy ktoś wierzy, że od kilku tygodni Morawieckiemu cudownie przestały rosnąć włosy i dzięki temu nie musi widzieć się z fryzjerem? Wierzycie w to po tym co odstawili wczoraj w związku z uroczystościami upamiętniającymi katastrofę w Smoleńsku? Zwykły Polak nie może wyjść do lasu, nie może wyjść z żoną i dziećmi z domu, a oni w środku Warszawy urządzają sobie zgromadzenie. Starowinka dostaje mandat za odwiedzenie swojego męża na cmentarzu, a poseł Kaczyński z obstawą wjeżdża na Powązki. Inne ofiary Smoleńska też mają swoich krewnych, ale ci już nie mogą pójść na cmentarz. W końcu nie każdy jest prezesem PiS.To jest w ogóle piękna klamra, pokazująca, że tu przez te 10 lat nic nie się zmieniło. Wtedy ktoś pomyślał, że wsadzenie tylu VIPów w jeden samolot jest spoko, a teraz ktoś zgromadził premiera, marszałek sejmu i naczelnika państwa w jednym miejscu w środku epidemii. Jeżeli zagrożenie wirusem faktycznie jest tak wielkie, to najważniejsze osoby w państwie pokazały, że nasze państwo dalej jest z przemokniętego kartonu i lekce sobie waży wszelkie procedury.Do tego policja, która w kilkanaście dni postanowiła zrujnować kilkanaście lat walki o zmianę wizerunku. Cała praca poszła się czochrać, wróciły dowcipy o policjantach i nawet osoby publiczne czy dziennikarze znów nazywają ich milicją. Wiele już nie brakowało, żeby uczciwy człowiek czuł się bezpiecznie widząc policjanta. Teraz znowu policjant staje się zagrożeniem. Nie muszę chyba dodawać, że goniąca za rowerzystami policja nie będzie miała czasu biegać za bandziorami którzy w zamaskowanym społeczeństwie będą mogli bez większego ryzyka napadać na kobiety i wyrywać im torebki.Zastanawiał się ktoś tam w ogóle jak to wpływa na morale społeczeństwa? Wprowadzanie bardzo daleko idących i wątpliwych prawnie zakazów, które do tego są nieprecyzyjne, następnie wybiórcze karanie przypadkowych ludzi już samo w sobie budzi frustrację. Prawie każdy ma przy sobie telefon z kamerą, w dobie Facebooka i Twittera co chwilą jesteśmy atakowani nagraniami kolejnej absurdalnej interwencji jakiegoś policjanta. Pościgi za ludźmi jadącymi rowerami, mandaty za zmianę opon na letnie i za umycie samochodu. Jeden policjant twierdził nawet, że wyjście z psem jest uzasadnione, ale nie można mu rzucać kija, bo to już nielegalna rekreacja. Sądzę, że jak ktoś pójdzie na komendę zgłosić obecność Kaczyńskiego na cmentarzu lub brak zachowania odległości dwóch metrów podczas uroczystości pod pomnikiem, to ryzykuje mandat, bo przecież pójście na policje nie jest niezbędne do życia, prawda?Do teraz nikt nie wie, czy można wyjść pobiegać. Jedni dostają za to mandaty, inni nie. Oficjalna strona rządowa co chwilę zmienia swoje stanowisko a z rozporządzenia to w ogóle nie wynika. A co z ludźmi którzy muszą schudnąć? Otyłość przestała być niebezpieczna? To pewnie znieśli też podatek cukrowy? No nie, dalej ma wejść w terminie.Gdy pisałem, że tylko idiota może zaproponować karanie za wyjście z żoną z domu, część osób pisała, że to po to, aby policja nie miała problemu z rozróżnianiem pomiędzy osobami sobie obcymi, które lekceważą przepisy a rodzinami. No ja przepraszam. Mimo swojego krytycyzmu, nawet ja nie myślałem, że przeciętny policjant nie rozróżni małżeństwa z trójką dzieci od grupki nastolatków urządzających sobie imprezę na świeżym powietrzu. Ciekaw jestem, czy ludzie którzy uznali tamten kretyński zakaz za uzasadniony będą teraz pili kawę w pracy bez zdjęcia maseczki.Z każdym tygodniem jest coraz gorzej. Godzimy się na coraz większy absurd a władza pozwala sobie na coraz większą pychę i butę. Nie potrafię brać na poważnie ludzi, którzy twierdzą, że muszę w swoim gabinecie siedzieć w maseczce, nie mogę wyjść z domu z żoną a z dziećmi na spacer muszę iść przez blokowisko zamiast po lesie. Trzeba godnego pogardy intelektualnego upadku, by twierdzić, że przez Skype zarażę swojego rozmówcę. Jednocześnie oczywiście nie ma stanu wyjątkowego i trzeba zrobić wybory. Tak głupio jeszcze nigdy nie było. Miała być pokora i umiar. Zamiast tego mamy paluch Lichockiej, Kaczyńskiego olewającego rozporządzenia swojego rządu i obławy na rowerzystów. Te obrazki na długo z nami zostaną. Będą symbolem tej zgniłej, zepsutej i taplającej się we własnej głupocie władzy.
Komunikat podawany przez megafon z jadącego radiowozu, dla zwiększenia dramaturgii powinien być wygłaszany po niemiecku –
Pomnik upamiętnia psa Dżoka, czarnego mieszańca, którego właściciel w tragicznych okolicznościach zmarł na zawał serca w pobliżu ronda Grunwaldzkiego w Krakowie – Pies czekał tam na swojego pana. Dokarmiany przez mieszkańców Krakowa, budził zdziwienie i sympatię. Po około roku oczekiwania pozwolił się przygarnąć nowej właścicielce, Marii Müller (wdowie po Władysławie Müllerze). Kobieta zmarła w 1998, zaś Dżok uciekł i, wałęsając się po terenach kolejowych, zginął pod kołami jadącego pociągu...
Naukowcy z Chin wykorzystali do testów zderzeniowych kilkanaście świń. Ich obrażenia miały wskazywać, jakie szkody poniesie podczas wypadku kilkuletnie dziecko – Zwierzęta były sadowione w dziecięcych fotelikach samochodowych, w pozycji dla nich nienaturalnej, a następnie symulowano zderzenie samochodu jadącego z prędkością 30 km na godzinę.Do eksperymentu użyto 15 zwierząt w wieku 70-80 dni.  Świnie przez 24 godziny od doświadczenia nie dostawały jedzenia, a przez 6 - wody. Podawano im natomiast środek znieczulający, który według naukowców miał zmniejszyć podniecenie i stres.Zdjęcia pochodzą z 2017 roku, ale dopiero teraz zostały opublikowane w "International Journal of Crashworthiness"
Kolejny nie znający zasad ruchu szaleje na hulajnodze po drodze publicznej, wjeżdża na czerwonym świetle i niestety ginie pod kołami samochodu – Niestety w mediach nie przeczytamy, że praktycznie zginął na własne życzenie, tylko:"Wrocław. Śmiertelny wypadek mężczyzny jadącego na hulajnodze. Uderzył w niego SUV"lub "Poszkodowany jechał na elektrycznej hulajnodze, gdy został potrącony przez samochód".Ludzie! Jaki poszkodowany? Ja uważam, że poszkodowanym jest kierowca, który ma straty materialne i pewnie traumę do końca życia, że ktoś zginął pod jego samochodem!Może niech ktoś wreszcie zrobi porządek z rowerzystami nie znającymi przepisów i tymi nieszczęsnymi hulajnogami?
Źródło: tvn24
W 2015 policjant w Luizjanie zatrzymał pijanego kierowcę na koniu jadącego szosą. Ten wytłumaczył, że koń zna drogę do domu. Policjant uznał, że to nie jest prowadzenie pod wpływem i puścił go wolno –